Wstyd dla kolarzy uczestnikow tur de polonge

[filfra]

Wstyd wstyd i jeszcze raz wsty to co dzis zobaczylismy na krakowskim. Kolarze zrobili sobie protest 4 km przed meta. Kazdy wie jaka była pogoda ale usprawiedliwai to zawodowych kolarzy. Jest bardzo ciekawy co oni powiedza wszystkim kibicom a szczegulnie młodym dzieciakom którzy startowali przed nimi i czekali na wielkich na ich finisz. Przykre jest to i tłumaczenia ze było juz za zimno i za slisko sa nijakie bo jak ktos przejedzie ponad 200km to juz te 4km finałowe nie robia róznicy. Pozatym skoro twiedzili ze nie dało sie jechac z powodu pogody to mogli sie zatrzymac na mecie zaraz jak dojechali, a nie robic 2 petle.

[Ufoludek]

Dokładnie, bubla takiego walneli ze heja. Acz kolwiek gdyby wogóle nie pojechali, czy krócej, to nie byłoby "widowiska", przez ten czas, w którym jechali.

[pawellldef]

Właśnie czytałem, że sam Pan Lang twierdzi, że pogoda pogodą ale wszystko było przygotowane na "perfekt"!!!! Wstyd

[wastedqba]

Tego dnia w nocy jeździłem. Zaryzykuję stwierdzenie że było zdecydowanie zimniej. Miałem na sobie krótkie spodenki do FR, koszulkę i bluzę. Żadnych windstoperów itp. Przyjechałem cały mokry i zgrzany. A kolarzom było zimno... Może dla tego że nie chciało im się przycisnąć bardziej.

Są jakieś przepisy zabraniające ubrać się cieplej na wyścig?

[Robert]

Nie było zimno, tylko ślisko. Poszukaj sobie finiszu z Giro d'Italia w 2007 roku. Etap 11... właśnie tego się obawiali

[gerus]

Tam bylo nie za ciekawie.... http://www.youtube.com/watch?v=3######9_VmkNc jak ktos nie znalazl

[Schwefel]

Link nie działa

The URL contained a malformed video ID.

[gerus]

http://www.google.pl/search?q=Giro+d%27Ita...lient=firefox-a inaczej nie chce wejsc, widac youtube i klik

[wastedqba]

A pierwsi jakoś przejechali... dziwne.

Ale jadąc po ostrych zakrętach w górach nie marudzą że mogą wypaść? Że może wybrać inną trasę. Wtedy nikt nie narzeka.

Skoro się bali to mogli sobie zwolnić ale nie przyhamować wszystkich. Jeden facet co się wyrwał z peletonu został doprowadzony do posłuszeństwa przez szefa grupy (podobno... brat mi mówił, ja nie widziałem). Tego nie lubię w kolarstwie szosowym. Jest udawane. Coraz mniej w nim sportu.

W kolarstwie górskim jak jest ślisko i do dupy warunki to wszyscy jakoś mogą walczyć. Po prostu jadą bardziej zachowawczo. Ale walczą nadal. Nikt nie strajkuje.