Slawek_l_83 Napisano 11 Kwietnia 2009 Napisano 11 Kwietnia 2009 Witam Jechałem sobie dziś z Libiąża do Krakowa i w pewnym momencie wyprzedziała mnie srebrna skoda fabia z uchyloną tylną klapą a za nią schowany/a był/a rowerzysta/ka. Jechał/a w biało-czerwonym stroju Krossa. Może się ktoś przyzna jak jest z forum Możecie mi przedstawić jaki jest sens takiego treningu? Sam czasem uczepie się tira, autobusu aby przyspieszyć czas podróży ale nie widzę sensu tak trenować gdyż nie mamy w ogóle oporów wiatru itd. A teraz moje przemyślenia na temat takiego treningu: - aby pochwalić się kolegom/koleżanką wysoką średnią np. Vśr=40km/h na dystansie 100km - poczuć prędkość(chodź i tak jej się nie czuje jadąc za autem) - użyć zębatki 52T w przodzie i 11T z tyłu - skrócić czas treningu Jeśli taki trening ma za zadanie utrzymywanie wysokiej kadencji to można go zrobić również bez auta. Nawet jazda za autem nie imituje nam jazdy za kolarzem, gdyż kolarz ma mniejszą powierzchnie niż auto i mamy większe opory. Proszę o konkretne argumenty bo ja nie widzę żadnych jako amator Uważam, że każdy powinien pracować na siebie, bez wspomagaczy typu auto. Pozdrawiam
MM85 Napisano 11 Kwietnia 2009 Napisano 11 Kwietnia 2009 Może jak by już nie miał sił, kierowca hamuje on wpada do bagażnika i odpoczynek Albo tam miał telewizor
MM85 Napisano 11 Kwietnia 2009 Napisano 11 Kwietnia 2009 Być może to miało symulować jazdę w peletonie. Prawie jak peleton
Slawek_l_83 Napisano 11 Kwietnia 2009 Autor Napisano 11 Kwietnia 2009 Hmm ale jazda w peletonie jest bardziej wymagająca bo są mniejsze opory - dużo mniejsze
Rudd Napisano 11 Kwietnia 2009 Napisano 11 Kwietnia 2009 Ja bym to raczej nazwał zabawą, a nie treningiem Raczej nikt tak nie trenuje na co dzień, a koleś pewnie chciał zobaczyć jak długo utrzyma się za tym autem
karolaxp Napisano 11 Kwietnia 2009 Napisano 11 Kwietnia 2009 jak ktoś trenuje na szosie To takie treningi za samochodem są albo i za motorem więc nie jest to nic nadzwyczajnego.
Skiba_TG Napisano 11 Kwietnia 2009 Napisano 11 Kwietnia 2009 Tyle ze taka jazda nic nie daje A tzreba znac trase dobrze gdzie sie jedzie, bo dziura w jezdni moze zalatwic go na amen....
Slawek_l_83 Napisano 11 Kwietnia 2009 Autor Napisano 11 Kwietnia 2009 Nic nadzwyczajnego to wyjąsnij co taki trening daje
lanc91 Napisano 11 Kwietnia 2009 Napisano 11 Kwietnia 2009 Trening za autem wykonuje sie w celu zwiekszenia szybkosci( przydaeje sie w szczegulnosci na szosie i torze )
mariuszk Napisano 11 Kwietnia 2009 Napisano 11 Kwietnia 2009 Ja bym to raczej nazwał zabawą, a nie treningiem Raczej nikt tak nie trenuje na co dzień, a koleś pewnie chciał zobaczyć jak długo utrzyma się za tym autem Jak to możesz nazwać zabawą to chyba nigdy nie trenowałeś za autem. Przejedź za autem godzine cały czas 50-60km/h, czasem więcej to zobaczysz że to nie jest zabawa, idzie się strasznie zakwasić. Może nie trenuje sie tak na codzień bo nie ma to większego sensu, ale od czasu do czasu w celu poprawienia niektórych elementów jak najbardziej. Tyle ze taka jazda nic nie daje A tzreba znac trase dobrze gdzie sie jedzie, bo dziura w jezdni moze zalatwic go na amen.... Oj chyba nie jeździłeś nigdy za autem. Taki trening dla szosowców to normalna rzecz. Poprawia rytm, szybkość. Po za tym łatwiej zrobić długi interwał na poziomie LT.
MarcinKowalczyk Napisano 11 Kwietnia 2009 Napisano 11 Kwietnia 2009 Właśnie o szybkość tu chodzi, taki trening naprawdę bardzo męczy. Jakby ktoś widział jutro fabie z uchyloną klapą i za nią kolesia w zielonym stroju haro to będę nim zapewne ja- właśnie to mam w planach;p Tam gdzie płasko właśnie w taki sposób można się zmęczyć;]
Biera Napisano 11 Kwietnia 2009 Napisano 11 Kwietnia 2009 kto mi wytłumaczy w jaki sposób w dobie 27-30 przełożeń jazda za samochodem może wpłynąć na szybkość inną niż średnia na liczniku i v-max? przecież tu się liczy tylko obciążenie i kadencja, a te dobierane są przy pomocy przełożeń właśnie. czyli jadąc 20 km/h bez samochodu mogę mieć dokładnie ten sam rodzaj i moc obciążenia co jadąc za samochodem przy 40-50. Ten system mógł działać za czasów singlespeedów, ale raczej nie teraz.
WojteK# Napisano 12 Kwietnia 2009 Napisano 12 Kwietnia 2009 Pozwolę sobie zacytować wypowiedź Jarka(z forum LB) o tym co daje tego typu trening, bo nie każdy ma konto na Light-bike itp). Myślę że nikt nie ma nic przeciwko. Przede wszystkim szybkość wyścigową nieosiągalną na ''normalnych treningach'' na szosówce , i to nie jest tylko jazda za klapą , ale oddalenie się od niej i przytrzymanie prędkości ,, wyprzedzenie i pojechanie kawałek z przodu z podobną prędkością , w koncu tolerancja i przyzwyczajenie do PRĘDKOSCI......, podniesienie PROGU WYSCIGOWEGO !!!!!!!!!!!!!!!!!!! to główny CEL. Jarek.
insideee Napisano 14 Kwietnia 2009 Napisano 14 Kwietnia 2009 Sławek a u Ciebie w opisie skąd się wzięło V max=86km/h Tyle ujechałeś o własnych nogach?
Schwefel Napisano 14 Kwietnia 2009 Napisano 14 Kwietnia 2009 Ja tu widzę, że Sławka zazdrość zżera, że koleś go wyprzedził. Czasami jeżdżę w ten sposób za TIRami i naprawdę trzeba włożyć masę siły żeby utrzymać tą prędkość, a jak już wypadnie się z tunelu aerodynamicznego to już w ogóle idzie płuca wypluć. Za TIRem jest tym gorzej, że brakuje świeżego powietrza i łatwo o niedotlenienie mózgu.
Slawek_l_83 Napisano 14 Kwietnia 2009 Autor Napisano 14 Kwietnia 2009 Schwefel kolego za tirami to sam czasem jeżdżę i prędkość rzędu 60-70km/h nie jest żadnym wyzwaniem, no chyba że jedziemy ponad 0,5h za nim! A co do zazdrości to trochę za stary jestem na to. A Vmax miałem z górki pedałując ile sił w nogach było to na górskim , gdybym miał szosę ponad 100km/h nie było by problemem Jazda za autem, na kole to jazda dla mięczaków, którzy chcą wygrywać wyścigi kosztem innych rowerzystów i nie pracują na siebie Pozdrawiam
nikodem Napisano 14 Kwietnia 2009 Napisano 14 Kwietnia 2009 Jazda za samochodem jest treningiem szybkościowym, dzięki takiemu treningowi uczy się pewnych zachowań np. roweru A jeżeli za samochodem jadą np. 4 osoby to jeszcze uczy schodzenia ze zmian i dobrego wyczucia wiatru. Jazda za autem po prostu jest namiastką jazdy w peletonie. Dobrym treningiem jest również trening za motocyklem. Chowasz się jak za dużym "kolegą" który ma praktycznie nie ograniczoną moc. Tu również uczy się wyczuwania kierunku wiatru odp. dobrania przełożenia przy większych prędkościach. Ja np. jestem dziś po treningu za skuterem i powiem tak "czuję nóżki"
Schwefel Napisano 14 Kwietnia 2009 Napisano 14 Kwietnia 2009 gdybym miał szosę ponad 100km/h nie było by problemem Chłopie to ty się marnujesz, Sapa a może sam Lance to się mogą schować przy takich wynikach
insideee Napisano 14 Kwietnia 2009 Napisano 14 Kwietnia 2009 Jazda za tirem to poprostu ( chęć szybkiego przedostania się z punktu A do punktu Lub poprostu adrenalina. szybkość... Ale niewiem co to za przyjemność jechać za brudnym, śmierdzącym tirem. Nic nie widać, hałas. Nie odczuwa się tej prędkosci... W lesie miedzy drzewami wystarczy jechać 35km/h i się czuje adrenaline...
kamfan Napisano 14 Kwietnia 2009 Napisano 14 Kwietnia 2009 mam znajomego, ktory jezdzil za tirami, ale szybko mu sie to "znudzilo" jak sie tir zatrzymal na czerwonym swietle, a on chcial jechac dalej... slawek ja tez jestem z jaworzna, co prawda forma jeszcze slaba, ale jak tak fajnie (czytaj szybko) jezdzisz to moze zrobimy sobie wycieczke kiedys do np. olkusza lub pustynie bledowska?
Slawek_l_83 Napisano 16 Kwietnia 2009 Autor Napisano 16 Kwietnia 2009 Schwefel - myślisz, że 100km/h z górki to dużo?? Ja uważam, że nie bo jak na górskim licznik mi pokazał 86km/h i mi przełożeń brakowało. A co do Lanca to jeździ dużo szybciej na czasówce 19km uzyskał średnią około 60km/h co Ty na to Kamfan - jestem chętny bo na razie wszyscy mi się wykruszyli co z nimi jeździłem. Pisz PW i daj numer gygy to się dogadamy. Pozdrawiam
olecki Napisano 16 Kwietnia 2009 Napisano 16 Kwietnia 2009 Schwefel - myślisz, że 100km/h z górki to dużo??Ja uważam, że nie bo jak na górskim licznik mi pokazał 86km/h i mi przełożeń brakowało. A co do Lanca to jeździ dużo szybciej na czasówce 19km uzyskał średnią około 60km/h co Ty na to Kamfan - jestem chętny bo na razie wszyscy mi się wykruszyli co z nimi jeździłem. Pisz PW i daj numer gygy to się dogadamy. Pozdrawiam 100km/h to chyba bardzo dużo jak na rower !? Ja miałem maks 45.....
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.