Skocz do zawartości

[trening] Trening na dwóch różnych rowerach


Drozdzu5

Rekomendowane odpowiedzi

Jak to właściwie jest? Jedną z zasad treningu kolarskiego, o której wspomina Joe Friel w "Biblii..." jest specyficzność. Oznacza to, że owszem treningi na basenie, na nartach są przydatne do ogólnego rozwoju, jednak by zostać dobrym kolarzem, trzeba jak najwięcej ćwiczeń wykonać na samym rowerze. Powoduje to rozwój specyficznych partii mięśni.

 

Mówi się też, że np. zmiana wysokości czy pozycji siodełka w rowerze powinna być stopniowa, żeby nasz układ mięśniowy mógł się stopniowo zaadoptować do tej nowej pozycji. No właśnie! Czyli jeśli będziemy np. startować na zawodach na jednym określonym bike'u, to chyba lepiej, żeby ciągle trenować tylko na nim. Ja widzę, że wiele osób tak jednak nie robi. Mówią otwarcie, że jeden rower mają tylko do zawodów, a drugi katują na treningach. Czy to jest właściwe postępowanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja może powiem jak ja robię :thumbsup: Większość treningów robię na szosie na szosówce, a treningi w terenie na rowerze, na którym startuje. Moim zdaniem nie ma w takim jak moje postępowaniu nic złego i dużo osób tak robi. Jak raz czy dwa razy w tygodniu sie zdarzy wyjechać w teren (albo czasami rzadziej) to jednak lepiej żeby to był startowy rower ponieważ jesteśmy wtedy przyzwyczajeni do niego i wiemy wszystko na temat jego stanu technicznego itp. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

C. Sauser ściga się na jednym rowerze... gdy jego rywale mają 2-3 różne bike'i (super lekkie sztywniaki, fulle) i dobierają je odpowiednio do wymagań trasy, to on zawsze jeździ na tym samym rowerze. Argumentuje to właśnie tym że zmiany sprzętu(zarówno pod treningi jak i na zawody) wpływają niekorzystnie na wyniki. On raczej na tym nie traci.

 

inna sprawa że ma odpicowanego lekkiego fulla i pewnie kontener części zamiennych, ale fakt faktem coś w tym musi być że nawet najlepsi nie są skorzy do zbyt częstych zmian swoich sprzętów(no chyba że błądzą i wciąż szukają ideału)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o MTB to tu jest taka sprawa że większość treningu robi się na szosie. Dlatego też duża część zawodnków trenuje na szosówkach. Wiadomo pozycja się różni, ale przy dobrym ustawieniu rowerów, pedałuje się w miare porównywalnie.

Jeśli chodzi o szose to tu jest łatwiej, bo nie ma tej różnicy. Wystarczy wszystko jednakowo poustawiać i można trenować na więcej niż jednym rowerze. Obecnie trenuje na trzech rowerach szosowych: zimówka (listopad-marzec), treningówka, no i rower wyścigowy na którym też co nieco trzeba potrenować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

całą zimę jeździłem na góralu 13kg a teraz śmigam na szosie 8.4kg jakoś tak <_< i wcale takiego "odlotu nie ma" :angry2:

ot jak przesiadce na szosę z górala :P. Jedyną zasadniczą różnicą jest to, że niestety zacząłem jeździć bardziej siłowo :/ co przy moich predyspozycjach jest nie wskazane :devil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja zimówka waży ~17,5kg i po przesiadce na startowy (bo niestety treningowego mtb nie posiadam...) odlot był mniej więcej jak po przesiadce z mtb na szosę, czyli nieziemski ;D

 

Na co dzień częściej trenuje na szosówce, która jest ustawiona w miarę podobnie geometrycznie do roweru startowego. No i te ~2 treningi w terenie na tydzień mnie osobiście spokojnie wystarczają, żeby mieć całą obsługę w podświadomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jeśli będziemy np. startować na zawodach na jednym określonym bike'u, to chyba lepiej, żeby ciągle trenować tylko na nim.

 

Jeśli twoje dwa rowery mtb będą miały taką samą geometrię to możesz spokojnie trenować na innym i startować na innym, z tymże przed zawodami musisz wykonać kilka treningów na swoim startowym choćby po to, żeby zobaczyć czy wszystko działa jak należy. Gdzieś też widziałem, żeby w różnych rowerach koniecznie mieć kierownice o jednakowej szerokości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No rzecz właśnie w tym, że mam 2 rowerki MTB o różnych geometriach - jeden o bardziej sportowym charakterze, drugi bardziej turystyczny. Zimą raczej trenuję na tym drugim, żeby sportowego tak nie zajeżdżać, ale mam wątpliwości czy dobrze robię, bo np. po zimie aklimatyzacja do nowej geometrii trochę trwała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Wiesz najlepiej byłoby miec oba rowerki o takiej samej geometrii ale.......

Skoro na tym bardziej turystycznym jeżdzisz zimą to spoko bo jest to okres podtrzymania przyzwoitej formy i gdy na wiosnę przesiądziesz się na ten właściwy i zaczniesz treningi to nie masz czym się martwic - będzie ok. Zresztą zimą jeżdzi się spokojniej, wolniej więc geometria turystyczna nie przeszkadza a i inne mięśnie troszkę popracują.

A z drugiej strony to pomyśl. Spora częśc zawodników startujących w MTB w sezonie robi bazę na szosówkach a to z reguły też inna geometria. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największe znaczenie ma kąt, pod jakim noga naciska na pedały - czyli efekt dwóch parametrów: wysokości siodełka i odległości siodełka od suportu (w osi poziomej). A te dwie rzeczy można w szosówce ustawić idealnie tak, jak w mtb. To, że chwyt jest niższy, kierownica węższa ma już nieco mniejsze znaczenie, do tego można się przyzwyczaić. A z pierwszymi dwoma parametrami zmieniają się mięśnie, które pracują w trakcie jazdy, a tego nie chcemy ;P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...