Skocz do zawartości

[lutowanie szprych] czy coś daje?


Konik

Rekomendowane odpowiedzi

Jak dla mnie to smierdzi na odleglosc... Co prawda nie mam bladego pojecia o kolach w rowerach szosowych, ale wydaje mi sie, ze przez tego typu "zabieg" mozesz zapomniec o jakichkolwiek probach centrowania kol...

Ale moge sie mylic :P

A wogole to kola w szosowkach sie centruje? (odp. Tak, ale tylko w tych jezdzacych po polskich drogach xD) Ja nigdy nie wlaczam blokady skoku jak jezdze nawet po asfaltowej drodze... Ba wrecz powinienem zalozyc kola i opony do DH :P:):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy lutował sobie koła. Wysyłał je nawet w tym celu z Gdańska do Białegostoku, bo jak twierdzi - u niego nie potrafią dobrze pleść kółek. Kółka są sztywniejsze, a jak z ich centrowaniem - nie wiem. O szczegóły musicie spytać Popcia, jest tu gdzieś zarejestrowany, głównie w tematach o Horizon Five się udzielał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szprychy owija się specjalnym drucikiem (albo pocynowanym miedzianym) i to ten drucik się lutuje, co umożliwia późniejsze centrowanie kół. Sam zabieg jest stosowany głównie przez cięższych bikerów w celu podniesienia sztywności i wytrzymałości kół. Zabieg stosowany głównie do torówek i szosówek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wlasnie tez chcialem przytoczyc UrbanVelo tutaj,

tam ogolnie jest opisane jakie daje nam to korzysci, ale w skrocie, zdania sa podzielone

 

wlasciwie to podsumowali to w taki sposob, ze jest to sprawa bardziej estetyczna i poprostu

mozna powiedziec... pedantyczna. wiele jest takich rzeczy, ktore wlasciwie sprowadzaja sie do rytualu

 

na allegro ostatnio byly kola torowe, na nyplach wkrecanych na loctite i szprychach napinanych z narzedziem pomiaru naprezen

wedlug mnie powinnismy celowac bardziej w takie cuda, niz wiazanie szprych drucikami ;)

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś widziałem jak na treningu znajomemu poszła szprycha w ksyriumach. przez kolejne 100 km treningu stracił jeszcze 7... szły jedna po drugiej. w końcu się poddał i zadzwonił po samochód... w sumie to jedyna sytuacja jaka widziałem wiec to pewnie wadliwe kolo było. mimo wszystko takie zabiegi to raczej dla naprawdę ciężkich zawodników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"ciężkich zawodników"

 

w sensie wagi czy 'zawodowości'? :D

 

zdecydowanie wagi. mówienie ze u kogoś ciężko z zawodowością jest niegrzeczne.

 

mialem okazje poznac zawodnikow ktorzy wazyli po 120+ kilo i co prawda byli słabymi góralami ale na płaskim generowali taka moc ze pól miasta by wyżyło z tego.... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie jestem dość wysoki, przez co ważę też swoje - 197cm 108kg :)

od dawna doświadczam wielu różnych problemów związanych z rowerem z tego tytułu.

 

Sam wzrost wymusza rozmiary roweru, który od pewnych wielkości zaczyna wyglądać poprostu komicznie,

przez co zawsze jeżdżę na trochę za małej ramie - tu znów robi się długaśna sztyca pod siodło.. itd

 

Co do wagi, to ostatnio zobaczyłem jak strasznie ugina się moja korba jak przeniosę ciężar na jeden pedał

i nie wygląda to zbyt optymistycznie, ale na razie niczego nie popsułem przez lata, więc chyba nie jest aż tak źle :)

 

Tak nawiązując do tematu (choć tak naprawdę to temat, można by powiedzieć, dokładnie odwrotny)

to czy przednie koło zaplecione w typ radial, czyli całkowicie bez krzyżowań, będzie miało jakiś problem z

'uniesieniem' mnie, jak sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radiale są właśnie w celu wytrzymania większych obciążeń góra-dół więc na logikę powinny być bardziej sztywne niż zaplatane na krzyże czy inne płatki śniegu. Z drugiej strony mogą być mniej wytrzymałe w zakrętach. Jeżeli się mylę to mnie poprawcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale przecież jest tak jak mówi Konik, słoneczko ma większą wytrzymałość góra-dół, szprycha jest ustawiona prostopadle, a nie pod kątem, bo piszecie tak jakby to był gówniany zaplot i miał wszelkie parapmetry gorsze od 3krzyży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konik chyba ma racje.

Jakby popatrzeć na to od strony mechaniki, to szprycha kóra jest bardziej w pionie oddziałuje bardziej w osi przekroju, niż szprychy krzyżowane.

 

Z drugiej znów strony, szprychy krzyżuje sie po to, by przekazywały obciążenia między sobą, w tym przypadku naprężenia zdecydowania boczne. W tym miejscu też wychodzi rola tytularnego lutowania. Sztywność boczna, dzięki jeszcze lepszemu trzymaniu krzyżowań na boki.

 

Tak czy inaczej, nie znam osobiście nikogo komu nie podobałoby się przednie koło zaplatane w radial.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaplot na słoneczko łatwiej rozcentrować ale i łatwiej wycentrować z powrotem

co do lutowania szprych to ma to poprawić sztywność kół ale moim skromnym zdaniem to zabawa niewarta zachodu

dobrze zaplecione koło nie będzie się jakoś specjalnie rozcentrowywać więc lepiej dać do solidnego zaplotu niż spawać co popadnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bą żur

 

Czy lutowanie coś daje - niewątlpiwie. Sam widziałem jak w moim mieszczuchu (składanym budżetowo) szprychy wygięły się jak hmm trawy na wietrze gdy stanąłem noga na osi koła pochylonego roweru. Fakt, szprychy napięte były kiepsko, ale na pewno ich połaczenie na krzyzy uniemozliwiłoby takie rozgięcie.

Pamiętam jak czytałem opis fulla enduro ekipy Bb - opisywali wszytskie bolączki takiego rozwiązania, które wychodziły podczas wyścigu transcarpatia. Wspominali o mało sztywnych kołach, w których własnie na zakrętach rozginały się szprychy. Pomoglo spięcie każdego krzyża zipem Wniosek - "coś" daje, niemniej zastanowić się trzeba czy owe cos jest warte zachodu.

 

adieu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...