Skocz do zawartości

[przeszkody] Jak pokonujecie miejskie przeszkody?


Rekomendowane odpowiedzi

w moim przypadku jeśli krawężnik ma tak "na oko" z 5 - 6 cm, przejeżdżam po nim jakby go w ogóle nie było, każdy inny prawie zawsze bunnyhop. co do innych przeszkód, np. schody, w dół prawie zawsze zjeżdżam ale do góry zsiadam, rower na plecy i wbiegam :) z podjazdów na wózki nie korzystam wogóle :P

zdarza się też wskakiwać jeśli schody mają do pół metra wys. bo wyżej to zawsze zawadzę kołem ;)

 

a czy przechodniów też zaliczamy do miejskich przeszkód??? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" a czy przechodniów też zaliczamy do miejskich przeszkód??? "

 

Jak najbardziej są przeszkodą, zazwyczaj jak chodzą po drogach dla rowerów mając 3m obok chodnik.I tak te niektóre dróżki są takie

biedne że ledwo 2 rowery się mijają. Więc czemu po tym idą? Na złość? Albo poprostu wlezą pod koła i niepotrzebny stres ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o krawężniki to czasem coś na kształt bunny hop'a czasem (rzadko) podrzut przedniego koła i amortyzacja tyłu:), schodki do 3/4 schodków wyjazd/zeskok no chyba, że trafi się podjazd, przy większej ilości rowerek na ramię i do góry:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

A tak właśnie nie można...

Należy zsiąść z roweru, spojrzeć w lewo, w prawo i znów w lewo a następnie można przejść....

Tylko kto się do tego stosuje?? xD

Ja raczej nie zamierzam i pozdrawiam wszystkich, którzy mają tyle siły by zsiadać co 50 m aby przejść na drugą stronę ulicy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...