Shogun Napisano 26 Września 2008 Udostępnij Napisano 26 Września 2008 Rowerem do Benelux'u Poniższy tekst jest wstępem do pełnej relacji, którą można przeczytać na mojej stronie (biketrips.pl). Był 11 sierpnia. Załadowałem bagaże na rower i wyjechałem w trasę. Podróżowałem kolejno przez Polskę, Czechy, Austrię, Niemcy, Francję, Luksemburg, Belgię, Holandię, znów Niemcy i Polskę. Ekspedycja zakończyła się szczęśliwym powrotem 11 września. Podczas tych 32 dni pokonałem 4265 km, co daje średnią 133 km/dzień. Czterokrotnie korzystałem z przeprawy promowej. Zobaczyłem ładny kawałek Europy i postaram się zrelacjonować tę przygodę w postaci krótkiego streszczenia, ponadto udostępniam notatki, które sporządzałem każdego wieczora. Sprawy techniczne wyglądają następująco. Zabrałem 2 sakwy Crosso Expert załadowane po brzegi sprzętem do gotowania, ubraniami, jedzeniem i innymi drobiazgami. Na sakwy przyszła karimata i namiot. Całość ważyła około 30 kg i miałem obawy, czy to nie jest zbyt wiele. Bagażnik Crosso niby do 35 kg, ale wartość ta jest przebijana z 25 kg, dodatkowo wszyscy wiemy jak to jest, zawsze coś się musi wydarzyć. Dość szczęśliwie sprzęt wytrzymał wiele, jednak dwukrotnie pękła szprycha w tylnym kole po stronie kasety. Zeszłoroczne przygody nie nauczyły mnie rozsądku, przez co z braku narzędzi byłem zmuszony korzystać z usług serwisów rowerowych. Oprócz tego dwa razy złapałem gumę i poluzowały mi się stery, jednak klucza nie miałem więc jechałem na luźnych jakieś 1500 km. Miałem mapy w skalach od 1:100 000 do 1:400 000, najbardziej optymalnym rozwiązaniem wydaje mi się mapa 1:200 000 w dobrej rozdzielczości. Ponadto korzystałem z pomocy przygodnie spotkanego Niemca, z którym jechałem 2 dni. Miał GPS i tracka szlaku R1, oraz znał mniej więcej Berlin. Z pogodą bywało różnie, ale nie mogę narzekać, dni deszczowych było kilka, ale przeważała ładna pogoda. Koszt wyjazdu to około tysiąc złotych nie licząc wydatków na sprzęt przed wyjazdem, więc jak widać nie trzeba mieć fortuny, aby ciekawie spędzić wakacje. Plan był taki, aby do Wiednia dojechać szlakiem Greenway Kraków - Wiedeń, okazało się to jednak niemożliwe z powodu słabego oznaczenia, kiepskiej nawierzchni i przebiegu, który według mnie jest lekkim nieporozumieniem. Ostatecznie Czechy pokonałem posiłkując się niekompletnymi mapami zakupionymi w Cieszynie. Byłem zaskoczony niesamowitymi krajobrazami i pięknymi miasteczkami w południowych Morawach, nie znałem tego kraju z tej strony. Austria z kolei jest o wiele przyjaźniejsza turystom kolarzom z powodu dobrej infrastruktury. Słynna Naddunajska Ścieżka Rowerowa jest szlakiem, na którym można spotkać wielu sakwiarzy z całej Europy, miałem przyjemność spotkać nawet kilku Polaków. Automaty z papierosami to na zachodzie standard, ale z dętkami widziałem pierwszy raz w życiu. W Niemczech oznaczenie i nawierzchnia już nie są jest tak dobre, jednak dobra pogoda (po deszczach w Austrii) sprawiła, że Bawarię wspominam bardzo miło. Co ciekawe, do dziś Bawarczycy ubierają się bardzo charakterystycznie, czyli krótkie spodnie na szelkach i kapelusz na głowę. Wzdłuż rzeki jechałem do Ulm, gdzie odbiłem na północny zachód. Schwarzwald to niezbyt wysokie góry, bardzo podobne do naszych Beskidów, jednak wycisnęły ze mnie trochę potu. Nieco dalej płynie Ren, wzdłuż którego biegnie granica Niemiecko-Francuska, a tuż za nią leży Strasburg. Oczywiście moim głównym celem w tym mieście było zobaczenie Parlamentu Europejskiego. Budynek faktycznie robi wrażenie. W Alzacji i Lotaryngii czuć silne powiązania historyczne z Niemcami, widać to głównie w niemieckobrzmiących nazwach miejscowości. Następnym krajem na trasie był Luksemburg. Jest to specyficzny kraj, bardzo bogaty. Luksemburg pod względem PKB per capita ustępuje jedynie Liechtenstein'owi. Ostatnio głośno mówi się o konflikcie w Belgii i mającym nastąpić rozpadzie na Flandrię i Walonię. Rzeczywiście Belgia jest bardzo zróżnicowana. Południe ubogie i zaniedbane, z kolei na północy północ zupełnie odwrotnie. Podobny jest natomiast styl budowania domów, starsze budynki są z kamienia, w nowszych dominuje cegła, tynkowanie z zewnątrz nie jest praktykowane. Bruksela sprawia wrażenie dużej metropolii mimo stosunkowo niewielkiej liczby mieszkańców. Na Grand Place można poczuć się jak w innym świecie, kamienice aż kipią od zdobień i przepychu. Portowe okolice Antwerpii są niesamowicie zurbanizowane, w końcu to przecież 2 po Rotterdamie największy port w Europie. Mnogość i ogrom zakładów przemysłowych ciągnących się wzdłuż nadbrzeżnych kanałów dziesiątkami kilometrów robi wrażenie. Przed wyjazdem dużo czytałem o Holandii, jako krainie nieprawdopodobnie przyjaznej rowerzystom. Miałem co do tego wątpliwości, które znikły po kilku pierwszych kilometrach przejechanych od granicy państwa. Rower mógłby być symbolem tego kraju, lub wręcz nazwę można by przemianować na Rowerolandia. Rozwiązania komunikacyjne wydają się być idealne i w mojej opinii powinny być wzorem do naśladowania. Inną sprawą jest wyjątkowa tolerancja i społeczne przyzwolenie na wszelkie uciechy cielesne. Dzielnica Czerwonych Latarni w Amsterdamie jest epicentrum tego, co w Polsce można by nazwać kompletną rozpustą. Powrót przez środkowe Niemcy był czasem refleksji nad niedawną historią Europy. Jadąc samochodem nie widać różnicy między NRD i RFN, bo autostrady wszędzie są takie same, ale rower posiada tę zaletę, że zobaczyć można prawdziwe życie i prawdziwych ludzi. Do dziś rysuje się wyraźna granica między terenami zachodnimi i tymi zza Żelaznej Kurtyny. Mur Berliński obalony już w dużej części przypomina niedawne czasy. Berlin nie jest atrakcyjnym turystycznie miastem, warto jednak odwiedzić go ze względów historycznych. Po wielu dniach za granicą nawet Polska wydała mi się obca. Mimo, że mamy już XXI wiek, nadal istnieją miejsca gdzie czas się zatrzymał. Wielkopolskie wioski ukryte głęboko w lasach promieniują egzotyką. W Poznaniu widać nieśmiałe rowerowe akcenty, jednak to za mało, aby nazwać go miastem przyjaznym dla rowerzystów. Samotna jazda ma tę zaletę, że nie trzeba się z nikim liczyć i daje pełną wolność w podejmowaniu decyzji, jednak może pojawić się problem ?dziczenia?. Żałowałem, że nie wziąłem z domu jakiegoś radia kieszonkowego, albo odtwarzacza mp3. Aby zaoszczędzić na wadze bagażu nie zabrałem również narzędzi do golenia, co spowodowało pojawienie się bujnych chaszczy na twarzy, do tego doszedł oczywisty problem z utrzymaniem higieny na odpowiednim poziomie, wyglądałem więc jak kloszard. Budziłem zainteresowanie wśród autochtonów. Niczym Forrest Gump podczas joggingu pokonywałem kolejne kilometry rozmyślając nad sensem istnienia, jednak nie doszedłem do żadnego wniosku. Czas płynął bardzo szybko i niczym się obejrzałem byłem już w domu. Czuję się szczęśliwy i myślę o kolejnych wyprawach, co nie zachwyca rodziców, ani dziadków. Chciałbym w tym miejscu gorąco polecić wszystkim tego typu wyjazdy. Sam miałem poważne obawy co do tego czy dam sobie radę sam i czy wytrzymam psychicznie, jednak doświadczenie pokazało, że wystarczy wierzyć w sukces aby dokonać niemożliwego. W naszym pięknym kraju turystyka rowerowa nie jest popularna, dlatego trzeba to zmienić. Zapraszam do przeczytania relacji dzień po dniu w formie pamiętnika, oczywiście na biketrips.pl. Mapka trasy Polska 708 km, Czechy 241 km, Austria 434 km, Niemcy 1585 km, Francja 236 km, Luksemburg 121 km, Belgia 313 km, Holandia 627 km Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nabial Napisano 26 Września 2008 Udostępnij Napisano 26 Września 2008 zazdrosc rozrywa mnie od srodka samotnie?! gratz nie myslales nad przyczepkiem? swietne rozwiazanie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sp0q Napisano 26 Września 2008 Udostępnij Napisano 26 Września 2008 Bardzo przyjemnie czyta się relację =] Cudowna przygoda. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Shogun Napisano 26 Września 2008 Autor Udostępnij Napisano 26 Września 2008 Bardzo przyjemnie czyta się relację Nie możliwe. W liceum miałem 2 z j. polskiego Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sp0q Napisano 26 Września 2008 Udostępnij Napisano 26 Września 2008 A niektórzy cenieni pisarze najpierw przez 30 lat wydobywali węgiel ;] (niech nawet nikt nie próbuje pytać którzy) Co do wyprawy - trzeba mieć spore cojones żeby porwać się na coś takiego w pojedynkę. Ja byłbym pełen obaw gdybym miał się wybrać w Polskę (z drugiej strony to może być nawet bardziej ryzykowne niż Europa ;D ). Oby tak dalej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Senti Napisano 26 Września 2008 Udostępnij Napisano 26 Września 2008 Świetna wyprawa! z relacji przeczytałem na razie połowę ale fotki przejrzałem wszystkie szkoda, że taka mała rozdziałka ale rozumiem, że pewnie ograniczone miejsce na serwerze dystans dzienny pro mi się w tym roku niestety nie udało na coś takiego wybrać, może w przyszłym roku będzie okazja na zachodzie europy jeszcze rowerkiem nie byłem więc nie wiem jakie tam panują zwyczaje ale nie bałeś się np. zostawiać roweru z bagażem pod sklepem? to jest coś czego bym się chyba najbardziej obawiał jeżdżąc sam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ender Napisano 27 Września 2008 Udostępnij Napisano 27 Września 2008 gz thx za posta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kryvan Napisano 27 Września 2008 Udostępnij Napisano 27 Września 2008 witaj:) Gratuluję wyczynu:) Musiało być super. Ja w te wakacje zrobiłem 1600km z buta ale w przyszłym roku planuję właśnie trip de europa już rowerem, Mam pytanko, w czym robiłeś ten graficzny projekt trasy naniesionej na mapkę? Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Shogun Napisano 27 Września 2008 Autor Udostępnij Napisano 27 Września 2008 szkoda, że taka mała rozdziałka ale rozumiem, że pewnie ograniczone miejsce na serwerzeRozdziałka mała, żeby się szybko ściągały, nie każdy ma dobre łącze. Więcej zdjęć spakowanych w zip możesz sobie ściągnąć ze strony www.biketrips.pl (zakładka "Galeria zdjęć"). nie bałeś się np. zostawiać roweru z bagażem pod sklepem? to jest coś czego bym się chyba najbardziej obawiał jeżdżąc samZ tym zawsze był problem, ale ryzykowałem przypinając go linką do stojaka w widocznym miejscu lub pod kamerą jak była i udało się. Poza tym tam się tak nie kradnie jak u nas. Mam pytanko, w czym robiłeś ten graficzny projekt trasy naniesionej na mapkę? Mapka hipsometryczna europy z wikipedii (na licencji GNU): http://upload.wikimedia.org/wikipedia/comm...ography_map.png Trasa naniesiona za pomocą darmowego narzędzia Paint.NET: http://paint.net/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
QWEY564 Napisano 27 Września 2008 Udostępnij Napisano 27 Września 2008 SZACUNEK. Genialna trasa, dystans no i relacja Marzy mnie się taka wycieczka... w te wakacje miałem nawet porwać się na objazd po Polsce ale z braku kondycji i czasu musiałem odłożyć takie przyjemności na później.... może za rok? Masz uznanie na Mazowszu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kubolt Napisano 27 Września 2008 Udostępnij Napisano 27 Września 2008 Super sie czytało relacje, gratuluje wspaniałej wyprawy no i odwagi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mad Max Napisano 10 Października 2008 Udostępnij Napisano 10 Października 2008 Gratuluję podróży. Bardzo dobra i ciekawa relacja. Czytało się świetnie. Dodatkowo widzę że byłeś w moich okolicach (Środa Wlkp. - Orzechowo). Normalnie bedę musiał też pomyśleć nad jakąś wyprawą rowerową, ale na początek nie aż tak ambitnie. Jeszcze raz gratuluję i czekam na relację z kolejnych wypraw! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.