Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 8


Lookas 46

Rekomendowane odpowiedzi

Nawrot - w Świdnicy około której zaczęło lać? Bo widziałem niezłe błyski na niebie właśnie od waszej strony. Burza tutaj dopiero teraz dotarła :P

Rowerowego nic nie zrobiłem, bo pogoda kichowata ale sobie szukam coś do roweru :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe błotniki założone :w00t: Chciałem się wybrać na przejażdżkę, żeby sobie przetestować nową konfigurację roweru ale nieźle się chmurzy...

No i niestety zauważyłem, że prawie skończyły mi się z tyłu klocki :/ Wprawdzie do V-brakeów nie są drogie ale wolałem kupić coś innego :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem z dwugodzinnej przejażdżki, Nowy suport sprawdza się perfekcyjnie i ogólnie rowerek śmiga jak nowy ale... z tyłu wytarły się klocki a w tarczówce z przodu coś brzęczy podczas jazdy i też słabo hamuje.

Jutro będzie trzeba się tym zająć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwile polatałem w terenie po deszczu. Odebrałem pakiet startowy na jutrzejszy wyścig na orientację WayPoint Race. Umyłem rower, zrobiłem ogólny przegląd, przyczepiłem numerek, wyregulowałem przednią przerzutkę i jak się okazało nie jestem tego mistrzem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś rano załatwiłem kilka spraw na mieście, byłem w rowerowym wyregulować hydrauliki, serwisant zrobił to od ręki za friko i jeszcze dostałem plastiki blokujące tłoczki (przy ściągniętym kole). Nie wiem jak to się nazywa. Dobrze mieć znajomości :D

 

Potem cały dzień czekałem aż deszcz przestanie padać, w międzyczasie przeglądałem strony rowerowe.

Nie przestało..

Wybrałem się na 1,5h, przemarzłem, przemokłem. Noga nic nie "podaje", chyba przez to zimno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem ile KM - chłopaki zaraz skrobną. Wywinąłem orła na rynku na kostce - cały lewy bok siny, do tego jadąc po nogawki do rowerowego zerwałem łańcuch i strzeliłem kolanem w manetkę. Założyłem spinkę srama, kupiłem nogawki rogelli i pojechałem z chłopakami do lasu. Wszystko pięknie ładnie aż tu ulewa i z 30 minut wracałem z lutomii do ś-cy w ulewie. Po chwili już mi wisiało czy jadę po kałużach czy po asfalcie - przemokłem do suchej nitki heh :)

 

 

Ale rower się umył - taki plus tego wypadu. I spodobała mi się jazda w deszczu

 

 

 

A teraz siedzę z lodem na udzie bo ładnie puchnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawrotek dobrze, że napisałeś o tych nogawkach, przypomniało mi sie że mam takowe do oderania w rowerowym :D

 

Mi się udało uniknąć deszczu :D 40 km szosą nie chciało sie brudzić roweru i zmieniać opon.

Może wieczorkiem jeszcze jakiś wypad sie trafi :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...