Skocz do zawartości

[sklep] Sklep rowerowy Wilex, kupował tam ktoś?


maniuka

Rekomendowane odpowiedzi

ZDECYDOWANIE ODRADZAM!

Zamówiłam tam dwa rowery. Obydwa miały mieć identyczne wyposażenie (ta sama cena i model).

Przyszły z różnymi bagażnikami i jednemu z nich brakowało podnóżka. Zamówione zabezpieczenia przyszły w złym kolorze.

Brakowało śrub imbusowych mocujących błotniki. Przerzutki nie wyregulowane. Jeden z rowerów dotarł porysowany ze względu na brak zabezpieczenia.

Właściciel odmówił dosłania podnóżka.

Brak odpowiedzi na maile. Winę za uszkodzony rower zwala na firmę kurierską, gdzie ewidentnie było to złe opakowanie.

Brak jakiegokolwiek odzewu i chęci współpracy od samego początku, a dokładniej mówiąc po tym jak już zapłaciłam za towar.

Podnóżek według niego był na zdjęciu przedmiotu tylko po to aby rower stał, gdzie inne rowery w swoim sklepie bez pełnego wyposażenia do zdjęcia opiera o ścianę. Fakt zamówienia przeze mnie dwóch identycznych modeli (różnica polega tylko na tym, że jeden był damski, a drugi męski), w tej samej cenie, kolorze i z pełnym wyposażeniem nie przemawia do tego sprzedawcy, mimo, że sam zapewniał mnie o tym, że wszystkie elementy będą takie same, a nie dość, że są różne i niekompletne to brakuje jednego z nich.

Zabezpieczenia wysłał czerwone zamiast czarnych, bo nie miał takich na stanie, a wyraźnie zamówiłam konkretny kolor. Twierdzi, że nie opłaca mu się wymieniać, bo zapłaci więcej za przesyłkę niż kosztowały te zabezpieczenia, ale to już nie powinno mnie interesować, bo ja zapłaciłam za coś czego nie dostałam.

Żadna z powyższych spraw nie została załatwiona od ponad dwóch tygodni. Pisałam wielokrotnie maile i dzwoniłam, ale bez skutku. W rozmowie Pan sugerował, że sama porysowałam rower, a podnóżka nie było w specyfikacji i powinnam się cieszyć, że jeden dostałam gratis. Nawet opinia jego żony jest inna (której wytłumaczyłam to przez telefon, a potem powiedziała, że to nie ona decyduje), ale jak przytoczyłam ten fakt temu Panu to powiedział mi 'to niech żona sama sobie to do Pani wysyła'.

Proszę mi wierzyć, że w tym wszystkim starałam się na spokojnie wszystko wytłumaczyć, a potem opisywać w mailach, bo rozmowa schodziła już na tak niski poziom, że nie było sensu jej kontynuować. Dlatego jedyne co mogę zrobić to przestrzec przed zakupami w tym sklepie, bo rozmowa z tym Panem jest bezcelowa.

 

PS. Nie jestem z konkurencji ;) A zarejestrowałam się tu tylko po to, żeby napisać tego posta, bo doświadczenie w tym sklepie wyjątkowo mnie podirytowało, a nie lubię zostawiać spraw samych sobie.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, mój post będzie sprzeczny z waszymi. Tyle że ja nie zamawiałem tylko pojechałem i kupiłem rower Hexagon v6 2011. Bardzo miła Pani obsłużyła mnie, zakupiłem od razy błotniki, lampkę, koszyk na bidon, linkę zabezpieczającą i podpórkę(Wszystko dostałem w cenie 1340 zł a dodatkowe części były z firmy Kellys a więc nie jakaś chińszczyzna), we wszystkim ta Pani mi doradziła . Wszystko zostało zamontowane na miejscu w jak najlepszym porządku. A ta Pani pomogła nawet zapakować rower do samochodu, dała tekturą żeby nic się nie poobijało. Bardzo polecam ale żeby do nich pojechać jeśli ktoś nie ma daleko. O sprzedaży internetowej nie mogę nic powiedzieć ale taką jak najbardziej polecam.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciut za wcześnie pochwaliłem B) Jakiś taki bąbel mi wyskoczył na oponie a więc zawiozłem rower do tego sklepu tyle że nie było tej pani a le chyba jej mąż. Powiedział że nie ma to dla niego zuysku żadnego i że nic go nie obchodzi...A miałem gwarancję nie wiem czy opony też to obejmuje no ale przynajmniej mógł spokojnie wyjaśnić a nie jeszcze się kłócić. A więc jeżeli by ktoś tam kupował poprzez dojazd do sklepu to wejdźcie do sklepu rozejrzyjcie się i zobaczcie czy jest ta pani, jeżeli nie ma to wychodzimy i przyjeżdżamy następnego dnia i jeżeli jest to wtedy prowadzimy jakieś rozmowy o kupnie czy o jakimś przeglądzie, bo tej pani to widać że zależy na klientach a ten facet to jakby taki nienormalny. Gorzej jak ktoś mieszka w takiej odległości jak ja, czyli jakieś 25 km to szkoda paliwa żeby jeździć i sprawdzać czy ona jest i czy nie ma B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Czytając opinie poprzedników muszę się zgodzić z wiekszością z nich - zdecydowanie odradzam ten sklep a jeśli już musicie uważajcie na to co mówią i patrzcie uważnie co dostajecie.

 

W zeszłym tygodniu zakupiłem w tym sklepie rower KELLYS SCARPE nawet w dobrej cenie a wszystko odbyło się w miłej i atmosferze a to dzięki Pani (prawdopodobnie właścicielka), która mnie obsługiwała. Niestety pierwsze dobre wrażenie szybko sie zatarło podczas kolejnych wizyt które przelały czarę goryczy - oczywiście trafiłem już nie na miłą Panią lecz gburowatego dyletanta, który handlując akcesoriami (zakupiłem ich kilka - wszystkie marki KELLYS)) do danych typów rowerów nie jest w stanie wypowiedzieć sie czy będzie pasowało i da się to zamontować. Problem wystąpił z przednim oświetleniem (grubość kierownicy uniemożliwia zamontowanie oświetlenia aby świeciło na wprost - za mały przekrój uchwytu). Zgłoszenie tego faktu w sklepie rzeczonemu gburowi poskutkowało jego stwierdzeniem, "nie ważne w jakim kierunku świeci, ważne że jest". O zaproponowanej możliwości zwrotu bądź wymiany na inne o dziwo tańsze oświetlenie nie chciał słyszeć - ponieważ sam fakt zamontowania uczynił z tego oświetlenie wysoce zużyty element (około 15 godz.). Oczywiście nie doszło do porozumienia wiec sam stwierdziłem, że więcej z usług tego sklepu nie będę korzystał poza obowiązkowym serwisem (regulacja) po 250 km, który zleciłem.

Rower otrzymałem po jakiś dwudziestu minutach z informacja, że wszystko jest wyregulowane (żadnej adnotacji w książce serwisowej o fakcie dokonania przeglądu nie zamieszczono). Po przejechaniu około 2,5 km zaraz po odebraniu roweru z serwisu okazało się, że zeszło mi powietrze w obu kołach - krótkie oględziny, pompka w ruch a tu niespodzianka - obie opony zostały umyślnie przebite (w tym samym miejscu z boku opony prawdopodobnie szpilką).

Interwencja u sklepie gdzie wykonano serwis (dla pewności zrobię to jeszcze raz w innym miejscu) okazała się zbyteczna. Gburowaty dyletant stwierdził, że nie jestem w stanie niczego mu udowodnić a dętki nie są na gwarancji.

 

Szkoda mi było więcej czasu więc odpuściłem, nie będe się zniżał do poziomu, który reprezentuje obsługa sklepu - oczywiście poza Panią, przestrzegam tylko innych, jesli będą chcieli upomnieć sie o swoje to może spotkać ich jakaś niespodzianka w postaci np. przebitych opon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam.

W kwesti sklepu na Związkowej w Lublinie - zakupiliśmy u nich markowy rower dwa miesiące temu - miał być nagrodą dla córki za pomyślne zdanie egzaminu. W sklepie kupowaliśmy u bardzo miłej pani. I to tyle w temacie "miła". Podczas wizyty w celu reklamacji przedniego hamulca (zaciął się córce podczas jazdy, zeskakiwała przez kierownicę; dodam może,że jeździ na dwóch kółkach odkąd skończyła 5 lat więc jest, myślę, doświadczonym rowerzystą) pan, który podawał się za właściciela sklepu usiłował nam wmówić, że to nasza wina, to my mieliśmy jego zdaniem popsuć ten hamulec narażając zdrowie własnego dziecka. Kiedy pozwoliliśmy sobie się z tym nie zgodzić ten człowiek wpadł w szał. Wulgarnie wyrzucił nas ze sklepu, przed sklepem wkręcił jednak nowe śruby; niestety hamulec nadal nie działa prawidłowo. Nigdy w życiu nikt tak nam nie naubliżał, wyzywał nas tak, że wezwaliśmy policję. Skoczył też z pięściami, ale na szczęście nie daliśmy się sprowokować (po rozpuszczeniu informacji dowiedzieliśmy się, że to chyba jego metoda na klientów). Moglibyśmy naprawiać ten hamulec u znajomego mechanika, ale na pewno ntego nie zrobimy. Nie zostawimy tego tak chociażby z tego powodu,że nie można pozwolić na takie traktowanie. Gwarancja firmy zapewnia nam bezpieczne korzystanie z roweru i chociaż nie możemy raczej nic zrobić w kwestii napaści słownej i ubliżania nam (niska szkodliwość społeczna - walka długa a na koniec może pan powie nam "przepraszam") to już kontaktowaliśmy się z przedstawicielem producenta i Biurem Rzecznika Praw Konsumenta i Inspekcją Handlową.Co gorąco doradzam wszystkim źle potraktowanym przez jakąkolwiek firmę - bezkarność nawet w małych sprawach doprowadza to lekceważenia klienta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...