Skocz do zawartości

[Waga] Czy masa roweru ma znaczenie ?


Rekomendowane odpowiedzi

Czy odczuję różnicę pomiędzy rowerami górskimi ważącymi odpowiednio np: 14kg i 12kg - jeżdżąc po asfalcie. Te same komponenty, tylko mostek, rama, amor, sztyce są cięższe.

Od ilu kilo czuć znaczącą różnice 2, 3, 4 ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jedno, gdzie będą te 2 kg, to jest to na tyle dużo, że odczujesz. Kwestia raczej subiektywna, ale po płaskim, na szosie większą różnicę robi inny bieżnik niż dorzucenie 2 kg. Natomiast na pewno poczujesz na podjazdach i przy przyspieszaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy zrywie zarówno mając 0, jak i 25km/h czuć ten każdy zbyteczny kilogram. Powyżej 35km/h na prostej, inne czynniki zaczynają "wieść prym" w utrudnianiu dalszego rozpędzania się.

Pod górkę też czuć te każde 200g, a nosząc - to już tymbardziej. Żeby rower do xc {hardtail} był zwinny to przydałoby się by ważył poniżej 13kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy jeśli ja ważę 110 kg, to czy różnica wagi 2 kg w rowerze zrobi dla mnie różnicę czy nie?

Weź dwa worki mąki (po 1kg) do plecaka i sprawdź ;)

Według mnie każdy dodatkowy kilogram zrobi. Po prostu jest się przyzwyczajonym do pewnej wagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może sie wypowiem.

Zawsze śmiałem się z kumpla który walczył z każdym gramem, mówiłem że to nie do odczucia.

Po zakupie nowych części i złożeniu nowego roweru, miałem porównanie 12,7 kg do obecnych 11 kg.

Różnica jest kolosalna i odczuwalna przy nabieraniu prędkości na prostej. Rower jest dużo bardziej "elastyczny".

Co prawda dalej nie wpadam w manię że im mniej tym lepiej, ale szukam kompromisu trwale-stosunkwo lekkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waga roweru nie ma na niego żadnego wpływu podczas jazdy po prostej drodze. W takich przypadkach wydłuża się tylko droga hamowania jeśli rower jest cięższy. Nie ma to również żadnego wpływu przy podjazdach, ale oczywiście dla pr0 bikera, który specjalnie odchudza swój rower żeby wymiatać na podjazdach ma to znaczenie. Niestety jest to zwykły placebo, który wynika z nieznajomości praw fizycznych.

 

W przypadku MTB warto mieć rower lżejszy dlatego, że nie raz trzeba po prostu zejść z roweru i nieść go nawet kilkadziesiąt metrów pod górę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet, daruj sobie takie pytania, bo tylko potwierdzasz to, co powiedziałem. Odczuwalna różnica w jeździe będzie odczuwalna gdzieś od 5 kg.

Odpowiadając w twoim stylu:

 

Na samej ramie nie da się jeździć, więc nie;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopcze, wsiądź na rower ważący 10 kg i potem na rower ważący 14 kg, zwłaszcza jeżeli 1 kilogram tej różnicy będzie w kołach. Zobacz, jak się jeździ na jednym i na drugim. Zweryfikuj swoją wiedzę fizyczną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

''Chłopcze'' to możesz się zwracać do swoich dzieci, jeśli się ich kiedykolwiek dorobisz. A jeśli twoja wiedza na ten temat jest taka sama, jak wiedza na temat zjawisk fizycznych to nieprędko to nastąpi(albo wręcz przeciwnie xD). I daruj sobie dyskusję na ten temat zanim nie weźmiesz podręcznika i nie poczytasz, dorosły mężczyzno;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

''Chłopcze'' to możesz się zwracać do swoich dzieci, jeśli się ich kiedykolwiek dorobisz. A jeśli twoja wiedza na ten temat jest taka sama, jak wiedza na temat zjawisk fizycznych to nieprędko to nastąpi(albo wręcz przeciwnie xD). I daruj sobie dyskusję na ten temat zanim nie weźmiesz podręcznika i nie poczytasz, dorosły mężczyzno;]

 

A Ty daruj sobie te wycieczki osobiste ("facet" to możesz się zwracać do swoich kolegów, blablabla, itd.).

 

Oświeć mnie lepiej - jaka to zasada fizyczna sprawia, że zmiana masy roweru np. o 50% (np. 9 kg a 13,5 kg) nie ma praktycznego znaczenia? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie zmieniłem opony z ważących 510g na takie w okolicach 560-570g. Czuć tą różnicę przy rozpędzaniu się i na asfaltowych podjazdach. Za to w terenie mam teraz dużo lepiej, bo bieżnik jest bardziej terenowy.

 

Zmiana ta wynika z oporów toczenia, a nie jest to bezpośrednio kwestia wagi.

 

A Ty daruj sobie te wycieczki osobiste ("facet" to możesz się zwracać do swoich kolegów, blablabla, itd.).

 

Nie jesteś facet? Trzeba było powiedzieć;]

 

Oświeć mnie lepiej - jaka to zasada fizyczna sprawia, że zmiana masy roweru np. o 50% (np. 9 kg a 13,5 kg) nie ma praktycznego znaczenia?

 

Nie jest to jedna zasada, a wpływ ma na to wiele czynników. Powtórz sobie dynamikę, aerodynamikę i zjawisko tarcia, a może wreszcie coś do ciebie dotrze.

Masa roweru ma znaczenie tylko i wyłącznie(mówimy o niewielkiej róznicy rzędu 5-10kg) w terenie, gdzie trzeba rower brać na plecy i zapierdzielać pod górę. W przypadku normalnej jazdy masa roweru ma małe znaczenie. Róznica w rozpędzaniu się może wynikać za równo z sumy masy roweru i rowerzysty, profilu konstrukcyjnego ramy roweru, a także z charakteru bieżnika na oponach.

Rozmawiałem swego czasu z moim nauczycielem fizyki, który również jest rowerowym pasjonatem i jeżeli ty wiesz lepiej niż ktoś, kto może się w tej dziedzinie pochwalić stosownym tytułem to naprawdę - sporządź definicję, opisz ją wzorami i szoruj do biura patentowego, bo właśnie dokonałeś przełomowego odkrycia.

Tutaj też warto wspomnieć iż właśnie mamy do czynienia z ''pr0 bikerem'', który będzie uparcie stał przy swoim i nic mu nie przemówi do rozsądku, bo on przecież jeździ i wie;)) Strzeżcie się takiej postawy ponieważ w kręgu ludzi 'doinformowanych' zrobicie z siebie pośmiewisko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmiana ta wynika z oporów toczenia, a nie jest to bezpośrednio kwestia wagi.

 

A skąd wiesz jaki miałem wcześniej? Obecne toczą się o niebo ciszej i nieco lżej na asfalcie, ale różnicę widać właśnie na podjazdach i przyspieszaniu.

 

Pewnie wszyscy zawodowi kolarze to idioci, którzy mają lekkie rowery, wycieniowane do granic możliwości. Przecież na wyścigu nie noszą roweru, tylko jadą, a po wyścigu rowerem zajmują się serwisanci. WOOW! Jakież to bogate teamy, ze dbają o to, aby ich serwisanci się nie przedźwigali i pakują gigantyczne pieniądze w odchudzanie roweru.

 

Z miłą chęcią przekonam się, czy dasz radę tak samo szybko podjechać rowerem pod górę, zakładając, że zmieniamy w konfiguracji wyłącznie koła. Opcja I - jedziesz na kołach makro, opcja II jedziesz na kołach ważących np. 1,5kg. Zakładam, że opony są takie same.

 

Zapoznałeś się chociaż z linkiem, który podał kolega madek? Polecam, zamiast pisania głupot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uprasza się dyskutantów o panowanie nad emocjami.

Trooper: a jak wytłumaczysz fakt (stwierdzony doświadczalnie przeze mnie), że po wymianie kół na lżejsze o kilkaset gram strome terenowe podjazdy stały się znacznie łatwiejsze, a niektóre wręcz dopiero wówczas możliwe do pokonania, przy tym samym zestawie opon i kondycji wręcz słabszej, niż przy poprzednim zestawie kół? Reszta osprzętu w rowerze niezmieniona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie od razu pośmiewiskiem ale niedopatrzeniem jest rozpatrywać tak złożony problem jedynie w ramach specjalizowanej dziedziny wiedzy. Może zamiast z fizykiem lepiej porozmawiać z fizjologiem ? Lub jednym i drugim. Człowiek nie jest po prostu silnikiem o stałej sprawności i jednostajnie generowanej mocy. Którego można sobie "ustawić" na,powiedzmy, 400W i przeprowadzić symulację korzystając ze zdobyczy dynamiki.

 

W praktyce dodatkowa masa może nas zmusić np. do przekroczenia progu LT i wejścia do strefy beztlenowej. Wyczerpujący podjazd może postawić nas przed wyborem : "zajechać się"/wypalić glikogen i nie mieć siły na finisz lub zwolnić na nim do prędkości przy której ... zaczniemy się zsuwać. Lżejszy rowerzysta wybierze optymalne tempo i zachowa włókna wolnokurczliwe w dobrej kondycji na finisz. To oczywiście przykład uproszczony, najczęściej mamy do czynienia z sumą takich zdarzeń na trasie.

 

Inną sprawą jest traktowanie ludzkiej psychiki "po macoszemu" kiedy w praktyce przekłada się na wyniki w świecie materialnym. Nie mówię tuo autosugestii typu : "fruwam bo mam 12.434g lżejszy rower niż wczoraj" tylko zwyczajne zjawisko zwiększonej motywacji jaką odczuwa człowiek, któremu coś się udaje :(SPRAWNY podjazd czy sprint).

 

Jeszcze dodatkowo, może poza tematem, w przypadku wyścigów XC/XCM drobne różnice prędkości w krytycznych momentach potrafią bardzo wyraźnie wpłynąć(i robią to!) na wynik dlatego, że wyprzedzanie bywa bardzo problematyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtórz sobie dynamikę, aerodynamikę i zjawisko tarcia, a może wreszcie coś do ciebie dotrze.

 

Twoje wypowiedzi są wyjątkowo aroganckie - trochę pokory! :D Właśnie powtórzyłem sobie drugą zasadę dynamiki Newtona, zgodnie z którą ciało porusza się z przyspieszeniem wprost proporcjonalnym do siły wypadkowej, a odwrotnie proporcjonalnym do masy ciała. ODWROTNIE PROPORCJONALNYM DO MASY CIAŁA, czyli im masz cięższy rower, tym wolniej przyspieszasz. A jazda na rowerze to w znacznej mierze przyspieszanie właśnie.

 

Więcej nie będę pisał - "powtórz sobie" takie pojęcia jak druga zasada dynamiki ruchu obrotowego, przyspieszenie kątowe i moment bezwładności, bo to one sprawiają, że najbardziej czuć ubytek masy w oponach i dętkach. A najlepiej sprawdź na własnej skórze, co znaczy 0,5 kg w oponach i dętkach mniej. Właśnie widzę, że masz opony, które ważą po 950 g (dane wziąłem z jakichś aukcji na allegro) - przecież to jakiś kosmos, zmień se na takie ok. 500 g + dętki np. Maxxis Ultralight, bo pewnie też masz cięższe. Będziesz miał okazję przekonać się, kto ma rację.

 

Co do tarcia natomiast, to jest na nie taki wzór: Ft = f / R x N, gdzie Ft - siła tarcia tocznego, f - współczynnik tarcia tocznego, R - promień toczonego walca, N - siła nacisku ciała na podłoże. SIŁA NACISKU NA PODŁOŻE, która oczywiście jest tym większa, im większa masa toczonego ciała. Zgodnie zatem z tym wzorem, im więcej ważysz, tym większe wywołasz tarcie.

 

Opór aero jest taki sam niezależnie od masy ciała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trooper, prawdę mówiąc to co napisałeś jest najgłupszą rzeczą jaką przeczytałem od jakiegoś czasu.

 

Skoro jesteś taki obeznany z wszelkimi oporami, poczytaj sobie o inercji i masie rotacyjnej. Albo weź sobie dętki DH i ciężką oponę, a później załóż lekką wraz z lekką dętką. Jak nie zobaczysz różnicy, to masz problem z wyczuciem kolosalnych różnic. To tak jak jedna osoba trenuje całą zimę na 20kg rowerze tylko po to, żeby po przesiadce na 9kg ściganta "latać" na trasie.

 

2kg to jest dużo i odczuć to można, zwłaszcza na długich dystansach.

 

Z innego przykładu, wprawny biker (nie mówię o zawodowcach, tylko osobach wprawnych) wyczuje różnicę w jeździe roweru jeśli zmienimy kąt główki albo rury podsiodłowej o zaledwie 0,5 stopnia. To o tym, jak mała różnica może dać zupełnie inne odczucia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JA pierwszy szok poczułem po wymianie opon z takich po 700 gram na takie po 500. Mimo że pierwsze to były semislicki a lżejsze to dosyć szerokie terenowe kapcie, to lepiej się jeździło na tych lekkich - szczególnie przyspieszanie.

Potem wymieniłem dętki kendy (170 gram) na ultralighty takie po 128 gram - wydawało mi się, że nie poczuję takiej małej różnicy w wadze a jednak było wyraźnie ją czuć.

Tak więc przynajmniej jeżeli chodzi o masę rotującą warto inwestować w odchudzone elementy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lol trooper masz genialna fizyke - skoro ciezki rower jezdzi tak samo jak lekki to mozna to przeniesc na samochody i 3 tonowy samochod 100 konny bedzie jezdzil tak samo jak 1 tonowy i do tego spalal tyle samo lol

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...