onczylija Napisano 12 Lutego 2009 Napisano 12 Lutego 2009 Cześć, zamierzam kupić rower na długie wyprawy (ok. 50-100km) po lesie, asfalcie, trudnym pagórkowatym terenie. Mieszkam na Warmii i Mazurach, a wiadomo, jakie jest tutaj ukształtowanie terenu... I właśnie nie wiem co wybrać, na jaki rower się zdecydować. W sklepie rowerowym powiedziałem, że szukam roweru, na którym przejadę te 80km i nie wyląduję później w szpitalu z kontuzją np. kręgosłupa. Polecone mi zostały trzy modele Gianta: Rainier 2009, Boulder 2009 i Yukon Fx3 2008. Oto linki do każdego z powyższych modeli: Rainier: http://www.giant-bicycles.com/pl-PL/bikes/...ain/3238/34578/ Boulder: 1) http://www.giant-bicycles.com/pl-PL/bikes/...ain/3241/35331/ (disc) 2) http://www.giant-bicycles.com/pl-PL/bikes/...ain/3241/34584/ (czarny) Yukon: http://www.giant-bicycles.com/pl-PL/bikes/...ollections_id=3 Panowie w sklepie rowerowym polecali mi rowery z hamulcami hydraulicznymi, że podobno takie dobre są. Ale czy tak naprawdę to h.hydrauliczne nie są zwykłą ściemą dla nadania większej popularności, czy rozgłosu danemu rowerowi? Ja się nie znam, ale to takie moje ciche przypuszczenia. Który rower z powyższej trójki byś mi polecił/a? Który z modeli przykuł na dłużej Twoją uwagę? A może zaproponowałbyś/zaproponowałabyś mi coś jeszcze? Dodam, że szukam roweru w granicach, najlepiej, do 2000 zł. Tyle ode mnie. Liczę na liczne podpowiedzi:) Pozdrawiam .
DAMIAN24 Napisano 12 Lutego 2009 Napisano 12 Lutego 2009 ja polecam Yukon-a ponieważ po 80km nie będą cię bolały plecy czego nie można powiedzieć o rowerach bez amortyzowanego tyłu. Co do hamulców hydraulicznych to nie ściema, "dobre" hydrauliki hamują kilka razy lepiej od mechanicznych poza tym nie da się ich zalać przejeżdżając np. przez rzeke. Moja rada na długie wyprawy szukaj roweru z amortyzowanym tyłem
tobo Napisano 12 Lutego 2009 Napisano 12 Lutego 2009 nie za bardzo rozumiem czego szukasz. kontuzji kregosłupa nabawić się można przede wszystkim od tego że będziesz miał źle dobrany rozmiar ramy, potem od predyspozycji organizmu (czyli od np problemów zdrowotnych i odradzenia ci jazdy na rowerze/rowerze jakiegoś typu przez lekarza), później od źle dobranego roweru do potrzeb czyli np ujeźdżanie na asfalcie na długich dystansach roweru mtb, a ostatecznie np bawienia się w zjazdy na całkowitym sztywniaczku po pierwsze: to czy rower nr trzy czyli rower z amortyzacją obu kół będzie ci potrzebny/przydatny/niezbędny zależy od tego jakie miejsce w hierarchii twoich preferencji zajmuje komfort w czasie jazdy. jeśli wysokie lub też zupełnie pierwszoplanowe to będzie to dobry wybór. tenże yukon będzie najprawdopodobniej cięższy od dwóch pozostałych, a jeśli teren jest prosty technicznie to kupienie tego roweru mija się z celem (kwestia proporcji między terenem a asfaltem też jest istotna - im lżej tym przydatnośc amortyzowanego roweru jet mniejsza) poza tym zastanawiam się czy takie wypady 50-100 km nie będą zabójcze dla takiego roweru, bo nie napisałeś ile km miesięcznie/rocznie robisz lub zamierzasz robić.
Ecia Napisano 12 Lutego 2009 Napisano 12 Lutego 2009 A może zaproponowałbyś/zaproponowałabyś mi coś jeszcze? Dodam, że szukam roweru w granicach, najlepiej, do 2000 zł. W tej sprawie skorzystaj z wyszukiwarki. Są już na forum tematy o rowerach MTB w tym przedziale cenowym.
onczylija Napisano 12 Lutego 2009 Autor Napisano 12 Lutego 2009 Dzięki Damian24 za cenne uwagi:) Tobo, o kontuzji kręgosłupa tak tylko wypaliłem... Chodziło mi o byle jaką kontuzję spowodowaną źle dobranym rowerem do moich tras. A co do stanu nawierzchni tych tras to będzie ona różna- od asfaltu, po szutry, drogi leśne, jakieś wertepy w wąwozach czy dolinach- różnie. Staram się tak dobierać trasy, żeby było wszystkiego po trochu, ale ze wskazaniem na lasy (jako że Warmia i Mazury- gdzie mieszkam- słyną z dużego zalesienia). Gdybym chciał jeździć tylko bądź głównie asfaltem wybrałbym kolarzówkę i nie martwiłbym się zbytnio nad wyborem modelu. A na moje potrzeby musi być to rower wytrzymały, który wytrzyma trasę 100km trochę asfaltem, trochę lasem, trochę błotkiem, wertepami, z długimi zjazdami i innymi podobnymi. Piszesz Tobo o komforcie jazdy... Chyba oczywiste jest, że ten powinien być jak największy. A już na pewno przy trasach 100 kilometrowych. Miesięcznie ja wiem, ile będę jeździł? W tym roku połknąłem bakcyla do rowerów, zamierzam jeździć rekreacyjnie i w jakiś zawodach. Planuję już sobie na lato trasy mające 80-90km.. Samemu miesięcznie dałbym do przejechania z... 600km + dajmy na to 50km maratonu. .
tobo Napisano 12 Lutego 2009 Napisano 12 Lutego 2009 skoro jesteś zielony to proponowałbym ci przejażdżke na jakimkolwiek rowerze z amortyzacją - żebyś nie był rozczarowany.
onczylija Napisano 12 Lutego 2009 Autor Napisano 12 Lutego 2009 Ecia, rozumiem Twoje zdenerwowanie, ale przeglądałem właśnie tematy "poszukuję....." i jak do tej pory znalazłem rowery ot po prostu SŁABE. Znaczy słabe-nie słabe, ale żeby dany rower z tematu "poszukuję...." spełniał moje wymagania (które opisuję powyżej w postach) to ja już tak zbytnio się nie znam, wiesz? Nie znam się na poszczególnych częściach roweru. A jak szukający roweru pisze, że potrzebny mu sprzęt do jeżdżenia po mieście i po lesie, czy po polnych drogach to przecież bardzo dobrego roweru nikt mu nie poleci (bo po co przepłacać- jak tu niektórzy "polecający" piszą). A ja szukam właśnie bardzo dobrego roweru... Reasumując... Nie znam się na rowerach i nie wiem zbytnio, czy akurat dany model będzie dla mnie dobry. Dlatego zwracam się tutaj do Was- specjalistów o pomoc w doborze sprzętu;) . skoro jesteś zielony to proponowałbym ci przejażdżke na jakimkolwiek rowerze z amortyzacją - żebyś nie był rozczarowany. A dali by mi się przejechać w sklepie rowerowym na jazdę próbną? Chyba wątpię? Czytałem w innych tematach na tym forum, że podczas jazdy na rowerach z amortyzacją tylnego koła... kołysze? Czy może inaczej zadam pytanie: jaka jest różnica w jeździe (odczuciach w jeździe) na rowerze bez i z amortyzacją? .
tobo Napisano 12 Lutego 2009 Napisano 12 Lutego 2009 czy w sklepie dadzą ci sie przejechać? wątpie. ale może w twoim województwie/regionie (patrz fora regionalne na tym forum) jest ktoś blisko ciebie kto takowy rower amortyzowany posiada. ludzie są tu raczej życzliwi wiec jest szansa ze ktoś ci pomoże. "bujanie" roweru amortyzowanego jest w skrócie pisząc spowodowane uginaniem się amortyzatora tylnego podczas pedałowania, które to uginanie jest wywołane rytmicznością tej czynności. zjawisko to jest skutkiem ubocznym napędzania roweru przez człowieka i ceną jaką się płaci za komfort. eliminuje się tą niedogodność inną techniką pedałowania (rower amortyzowany wymaga łagodniejszego pedałowania i raczej niezbyt toleruje agresywną jazdę na stojąco). bujanie można osłabić lub wyeliminować na rózne sposoby: przez specjalną konstrukcję amortyzatora pozwalającą na zablokowanie jego poddawania się gdy praca zawieszenia nie jest niezbędna. rower amortyzowany to specyficzny typ roweru - ale tak jak każdy rodzaj sprzętu bez względu na dziedzinę - ma swoje wady i zalety. z użycia bardzo sportowego eliminuje je wyższa masa od rowerów ze sztywną ramą i wspomniane powyżej poddawanie się przy pedałowaniu. jednak każda wada czy zaleta jest sprawą względną i niekoniecznie musi być tak samo odbierana przez wszystkich. poza tym rowery z amortyzacją ciągle się rozwijają , kupuje je coraz więcej ludzi którzy prawie bez zastrzeżeń są gotowi zaakceptowac "niedogodności" posiadania amortyzacji obu kół, bo zyskują (komfort, bezpieczeństwo, lepsza trakcja, wzrost prędkości w pewnych - cięźkoterenowych - warunkach) więcej niż tracą (wyższa masa roweru, bujanie, gorszy osprzęt za tą samą cene roweru o sztywnej ramie, wyższy koszt serwisu i stopień komplikacji konstrukcji). dziś rowery o sztywnych ramach pozostają w większości jedynie w wybitnie sportowym zastosowaniu cross country jakim są wyścigi pętlowe. preferują je też ludzie którzy jeżdżą rowerami górskimi na równym podłożu, często poruszają się (lub w zdecydowanej większości) po asfaltach, startują w zawodach cross country. to tyle moich uwag. proszę nie rozwijać tematu wyższości jednego roweru nad drugim.
onczylija Napisano 12 Lutego 2009 Autor Napisano 12 Lutego 2009 No ok Tobo, powiedzmy, że byłbym w stanie zaakceptować to "kołysanie" się podczas jazdy. Wydaje mi się, że to kwestia przyzwyczajenia. Tylko zaniepokoiła mnie Twoja wypowiedź odnośnie "nieakceptowania przez tylne amortyzatory ciężkiej jazdy na stojąco". Dajmy na przykład taką scenkę: jadę sobie jadę lasem i nagle wyrasta mi spora góra. I w pewnym momencie muszę podnieść się z siodełka, stanąć na pedałach i mocniej pedałować. Taka czynność zabija rower z tylnym amortyzatorem?! Byłby to duży minus dla tego typu rowerów, gdyż właśnie liczyłem na sporą ilość podjazdów na trasie... .
Rulez Napisano 12 Lutego 2009 Napisano 12 Lutego 2009 Spokojnie ... dasz radę podjechać, ponadto był test tego Yukona i wypadł naprawdę dobrze jak na jednozawiasa - więc mozna brać . Możesz przeczytać: http://www.bikeboard.pl/index.php?d=sprzet...13&art=2158
Ecia Napisano 12 Lutego 2009 Napisano 12 Lutego 2009 onczylija: mamy tu na forum obszerny temat porównujący fulle i hardtaile. Zasadą na tym (i nie tylko na tym) forum jest korzystanie z wyszukiwarki przed zadaniem pytania. Nie ma sensu po raz kolejny rozwijać tematu o zaletach i wadach obu rozwiązań. Po prostu wejdź w szukajkę, wpisz odpowiednie hasło (np. "full"), znajdź temat i - miłej lektury. Zapewne wiele ci to wyjaśni - a jeśli nadal nie wszystko będziesz wiedział, dopisz się z pytaniem do odpowiedniego tematu. Podobnie zresztą z rowerami do 2000 zł. Są, jakie są - lepszych w tej cenie nie będzie. Jeśli potrzebujesz super roweru - niestety, musisz przeznaczyć na zakup większą kwotę. Prawda jest taka, że naprawdę dobrego fulla za 2000 zł po prostu nie dostaniesz. Co najwyżej dość przyzwoitego HT.
Rulez Napisano 12 Lutego 2009 Napisano 12 Lutego 2009 Ecia test który wrzuciłem jest obiektywny i wcale nie pogrąża Yukona, a nawet go chwali ...
Ecia Napisano 12 Lutego 2009 Napisano 12 Lutego 2009 Zgadza się - ale Yukon w tańszej wersji katalogowo kosztuje prawie 3000 zł. Że modele z ubiegłego roku są teraz mocno przecenione i można je dostać już za ok 2000 pln - tylko się cieszyć i korzystać z okazji, bo to jest, niestety, okazja, a nie norma.
onczylija Napisano 12 Lutego 2009 Autor Napisano 12 Lutego 2009 Ecia, ja nie chcę tego głośno mówić, ale na naprawdę jestem zielony! Nie wiem co to jest "full", "nie full" i inne takie określenia. Jestem na tym poziomie zaawansowania, że wiem, że musi być na ramie miejsce na zamontowanie szyny do bidonu, że amortyzatory "stabilizują jazdę" i mniej więcej orientuję się w klasie producentów rowerów. Ot tyle i aż tyle Ale Ecia, dobrze, postaram się na drugi raz dokładniej przeszukiwać forum. Jednakże nie denerwuj się jak czasem napiszę pytanie o błahej tematyce, czy tematyce, która została już poruszona w innych tematach- bo ja po prostu mogę się nie zorientować w temacie Rulez - dziękuję za link to testu z Yukonem. Zaraz go przestudiuję W podsumowaniu czytam, że jest to taki rower raczej do zabawy.. Taki wstęp do jazdy wyczynowej. Zatem czy ten rower da radę na: A co do stanu nawierzchni tych tras to będzie ona różna- od asfaltu, po szutry, drogi leśne, jakieś wertepy w wąwozach czy dolinach- różnie.Staram się tak dobierać trasy, żeby było wszystkiego po trochu, ale ze wskazaniem na lasy (jako że Warmia i Mazury- gdzie mieszkam- słyną z dużego zalesienia). Gdybym chciał jeździć tylko bądź głównie asfaltem wybrałbym kolarzówkę i nie martwiłbym się zbytnio nad wyborem modelu. A na moje potrzeby musi być to rower wytrzymały, który wytrzyma trasę 100km trochę asfaltem, trochę lasem, trochę błotkiem, wertepami, z długimi zjazdami i innymi podobnymi. .
tobo Napisano 12 Lutego 2009 Napisano 12 Lutego 2009 zawieszenie poddaje się przy pedałowaniu - zjawisko to wzmacnia się gdy stajesz na pedałach bo naciskasz na nie z większą siłą, na amortyzator działąją większe siły pochodzące z twoich ruchów. przy jeździe na stojąco reakcja roweru amortyzowanego na pedałowanie jest bardziej ospała niż roweru ze sztywną ramą. dlatego na rowerze amortyzowanym takim jak ten yukon jezdzi sie na siedząco - bez uszczerbku dla efektywności. taki rower średnio nadaje się do sprintów. każdy rower (szosowy, trekkingowy, góral z amortyzacją i bez) wymagają innej techniki która najefektywniej pozwoli wykorzystać zalety roweru a zminimalizować jego niedostatki. kazdy z wybranych przez ciebie rowerów da radę w tych warunkach. kupując jednak amortyzowanego w pełni gianta musisz się liczyć z zaletami i wadami wspomnianymi powyżej. sam oceń czy to cię przekonuje do tego wyboru (yukon) czy nie.
Rulez Napisano 12 Lutego 2009 Napisano 12 Lutego 2009 Taki wstęp do jazdy wyczynowej. Zatem czy ten rower da radę na: Da radę wszędzie, pod warunkiem, że nie będzie to jazda na wyścigach.
Ecia Napisano 12 Lutego 2009 Napisano 12 Lutego 2009 Przeczytaj jeszcze forumowy test tego roweru. Po tej lekturze będzie łatwiej podjąć decyzję.
onczylija Napisano 13 Lutego 2009 Autor Napisano 13 Lutego 2009 Przed snem analizowałem sobie zalety i wady Yukona Fx3. Chyba jednak nie jest to rower dla mnie, gdyż chciałbym się na rowerze i pościgać, podjeżdżać pod strome wzniesienia na stojąco. W sumie za tym rowerem tak zdecydowanie na plus przemawia tylny amortyzator. Bardziej odpowiada mi sztywna rama, chociaż przestraszyłem się jak napisał tu jeden z forumowiczów, że po dłuższym odcinku mogą boleć plecy. Ale myślę, że jak co 20km stanę, wyprostuję się, dam odpocząć plecom to chyba nie będzie tragedii, co? Jak uważacie? Żebym po kilku wymagających trasach nie złapał kontuzji, np. kręgosłupa czy odcinka lędźwiowo-krzyżowego. No i co też ważne rowery ze sztywną ramą mają lepsze części od rowerów z oboma amortyzatorami, jeżeliby zmieścić się w granicach do 2000-2500 zł. No i też myślę o maratonach... (nie na poważnie, ale żeby na początek się z nimi zaznajomić) . Przeczytaj jeszcze forumowy test tego roweru. Po tej lekturze będzie łatwiej podjąć decyzję. Czytałem Ecia ten test i szczerze powiem, że mam mętlik w głowie. Z jednej strony słyszę, że nie jest to rower na ostre pedałowanie na podjazdach, że nie spisuje się najlepiej na płaskim asfalcie. Z drugiej strony słyszę zgoła odmienne opinie. Z tego wszystkiego mam dwa pytania: 1) Yukon Fx3 da radę na podjazdach, ale będzie nim kołysało, tak? Podjadę nim pod każdą górę ostro pedałując, ale będzie rowerem kołysało, tak? O to chodziło, że ten rower nie spisuje się na podjazdach? 2) Model ten "zamula" na asfalcie, bo ma szerokie i grube opony, tak? Gdyby zmienić opony na 'mniejszy opór' Yukon lepiej zachowywałby się na asfalcie? Czy jak mam rozumieć to "zamulanie"? .
dobry Napisano 13 Lutego 2009 Napisano 13 Lutego 2009 80-100 km na Warmii i Mazurach to będą w dużej mierze tereny nie górzyste. Ja osobiście poszedłbym w hardtaila - Rainiera w tym wypadku. Porównując z Boulderem Rainier ma zdecydowanie lepiej wykonaną ramę (co widać na tych zdjęciach np po jakości spawów; R ma lepiej skonstruowany tylny trójkąt, chodzi mi o połączenie gdzie styka się tylny trójkąt z górną rurą ramy i rurą podsiodłową). Co do Yukona - jeżeli chcesz pokonywać takie dystanse o jakich mówisz to jednak poszukałbym jakiegoś bardziej zaawansowanego systemu amortyzowania tyłu (panowie i panie, nie rzucajcie się na mnie za to, tak uważam i już :-) ). Ale podkreślam jeszcze raz, to jest moje zdanie.
tobo Napisano 13 Lutego 2009 Napisano 13 Lutego 2009 yukon to podstawowy rower amortyzowany w ofercie gianta - taki by giant mógł sie pokazać ze takie też w ofercie ma. system zawieszenia nie jest skomplikowany, amor tylny też jest prosty konstrukcyjnie - taki wyjściowy w sam raz do roweru z tego przedziału cenowego. poszczególne punkty obrotu wahacza są na łozyskach maszynowych co pozytywnie wpływa na jego rekreacyjną eksploatację i łagodny charakter. nie jest to rower PRZEWIDZIANY do zastosowań maratońskich co nie znaczy że nie można go używać w takim celu, przy czym ani masa, ani geometria ani amortyzatory nie są stworzone do tego celu. yukona wybierz wtedy gdy komfort jazdy na pewno ma dla ciebie duże znaczenie, bo gdybam że u ciebie tam gdzie mieszkasz przydatność będzie niekoniecznie sensowna. dla wyjaśnienia: jeździłem w maratonach rowerem o wiele cięższym niż ten yukon, bez skomplikowanych amortyzatorów i szło mi całkiem nieźle. jeździłem bo taki miałem na co dzień, taki spełniał moje potrzeby rowerowe. i faktem jest że rower amortyzowany z reguły jest słabszy osprzętowo niź rower ze sztywną ramą w tym samym przedziale cenowym. wpływa na to cena tylnego amortyzatora plus "innowacyjność" tego roweru - i prawdą jest że by zbudować dobry rower amortyzowany trzeba posiadać doświadczenie i wiedzę na ten temat - a to kosztuje w prociesie projektowania testowania i produkcji. dziś dysproporcje nie są już takie duże jak kiedyś między rowerami sztywnymi i amortyzowanymi ale nadal są.
onczylija Napisano 13 Lutego 2009 Autor Napisano 13 Lutego 2009 80-100 km na Warmii i Mazurach to będą w dużej mierze tereny nie górzyste. Ja osobiście poszedłbym w hardtaila - Rainiera w tym wypadku. Porównując z Boulderem Rainier ma zdecydowanie lepiej wykonaną ramę (co widać na tych zdjęciach np po jakości spawów; R ma lepiej skonstruowany tylny trójkąt, chodzi mi o połączenie gdzie styka się tylny trójkąt z górną rurą ramy i rurą podsiodłową). Dobry, tereny na Warmii i Mazurach nie wyglądają tak samo jak w górach, ale też nie można powiedzieć, że nie ma tu wzniesień, a nawet gór (bo zgodnie z definicją "góra" to wzniesienie powyżej 200 czy 300 metrów n.p.m.). Obrazowo powiedziałbym, że teren tutaj wygląda jak fale na jeziorze- czasem są łagodne doliny, czasem strome zbocza i wąwozy. Więc na takie warunki musi być przygotowany mój przyszły rower I chyba podzielam Twoje zdanie, Dobry, że najlepszy byłby tu Rainier. yukon to podstawowy rower amortyzowany w ofercie gianta - taki by giant mógł sie pokazać ze takie też w ofercie ma. (...) nie jest to rower PRZEWIDZIANY do zastosowań maratońskich co nie znaczy że nie można go używać w takim celu, przy czym ani masa, ani geometria ani amortyzatory nie są stworzone do tego celu. yukona wybierz wtedy gdy komfort jazdy na pewno ma dla ciebie duże znaczenie, bo gdybam że u ciebie tam gdzie mieszkasz przydatność będzie niekoniecznie sensowna. (...) faktem jest że rower amortyzowany z reguły jest słabszy osprzętowo niź rower ze sztywną ramą w tym samym przedziale cenowym. Więc dla mnie chyba wszystko jasne- Rainier czy Boulder jest bardziej wyczynowy, Yukon raczej nadaje się do pojeżdżenia w przydomowym lesie. I co ważne, jeżeli już wydaję te 2000zł to wolę kupić sprzęt z dobrymi częściami, a nie takimi, które w trasie mi się rozsypią (nie wydaję wyroku, ale jak Yukon normalnie kosztował 2800zł, a sam spojler miał za 1500zł, więc chyba części nie miał najlepszych). .
Ecia Napisano 13 Lutego 2009 Napisano 13 Lutego 2009 Ale spokojnie, bez paniki. Rainier czy Boulder spokojnie sprawdzą się w takich warunkach (choć bynajmniej nie są wyczynowe ) - bo jednak, mimo, iż wzniesienia może tak, to góry jednak to nie będą. Pod pojęciem "góry" rozumiem nawierzchnię (czyli głównie stosy kamieni) i przewyższenia występujące np. w Beskidach. Nawet i tam, przy spokojnej i ostrożnej jeździe, te rowery by zresztą wytrzymały; może tylko szybciej trzeba byłoby zmodyfikować osprzęt. A co do bólu pleców - niższe ciśnienie w tylnej oponie podniesie komfort jazdy. Trzeba jedynie uważać, żeby nie przesadzić, bo przy zbyt małej ilości powietrza dętka może nie wytrzymać obciążenia. Wiele też zmieni wygodne siodełko. W ostateczności zawsze można się uciec do amortyzowanej sztycy. Przede wszystkim jednak należy się do roweru przymierzyć - bóle pleców występują bowiem w przeważającej części z powodu złego doboru sprzętu: za długiej/za krótkiej ramy, zbyt pochylonej/zbyt wyprostowanej pozycji itp. Dobry rower musi być po prostu wygodny. A tak nawiasem: Yukon ma akurat najlepszy osprzęt ze wszystkich trzech .
Rulez Napisano 13 Lutego 2009 Napisano 13 Lutego 2009 na pewno spokojnie tym Yukonem można podjechać, i to pod spore wzniesienie - podejrzewam , że wcale nie gorzej niż Rainierem - niewątpliwie fulle dają więcej przyjemności jazdy.
onczylija Napisano 13 Lutego 2009 Autor Napisano 13 Lutego 2009 No to mi, drodzy forumowicze, zrobiliście niezłe pokręcenie z pomieszaniem w głowie i już kompletnie nie wiem co wybrać. Chyba jednak lekką przewagę ma Rainier ze względu na najlepsze części. I trafnie spostrzegła Ecia, że w "sztywnych konstrukcjach" można zamontować amortyzowaną sztycę, co będzie odpowiednikiem tylnego amortyzatora w Yukonie. Tylko czy takie amortyzowane sztyce są wytrzymałe? Czytam na stronie: http://www.wrower.pl/testy/2006/2006-Sztyc...wanaSuntour.php że to fajny wynalazek, ale po zdjęciach widzę, że cały ciężar mojego ciała spoczywa na dwóch "główkach" zaraz pod siodełkiem. I tu pytanie: z czego te "główki" są wykonane? Czy podołają trudom trasy na załóżmy dłuższym odcinku leśnej drogi z wystającymi korzeniami. Boję się np. tego, że na dłuższym odcinku przy częstym obciążaniu tego amortyzatora po prostu mi się on rozleci. .
arek_wro Napisano 13 Lutego 2009 Napisano 13 Lutego 2009 Mysle, ze jezeli rzeczywiscie myslisz o sciaganiu sie przynajmniej od czasu do czasu, to amortyzowana sztyca nie jest dobrym pomyslem. Dopiero zaczynasz sie wkrecac w jazde na rowerze i gwarantuje ci, ze za chwile poznasz takie pojecie jak mania lekkosci i pierwsza rzecza jaka wywalisz z roweru bedzie takie kowadlo jak amortyzowana sztyca. Jezeli dobrze dobierzesz rame do swoich gabarytow, to jazda na sztywnym rowerze nawet na trasach rzedu 80 km nie powinna przyczyniac sie do bolu plecow. Mi nieraz zdarzalo sie wstawac rano z bolem plecow gdy spalem na niezbyt wygodnym lozku, ale nigdy nie bolaly mnie plecy po jezdzie na rowerze, a jezdze w zdecydowanie bardziej gorzystym terenie niz ty. Teraz mysle o przesiadce na fulla, ale to glownie ze wzgledu na trakcje roweru i troche dlatego, ze nie chce mi sie ciagle dzwigac w gore tylka na kamienistych zjazdach Moim zdaniem powinienes sobie poczytac pare naprawde przydatnych watkow na tym forum, np. hardtail vs. full. Jest tam co prawda sporo bicia piany, ale sporo przydatnych rzeczy na pewno sie tez dowiesz.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.