Skocz do zawartości

[wypadek] Jaka wysokość odszkodowania?


smjnns123

Rekomendowane odpowiedzi

miałem wypadek, za to nieprzyjemny mianowicie dwa dni przed wyjazdem na rok do hiszpanii na roczne stypendium mając już kupione bilety jechalem sobie rowerkiem w Poznaniu z moraska w stronę os przyjaźni w pewnym momencie uderzył we mnie samochód. Byłem na głównej a kobieta (swoją drogą strasznie wredna, i nieprzyjemna traktująca mnie od początku po chamsku i nie potrafiąca nawet zadzwonić po pomoc. Po tym jak pojechałem karetka do szpitala zapakowała rower i wywiozła nie chcąc mi go potem przywieźć powiedziała, że sam mam sobie po niego przyjechać bo ona nie wie ile on będzie mógł jeszcze leżeć w miejscu gdzie leży, a kto ją prosił żeby go ruszała?) skręcała z przeciwnego pasa w lewo w małą uliczkę. Wyleciałem jak z procy z roweru spadłem na bark i na głowę (nas zczescie miałem kask), niestety pedał wbił mi się w łydkę i troche uszkodził mięsień i skręciłem (upraszczając) nogę w kostce, teraz mija już 4 miesiąc od wypadku a nadal boli mnie w okolicach kostki, i chodzę w ortezie, nie mogę normalnie uczestniczyć z życiu studenckim i uczyć się języka, nie mogę swobodnie się przemieszczać więc jakakolwiek wycieczka odpada, przez to też nie moge w takim stopniu jak bym chciał uczyć się języka. Rower (widełki korba pedały, być może niestety rama prawdopodobnie do wymiany, nie moge tego sprawdzić bo nie ma mnie w polsce). W między czasie musiałem jednak przyjechać do polski ponieważ noga nie pozwalała mi chodzić a lekarze hiszpańscy jakoś nie umieli mi pomoc i chcieli kolejne pieniądze bo nie miałem ubezpieczenia. Pech. aaa o rowerku nie ma na razie mowy;/ Zapomniałem dodać, że policja stwierdziła, że wina była kobiety ponieważ skręcała w lewo i była na podporządkowanej - dostała mandat. Jednak ja też popełniłem pewien błąd. Jechałem poboczem i po swojej lewej stronie miałem samochody które stały w korku i jechały w tą samą stronę co ja, po prostu je wyprzedzałem.

 

W związku z tym, mam pytanie. Wiem, że mogę ubiegać się o odszkodowanie z ubezpieczenia kobiety która mnie potrąciła, ciekawi mnie czy ktoś wie ile to może być? Oraz czy mogę domagać się odszkodowania na drodze sądowej i jakie waszym zdaniem mam szanse na wygraną?

 

Pozdrawiam

 

Mateusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem 2 miesiące po wypadku: Author vs Astra II. Odpisz dane z polisy tej kobiety, uzbieraj dokumentacje medyczną, porób fotki, jeśli możesz uzbieraj tyle papierów ile zdołasz pomieścić w mieszkaniu :rolleyes: Zadzwoń do jej ubezpieczalni i zgłoś tę sprawę. Po 2 tygodniach powinni się odezwać, wtedy im to wszystko wyślesz.

 

Takie sprawy rozpatruje sąd grodzki, ale gra nie jest warta świeczki jeżeli policja będąca na miejscu zdarzenia ustaliła że winę ponosi kobieta. Odszkodowanie i tak będzie, wszystko zależy od obrażeń i dokumentacji. Jak masz znajomych w jakiś ubezpieczalniach, to pokaż im wszystko co masz i powinni Ci powiedzieć o ile możesz się starać. Zawieź też rower do dobrego serwisu rowerowego w Twoim mieście niech sporządzą notkę, co jest uszkodzone, porysowane, obdarte i jaka jest tego cena. Powodzenia. :huh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...