Molus Napisano 18 Maja 2009 Udostępnij Napisano 18 Maja 2009 Zastanawia mnie po co są dwa limity na Grand Fondo? Jeden na rozjeździe, a drugi na mecie. Dystans ten to bardziej walka z limitem czasowym nadanym przez organizatora (no może nie dal wszystkich). Uważam, że powinien zostać tylko pierwszy limit. Jeśli ktoś się na niego załapie to wiadomo, że nie wróci bardzo późno. Totalną bzdurą jest drugi limit na mecie. Wjeżdżając w ostatnich minutach na rozjeździe tak naprawdę do końca nie jest nikt pewien czy na mecie zostanie sklasyfikowany. Cały trud włożony przez zawodnika zostaje wyrzucony do kosza z powodu jakiegoś durnego przepisu, pozostaje mu tylko satysfakcja z przejechania dystansu. Wczoraj sam osobiscie doświadczyłem takiej systuacji. Załapałem się na drugą pętlę z czasem 2h 38m i byłem pewien że zdążę na 16.00 do mety, jednak omyłkowo zjechałem z trasy i straciłem 20 minut. Niestety gdy wróciłem na trasę, jechałem już sam. Jak usłyszałem od turysty, że przejechał juz quad z napisem "koniec wyścigu" to przestałem nawet gonić do przodu. Natomiast to co zobaczyłem na trasie utwierdziło mnie w przekonaniu po co jest ten drugi limit. Trasa znikała w oszałamiającym tempie, bufetów już nie było więc byłem pewien, że będę już wracał o suchym pysku . Na szczęście udało mi się dorwać spakowany bufet do samochodu dostawczego i tu podziękowania dla chłopaków z obsługi, bo wydobyli jeszcze butelkę wody i napełnili mi bidon, chociaż telefonu żaden z nich nie pożyczył, a chciałem tylko powiadomić żonkę na mecie że żyję i mam się świetnie . Dobrze, że za quadem kończącym wyścig tak szybko jak bufety nie znikają strzałki, bo miałbym problem z trafieniem do mety . Na metę wjechałem z czasem 5h 25m, czyli jak widać nie aż tak późno. Czy jest to jakiś problem aby sklasyfikować takiego zawodnika? Dla Głównego Sędziego jest to jak najbardziej wielki problem, chociaż inni pracownicy robili wrażenie, że jednak powinno być inaczej, no ale on musi trzymać się regulaminu. Mało tego podczas rozmowy z Sędzią dowiaduję się z jego ust, cytuję słowa Sędziego "że nie musi Pan tutaj jeździć". Myślę sobie świetnie, ciekawe co na tą wypowiedź powiedziałby sam Prezes lub Dyrektor Lang Team. Pewnie, że nie muszę, bo po co w sobotę jadę 400km samochodem aby dojechać wieczorem na miejsce, przespać się, następnego dnia wystartować w maratonie i 1.00 w nocy wrócić do domu. Dlaczego tak robię? Bo mam coś z głową i polubiłem ten sport jak większość z nas, którzy uczestniczą w maratonach. Tylko dlaczego cały wysiłek włożony w ciągu dwóch dni ma być zmarnowany z powodu jakiegoś idiotycznego zapisu w regulaminie? Pan Sędzia pewnie tego nie zrozumie, ale Pan Lang na pewno tak. Podsumowując, uważam, że limit 5h jest tylko po to aby szybko i sprawnie zwinąć manele i jechac do domku. Pan Sędzia był wczoraj idealnym tego dowodem. Tak samo szybko się zwiniecie jak sklasyfikujecie wszystkich, którzy załapali się na pierwszym limicie i dojechali troszkę później do mety. Ja zabłądziłem (mój błąd, chociaż akurat to miejsce było fatalnie oznaczone), ale jak ktoś złapie gumę, to też musi być ukarany z tego powodu przez Organizatora. Proszę się dobrze nad tym zastanowić, przed następnym maratonem w Nałęczowie. Spójrzcie jak jest u konkurencji!!! Pomimo tych przykrych doświadczeń uważam, że maraton spełnił moje oczekiwania i dalej mam zamiar jechać w całym tegorocznym cyklu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
AdamRadpak Napisano 18 Maja 2009 Udostępnij Napisano 18 Maja 2009 Odpowiedź Pana Sędziego jest poza standartami funkcji, któą pełni. Niewiele już brakuje do "Spieprzaj Dziadu". Takie "ostre" traktowanie, to niech sobie zostawi na wyścigi profesjonalistów, gdzie są działacze, sponsorzy i wielka kasa. Dla nas, zwykłych zjadaczy błota na zjazdach, należy się trochę wyrozumiałości i szacunku. Natomiast testosteron można by skanalizować np na trasie maratonu. dodam jeszcze, że przy "ostrym" podejściu do zawodnika w biurze zawodów należy również tak profesjonalnie podejść do trasy, żeby nie było wątpliwości, w którą stronę skręcić. Ja również i kilku kolegów, których pytałem na mecie , mielismy małe zawahanie w tym miejscu "jak jechcać". Słyszałem w miasteczku, że okoliczni wyroskowie trochę sobie pouzywali ze strzałkami. To niestety zdarza sie na wszystkich imprezach tego typu. Jednak mozliwość skrótu trasy przez zawodnika skaczącego pod taśmą na zjazdach, to juz sprawa sędziowska. Może w takich miejscach "ostry" sędzia popilnuje i wsadzi DNF-a? A co, jak ostro, to ostro. Niestety byłem swiadkiem takiego skrótu. Wzrok mam na tyle dobry, że nie musze jeździć w krekcyjnych ale numeru niestety nie zobaczyłem. Zresztą to tak naprawdę sprawa między zawodnikiem i jego ego. To tyle utyskiwań na Sędziego. Może się poprawi My będziemy startowac , bo to zbyt błachy powód, że by rezygnować z MTB i Skandii, którą tak kapitalnie reprezentuje osobowość Pana Czesława Langa, idola mojej młodości. Ten post powstał pod wpływem emocji po zawodach ale ma na celu poprawę organizacji a nie "dokopanie" Panu Sędziemu. Skasowałbym limit ukończenia Grand Fondo. Po to jest limit wjazdu na ten dystans. W każdej chwili jestem chetny do wymiany zdań. Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jenson Napisano 18 Maja 2009 Udostępnij Napisano 18 Maja 2009 Już w innym poście to pisałem, i powtórzę, że oba te limity są wątpliwe. Poza tym konieczne jest podawanie konkretnych danych o trasie, a nie jakieś nieprawdziwe mazaje profilu i fałszywe przewyższenia. W wyścigu startują ludzie z całej Polski, często będący w danym miejscu pierwszy raz, więc nie mają pojęcia o trasie, a przejechanie czegoś takiego przed wyścigiem... Umówmy się, tak? Ja limit na rozjeździe przekroczyłem siedem minut. Prosiłem pana sędziego o wyrozumiałość. Nic z tego. "Bo taka jest moja decyzja, proszę pana!" - tak mi odpowiedział. W porządku. A pamiętam wypowiedź pana Czesława, że limity są dopasowywane do charakteru trasy, tak żeby każdy mógł sobie spokojnie przejechać wybrany dystans. Rowerem ścigam się z dziesięć lat, a spokojnie nie dałem rady, ponieważ "charakter" trasy pozostał ukryty aż do wjazdu na rundę. Z przewyższeniami to katastrofa. Jak można było na podstawie danych organizatora rozłożyć siły i zaplanować tempo? Zgadzam się z Twoim rozgoryczeniem, bracie w kolarstwie! Pozdrawiam! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lukmar Napisano 19 Maja 2009 Udostępnij Napisano 19 Maja 2009 Witam, ja mam tylko nadzieję, że ktoś z Organizatorów czyta Forum i wyciągnie wnioski Aby Nasz apel nie pozotał wołaniem samotnego bikera na puszczy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Molus Napisano 19 Maja 2009 Autor Udostępnij Napisano 19 Maja 2009 Patrząc na wyniki z MEDIO zaciekawiła mnie następna sprawa związana 5-cio godzinnym limitem na trasie. I tu znów muszę niestety zacytować Pana Sędziego "Limit ten obowiązuje zarówno na Grand Fondo i na Medio" Już nie patrzę na to, że są to dwa różne dystanse i taki sam limit ich ukończenia jest niesprawiedliwy dla osób jadących na GF, lecz chodzi mi zupełnie o co innego. Dlaczego na dystansie MEDIO w wynikach sklasyfikowane są 3 osoby, które przekroczyły ten limit. Słuchając Pana Sędziego, czytając wyniki ja już nie wiem czy źle słyszę, a może słabo widzę, zastanawiam się może wszystko jest OK, tylko ze mną jest coś nie tak . Okazuje się, że przyjechałem przed tą ostatnią parą co jechała na MEDIO, ponieważ pamiętam jak ich wyprzedzałem przed Łysą Górą (Pan z quada pewnie też pamięta). Niestety Pani już ciężko jechała, a nawet szła (gratulacje za ukończenie dystansu), tak więc mój wynik pomimo, że zabłądziłem na trasie był bliski 5h 10m. Ale niestety mnie zaliczono do tych co nie ukończyli, a nie opuściłem ani jednego metra trasy, mało tego jeszcze do niej dołożyłem . Trójka z MEDIO DNF-a nie dostała, ja natomiast dostałem, pewnie jest to wyróżnienie Organizatora za to że pojechałem na Grand Fondo. Gratuluję . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
seba94 Napisano 19 Maja 2009 Udostępnij Napisano 19 Maja 2009 Witam jest na to sposob .Zmien na inny cykl maratonow.Ja tak zrobilem dosyc tego szajsu. .Jade 300 kilo a tu mi koles mowi limit wjazdu (Wysrubowany ) widac po wynikach i ilosci zawodnikow-smiech.Niech orgi pamietaja dla kogo to organizuja .Brak slow. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.