Skocz do zawartości

[Dystans] Najdłuższy dobowy przelot !


Rekomendowane odpowiedzi

Moja życiówka ma już 9 lat. 423 km Rumia - Kołobrzeg - Rumia, czasu nie pamiętam ale był chyba maj wyjazd rano jeszcze szaro powrót w ciemnym. Sprzęt: stara szosówka Peugeot.

 

Mam nadzieje że w nadchodzącym sezonie na MTB zrobię chociaż połowę tego dystansu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak :P

Jak dwa lata temu zrobiłem 200,4km to akurat był to moment kiedy z top100 zniknęły osoby z dystansem <200km i od tego czasu jakoś jeszcze nie udało mi się zebrać na kolejną życiówkę :icon_confused:

Może w przyszłym roku, ale żeby się załapać na dłużej to trzeba będzie przynajmniej 250, jak nie prawie 300.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

małe OT: pozycja 25 i 48 mały error w arkuszu się wkradł :)

 

Tu sytuacja wygląda następująco, wyniki te widnieją jeszcze z pierwszego rankingu z 2007r, choć obecnie prawdę mówiąc w bazie nie widzę tych użytkowników mieli nicki 396 (w rankingu jest za dużo jedynie w miejscu gdzie jest pole nick o ",00") i 311 - jak tego nie odszukam to skasuję te pozycje.

http://imageshack.us/photo/my-images/292/beztytuulx7.jpg/

 

Drobna uwaga - figuruje na liście 2 razy, 91 miejsce nieaktualne już ;)

 

91 miejsce > http://www.forumrowerowe.org/user/103959-kamill/

10 pozycja > http://www.forumrowerowe.org/user/112389-kamiill/

 

Mr dry faktycznie gdzieś uciekł już jest :

 

maxp.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją życiówkę zrobiłem w tym roku w lipcu:) Wyszło 165 km :)

Rano wsiadłem z rowerem w autobus do Szklarskiej Poręby, około 11 stamtąd wystartowałem, na początek podjechałem sobie do Jakuszyc, i tam zawróciłem wracając do Szklarskiej, dalej Piechowice, tam boczną drogą mocny podjazd do Jagniątkowa, tam w inne uliczkę i w dół, dalej Sobieszów, tam odbiłem na Zachełmie, Przesiekę, i tez mocny podjazd do Śląskiej Drogi (dalej droga wiedzie na Przełęcz Karkonoską), tu w lewo na Śląską Drogą do Borowic, tam w prawo do Karpacza (świetny podjazd), i w Karpaczu już ostro w dół, na dole skręciłem na Kowary i dalej na Przełęcz Kowarską (tuż obok przełęczy Okraj) i dalej Lubawka - Krzeszów - Wałbrzych - i Świdnica gdzie skończyłem wyprawę i spałem. Dzięki takiej trasie zaliczyłem chyba większość podjazdów w Karkonoszach i Izerach po polskiej stronie (po czeskiej zaliczyłem w kilku innych wyprawach) :). Ogólnie trasa była wspaniała, polecam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiecie, ciężko porównać jazdę na starym MTB lub innym wynalazku z nową szosą na karbonie.

ja swoje wykręciłem na Orkanie - rometa który ważył 23 kg plus sakwy.

nastepnego dnia rozpadły się opony...

kiedyś miałem okazję wejść na tor, 46 km w godzinę i można by jeszcze....

tereny też są różne, równe - górskie, asfaltowe - gruntowe....

szacun dla tych którzy po górach zrobią 150 km i więcej

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w sumie.. w sezonie startowym na dłuższe wycieczki może nie być czasu. Poza tym jesienne widoki są naprawdę piękne. :thumbsup:

 

Swiete slowa, juz trzeci sezon bede przystawial sie do 350-400km, i mam olbrzymi problem ze znalezieniem odpowiedniego dnia wlasnie ze wzgledu na maratony i przygotowaniem do nich. W tym roku zaledwie raz 200 strzelilem. Mam nadzieje, ze w 2012 w koncu wskocze na zolte, a moze nawet i pomaranczowe pole ;) Mrmorty chcesz jechac? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

szosa by się przydała... Inaczej na 26 calach to się zamęczę z Tobą. Inna sprawa że teraz to ja raczej z górki jeżdżę i coś tam próbuję latać :whistling:

Od finału w Augustowie to porządnie nie usiadłem na rower. Może się jeszcze nawrócę, kto wie? Ale za to wczoraj zakończyłem budowę garażu i mam miejsce na serwis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku tylko 230km :( Medyka-Krosno-Medyka... Trasa była łatwa do Dynowa później zaczęły się górki i tak do samego Krosna, tam trochę odpocząłem, zjadłem i wróciłem do domu. Wracałem przez Sanok więc zjazdy i podjazdy były prawie cały czas... raczej rzadko był prosty odcinek drogi :) No nie powiem, trasa dała mi w kość ale pokonałem to w czasie aż 11 godzin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...