author0928 Napisano 19 Marca 2009 Napisano 19 Marca 2009 Jak w temacie. Pisałem ostatnio w temacie o rowerach, że chce kupić dziewczynie rower do 1500 zł i mam 2 propozycje: Merida MATTS TFS 100-V oraz Merida JULIET 100-V (wersja z 2008 r.) Widziałem ten drugi na oczy i wygląda całkiem nieźle... Mogę go mieć za 1299 zł, ale z kolei rama TFS'a ładniejsza i taka bardziej profesionalna niż Juliet. W Juliet jest zamontowana Gila i jak na taniego RSTka całkiem nieźle się ugina... W TFSie jest XCM i zastanawia mnie co ten widelec warta. Generalnie jak dla niej nie potrzebuje cudów, ale XCM jakiś taki "drewniany" w porównaniu do RST, który ma dużo lepszy design... Co powiecie mi na temat tych amortyzatorów ??? Warto dokłądać do TFS'a który ma praktyznie ten sam osprzęt, ale jest 200 zeta droższy ??
fozu Napisano 20 Marca 2009 Napisano 20 Marca 2009 Tu masz kilka opinii o tych rowerach: Matts http://forum.rowerymerida.com.pl/viewtopic.php?t=2677 Juliet http://forum.rowerymerida.com.pl/viewtopic.php?t=2647 Matts ma ramę z grubszymi rurkami, a osprzęt w tym przedziale cenowym to nie będzie zbyt zróżnicowany. Co do amorka.. nie miałem nieprzyjemności używać widelców suntoura, ale takie cudo jak RST to i owszem. Prosty badziew, ale mimo dosyć ostrej jazdy nie wybiło mi oka, więc w granicach rozsądku można na tym śmigać. Poza tym najlepiej przymierzyć dziewczynę do roweru
WojtasGCE Napisano 20 Marca 2009 Napisano 20 Marca 2009 Gdyby te rowery różniły się tylko amortyzatorami, to był by spory sens w takim pytaniu. Jednak te dwa różnią się zasadniczo najważniejszą częścią - ramą. Jak u góry napisał fozu, najlepiej było by przymierzyć dziewczynę do obu rowerów, aby przynajmniej przejechała rundkę dookoła sklepu i sama zdecydowała, na którym rowerze lepiej się czuje. PS. Z dwojga złego, sam wybrał bym RST. Koleżanka jeździ od dwóch lat na takim wynalazku i nawet sobie chwali. Sam dawno temu też jeździłem na prostym RST i regularnie konserwowany odwdzięczał się poprawną pracą. Z Suntourem XCM miałem styczność tylko w sklepie, ale nawet nowy sprawiał wrażenie, że w środku zamiast sprężyny znajduje się stalowy pręt, pomimo odkręcenia regulacji naprężenia wstępnego. Chłam potworny :|
Gal Napisano 20 Marca 2009 Napisano 20 Marca 2009 WojtasGCE (...)regularnie konserwowany odwdzięczał się poprawną pracą(...) też tak kiedyś myślałem ale niestety, to co oferuje RST, jak by o niego nie dbać, trudno nazwać w ogóle pracą. Ostatnio zmieniłem RST Gila RL na Rock Shox Duke (używka z 2004) i jest PRZEPAŚĆ. Nie warto brać RST ale z drugiej strony nie dyskredytował bym całego roweru tylko dla tego, że ma RST Dziewczyna za to ma w swoim Levelu XCR'a i jest bardzo przyzwoity.
author0928 Napisano 20 Marca 2009 Autor Napisano 20 Marca 2009 To ma być niespodzianka dlatego nie chce jej mierzyć ... Wezme chyba TFS'a na ramie 18''. Juliet fajny, ale TFS taki bardziej w góry A amora chyba wymienie jej na coś innego no chyba, że ten XCM się będzie w miare sprawował.. Tak jak pisałem, ona cudów nie potrzebuje bo to ma być na zwykłą niedzielną popołudniową rekreacje... A jak zachce się jej pohipkać ze mną w górach to wtedy się to troche podmodernizuje o lepszy osprzęt bo rama chyba solidna
accentinferno Napisano 20 Marca 2009 Napisano 20 Marca 2009 Co do amorów to sam mam sr suntoura (epicon) i bardzo go sobie chwale, ale xcm to troche inna bajka:( Co do gili to jest to dobry amor na początek dla lekkiej osoby. Jeżeli tym rowerem dziewczyna nie wystartuje w maratonie to myśle ze gila to lepsze wyjście:)
Patryke Napisano 22 Marca 2009 Napisano 22 Marca 2009 Co do Gili to mam trochę inne zdanie Przy moich ok. 80 kg ledwo co się uginał, raz go tylko dobiłem jak wpadłem w jakąś dziurę w trawie, a tak to kumpel co waży pod 100 kg na takim samym amorze spokojnie śmigał.
WojtasGCE Napisano 22 Marca 2009 Napisano 22 Marca 2009 A który rocznik tej Gili? I jakie oznaczenie? Moja Gila T4 też była dosyć twarda, ale od tamtego czasu te widelce nieco się zmieniły. Dano m. in. skuteczniejsze uszczelki, a to właśnie w dużej mierze bród sypiący się do środka amortyzatora powodował jego tępą pracę.
Mod Team bogus Napisano 22 Marca 2009 Mod Team Napisano 22 Marca 2009 Ja wiem czy taki twardy, kumpel waży jakieś 75 kg i wchodzi pod nim jak w masło.
WojtasGCE Napisano 22 Marca 2009 Napisano 22 Marca 2009 No i w sumie dochodzimy tutaj do podobnych wniosków, jak kiedyś redakcja Bikeboard'u. Przy okazji testów rowerów za około 1500 czy tam 2000 zł, wyszło im, że ten sam model widelca w różnych rowerach potrafi działać zupełnie inaczej. Ponieważ w większości były to amortyzatory spręzynowo - elastomerowe (tak jak XCM i Gila), wina za taki stan rzeczy musiała leżeć po stronie zastosowanych sprężyn. W przypadku droższych modeli amortyzatorów byłbym skłonny przyjąć wersję, że to producent widelca montuje sprężyny o różnych twardościach na życzenie odbiorcy, czyli producenta roweru np. ze względu na docelową grupę odbiorców. Jednak w przypadku SR XCM obawiam się, że procesem doboru twardości sprężyn może rządzić przypadek. Stąd rozbieżne odczucia względem tego samego modelu. Jak by jednak nie było, wniosek cały czas pozostaje ten sam. Przed zakupem roweru, należy się do niego przymierzyć.
amoniak Napisano 23 Marca 2009 Napisano 23 Marca 2009 Obydwa amortyzatory nie powalają swoja pracą Cóż można wymagać od amora za około 150 zł. Są montowane w rowerach za około tysiąc złociszy. Jako podstawowy widelec spisują się dość poprawnie pod warunkiem że za wiele od nich nie oczekujesz Miałem gilę t4 - nie byłem zadowolony. dość szybko złapał luz żona trochę jeździła na gili C5. to dopiero porażka ten natomiast jak na kobietę był masakrycznie twardy i tez pojawiły się luzy. w summie Gila to luzacki amor XCM - o nim nic nie powiem bo po za tym ze widziałem go w nowym rowerze i dotykałem w sklepie nic o nim nie wiem.
c1ach Napisano 23 Marca 2009 Napisano 23 Marca 2009 XCM, XCT - miałem obydwa. XCM dostałem w spadku i wiele na nim nie jeździłem, bo zaraz kupiłem lepszego amora. Więcej mogę powiedzieć o XCT bo spędziłem z nim półtora roku, jakieś 7 kkm jazdy. XCT to praktycznie niemal to samo, tylko z mniejszym skokiem i jedną sprężyną (miałem okazję rozbierać obydwa) . Różnic w pracy nie zauważyłem. Golenie górne takie same, po 7 kkm widać wyraźne ślady wytarcia powłoki. Uszczelki kiepskie, ale coś tam zbierały. Nie jest to sprzęt na lata, a i tak trzeba było o nie dobrze dbać, ja robiłem full serwis co pół roku (druga sprawa że serwis tych amorków to banał).
Patryke Napisano 23 Marca 2009 Napisano 23 Marca 2009 A który rocznik tej Gili? I jakie oznaczenie? Była to Gila TnL (producent na to: RST Gila TnL (Turn&Lock), 100mm, oil / coil+MCU / Lockout) montowana np. w Kelly's Salamander 2007/2008 i chyba też jest w '09.
kuczy Napisano 24 Marca 2009 Napisano 24 Marca 2009 Ja bym wziął Julietkę z Gilą skoro dla dziewczyny. Kobieca geo, do tego pewnie w amorku bardziej miękkie sprężyny (o czym w sumie piszesz..) a do tego 2 stówki, które można odłożyć i za jakiś czas dorzucić trochę keszu i kupić jakąś powietrzną używkę... Do tego jeśli ten xcm chodzi "drewiniano" to sory... Ale ja bym swojej dziewczyny tym nie męczył Sam kiedyś miałem gilę t5 i gdy zacząłem napychać ją systematycznie towotem pod te gumowe "uszczelki" zaczęła pracować zupełnie przyzwoicie... Cudów nie było, bo i luzy były że hoho, ale oszczędzana nie była PeeS. Wysoką masz dziewczynę
rezun Napisano 24 Marca 2009 Napisano 24 Marca 2009 Obydwa amortyzatory nie powalają swoja pracą Cóż można wymagać od amora za około 150 zł. Są montowane w rowerach za około tysiąc złociszy. i tu się z tobą nie zgodzę mam felta q720 z '07, katalogowo kosztowal chyba 2600 czy coś takiego a ma GILE w sumie jestem z niego zadowolony, nie katuje go za bardzo więc na razie nie mialem z nim problemów
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.