rowerwp07 Napisano 24 Października 2008 Udostępnij Napisano 24 Października 2008 Sezon wielodniowych wycieczek mogę uznać za zamknięty, jednak roweru nie odstawiam do garażu. Ostatnim akordem była czterodniówka po pograniczu polsko-słowackim. Odwiedziłem kilkanaście miejscowości po obu stronach granicy. Jeden dzień, do którego ograniczę swoją relację to przejazd po 80 % trasy jednego z etapów TDP z Piwnicznej w kierunku Zakopanego. Trasa do pewnego momentu stosunkowo łatwa, potem kilkukilometrowe podjazdy to prawdziwa lekcja pokory dla gór. Pierwszy większy podjazd zaczął się ok. 6 km za Krościenkiem, po skręcie w lewo z drogi 969. Droga, jak na lokalną dość szeroka i dobrej jakości. Trochę się namordowałem, ale długi zjazd aż do mostu na Dunajcu zrekompensował trudy podjazdu. Potem spokojna dróżka wiodąca przez Łapsze Niżne i Wyżne. Prawdziwy chrzest bojowy to przejazd przez Łapszankę (945 mnpm), gdzie na TDP usytuowana była górska premia I kat. Wąziutka asfaltowa dróżka, w bardzo wielu miejscach fatalnej jakości pnie się od skrzyżowania w Łapszy Wyżnej (620 mnpm) dość łagodnie przez 4-5 km, potem zaczynają się prawdziwe schody. Najtrudniejszym fragmentem trasy wydał mi się odcinek między 5 i 6 km, gdzie licznik wskazywał prędkość poniżej 7 km/h. Ostatnie 1000 m przejechałem w czasie 7 15 . Gdy śledziłem transmisję z Tour de Pologne w TVP zwycięzca tej premii górskiej ostatni kilometr przejechał w czasie 3 10 , czyli jechał z prędkością ok. 19 km/h. Moja prędkość to zaledwie 8,3 km/h. Z tego powodu wcale nie czuję się gorszy. Nie walczę z czasem, walczę ze swoimi słabościami, jadę dla własnej satysfakcji mając na bagażniku 15 kg, wiek dwa razy tyle co zawodnik i w głowie całą logistykę. Nagrodą jest piękny widok roztaczający się z góry. Na przełęczy chwila oddechu, łyk zimnej wody, fotografia panoramy Tatr i dalej w drogę, a droga ciągle wąziutka, na której mieści się tylko jedno auto. Jeszcze niewielki podjazd i zjazd w dół. Z uwagi na możliwość nadziania się na pojazdy jadące z przeciwka pędzę z prędkością ok. 60 km /h. Często muszę hamować aby ominąć jakąś wyrwę, wybój lub idących ludzi. Nie wyobrażam sobie większej grupy zawodników zjeżdżających po tak wąskiej i niebezpiecznej drodze. Dyrektor Lang dość ryzykownie poprowadził ten fragment etapu. Ale jako zawodowiec doskonale wiedział, że tu tłoku nie będzie, gdyż jazda po górach to gęste sito, które pozostawia najsilniejszych. Podziwiam kolarzy, którzy nie bez trudu zdobywają górskie przełęcze. Jeszcze bardziej podziwiam i doceniam ich ogromny wysiłek gdy jadą w takiej pogodzie jaką mieli na tegorocznym TDP. Trzeba mieć płuca jak kowalskie miechy, a nogi jak koła zamachowe lokomotywy parowej. Chociaż jestem z Mazowsza mam pewne doświadczenia w jeździe po górskich, wspinałem się na wysokości powyżej 1100 mnpm, jeździłem jednak drogami o wyższym standardzie gdzie nachylenia są przeważnie znacznie mniejsze. Podczas tej czterodniowej wycieczki miałem kilka ostrych podjazdów o długości powyżej 1 km, które kosztowały trochę wysiłku. Ale tylko przed przełęczą na Łapszance jeszcze raz chylę czoło. Nawiasem mówiąc mógłbym uniknąć trudu wspinania się na tą górską premię gdyż na skrzyżowaniu w Łapszy Wyżnej przegapiłem czerwoną strzałkę TDP i zamiast skręcić w lewo pojechałem prosto, również tu zaliczyłem spore podjazdy. Po 6 km, we wsi Trypsz zorientowałem się, że co nieco pobłądziłem. Z Trypszy miałem 4 km do Białki Tatrzańskiej gdzie planowałem nocleg. Wróciłem jednak do Łapszy Wyżnej aby zmierzyć się z Łapszanką. Nie żałuję. Pewnie odezwą się głosy, że to żadne osiągnięcie, że ktoś ma za sobą Passo di Rombo 2491 mnpm lub Col de la Croix de Fer 2068 mnpm, gdzie podjazdy wynoszą po 30 km, ale dla mnie turysty rowerowego przeprawa przez Łapszankę to kolejne doświadczenie i niezła chociaż trudna zabawa. Cała czterodniowa wycieczka była bardzo udana. Nakręciłem ok. 500 km, a przy pięknej jesiennej pogodzie mogłem cieszyć się widokami Pienin, Beskidów mieniących się złotem i miedzią oraz ośnieżonych tatrzańskich szczytów, w przeciwieństwie do uczestników TDP, którym aura wyjątkowo nie sprzyjała. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ecia Napisano 24 Października 2008 Udostępnij Napisano 24 Października 2008 Ciekawy opis - ale kolejne tematy zakładaj już zgodnie z ZASADAMI PISANIA. Pozdrówko porządkowe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.