Skocz do zawartości

[przestroga] napad w biały dzień


Spookie

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich!

W ostatnią niedzielę z racji ładnej pogody wybrałem się z kumplem na małą przejażdżkę.

W miarę fajną okolicą wydał nam się bemowski WAT. Trochę lasu, jakieś dołki, fajny, niezbyt wymagający

teren w sam raz na relaks. Po jakichś 20 min jazdy zauwazyliśmy nazbyt zainteresowanych kolesi (ok 20 lat),

dość znaczącej postury. Panowie jeżdząc w pobliżu bacznie nam się przyglądali do momentu kiedy nie zniknęli.

Zaproponowałem oddalenie się z tego miejsca. Tak tez zrobilismy, i dołownie przy samym wyjeździe z lasu

zajechali nam drogę. Kumpel z racji że jechał z przodu poszedł na pierwszy ogień. Mi udało się wywinąć (miałem w rowerowej

torebce klucze do mieszkania swoje i jego i dwa telefony) dlatego wolałem zawinąć się w miare możliwości. kolega stracił, a godzinę później

odzyskał rower. Jak to możliwe?? nie wiem - to chyba tylko głupota złodziejaszków. Ok. godziny po całym zdarzeniu spotkaliśmy się niedaleko

WAT-u. Ku naszemu zaskoczeniu po drugiej stronie ulicy jechał jego rower, a na nim jakiś kolo. Nie zastanawialiśmy się długo co robić. Koleś jechał wolno "badając" rower i to go zgubiło. Dał nam możliwośc dogonienia i spuszczenia wpierd***. rower był prawie nie ruszony. wymienili tylko pedały na jakieś używane plastiki i siodełko na jakieś podarte. Historia niesamowita ale prawdziwa. Radzę bardzo uważać na tą okolicę - nie każdy może mieć takie szczęście jak my. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mojego znajomego próbowano zrzucić z roweru, w środku dnia, na ruchliwej ulicy. Kopneli go z profilu w koło, jakimś jednak cudem zdołał ustać(nie miał spd) i się oddalić.

 

Nie znamy dnia ani godziny, mnie kiedyś bacznie obserwował wieczorem w lesie stary dziadek, bez koszuli, z nożem(brzytwą?) w ręku. Przejeżdżałem 5 m od niego. Chyba pierwszy raz w życiu miałem naprawdę wielkiego "cykora". Na dodatek było pod górę, a przełożenie 1:3. W prawej kieszeni koszulki lub na ramieniu plecaka(miejsce na komórkę) wożę gaz.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mnie raz koleś próbował wyskoczyć i myślę że nigdy więcej tego nie zrobi nikomu bo ja się zgrabnie wypiołem z SPDa celne trafienie za 10p w jajka.

W sumie to się cały czas zastanawiam nad wyrobieniem pozwolenia na broń bo już kilka razy gdyby nie spryt to straciłbym już wszystko co aktualnie miałem w kieszeniach. Użyć nie użyje(chyba że będzie trzeba) ale dres w gaciach będzie miał mokro na 100% ;) Tylko obawiam się że mogę mieć problemy z testami psychologicznymi bo należę do grupy ludzi, których z równowagi wyprowadzić ciężko ale jeśli się uda a chodzi o życie, zdrowie bądź mienie to potrafią zabić.

 

Kiedyś z kolegą miałem przypadek że ktoś nas śledził samochodem ale znajomość okolicy pozwoliła nam go zgubić.

Aha no i jednak najbezpieczniej jest wg mnie po 22 w lesie. 99% ludzi się boi wejść ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jw

ja bardzo lubię pośmigać po lesie/obrzeżach KPN po 22-24... można tak spokojnie do 3-4 jeździć, bez kontaktu z cywilizacją... a jak ciekawie jest jak się spotka o takiej porze jakiegoś innego turystę ;):D -w KPN na wysokości łomianek non stop wieczorem kręcą się po lesie ludzie(musi być jakiś "skrót" do przystanku ZTM z okolicznych wiosek)

 

A co do lasku na kole czy WATu to są to chyba najmniej ciekawe miejsca... chociażby dlatego że tam się po prostu chodzi pić... w miarę dobry dojazd z Woli i Bemowa... takie życie dlatego polecam z całą stanowczością KPN na zachód od Truskawia(poza strefą podmiejskiego) a jeszcze lepiej na zach od Roztoki... uwierzcie mi że możecie jeździć nawet 2tyg non stop i nikt was "nie zsiądzie" z roweru

-MTB w wawie sux!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pozwolenie na bron jest bez sensu. Bron jest droga, a jak pozwolenie cofna, bo co rok sie pzedluza to trzeba ja albo oddac albo zniszczyc.

Poza tym posiadanie broni z nastawieniem "nie uzyje" jest do d... Bo kiedys trafisz na bandziora ktory tez bedzie mial ale w odroznieniu od Ciebei jej uzyje. Jak wyciagasz bron = strzelasz. Po to sie wyciaga bron!

To juz lepiej miec palke ze soba jakas metalowa z koncowka odpowiednia. Mozna kupic takie za 100zl, a pociagniecie ma.

 

Swoja droga to widac jak to jest jak sie jezdzi z kims. Niby bezpieczniej, a tak naprawde to w razie czego spierd... Choc sam nie wiem jakbym sie zachowalw tej sytuacji. Majac na uwadze wartosc roweru mojego, a znajomego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

verul miałem na myśli sytuacje gdy napada mnie zwykły dresik liczący jedynie na siłę swych mięśni, nie użyje bo w takich sytuacjach gdzie większość ludzi po tym jak zobaczy broń ucieknie albo się podda. W polsce mamy takie przepisy że gówno zabijesz a za człowieka odpowiesz, natomiast gdy sytuacja będzie inna to oczywiście broni użyje i oby jak najbardziej skutecznie. Po prostu trzeba też uważać żeby sobie w papierach nie zrobić syfu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie pozostaje nic innego jak tylko uwaznie sie rozgladac i minimalizowac ryzyko...widzisz grupke - zmieniasz trase, przejezdzasz 2. strona...czesc o ile nie wiekszosc napadow jest do unikniecia chocby dlatego ze cfaniaki korzystaja z okazji bo malo ktorzy sa tak pracowici i oddani swej profesji ze czaja sie godzinami w jakichs krzakach :)

 

przyznam ze nigdy nie mialem tego typu sytuacji ale proponuje isc na calosc bo straty materialne i obrazenia i tak sa pewnikami a wiekszosc opryszkow bardziej wyglada niz jest :D

 

a atak grupka wynika z tego ze zwykle sa to "jednostrzalowcy" bo i po co mieliby sie dzielic fantami skoro daliby rade sami?

 

pol zartem pol serio :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Klaniam,

Jest tylko jedno "ALE". Co jest drozsze: zycie/zdrowie czy rower? Nie przecze ze to okrootnie boli jak gwizdna Ci sprzet (znam to z autopsji) ale wole miec cala glowe i nie spedzic reszty zycia w stadium warzywko niz chwalebnie poledz w obronie dobra materialnego...

 

Oczywiscie wszystkie sugestie co do minimalizowania ryzyka, jazd grupowych itp... sa jak najbardziej na miejscu.

 

Z bronia (jakakolwiek) bylbym niezmiernie ostrozny. W sumie glupio podsunac gumbasowi dodatkowe nazedzie ulatwiajace skuteczne bozbawienie bliznich uzebienia albo ciaglosci kosci...

 

OSTRO!

I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miej na uwadze tylko, iz czesc osob na tyle pankuje, ze zapomina o swoich atrybutach - w tym przypadku gaz :) inni zaczynaja zmieniac sie w kozakow, ktorzy za wszelka cene chca wyprobowac nowa zabawke...nieliczni dzialaja tak, jak powinni

 

wg mnie jak juz, to lepiej wyspecjalizowac sie w 2-3 odruchowych uderzeniach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli co?? Treningi na Pradze w szaliku Wisły Kraków? Sparring partnerzy gwarantowani.

 

Trzeba chyba dodatkowy trening w tygodniu dołożyć

 

Często jeżdżę w okolicach o których pisze autor wątku, muszę bardziej uważać wybierając się w tamte okolice. Sam zastanawiam się nad kupnem jakiegoś gazu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

I gaz, i pałka teleskopowa są niczym jeśli "na ostro" się tym nie trenowało. Może być tak, że w 5 sekund Wam je odbiorą i będą Was tym naparzać. Gaz pieprzowy, cywilny jest najbardziej rażący i podrażniający, ale ma jedną wadę: wiatr i możecie sobie sami zrobić krzywdę. Te w żelu lecą tam gdzie mają lecieć, ale efekt marny. Na youtube były treningi policji z USA i prawdziwe symulacje walki gazem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wpadłem na pomysł przyrządu do samoobrony. Brelok który mam zawsze przy kluczach czyli kilkanaście ogniw łańcucha Dura Ace które mogę założyć na rękę. Myślę ze jeden celny cios w kość policzkową bądź nos i dresik zacznie się zastanawiać czy dla kasy i komórki warto ryzykować poharatanie mordy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli co?? Treningi na Pradze w szaliku Wisły Kraków? Sparring partnerzy gwarantowani.

 

To juz lepiej w szaliku Wisly albo KSZO przyjechac do Kielc. Mozna potrenowac sztuki walki, a takze biegi dlugodystansowe przez wszystkie osiedla :D

 

To juz lepiej kupic sobie kastet, tylko ze to jest opcja dla odawznych, ktorzy nie boja sie podjac walki ;) Druga wada jest taka, ze gdy napastnikow jest wiecej niz 1, to z jednym mozesz sie bic, a drugi i tak wezmie sprzet i pojedzie :)

 

Wedlug mnie najlepszym zabezpieczeniem na kradzierz roweru jest... TECHNIKA!

Tak, moi drodzy! Jesli bedziesz mial w swoim rowerze ubijaki, to napastnik na swoich kapciach Kubota daleko nie zajedzie...

Mozesz tez wrzucic ciezkie przelozenia gdy przejezdzasz obok podejrzanego typa, wtedy nawet jak Cie zrzuci z roweru, to masz wiecej czasu na dogonienie zanim sie rozpedzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...więc mówicie że macie wszyscy po 15lat i neostradę??

 

:/

 

Brelok który mam zawsze przy kluczach czyli kilkanaście ogniw łańcucha Dura Ace które mogę założyć na rękę.

Odczuwam obowiązek poinformowania(profilaktycznie) jeśli jeszcze nie próbowałeś lać Dresów przy pomocy łańcucha:

-Połamiesz sobie palce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...