Skocz do zawartości

[Zderzenie] rowerzystów jadących gęsiego :)


Pure

Rekomendowane odpowiedzi

Kogo jest wina w przypadku gdy jechaliśmy z kolegą jeden za drugim ulicą obok chodnika, trzeci kolega daleko za nami, prędkość według mojego licznika ok 28km/h.

W tedy kolega nagle zahamował, ja byłem za nim około 4m. I jak sie domyślacie wpadłem na niego z tego co pamiętam i mój kolega jadący daleko za nami, widział mój rower stanął na przednim kole i ja przeleciałem przez kierownice.

Kolega zahamował tak ostro bo myślał że za nim nikogo nie ma i chciał wjechać na chodnik bo się chyba ulicą na której nic nie jechało stresował jechać.... a a manewru zjazdu na chodnik nie zasygnalizował, ba chyba mając 21 nie bardzo wolno jeździć po chodniku :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę nieskładny opis, może kluczowe byłoby, czy zachowałeś wystarczający odstęp, nie wiem, czy jest to unormowane w przepisach, chyba jazda aero na kole komuś nie jest karalna, więc.. również istotne, czy hamowałeś, Komuś się stało coś poważnego? Zamierzasz go pozwać :mellow:? Czy chodzi Ci tak ogólnie o winę? Tak ogólnie to trzeba by to widzieć, kto nie dostosował stylu jazdy do prędkości i wykonał manewr w sposób nieprzemyślany etc etc. Wjazd na chodnik nie był bezpośrednią przyczyną wypadku, więc pomińmy to, tylko hamowanie.. Można po chodniku, ale pierwszeństwo ma pieszy no i wymagana ostrożność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli na miejsce przyjechała by policja, to mógłbyś się dwoić i troić a i tak stwierdziliby że to twoja wina.

 

jadąc za kimś musisz zachować odstęp na tyle żeby jeśli on nagle zahamuje (bo mu na droge wskoczyło dziecko, pijak, emeryt, długonoga blondynka) ty nie mozesz mu wjechac w tyłek. i tyle. jadąc aero jedziesz na własną odpowiedzialność i to ty będziesz winien. wsio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nie, miałem na myśli, że np. szosowcy jeżdżą tak czasami, no i każdemu się tak zdarza, a to jest nie zachowywanie odstępu praktycznie wcale, więc chyba nie jest to unormowane, a właściwy odstęp zależy od stanu nawierzchni i prędkości, więc tym bardziej ciężko o normy. Więc chyba nie da się tego ocenić, tylko świadkowie mogą.. Powiedziałbym tak. Na 90%... To wasza wspólna wina :) Jego, bo raczej hamował zbyt gwałtownie, wiedząc, że inni jadą za nim. Ale on nie stracił kontroli nad rowerem, oprócz braku wyczucia, a Wy nie zachowaliście wystarczającego odstępu, nie przewidzieliście, że taka sytuacja może zajść, chociaż to częste. Oczywiście jest pewne zaufanie dla cudzych umiejętności i rozsądku, ale na drodze.. Na drodze naprawdę trzeba myśleć za innych, dobrze, że to była nauka chyba mało bolesna.. Więc wiń siebie, zwł. żeby tego błędu więcej nie popełnić, bo od Ciebie zależy Twoje bezpieczeństwo w szczególności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wina lezy tylko i wyłącznie po stronie tego który jechał za pierwszym rowerzystą. Tu nie ma wspólnej winy. Odstępy należy zachowywać takie aby nawet przy gwałtownym zatrzymaniu jadący za mna mógł wyhamować...jeśli mu się nie uda to znaczy że nie zachował odpowiedniej odległości. I tyle w tym temacie. W przypadku samochodowego najechania winny również jest zawsze ten jadący z tyłu..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Winny jesteś Ty, bo nie zachowałeś bezpiecznej odległości. Chociaż jest takie coś jak jazda w kolumnie, a tam nie wiem jakie są regulacje odstępów.

2. Winny jest on, bo wykonał nagły manewr bez sygnalizacji (jakby ktoś nie pamiętał, to rowerzysta zatrzymywanie też sygnalizuje)

3. Po chodniku można jeździć tylko w szczególnych warunkach, które reguluje prawo o ruchu drogowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze jak udowodnisz że nie sygnalizował?

Po drugie jak udowodnisz że manewr w postaci hamowania był nieuzasadniony?

Nawet w przypadku kiedy ktoś by to zrobił złośliwie nie masz jak tego udowodnić a wina jest zawsze tego który nie zachował bezpiecznej odgległości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Winny jest on, bo wykonał nagły manewr bez sygnalizacji (jakby ktoś nie pamiętał, to rowerzysta zatrzymywanie też sygnalizuje)

Głupoty piszesz, awaryjnego hamowania nie sposób sygnalizować (bo za takie można uznać hamowanie które jest na tyle silne, że leci się przez kierownicę a z tyłu nie zdążą bezpiecznie wyhamować).

 

Jechaliście po drodze, a więc obowiązuje was Kodeks drogowy, który jasno mówi kto jest winny w takiej sytuacji. Policjanta czy sędziego nawet nie będzie interesować jak mocno hamował ten z przodu, bo miał do tego prawo, mógł zobaczyć psa czy coś i dlatego wykonał taki manewr. Zawsze jest winny ten z tyłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Ja już się nauczyłem, że jadąc w mieście zwiększam odstęp od tego co jedzie przede mną a gdy jadę pierwszy staram się gwałtownie nie hamować żeby nie doszło do podobnych wypadków - m.in. dlatego rzadko przepuszczam pieszych na pasach (chyba, że jadę sam).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...