Skocz do zawartości

[spodenki] Smarowanie/pudrowanie pampersa


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio przeglądając z nudów filmiki na letour.fr wpadłem na reportarz o Armstrongu, był po angielsku jednak wszystko skutecznie zagłuszał francuski lektor. Przechodząc do meritum - w pewnym momencie Lance smaruje swoje spodenki pianką do golenia potem je zakłada i jedzie na trening. Rozumiem że chodzi o pielęgnacje skóry w wiadomym miejscu, każdy kto przejechał choć raz 100km w słoncu wie o czym mowa ;) Zastanawiam się jednak, czy taka pianka nie budzi dyskomfortu w trakcie jazdy i czy to serio działa. Może ktoś próbował kiedyś? Jeśli tak to czy polecacie? :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to szybki update:

Dziś poszedłem w ślady mistrza i wtarłem piankę oraz krem w spodenki, nie wiem na ile to placebo na ile prawdziwe działanie ale po 3 godzinach treningu nie czuję nic a za zwyczaj miałem już po takim czasie pewne uczucie dyskomfortu. Myślę ze to ma o tyle działanie kojące co poprostu łagodzi podrażnienia od siodełka i pot który się tam dostaje nie wywołuje żadnych negatywnych odczuć.

Mimo wszystko nie jest to jak dla mnie świetny sposób na każdy trening ale przy wielogodzinnej wyprawie warto o tym pomyśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj zastosowałem metodę z samą pianką (nivea), na wycieczke ciut powyżej 3 godzin. Przy poprzedniej już po ok 40km siedzenie na siodełku przestawało mi odpowiadać, tym razem wydaje mi się, że było sporo lepiej. Również nie daję żadnych gwarancji, że to nie placebo :) ale na pewno będę jeszcze testował, bo pierwsze wrażenia są zachęcające.

No i na każdą przejażdżkę to też mi się wydaje, że raczej nie ma potrzeby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fakt, że to nie jest dystans, który robiłby wrażenie w takim kontekście... :) Co do siodełka to w moim przypadku, bardzo mi pasowało, kiedy je kupowałem i sporo czasu później, tyle że wtedy ważyłem z 10kg mniej... :) Tymczasem wolę znaleźć jakąś metodę, która pozwoli mi wrócić do wagi bardziej kompatybilnej z siodełkiem niż kupować nowe :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy ten patent ;)

 

Co do sudocremu to stosuje się go u niemowlaków na odparzenia a przede wszystkim żeby im zapobiegać, jest rewelacyjny, więc i na nasze tyłki może zadziałać ;)

 

Ciekawe jak zareagowała by moja żona na tekst: "Kochanie gdzie jest sudocrem Dawida (mój syn) bo idę na rower i muszę się nasmarować" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siodełko to jedna sprawa, druga sprawa to jego nachylenie które często można regulować, trzecia to jego wysunięcie, to wszystko powinno sie o tyle ładnie zgrać by ciężar był w miarę równomiernie rozkładany na całą niewielką powierzchnię siodła.

 

Na dystans 40km. może nie warto sie smarować ale na 100 już jak najbardziej tak.

Ja się osobiście ciesze z "odkrytej" sztuczki. Po rozmowie z trenerem dowiedziałem się też, że używa się również zasypki dziecięcej. Ma ona składniki przeciwdziałające odparzeniom i podrażnieniom.

 

Choć przyznam, że chciałbym zobaczyć kolarza któremu przez spodenki wycieka pianka do golenia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja użyłem "chłodzącej" :) Choć ten efekt chłodzenia to jest bardzo delikatny, może na szczęście.

A pianka na szczęście nie wyciekała :P Zastosowałem ją tak jak pisał autor tematu, wsmarowując w pampersa :P

Swoją drogą to faktycznie chyba lepiej nie rozmawiać na te tematy przy osobach postronnych... ;) pampersy, posypki dla niemowląt... :)

No i wczoraj znów przejechałem się tak 3 godziny z kawałkiem, tym razem bez pianki i wciąż wydaje mi się, że z nią jest trochę lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...