Skocz do zawartości

[Transcarpatia] TC 2009 - tylko na pozytywnie


R62

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Odnośnie przekazania organizacji i osobistego startu w Polskiej edycji rzeczywiście org wspominał na mecie, ale nie wiem, ile w tym prawdy. Poza tym pewnie i tak będzie zawsze dorzucał swoje 3 grosze.

 

Odnośnie wyścigu w Rumunii, ma to być (z tego co słyszałem po 6 etapie) elitarna impreza, cięższa od naszych edycji, w związku z tym do startu mają być dopuszczeni tylko finisherzy TCarpatii, TAlpa, TRockies, Croc Trophy i Cape Epic.

Sądząc po tym, że tam jest jeszcze (z całym szacunkiem) 19wiek, może być ciekawie:)

Niemniej samemu szykuję się raczej na TAlpa niż na TC w Rumunii...

Napisano

Jedno czego obawiałbym się na TC w Rumunii to mimo tego że w stereotypy nie powinno się wierzyć to kradzieże tam mogłyby pozamiatać TC, o ile w Polsce takie kradzieże nie miały miejsca .. przynajmniej ja sie z tym nie spotkałem i nikt o czymś takim nie wspominał to o ile dzikość tras Rumuńskich wydaje się wręcz egzotyczna to sam stosunek ludzi do posiadania nie swoich dóbr materialnych i chęć szybkiego bogacenia sie czyimś kosztem może być niewypałem przy tak kosztownym sprzęcie jaki posiada każdy z transcarpatczyków ;)

Napisano

Jedno czego obawiałbym się na TC w Rumunii to mimo tego że w stereotypy nie powinno się wierzyć to kradzieże tam mogłyby pozamiatać TC, o ile w Polsce takie kradzieże nie miały miejsca .. przynajmniej ja sie z tym nie spotkałem i nikt o czymś takim nie wspominał to o ile dzikość tras Rumuńskich wydaje się wręcz egzotyczna to sam stosunek ludzi do posiadania nie swoich dóbr materialnych i chęć szybkiego bogacenia sie czyimś kosztem może być niewypałem przy tak kosztownym sprzęcie jaki posiada każdy z transcarpatczyków :)

 

W Polsce też kradli - pamiętam 2 Belgów, którym ktoś zajumał rowery w Krościenku na TC właśnie - w 2005 chyba.

 

A co do paru uwag i relacji... cóż, był na TC kolega i jak dla niego organizacja była w miarę (a był już nie pierwszy raz) - nie ma większych zarzutów. Swoją drogą, czepianie się o dwustronne mapy... well, od zawsze takie były, nawet kumpel z którym jechałem TC w 2005 mówi, że czepiać się o to to przegięcie - a on się strasznie czepia.

Napisano

nie chce się powtarzać ale pewnych niedociągnięć nie sposób wyeliminować przy tak trudnym logistycznie wyścigu. Ja do samych map również nie mam zastrzeżeń były w miare czytelne chociaż jedyny element który troche nas wywiódł w pole z kumplem to to ,że nie na którymś z etapów nie był wyszczególniony szlak czerwony pieszy i rowerowy ; na mapie był zaznaczony tylko jeden z nich :)

Napisano

podobalo mi sie bardzo!!!!!!

i wcale sie nie czepiam ale

- trasa miala byc znaczona a nie byla

- na wiekszosci etapow kucharki niezabardzo wiedzialy co to wegetarianizm :P a zamawialem bezmiesnie (nie wspominam juz o posilku regeneracyjnam na mecie!!!

- na dwoch etapach przyjechalismy szybcej na ostatni punkt kontrolny niz punkt kontrolny dotarl na miejsce przeznaczenia co kosztowalo nas 2 x zwyciestwo etapowe!!!

- masaz - rowniez go nie bylo!!!

Byla to juz moja siodma wieloetapowka i wiem jak mozna taka impreze organizowac (za ta sama kase)!!!!!!

 

pozdrawiam wszystkich i do zobaczyska za rok!!!!!!!

Napisano

Większość opisałem na stronie ale dodam kilka groszy. Jeśli chcesz wystartować w TC koniecznie przeczytaj kilka relacji - unikniesz rozczarowań o samym fakcie podjęcia decyzji o starcie nie wspomnę. Trzeba wiedzieć, że na mecie organizujesz życie sobie sam. Sam dbasz o swoją dupę i jak zadbasz tak masz. TC od zawsze była imprezą, że nie ktoś prowadzi Cię za rękę a sam idziesz i szybko wyciągasz wnioski.

Mnie osobiście śmieszy jak ktoś pisze, że w Krynicy ktoś zamknął się w WC i nie mógł wyjść. To jakaś pipa życiowa. Po pierwsze w częsci WC nie było klamek i po co tam właził to ja nie wiem, po za tym jak już się zatrzasnął to co łatwiejszego jak stanąć na kibelku i przeskoczyć przez niewysoką ściankę. Do Krynicy nie dojechali pensjonariusze w wielu węgla a w miarę aktywnie fizycznie ludzie ....

Po drugie opierdal Marcina - ktoś pisał, że przez przypadek coś tam wypadnie przy wyciąganiu czegoś z kieszeni. Napisze o co chodzi i jak ja to widzę. Marcin wyraźnie powiedział, że ktoś wyrzucił oponę. Prosze nie mówić, że mu wypadła z kieszeni lub jej nie zauważył. Jeśli chodzi o śmiecenie to jesteśmy narodem śmieciarzy i najzwyczajniej w świecie część ludzi startujących na maratonach to zwyłle świnie, które do lasu wchodzić nie powinny. Mój @ w tej sprawie był zresztą opublikowany ok rok temu w BB. Ja zawsze wkładam do kieszeni papierki w któej są tylko papierki. No ale każdy ma inne system. W Głuszycy zwróciłem uwagę Pani, która zjadła żela a pozostałość rzuciła w krzaki. Ona mnie nie rozumiała. Ale w domu wyrzuca do kosza - w domu, bo w lesie już w krzaki. Takich osób jest całe mnóstwo. Pamiętam mój pierwszy maraton - po poważnej awarii jechałem jako jeden z ostatnich - na samych dętkach leżących na szlaku zrobiłbym interes - tacy właśnie jesteśmy. I nigdy nie pojmie o co chodzi organizatorowi ten, który się takim szlakiem po imprezie nie przejdzie. Jeden śmietnik. Ja czasem się dziwie, że nas rowerzystów jesszcze do lasu wpuszczają ....

Ja osobiście wróciłem bardzo zadowolony.

Zgadzam się, że bicia po ryju być nie może. Argument, że wiele osób stanęlo w obronie dziewczyn jest za mały, żeby liścia usprawiedliwić. Swoją drogą należało mu się - bo zrozumiał i przeprosił. Takie ######owanie na pół ośrodka to przesada. Może ktoś napisze jaka to była walizka ? Ja ją widziałem ... ;-)

Podałem swój pkt widzenia. Każdy ma inny. Jeśli byłeś na obozie harcerskim, sam prałeś skarpety, jeśli dostrzegłeś, że najlepsze żarcie jest przy stole kadry i umiesz zając tam miesjce - wrócisz zadowolny. Jeśli oczekujesz, że posiłek jest do 8:00 i o tej godzinie dostaniesz wszystko co było o 7:00 i mało tego czujesz sie poszkodowany i rozczeniowy przemyśl swój start.

Widoki, przyjaźnie to już bezcenne. A pisanie, że w koszulkach Finishera wyglądamy jak plemniki - bez komentarza. Ja nie założyłem ale znam wiele osób dumyych, że dotrwały i mogły ją założyć.

RK

Napisano

do komentarza usera Rafavfr:

są tylko dwie prawdy, to co piszesz to jest akurat ta druga - święta prawda.

Koszulkę założyłem i jak plemnik sie nie czułem, poza tym nie wiem jak czuje się plemnik, może osoba która to pisała czuła się jak plemnik bo ... :)

Napisano

Po drugie opierdal Marcina - ktoś pisał, że przez przypadek coś tam wypadnie przy wyciąganiu czegoś z kieszeni. Napisze o co chodzi i jak ja to widzę. Marcin wyraźnie powiedział, że ktoś wyrzucił oponę. Prosze nie mówić, że mu wypadła z kieszeni lub jej nie zauważył.

 

+1, gadanie o śmieceniu było od zawsze - w odróżnieniu od maratonu, gdzie można posprzątać pętelkę względnie łatwo, tu nawet sugerowaną trasę ciężko byłoby obsłużyć

 

I z tego co pamiętam opowiadania z Transalpu -jest podobnie, śmiecić sobie można na bufecie +/- 100 metrów - a poza tym Ordnung musi być!

Napisano

Zgadzam sie chłopaki z waszymi wypowiedziami w 100 % a odnośnie tego że ktoś przyjął do siebie obelgę Marcina ustosunkowaną do osób śmiecących tzn że coś miał na sumieniu. Ja to jak najbardziej rozumiem i popieram całym sobą Impreza była git .. a odnośnie walizki to tak jak Marcin powiedział : " to nie jest lot na majorkę żeby brać sztywną torbę na kółeczkach i z rączką a rajd na przetrwanie i doskonale każdy wie co sie z tymi torbami dzieje i jak są ładowane na samochód , wszyscy brali miękkie torby albo plecaki " Rowerowe pozdro dla kolegów Rafała Grzesia i Sławka którzy mają racje ^_^ Ps. ja też jechałem w koszulce finishera i byłem dumny jak paw że ukończyłem transcarpatię a tłumaczenia ludzi że nie będą ubierać koszulki bo nie będą robić reklamy Rygielskiemu ... no sorry to jest reklama goretexu jak coś ;] reklamą dla niego jest pokazywanie znaczka transcarpatii który na tej koszulce w porównaniu z gore jest maciupki :}

Napisano

...tłumaczenia ludzi że nie będą ubierać koszulki bo nie będą robić reklamy Rygielskiemu

to już chyba lekko zaawansowana schizofrenia... ^_^
Napisano

(...) i byłem dumny jak paw że ukończyłem transcarpatię (...)

 

I ja też bym ją założył. Spieszę donieść dlaczego tego nie zrobiłem. Nie wierzę w czarne koty i przepowiednie, fusy z herbaty idą do kosza a nie do wróżki .... Ale uznałem, że moja koszulka i skarpetki (codziennie prane) przyniosły mi albo szczęscie albo dziłają osłonowo. Żeby nie zapeszyć założyłem ja też dnia ostatniego. Ale kiedy teraz już w Poznaniu mam ją na sobie czuję się świetnie - dlatego, że dla mnie ukończnie TC to już coś. I nie chodzi o to ile osób ją kończy a ile nie - ja wiem ile mnie kosztuje jej ukończenie, ile mam lat i ile mogę poświęcić na jazdy pomiędzy domem, dzieciakami i wogóle życiem. Wielu moich kolegów po prostu mogą o tym tylko pomażyć.

Napisano

tez chcialem cos napisac ale to co napisal kaspro to szczera prawda i nie bede nadaremnie sie produkowal..... pomimo tego bydla podobalo mi sie gdyz poznalem wielu wspanialych ludzi ...........................

 

Austryjacy (ciclopia) , ktorzy przygode z polska rozpoczeli w 2008 na BCH u GG,

skomentowali TC w nastepujacy sposob:

 

" gdyby transcarpatia byla moja pierwszy impreza w polsce to na pewno nie przyjechjechalibysmy tu ponownie"

 

właśnie się zapisali na TC 2010 - chyba ,że ktoś jaja sobie robi !!!

Napisano

rozumiem, ze to nie piaskownica, ale wszyscy narzekac, a nikt nie zrobi czegos, zeby cos zmienic - POLSKA

 

org uderzyl uczestnika - nie znalazl sie nikt chetny wytlumaczyc mu, ze nie jest ani krolem, ani najsilniejszym czlowiekiem swiata? niestety nie bylem, ale faktycznie, jesli ktos jedzie na TC, zeby zaznac luksusu, to chyba lepiej niech siedzi w domu i poleruje rame

Napisano

no wlasnie przyszedlem z pracy, na dworze ciemno, pada deszcz, rodzina siedzi przed telewizorem . Na stol klade biutetyn transcarpatia 2009,ktory przed kilkoma minutami wyskoczyl z drukarki. Wszystkie kargule jak na komende zaczynaja nucic : korba, korba, pedaaaly,pedaaaly.....

Fajnie bylo!

Napisano

... się zapisałem ... czekam na poprawny zegar, ten z minusem mnie poraża.

Ja chcę na TC, do gór, do przyjaciół, chcę czuć zapach TC, chcę czuć smak własnego wysiłku, chcę znów pokanać siebie i wygrać z sobą.

Napisano

... się zapisałem ... czekam na poprawny zegar, ten z minusem mnie poraża.

Ja chcę na TC, do gór, do przyjaciół, chcę czuć zapach TC, chcę czuć smak własnego wysiłku, chcę znów pokanać siebie i wygrać z sobą.

 

 

Oj Slawciu - czytasz w moich myślach - pojedziemy H38 - to będzie taka namiastka ;-)

Napisano

Witaj Kosa, cieszę się że jesteś na forum. Na Harpie na 111% się widzimy, poza tym będę miał urodziny tak więc POWERbar będzie ...

 

 

 

Oj ostro będzie !!!

Napisano

Oj ostro będzie !!!

 

Panienki

nie będziecie same :)

a co do TC, to w tym roku mucha nie siada

powiedziałbym nawet, że była troche zbyt dobrze zorganizowana.. normalnie traci klimat...

TC2010 już mam kalendarzu ... doczekac się nie mogę

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...