Skocz do zawartości

[smarowanie łańcucha] w deszczowe dni


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Nadszedł sezon deszczowy i z nim refleksja nad smarowaniem łańcucha. Otóż po jeździe w deszczu i terenie łańcuch jest w opłakanym stanie. Należy szejkować. Tak zrobiłem, naoliwiłem zielonym FL i... właśnie - następny dzień w deszczowy dzień w terenie i łańcuch znowu w opłakanym stanie. Znowu szejkowałem i oliwiłem. Dziś po jeździe spryskałem tylko WD40 i nie szejkuję - mija się z celem chyba. Może da się przynajmniej raz na parę dni tak szejkować i oliwić, czy jednak trzeba codziennie? Oliwienie bez szejkowania mnie odpycha, bo wydaje mi się, że oliwka tylko zwiąże brud pod tulejkami i efekt będzie odwrotny od zamierzonego?

 

Czyli jak: trzeba codziennie szejkować choć to syzyfowa praca, czy można lekko wyluzować? Chodzi mi o zdroworozsądkowe podejście z praktyki, a nie książkowo-cyklozowe podejście :)

Napisano

Ja czuję obowiązek niezwłocznego wyczyszczenia napędu tylko gdy porządnie lało (równie dobrze mogłem wrzucić rower do wanny), lub ubłociłem go do niemożliwości (ale wtedy tak rzęzi, że aż sam się domaga). W innych wypadkach zależy to tylko i wyłącznie od mojej subiektywnej oceny, więc w zasadzie nie mam pojęcia jak dokładnie warunki pogodowe wpływają na częstotliwość czyszczenia. Powiedzmy, że robię to na czuja. Po prostu zrób to gdy chwyta Cię za serce ; ]

Napisano

:|

 

Szejkowałeś go w benzynie co drugi dzień???

 

Jak tak będziesz robił to za trzy dni łańcuch będzie do wyrzucenia. W benzynie dokładnie można czyścić co jakiś tysiąc kilometrów, a nie co dzień. W ten sposób wypłuczesz smar "z głębin" łańcucha i zacznie zawsze piszczeć i skakać po kasecie. A tego chyba nie chcesz.

 

Po jeździe w deszczu trzeba wytrzeć łańcuch do sucha szmatą, ewentualnie szczoteczką do zębów albo jakaś specjalną maszyną usunąć piach z łańcucha. I OBFICIE smarujesz oliwką na deszcz czyli np. FL WET. Oliwka musi wgryźć się w łańcuch, jak co dzień tak dokładnie go czyściłeś to nie dziwota, że jest ciągle w opłakanym stanie.

 

Po deszczu - szamata. szczotka, oliwka i już. Żadne szejkowanie, benzyny i WD-40.

Napisano

Łańcuch jest w opłakanym stanie po jeździe w terenie w deszczowy dzień, a nie po codziennym szejkowaniu :P . Szejkować można i parę razy dziennie jeśli ktoś się w tym lubuje :) ważne tylko by po szejkowaniu oliwić (co czyniłem jak wspomniałem zielonym (czyli wet) FL pozostawiając na noc gwoli należytej penetracji).

Jeśli chodzi o czyszczenie, to zabawa w szczoteczki, czy maszynki (strasznie babrające wszystko dookoła) jest tylko półśrodkiem i złudzeniem wyczyszczenia łańcucha z drobinek ziemskich pod tulejkami chcących znaleźć swój nowy dom <_< . Natomiast przetarcie szmatą - owszem jest standardem ale tylko czynnością wstępną. Można by sparafrazować klasyka "szejkowanie albo nic".

 

Mi chodziło o częstotliwość konieczną do jako-takiego utrzymywania łańcucha w stanie nie prowadzącym do równi pochyłej niechybnego zużycia.

sp0q i Schwefel zadowolili mnie w tej materii - dzięki stokrotne.

Napisano

I tak łańcuch się w końcu zużyje, tego nie da się powstrzymać. Jeżeli masz bardzooooo dużo czasu to możesz myć co chwilę. Ja ze względu na chroniczny brak czasu (praca) nie raz wolę pojechać gdzieś rowerkiem niż ze szmatą i butelką stać koło domu. Szejkuję jak łańcuch naprawdę się tego domaga. Po deszczu wcale tego nie trzeba robić. Nawet jak ruszysz i trochę będzie piasek słychać to po kilometrze będzie cichutko pracował. Wniosek: Jeżeli masz mało czasu na jeżdżenie a stać Cię żeby częściej zmieniać napęd to czyścić można rzadziej, jeżeli cierpisz na chroniczny brak gotówki i po rozwaleniu napędu będziesz musiał odstawić rower to trzeba dbać o łańcuch lepiej jak o narzeczoną, a najlepiej to wtedy narzeczonej nie mieć, bo przecież pochłania ona środki finansowe niezbędne do prawidłowego utrzymania rowerku <_<

 

Edit: Ciekawa teoria, że szejkowanie niszczy łańcuch, naprawdę ciekawa

Napisano
Edit: Ciekawa teoria, że szejkowanie niszczy łańcuch, naprawdę ciekawa

 

właśnie, nawet bardzo ciekawa <_<

A co do tego na co poświęcić czas, czy na szejkowanie (faktycznie lepszej metody nie ma, maszynki to tylko pic na wodę i wszędzie syf), suszenie, oliwienie to przy obecnych cenach (pojęcie oczywiście względne), chyba nie ma co się aż tak trudzić tylko lepiej ten czas poświęcić na jeżdżenie a jak się zużyje to się wymieni i już

Napisano
...jest tylko półśrodkiem i złudzeniem wyczyszczenia łańcucha z drobinek ziemskich pod tulejkami chcących znaleźć swój nowy dom ;) . Natomiast przetarcie szmatą - owszem jest standardem ale tylko czynnością wstępną. Można by sparafrazować klasyka "szejkowanie albo nic".

 

Nie wiem w jakich warunkach trzeba by jeździć, żeby wbić drobny piach tak głęboko w łańcuch jak zrobi to benzyna. No chyba, że jeździ się po osie w wodzie.

 

Mój łańcuch po tego typu kąpieli, może i jest czystszy ale pracuje wyraźnie głośniej. Powrót do normy zajmuje mu ze dwa\trzy smarowania. Łańcuch i tak się zużyje, ale nie ma co tego procesu przyspieszać. Szejkowanie jest pożądane, ale nie na bank nie co dzień. Nie chce mi się kłócić, takie jest moje zdanie.

Napisano

Dobra rada więc dla Ciebie w celu uzupełnienia procedury szejkowania. Po szejkowaniu/myciu należy zrobić szejkowanie/płukanie, jak bardzo był brudny to nawet 2 razy i zlewka brudów do słoika by się benzynka odstała i do wykorzystania znów by było ekologicznie i taniej. Łańcuch musi wyschnąć by resztki bvenzynki nie rozpuszczały oleju i wówczas smarowanko. Nie ma mowy by coś tam zostawało jak dobrze wypłuczesz. Takie jest moje zdanie ;). A wystarczy cały czas jechać w deszczu jak gdzieś dorwie by cały pył wraz z wodą wlazł wszędzie do łańcucha.

  • Mod Team
Napisano
Mój łańcuch po tego typu kąpieli, może i jest czystszy ale pracuje wyraźnie głośniej.

 

Zacznij go po tym po prostu smarować i problem zniknie.

nie widzę sensu kontynuowania tego tematu, ponieważ podobny a właściwie o tym samym już istnieje i jest obszerny aż na 7 stron.

[łańcuch]Jak pozbyć się piachu?

Napisano

"opłakany stan" może wiele oznaczać - po kilku godzinach maltretowania roweru w wodzie, piachu i błocie lepiej łańcuch wyczyscić, ale bardziej po to by sprawdzić jego stan / długość, niż w celu wyczyszczenia - przez te kilka godzin łańcuch może naprawdę wiele urosnąć, o czym parę razy sie przekonałem

 

jesli łańcuch ma skłonności do rdzewienia, to tak czy inaczej trzeba sie szybko pozbyc wody, bo jak zardzewieje to niektóre ogniwa mogą się zakleszczyć

 

jeśli łancuch nie rdzewieje zbyt szybko, to wystarczy przetarcie czymś co wchłania wodę (np. papierowy ręcznik)

 

jeśli jeździmy po szosie, to... jeśli po lesie, tamto, jeśli po błocie....

 

przypadki można mnożyć w nieskończoność - z mojego doświadczenia wynika, że kilka wypadów w mokrych warunkach (las) można zaliczyć bez czyszczenia, ale wszystko zależy od owych "jeśli" - bywają drogi o takiej nawierzchni, że nawet przejechanie kilkudziesięciu metrów skończy się dosłownym zamuleniem całego napędu

 

tak więc sprawa prosta nie jest i trzeba wszystko oceniać samemu

Napisano

Ja od siebie powiem tyle, że staram się zawsze używać smarów które wykazują się małą "lepkością". Coś w stylu czerwonego fl-a, również na bazie teflonu. Wolę codziennie smarować łańcuch niż go codziennie czyścić.

Napisano

Ja na szosie używałem do tej pory tylko zielonego FL, ale naczytałem się że niektórzy jeżdżą na czerwonym FL tym po kilkaset kilometrów i zacząłem eksperymenty. Na początku łańcuch trochę ćwierkał, ale o dziwo po jakiś 200km przestał. Tylko że na zielonym też ćwierkał po smarowaniu i nie wiem dlaczego.

 

Wracając do wątku, to smarowanie niezbyt lepkim, czy nawet suchym smarem w mokrych warunakch złym pomyslem być nie musi. Nic się nie lepi, a woda także ma własności smarujące. Niby krok w drugą stronę, ale może być równie skuteczny. Zamiast babrać się w benzynie można łańcuch zwyczajnie wypłukać w wodzie.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...