Skocz do zawartości

[wyprawa]


urbanek18

Rekomendowane odpowiedzi

Opiszę bardzo ciekawą historię w której uczestniczyli moi bracia. Obecnie mają już oni 26 i 25 lat i rowerem poruszają się rzadko ale kiedyś było inaczej. Postanowili w wieku odpowiednio 16 i 17 lat nawiać w nocy z domu (a właściwie z namiotu w którym tej nocy spali) i przejechać około 260 km rowerami firmy kross, odpowiednio modelami opal i diament. Wyjechali około północy i ruszyli w stronę Płocka do naszej babci. Jechali z prędkością średnią 20kmh i po 3 godzinach dojechali do Sokołowa Podlaskiego gdzie zostali zatrzymani na posterunku przez policję. Na posterunek wezwano rodziców którzy odebrali chłopaków, ale nie udało im się ich nakłonić do zawrócenia i około 5 rano ruszyli w dalszą trasę. Siły opadały ale chłopcy się nie poddawali i regenerując siły wodą otrzymywaną od mijanych ludzi jechali dalej. Na miejsce dojechali około 18. Rowery chociaż tanie ale solidne nie odmówiły posłuszeństwa. Udało im się. Z powrotem samochodem zostali przewiezieni do Warszawy i stamtąd przejeżdżając 130 km wrócili do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, jestem ciekaw czy to jest właśnie sekret pokonywania długich dystansów - jazda z niską średnią prędkością. Jak do tej pory byłem w stanie przejechać 100km, ale już na ok. 70km zaczynam odczuwać ból obydwu ud, przy czym średnia jaką uzyskuję to 25km/h a po drodze spędzam zaledwie 15 minut na postoje. Chciałbym się targnąć pewnego dnia na pokonanie 200km, tylko czy tak powolna jazda jaką jest 20km/h oraz dajmy na to 15 minut postoi raz na godzinę rozwiąże sprawę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra kuniec - wg mnie powyzsze jest naciagane...wiem, mam waski umysl :D

 

co do pokonywania wiekszych tras, to najl pulsak i trzymac sie 70% hr i nie poddawac sie pokusie depniecia, minimum 30min megaluznego rozjazdu, praktycznie bez oporu na korbie i tyle, im dalej, tym wazniejsze staje sie co jesz i psychika, kryzysy latwiej przechodzi sie w grupie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a w jakim celu zatrzymywali się na posterunku? :)

przecież tylko stracili czas :)

 

 

co do pokonywania długich tras...

ja zwykłem jeździć traski ok 50-60km, głównie na południe od Krakowa, bo lubię zasuwać po górkach.. średnia na początku sezonu 23-24, pod koniec nawet i ponad 28 km/h

wyprawy rowerowej zakosztowałem pierwszy raz dwa lata temu... obawiałem się długich dystansów, zwłaszcza wioząc z 25kg bagażu.. jednak utrzymywanie tempa ok 22-23km/h pozwoliło przez dwa tygodnie pokonywać średnio prawie 110km dziennie.. bez nadmiernego wysiłku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Co do długich dystansów to Nabiał ma rację. Trzymać się tętna poniżej 70%hrmax, nie szarżować na podjazdach a można jechać i jechać.

Ja na krótkich dystansach do 50-60km głównie asfalt, mam stosunkowo niskie średnie tak 22 km/h czasami pod koniec sezonu podchodzę pod 25 km/h.Czyli kondycja raczej słaba. Mimo to, potrafię przejechać dystanse powyżej 100 km ze średnią około 20km/h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waski umysl masz Nabial :). Ja jakies 12 lat temu wybralem sie z kumplem rowerami nad morze. Zero jakichs oddychajacych ciuchow, trampki, bawelniane koszulki i obciete dziny. Dystans to okolo 300km. Przedtem nie jezdzilem raczej tras powyzej 30km. Oczywiscie, bidony, batony, zasady odzywiania itp byly calkiem pomijane, zreszta kto wtedy mial o tym pojecie. I pierwszego dnia zrobilismy grubo ponad 200km, przespalismy sie u jakiegos chlopa w stodole na sianie i nastepnego dnia kolo 11-12 bylismy nad morzem. Ja mialem Gianta pewnie 14kg a kumpel jakis totalny makrokesz, co zreszta wychodzilo na trasie, bo ciezej mu sie jechalo. Ale dalo sie, a do tej pory to jest prawdopodobnie moj rekord dziennego dystansu. Niestety nieoficjalny, bo licznika tez nie mialem :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bodajże rok temu w Łodzi było głośno o pewnym 12 latku, który podczas pobytu na koloniach zakochał się w koleżance.

Młodzieniec ten postanowił się wybrać do swojej ukochanej na rowerze. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że dziewczynka mieszkała we Wrocławiu.

Oczywiście gdyby to był film to para ukochanych spotkała by się we Wrocławiu :D a tak policja przerwała romantyczną podróż chłopca i odstawiła go do domu.

Chłopak zdołał przejechać 100 km.

Więc nie liczy się sprzęt, czy wytrenowania ale cele, uczucia, silna wola :D. Nie po raz pierwszy się okazało, że miłość ma wielką moc sprawczą :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im więcej przerw tym lepiej - powiedzmy średnio co 20km postój i skłony, wymachy ramion itd. Tyłek też musi odpocząć.

Batony i napoje energetyczne załatwiają resztę. Dzisiaj zrobiłem 8o km w terenie mieszanym i zajęło mi to jakieś 4 i pół godzinki. Dość mocno wiało ale na szczęście nie padało. Jeden tiger w puszce i bidon z sokiem - nic nie jadłem w trasie bo wracałem do domu na obiadek i to była motywacja. Głodny byłem , to fakt, ale jakoś potrafie się powstrzymać.

100 km spokojnie każdy da radę zrobić. Nie wiem jak to jest w górach, bo u mnie ich nie ma :-)

Dwa lata temu robiłem ponad stówkę ze średnią 23-24 km, ale cisnąłem maksymalnie ile miałem sił w nogach. Jestem za ciężki na bicie rekordów i mam zwykłe pedały - szybciej nie dam rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja sie nie uwazam za jakiegos kolarza bo jezdze dopiero od ost. dnia zeszłorocznych wakacji z przerwa zimowa do kwietnia. do tej pory przejechałem 2500 km na na poczatku jezdziłem dystans 40 km z sr. 23-24 to juz super było. wczoraj byłem w Grunawaldzie, w jedna strone 50km - srednia 28,15km/h. wg mnie słabo, ale jak tak czytam w roznych tematach to chyba słabo nie jest.. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

erich... ja się tu na przykład nie zgodzę.. jak dla mnie przerwy nie mają w zasadzie większego znaczenia.. a co ma? jedzenie.. podczas wypraw zauważyłem, że po naprawdę porządnym śniadaniu mogę zrobić większość dziennej trasy bez postojów na posiłek..

na codzień, jak zaczynam czuć głód na trasie, to zawsze jest to największy problem..

 

btw. z różnych źródeł słyszałem, że tych wynalazków pokroju tigera lepiej nie pić (choć sam na wyprawach piłem) ale na codzień tylko woda lub ew. isostar :P

 

biker91 najłatwiej to podsumować tak... średnia średniej nie równa :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

erich... ja się tu na przykład nie zgodzę.. jak dla mnie przerwy nie mają w zasadzie większego znaczenia.. a co ma? jedzenie.. podczas wypraw zauważyłem, że po naprawdę porządnym śniadaniu mogę zrobić większość dziennej trasy bez postojów na posiłek..

Tez tak uwazam, 2 lata temu pojechalem pierwszy raz na dluzsza wycieczke bez jedzenia picia i pieniedzy. :D To mimo regularnych przerw co 10km musialem wracac czesc trasy na pieszo bo juz nie moglem jechac. A teraz jem w trakcie jazy i zatrzymuje sie tylko na siusiu. Pozatym po postoju mam zawsze wrazenie ze jestem bardziej zmeczony niz przez przerwa, dopiero po kilku km wszystko wraca do normy.

 

P.S.

Wybaczcie brak ogonkow, pisze z obczyzny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

erich... ja się tu na przykład nie zgodzę.. jak dla mnie przerwy nie mają w zasadzie większego znaczenia.. a co ma? jedzenie.. podczas wypraw zauważyłem, że po naprawdę porządnym śniadaniu mogę zrobić większość dziennej trasy bez postojów na posiłek..

 

Dokładnie, jazda zaczyna się już w domu przy stole, należy o tym pamiętać :)

Dawniej gdy byłem młodszy i mniej wprawiony w długodystansowej jeździe to przestrzegałem tej metody: co 20 km 5-10 min. postój na jakiś mały posiłek, picie.

Kiedyś to na takich całodniowych wyprawach kupowało się 2 litrowy napój za 1,30 zł + bułki i parówki :D No i kanapki z domu :) Oczywiście wszyscy jechali albo na marketach albo na niskiej klasy markowych rowerach, nikt nie narzekał i nie udawał że jego nie bierze, każdy zdychał równo ;) Może i była z nas kupa amatorów, ale wspominamy to z uśmiechem na twarzy do dziś...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...