slaweuszek Napisano 28 Lipca 2015 Napisano 28 Lipca 2015 U nas tydzień temu organizowano imprezkę z założeniem 600 km w 24h ( były to okrążenia 50 km ). Z tego co mi wiadomo, 4 osoby wykonały zadanie .
siimon Napisano 28 Lipca 2015 Napisano 28 Lipca 2015 Szosa czy kociełby, piach i błoto? Bo to dużo zmienia
pawel2208 Napisano 28 Lipca 2015 Napisano 28 Lipca 2015 Ja najwięcej jednego dnia przejechałem ok 70km. Rekreacyjnie ze znajomymi podczas niedzielnej wycieczki Sam byłbym w stanie więcej, ale samemu też nie zawsze się chce i wolę wtedy zrobić mniejszy dystans szybkim tempem.
lepkareka Napisano 28 Lipca 2015 Napisano 28 Lipca 2015 ok. 160 km z Warszawy do Łodzi i po niej. Góral, ale ze mienionymi na cienkie, oponami.
mess Napisano 1 Sierpnia 2015 Napisano 1 Sierpnia 2015 244km / 33.4kmh @ 76% 88kad to o 4 km wiecej niz poprzednio nie wiem czy już nie wypadłem z rankingu
Mod Team KrissDeValnor Napisano 1 Sierpnia 2015 Mod Team Napisano 1 Sierpnia 2015 A co powiecie na 1008 km w 35 g.19 m. ( średnia 28,5 km/h ) . Bałtyk - Bieszczady Tour 2012 ( Świnoujście - Ustrzyki Górne ).
CarlosPL Napisano 2 Sierpnia 2015 Napisano 2 Sierpnia 2015 Ja prawie setkę wykręciłem najwięcej, jak do tej pory.
jacool Napisano 2 Sierpnia 2015 Napisano 2 Sierpnia 2015 Wczoraj 104,63km. 2/3 po lasach i polach. To mój rekord życiowy, który nie szybko poprawię. Jednak zdecydowanie wolę krótsze trasy. No chyba, że kiedyś zainwestuję w jakąś szosę ...
Narzew Napisano 4 Sierpnia 2015 Napisano 4 Sierpnia 2015 U mnie słabieńko, w zeszłym roku ~~ 256 km (Endomondo pokazało 255,1), traska z okolic Lublina do Sanoka W tym roku ledwo 213 :/https://www.strava.com/activities/188102520
Mod Team Odi Napisano 9 Sierpnia 2015 Mod Team Napisano 9 Sierpnia 2015 Dotychczasowe 315 km wydawało mi się nie do przebicia. Nawet nie zamierzałem do tego podchodzić. Przypadkiem trafiłem w sieci informację o I Ultramaratonie Turystycznym 24h Pilskiego Bractwa Turystyki Rowerowej. Pewnie po chwili zastanowienia bym ją zignorował, ale dziewczyna powiedziała: "jedziemy". Wiedziałem, że nie odpuści. Wiedziałem też, że jak się uprze to jest duża szansa, że to zrobi. Miałbym odpuścić? O nie! W piątek ok. 16:30 wróciłem z pracy. Obiad, godzina drzemki i przed godz. 20 staliśmy na starcie. W sobotę o tej samej godzinie szczęśliwie zakończyliśmy zmagania z wynikiem 415 km Średnia 22 km/h. Nieduża i myślę, że to dlatego udało nam się wytrwać. Jazda w nocy była super, chociaż jak nad ranem temp. spadła do 18* to chwilowo było nieprzyjemnie chłodno w krótkich ubraniach, ale bez tragedii. Za to od 8 rano jak zaczęło słońce palić to była męka. W cieniu dało się jechać, w słońcu była walka o przetrwanie. Ale udało się! Mapka:
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.