Skocz do zawartości

GDAŃSK charakterystyka trasy


motonita

Rekomendowane odpowiedzi

Z wynikami, to zapewne tak jak pisze Sławek. Bylem niezle skolowalny

jak mialem przejechac przez mete. Wystarczylo otworzyc bramke na 100m

przed skretem do mety i problemu by nie bylo. Dziwny zabieg nie

wiadomo co mial na celu, a z wynikami moze byc problem ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat się nie zgodzę z tym, że trasa była beznadziejna!

Trasa była fajnie ułożona i całkiem urozmaicona, trochę płaskiego, trochę górek - dla każdego coś dobrego. Sporo osób tak jedzie negatywnie na Langa i całą Skandie, że trasa, że bufety, że tamto, że sramto, po co? Jak się nie podoba, to nie startujcie. Chodzi o dobrą zabawę przede wszystkim, a ta była naprawdę super. Mi się podobało baaaardzo :);)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzozef, ja nie jestem negatywnie nastawiony na Langa, startuje w imprezach organizowanych przez lanteam od prawie 10 lat i wiem conieco o ich poziomie organizacji i możliwościach. Kiedyś było nie do pomyślenia żeby wyscig xc był wyznaczony na szybko na jednej górce i 3km po płaskim, zaraz by były protesty i nikt by na takim czymś nie wystartował. Co do maratonu to wyobraź sobie że miałem średnią prędkość ponad 25km/h, jakby było sucho srednia byłaby prawie 30, a to nie jest MTB. Z drugiej strony organizator poluje na jak największą frekwencje, która jest podyktowana przez ludzi z mini i dystansu rodzinnego i to dla nich właśnie jest łatwa trasa, wtedy przyjadą i zostawią parę zł w biurze zawodów, a dla zawodników najwyżej dadzą 3 razy dluzszy dystans i tyle, też się zmęczą i wygra najmocniejszy. Dla mnie nie o to chodzi, ale są ludzie którym takie coś pasuje i są w większości, więc nie mam chyba nic do gadania :)

Startowałem za granicą na wyścigu "ogórkowym", reklamowanym jako dobra zabawa dla każdego, całej rodziny itp, niby łatwa trasa, nie trzeba było licencji, piknik rodzinny, sielanka... Jakie było moje zdziwienie po przejechaniu rundy zapoznawczej .. 5km jechałem prawie pół godziny a na starcie 100 ludzi, nie koniecznie przypominających zawodników. To było prawdziwe MTB w wydaniu lokalnym, na wyścigu pucharu anglii trasa była tak trudna ze srednia predkość na suchym oscylowała w granicach 10km/h . Szkoda że u nas tego nie ma, a mentalność orgów to wytyczyć jak najłatwiejszą trase zeby przyjechało jak najwięcej ludzi .. To takie moje przemyślenia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trasa była fajnie ułożona i całkiem urozmaicona, trochę płaskiego, trochę górek - dla każdego coś dobrego.

Nie tak trochę, suma przewyższeń na GF wyszła 1480m, czyli około 500m na jednym okrążeniu.

 

Osobiście z trasy jestem zadowolony. Patrząc rano za okno myślałem, że będziemy mieli powtórkę z Nałęczowa. Na szczęście przestało padać i maraton odbył się bez lania wody z góry :). Na trasie jednak sporo błota (szczególnie na podjazdach), które na trzecim okrążeniu stawały się już nie do podjechania. Sprzęt mi zawodził, ale dużo mniej jak w Nałęczowie. Jedynym większym problemem były Crossmarki, które na błocie rewelacyjnie się nie spisują.

Kilkukrotny przejazd na mętę wspominam pozytywnie, za każdym razem dostawałem przy tym zastrzyk energii kiedy słyszałem dopingującą rodzinę i znajomych. Mam nadzieję tylko, że z wynikami z tego powodu nie będzie żadnego problemu. Na trasie przecież były maty, a także stali sędziowie, którzy za każdym razem spisywali numery. Raczej nie powinno być problemów z doliczeniem się kto ile przejechał okrążeń? Bardziej martwię się tym, że padło coś na mecie. Podobno zegar wyświetlający czas nie działał już na drugim okrążeniu.

 

GF ukończyłem z czasem około 3:40 i jestem z siebie dumny ;) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sie zgdzam ze Sławkiem. Trasa można było ułozyc przy konsultacji lokalnych bikerów. Błoto można było ominąc i tak samo wybrac ciekwasze single, podjazdy i zjazdy. A tak powstał kolejny wyscig siły na szerokich autostradzach lesnych. Rozumien że czynniki komercyjne są silniejsze, ale nie zapominajmy że jest to MTB. Chociaz dystans medio i grande można było poprowadzic inną trasą, żeby uczestników mini nie katowac. Co do wyscigu XC to faktycznie klapa. smigam po tych lasach od urodzenia i do głowy by mi nie przyszło żeby tam ułożyc trase XC. Lokalne Bike toury (XC) w Gdańsku są 100 razy ciekwsze. Do orgów: Z biegu moge pokazac kilka ciekwaszych miejsc na XC tak żeby było zaplecze w postaci placu na miasteczko. A tak wsród wielu "zawodowych " bikerów może powstac niesmak co do Gdańska. Szkoda bo lasy TPK moga byc duzo ciekawsze.

 

A co z wynikami. Ktos cos wie, czemu jeszcze ich nie ma? Ręcznie liczą, czy co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyniku oficjalnego nie znam, ale mam nadzieje że doczłapałem się chociaż w top 10 open na GF.

 

Ja przejechałem Medio w 2.59 i zdublowało mnie chyba pięciu zawodników z GF, więc wg moich obliczeń będziesz 6-ty ;)

 

Jak dla mnie trasa była bardzo ciekawa, naprawdę żałuję, że w moich okolicach nie ma takich ładnych górek :D Szkoda, że z przodu 1-ka działała tylko podczas pierwszej rundy, ale i tak jestem zadowolony z wyniku.

Mam nadzieję, że organizator to czyta i w przyszłym roku przeprowadzi trasę jeszcze ciekawiej, konsultując ją z tymi, którzy znają tamte tereny.

 

Pozdrawiam

Marc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Faktycznie po tej okolicy można było trasę poprowadzić zdecydowanie ciekawszymi ścieżkami. Więcej podjazdów, zjazdów, więcej błota ;)

Niestety czasem te szerokie autostrady trzeba zaliczyć orgom na "+"... nie wszyscy wiedzą, że rower prowadzi się bokiem, a nie główną ścieżką... na każdym podjeździe robiła się kaszana właśnie z tego powodu - przynajmniej wśród tych uczestników z którymi miałem okazję czekać.

2 myjki to faktycznie troszkę mało jak na 1200 osób (choć rożne media podają różne dane - TVP 600 osób - ONET 1200) - pomysłowość jednak nie zna granic i uczestnicy obsiedli wszystkie okoliczne stawy, rzeczki, kanały... :D

Ogólnie mi Garmin pokazał na Medio 48,9 km, przewyższenia 840 m, Vmax 54,8 km/h(!) :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przejechałem Medio w 2.59 i zdublowało mnie chyba pięciu zawodników z GF, więc wg moich obliczeń będziesz 6-ty ;)

 

Kurde, no właśnie chyba nie... Wg. moich prowizorycznych obliczen bede 9, ale to i tak super wynik. Okolo 1.5 - 2min przede mna wleciała na mete grupka 4os.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tak wyczekuję tych wyników, bo na mecie nie słyszałem żeby mi chip zapiszczał ;/ już miałem taką sytuację w Białowieży i nie wiem co jest grane. Po drugie to kolejny maraton z rzędu, gdy chcąc odebrać suweniry okazało się , że nie ma mnie na liście a opłacone miałem 4 maratony z góry, nie wspominając już że w kolekcji nie będę miał koszulki z Gdańska bo dostałem z Nałęczowa ;/ Ogólnie sam maraton spoko, 2:46 h według mojego licznika na MEDIO, ale miałem dwa konkretne upadki , po których teraz cierpię z bólu, ale zadowolony jestem z ukończenia :D a co do myjki ?? ponad 2h czekania w kolejce !! TYLE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławek, masz po części rację - co do soboty to byłem, widziałem i tu masz rację w 100% - trasa XC mogła być poprowadzona zdecydowanie lepiej, zwłaszcza, że mamy ku temu super warunki.

Co do samego maratonu, no cóż wydaje mi się, że w ogólnie pojętym kolarstwie trzeba po prostu jeździć i być dobrym w każdych warunkach, niezależnie od tego czy jest to taka białowieża, czy nałęczów.

Sporo osób dużo słabszych od Ciebie miało opinie trasy w Gdańsku jako trudnej, a nwet bardzo trudnej, a Lang po prostu chciał znaleźć złoty środek i zadowolić wszystkich. A jak wiemy taki się jeszcze nie narodził coby.... Pozdr! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym dorzucić jeszcze mój kamyczek do ogródka w dyskusji co do doskonałości bądź niedoskonałości trasy i organizacji maratonu Skandia. Mam wrażenie, że osoby mocno krytykujące miały w zanadrzu idealny maraton, który stanowi niedościgniony wzór dla Skandii i stąd biorą swoje porównania. Sądzę jednak że takiego idealnego maratonu nie ma, wszystki organizowane w Polsce cykle mają swoje wady i zalety. Organizatorzy nawet jeśli w poprzednich latach robili coś lepiej a teraz gorzej to i tak moim zdaniem wykazują się ogromnym wysiłkiem organizacyjnym na tyle ogromnym aby dawać im pozytywne wskazówki raczej niż krytyczne wiadra pomyj na głowę... Pieniądze na oprawę i zorganizowanie całego tego przedsięwzięcia nie idą przecież z naszych opłat startowych. Umówmy się.... są one jedynie wisienką na torcie, a większość pieniędzy przychodzi od sponsorów, których zachęcenie -jeśli ktoś kiedyś organizował sobie sponsorów to wie - nie jest sprawą łatwą. Umówmy się poza tym: Lang nie robi tego dla siebie (poza może bardzo moim zdaniem pozytywnym zadowoleniem z tworzenia profesjonalnych imprez kolarskich) a dla nas.

 

Co do trudności tras... Myślę, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie i trudną Bielawę i łatwy Gdańsk. A jeśli trasy są za łatwe to zawsze można zorganizować sobie sponsorów, zatrudnić sztab ludzi do organizacji, wytyczyć najlepsze i najtrudniejsze trasy, rozdać masę najlepszych na świecie gadżetów i wystartować w swoim autorskim maratonie :-))))

 

Może trochę ostro i ironicznie, ale już na samym maratonie a teraz tu dużo z nas jęczy i marudzi, jeszcze inni (to już na samym starcie) kolokwialnie "że Czesiu o to nie zadbał, że Czesiu tamto..." , a chyba by takich imprez nie było gdyby nie Pan Lang i kilku jeszcze innych zapaleńców...

 

Kwoli konstruktywnej krytyki, też mam kilka uwag, ale wśród ogólnego niezadowolenia (;-)) pozostawię je dla siebie.

 

 

pozdr.

 

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi piotrkwiatek.

 

Oczywiscie masz sporo racji sponsorzy itp.. Pragne tylk zauważyc kilka faktów. Trasa z mapki umieszczonej na stronie skandi był a w 90% inna niz ta z maratonu. Org tłumaczy sie ,że opady deszczu zmusiły go do tego. Bzdura! Dzień wczesniej objechałem trase i w lesie było sucho jak pieprz. a zmieniona trasa była juz wyznaczona. padało w nocy, tak że mnie nawet zaskoczyło i nie przygotowałem opon odpowiednich. Szkoda bo oryginalna trasa z mapki była ciekawsza. Impreza mi sie ogólnie podoba i dlatego biore udział w całym cyklu. Nie narzekam, tylko pisze o rzeczach które można podciągnąc aby impreza była jeszcze lepsza. Kilka takich "narzekań" dało pozytywny rezultat. I dzieki temu impreza jest tworzona przez organizatora jak i również samych uczestników, a kto wie może kiedys dojdziemy do ideału:)

 

Dodam tylko cos jeszcze od siebie.

 

Kolarze śmieciarze!!!

Wsytd mi za was!!! Aż sam wziąłem sie do roboty i sprzątam trase. setki opakowań po żelach, tubki , pojemniczki po tabletkach i butelki po wodzie. Myśle że będzie tego kilka kilogramów. I tu nie mam żalu do orgów bo oni wyznaczyli miejsca na wyrzucanie smieci w strefie bufetu.Ale niektórzy kolarze nic sobie z tego nie robili i cała trase a szczególnie podjazdy traktowali jak wysypisko smieci. Nie chce by rowerzystów odbierano jako smieciarzy wiec mam zamiar wysprzątac las do ostatniego smiecia rowerowego. Przepięknie wyglada droda lesna w parku krajobrazowym wyscielona dziesiątkami opakowań po żelach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...