mamarkowski Napisano 16 Stycznia 2009 Napisano 16 Stycznia 2009 O! Wreszcie ktoś potwierdził wszystkie opowieści starych kolarzy o potworze pod łóżkiem. Wierzyłem im, wiedziałem że on tam jest, ale wszyscy mówili: e, blaga, luz, jakie tam kolana, stare dziadki. A co najmniej trzech emerytów (jako trzydziestolatkowi wolno mi jeszcze tak mówić o ludziach w widełkach 45-60) trenujących drzewiej poza sezonem na szosie na torówkach wspominało, jak to po zimie kuśtykali po piwo niczym sterani życiem weterani powstania styczniowego. A przecież przy równomiernej kadencji i 50 kilosach bez świateł ulicznych itp. występuje znacznie mniej obciążeń dla nóg niż w ruchu ulicznym.
undervolcano Napisano 16 Stycznia 2009 Napisano 16 Stycznia 2009 witam kazdy ma inna konstytucje cielesną, inne ciało kazdy ma. inną podatnosci na kontuzje szczegolnie tego rodzaju. kolarze i kurierzy, cóż, nie kazdy kto jest rybakiem musi siedziec na rybach osiem godzin dziennie caly rok. podobnie z ostrym kołem wiec moze to nie tak ze ostre niszczy nogi. ze moze jest jak z marihuana, jezeli komus pomoze taka paralela. a co do singla, moze jestem fanatykiem, ale mnie od singla kolana bolec zaczely i z singlem skonczyly. nie wiem moze to milosc, moze dusze mam w kolanach. nie wiem. ale te martwe momenty, brak zen i bolesne podjazdy. tak to jest na singlu na wolnobiegu, w mojej ocenie. takie gwaltowne zrywy. martwe momenty. witam raz jeszcze wszystkich amatorow ostrego kola.
gtsim Napisano 16 Stycznia 2009 Napisano 16 Stycznia 2009 ujme to tak nie bede prowadzil akademickich rozmow. ostre i singiel sa podobne choc nie takie same. ja lubie wszystkie kola. mowie o wynikach tego co mam na badaniech ,RTG,CT itd. oraz z fizyka - z tym raczej nie wygrasz ,aha i ludzmi ktorych boli. choc to iz kazdy jest inny potwierdzam,ale stawy sa podobne, a to medycyna z fizyka ciala i mechanika,nie da sie oszukac (lerpsi od nas probowali) i fakty a nie bujanie w przyslowiowych dymkach fascynacji. pozdrawiam
undervolcano Napisano 16 Stycznia 2009 Napisano 16 Stycznia 2009 mysle ze milosc do ostrego, taka prawdziwa jak w telewizji, moze dzialac jak placebo czyli zbawiennie na cialo umysl i kolana. jest takie zjawisko, calkiem powazne. moze to wlasnie oddzieli lansiarzy i hipstersow od prawdziwych? tym pierwszym umrą kolana a drudzy beda jezdzic i jezdzic w nirwanie? jak z eskalibur, niegodni pomrą itd/ jak z ta wioska gdzie zabili niemcow bo bylo sredniowiecze a oni nie umieli cos tam po polsku powiedziec poprawnie. na pewno piszesz prawde o swoim doswiadczeniu, przyznaj jednak ze przyciągasz raczej patologiczne przypadki kostne przed te badawcze telewizory medyczne, prawda? swiat jest wielki. troche bronie tej jasnej strony tutaj, tez jezdze i nie chce wierzyc w uszkadzanie kolan bo wiara góry przenosi i wywołuje choroby. a moze sa jakies cwiczenia rozgrzewajace, rozciagajace dla kolan ktore warto propagowac w zwiazku z ostrym kolem? ostro
gtsim Napisano 17 Stycznia 2009 Napisano 17 Stycznia 2009 Ok. ujmę to tak: 1.Wejdz na forum o ćwiczeniach i poczytaj o rozgrzewce takiej prawdziwej pewno skoro jesteś zaciekłym fanem to widziałeś ja na torze w Pruszkowie- tam generalnie widać świetne miedzy torze, na którym dużo się dzieje. 2.Spoko będę miał nowych pacjentów = nowe biki. Prosta rachuba:))) mi pasuje. 3.Rzyczę byście nie musieli trafić mi w łapki w związku z kontuzjami, wole sie spiknąć na jazdę lub przysłowiowe pivko:))) 4.Osobiscie lubię mieć jasne plusy i minusy rzeczy
mamarkowski Napisano 17 Stycznia 2009 Napisano 17 Stycznia 2009 mysle ze milosc do ostrego, taka prawdziwa jak w telewizji, moze dzialac jak placebo czyli zbawiennie na cialo umysl i kolana. z całym szacunkiem - wszystkie te historie o umyśle mdłe ciało dyscyplinującym dobrze wyglądają u herzoga i w chińskich filmach kung-fu, ale w realu średnio mi się widzą, o ile nie jest się starowiercem, wschodnim mistykiem albo mnichem z Shaolin. Dziwnie mi to zalatuje wschodnimi filozofiami. Przykład wiary góry przenoszącej, choć z beczki niekolarskiej - dawno, dawno temu kolega się naczytał (u Suworowa, i to jeszcze tego w wersji beletrystycznej:) o hartowaniu w przeręblu, że można znieść lodowatą kąpiel, a po niej marsz wielogodzinny na mrozie. I jak wyczytał, tak zrobił (zamieniając tylko przerębel, o który raczej tuż za domem trudno, na prysznic). Po czym na około miesiąc wyłączył się z życia zewnętrznego. niegodni pomrą itd/ jak z ta wioska gdzie zabili niemcow bo bylo sredniowiecze a oni nie umieli cos tam po polsku powiedziec poprawnie. - soczewica, koło, miele, młyn, łokietkowi siepacze tak segregowali naszych od nie-naszych po buncie mieszczan krakowskich. Ale wiele wskazuje na to, że to tylko przypowieść, już wtedy kronikarze znali zasady PR i wiedzieli, jak konstruować chwytliwe historie. dobra, kończę z tymi off topicami zanim mię zlinczują.
undervolcano Napisano 17 Stycznia 2009 Napisano 17 Stycznia 2009 bardzo dziekuje za przypomnienie ze chodzilo o bunt mieszczan w krakowie, potrzebowalem tego. dzieki przerebel a prysznic to troche jakby skakac z parasolem zamiast spadochronu. ale dalej podziwiam otwartosc kolegi. wplyw umyslu na cialo? jak czytam cos co mnie irytuje , zęby same sie zaciskają. itd itp. to takie proste przyklady ale jak umysl jest wycwiczony, ten wplyw moze byc szczególny. mysle ze gdy ktos tyle mysli o swoim rowerze co PRAWDZIWY ostrokolowiec, wtedy juz kontakt z nim i jazda to prawie jak ekstatyczne połączenie z bóstwem w akcie mistycznym. a to w końcu moze dobrze na kolana robic. hola
KAZUMI Napisano 17 Stycznia 2009 Napisano 17 Stycznia 2009 Szamańskie, teologiczne, nadprzyrodzone, mistyczne podejście do Ostrego Koła to nie w tym temacie. Wiec Panowie kończymy OT
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.