Skocz do zawartości

[Hamulec] Hayes: nie odbijąjące tłoki


Kubus18

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam problem z tyłem w moich Strokerach. Problem występował już na samym początku, jednak po pewnym czasie ustał, po to aby dwa dni temu na nowo powrócić.

 

Problem ogólnie rzecz biorąc dotyczy tłoków. Otóż ściskając klamkę(hamując), a następnie ją puszczając tłok w klamce jak i przy zacisku pozostaje w miejscu, nie wracając do położenia wyjściowego. Objawia się to tym iż przez pierwsze sekundy po hamowaniu klocki ocierają o tarczę(gdyż wracają bardzo powoli) a klamka łapie gigantyczny luz, gdyż oczekuje aż tłok wróci do pozycji wyjściowej. O ile tłoki w zacisku wracają do pozycji wyjściowej po około 20 sekundach, o tyle tłok w klamce potrzebuje na to...pół dnia.

 

Ewidentnie brakuje ciśnienia(może mało płynu?), albo coś blokuje tłok? Klamka wraca do swojej prawidłowej pozycji dopiero po czasie lub rozepchaniu klocków śrubokrętem. Jakieś pomysły?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powodów może być masa. Od pękniętej uszczelki, lekko zadartej i zawiniętej w klamce, po syf/piach na tłoczkach.

Prawdopodobnie jeśli walczyłeś z klamką a faktycznie był to syf na uszczelkach/tłoczkach to będą do wymiany owe tłoczki.

 

U mnie w Juicy Carbon '08 ostatnio takie same objawy(post jeszcze wisi). Skończyło się tym, że oddałem do serwisu i koszt części z robocizną 185zł. Można było zaoszczędzić jakies 40zł ale poszli nieco na łatwizne bo wymienili cały zestaw naprawczy w łapie zamiast samych tłoczków z uszczelkami.

 

Powodem usterki u mnie było potraktowanie bikea karcherem i to wcale nie bezpośrednio go lałem ale wystarczyło żeby syf dopchać w tłoki.

 

Pozdrawiam!

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witam. Problemów ciąg dalszy. Jestem głęboko zawiedziony zarówno siłą jak i awaryjnością moich strokerów. Nie mam pojęcia o co może chodzić, może wam coś przyjdzie do głowy.

 

Na początku miałem problem z nieodbijającymi tłokami. Okazało się że tarcie w klamce było tak wielkie, iż nie pozwalało im wracać. Przesmarowanie klamki pomogło. Ostatnio jednak na Turbaczu całkowicie zapadła mi się klamka tylnego hamulca, przelanie całego układu załatwiło sprawę. Dwa miesiące był spokój, do czasu wymiany klocków z przodu:

 

-Po pierwsze za cholerę nie dało się rozepchnąć tłoków(nawet przy odkręconym odpowietrzniku), zawsze po rozepchnięciu wracały na swoje stare miejsce.

-Po drugie, gdy już tłoki po 100 km same się rozepchały(zapewne pod wpływem siły hamowania) nagle, po 15 km trasy maratonu w Krakowie zapadła się klamka z przodu, wyłączając hamulec z działania. Okazało się że po drodze zeżarło 50 % klocków i w systemie jakby po prostu nie było oleju do pchnięcia tłoków. Dot oczywiście był, pomogło i tu uwaga, odwrócenie klamki do góry nogami i naciśnięcie jej kilka razy. Ta sama sytuacja przytrafiła mi się dzisiaj z obydwoma hamulcami, po prostu już na podjeździe na Mogielice zapadła się klamka z przodu i było ją trzeba w trakcie kilkugodzinnego wypadu obracać kilka razy do góry nogami, aby łapała pod sam koniec skoku(praktycznie już przy samych chwytach)

 

Nie mam pojęcie o co może chodzić, wydaje się jakby po prostu nie było ciśnienia w klamkach, ale przecież dot nie może cofać się do zbiornika wyrównawczego? I dlaczego po odwróceniu klamek nagle ożywają i zaczynają hamować9choć nie tak jak kiedyś...)?????

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...