Skocz do zawartości

Nałęczów


AndrzejM

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
No wszystko pięknie... Napęd działał nawet wporzo, ślizgać bardzo się nie ślizgałem, tylko hamulec przedni uciekł, a tył ledwo ledwo...

No i jak ktoś widział gościa, któremu z siodełka został tylko drut to tadam tadam to ja ^^ :D Ostro było ;)

NIE WIDZIAŁEM CIEBIE ALE PARE KILOMETRÓW PRZED META ZOBACZYŁEM SAMO SIEDZISKO Z SIODEŁKA JEŻELI TO TWOJE.

podziwiam jak pojechałeś dalej.

Napisano

Jak dla mnie maraton totalna porażka ... Zaczęło się od totalnej niemocy, stałem na pedałach, skala na polarze się kończyła i wszyscy mnie wyprzedzali, byłem pewny że to moja słabość, okazało się że patyk wpadł mi między klocek hamulcowy a zacisk hamulca, koła reką nie mogłem obrócić... Potem jeszcze na rozjeździe jakaś baba mnie skierowała na medio (machając chorągiewką i krzycząc w prawo), na mecie 5 sędziów nie było mi w stanie powiedzieć gdzie jest rozjazd i gdzie mam jechać aby udać się na drugą runde ... Po 7min. błądzenia trafiłem w końcu na rozjazd i pojechałem dalej tempem ślimaczym, byle do mety :D Szansa była na top 5 i znowu nic nie wyszło ... ;)

Napisano
Ale duży minus dla Orga za stanowiska do mycia się oraz rowerów. Masakra, mogli o tym pomyśleć. Były dwa węże gdzie można było umyć rower, a chętnych chyba ze 100. Ja czekałem równo godzinę.

 

Ja nie czekałem, skorzystałem z alternatywy

 

alternatywa myjki

Napisano

Jak dla mnie maraton był super. Na zjazdach szalałem i wyprzedzałem kogo się dało. Na podjazdach wymiękałem. A jak zaczęły mnie skurcze męczyć to tylko patrzyłem jak mijali mnie Ci których wyprzedziłem na zjazdach jak i Ci co jechali za mną. Jednak endurowa dusza pokazała swoje oblicze. No i trzeba przyznać że za mocno zacząłem.

Mimo małego bieżnika w crossmarkach nie miałem problemu z panowaniem nad rowerem. Żadnej wywrotki i prędkości na zjazdach w wąwozach, tak błotnych jak i tym z gałęziami mówią same za siebie. Zawiódł człowiek (siła) nie maszyna. Dobrze że zjazd był przed metą to chociaż mogłem się pokazać przy jakiejś sensownej prędkości.

Wszystko mnie boli rower stoi i czeka na mycie ale jestem zadowolony. Musze tylko potrenować siłowe podjazdy żeby na kolejnym maratonie w Lublinie poszło mi lepiej.

 

Pozdrawiam tych którzy mnie dopingowali gdy szedłem na sztywnych nogach pełnych skurczy mięśni w drugiej części trasy Medio.

 

Mój rower po:

http://www.pinkbike.com/photo/3512700/

http://www.pinkbike.com/photo/3512699/

Napisano

Mi się podobało.

Trzy gleby jakie zaliczyłem na Crossmarkach nie przeszkodziły mi aby zmieścić się w limicie i pojechać na Grand Fondo :) .

A to mój rower po 94 kilometrach :( .

Dsc02496.JPG

Dsc02497.JPG

Dsc02498.JPG

Dsc02500.JPG

Napisano

Witam serdecznie i dziekuję za wspołpracę na trasie,łatwo nie było ale myślę, że samo ukończenie w takich warunkach,i że sprzęt wytrzymał to jest zwyciestwo! Uważam że u Langa jest naprawdę duża kultura i poszanowanie a przy tym wysoki poziom, że można byc bbb zadowolonym że startuje sie w takim towarzystwie! serdeczne dzieki i do zobaczyska w Gdansku pozdrawiam 177 Slammer

 

P.S.

Jeżeli ktoś ze startujących jest na Naszej Klasie to zapraszam, ułatwi nam to kontakt, Sławomir Tyźlik pozdrawiam

Napisano

Witam,

był to mój trzeci dopiero maraton (pierwszy w cyklu SKANDI) i było fajnie przez to błotko :D

Mam niewielkie porównanie do innego cyklu i tu muszę stwierdzić, że poza oprawą organizacyjną (wyłączając bufety - na "-") niczym SKANDIA się nie wyróżnia. Zawsze można spotkać tych milszych lub mniej...mocniejszych lub słabszych. Wąwozy bajka...

 

Fociłem dzień wcześniej w lesie zakładowym wyścigi pro i juniorów: galeria link

 

To co podpatrzyłem oglądając zawody XC w sobotę to fakt, iż większość z elity nie nałożyła okularów w tych warunkach. Przypomniałem o tym sobie dopiero na niedzielnej trasie, ale nie zdjąłem szkieł w obawie, że je gdzieś zostawię...

Napisano

fajne fotki i extra błotko, kiedyś jeździłem po Nałęczowie wycieczkowo - piękne okolice !! zazdroszczę ... i gratuluję startu !

Napisano

Na sportografie jest już bestof B)

http://www.sportograf.de/bestof/540/index.html

 

Mi się akurat jechało bardzo dobrze. W końcu nie miałem kolki na wyścigu. Plecy bolały, ale przez godzinę więc przeżyć się dało. Przerzutkę z tyłu obsługiwałem piętą jak małpka cyrkowa i szło mi na tyle sprawnie że nie mogę powiedzieć że traciłem przez to cenne minuty. Udany maraton! :P Ostatecznie wylądowałem na 14 miejscu na grand fondo co uważam za dobry wynik, a drużynowo na 4 więc rewelka!

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...