Skocz do zawartości

[dziurawa dętka] co zrobić: prowadzić rower czy nieść?


ppiotrek90

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam!

 

Mam dosyć takie nietypowe pytanie. Otóż kolega wbił mi ćwieka w głowę, mówiąc że wczoraj jak przebił sobie oponę niósł rower nie chcąc uszkodzić sobie obręczy. Bardzo mnie to zdziwiło, ponieważ ja zawsze rower prowadziłem w takiej sytuacji.

Zatem jak według was należy postąpić w takiej sytuacji (dętka przebita, powietrze zeszło)? Można prowadzić czy trzeba nieść?

 

Pozdrawiam

  • Mod Team
Napisano

Moim zdaniem można prowadzić,

ale nie dociążać obręczy.

Z krawężników i przez dziury czy kamienie przenosić.

Po asfalcie nic nie powinno się stać.

Należy też uważać na oponę.

Napisano

Ja już nie raz przejeżdżałem odległości 1,5 km z flakiem xD

 

Ale obręcze i opony miałem takie że nie było szkoda... ;D

 

Żeby nie było off-topu- ja też prowadzę :)

Napisano

Jak sie da jechać (a raczej na ogół się da :D) i nie jest daleko to jadę tylko podrzucam na krawężnikach i omijam dziury :) Kenda kontender wiadomo (8km tak jechałem)- żaden problem jak ona jest szerokości obręczy i trzeba spoooro żeby ją zerwać z obręczy, od terenowych opon scotta (4km :D) raz się oderwał kawałek niteczki z oplotu co nie miało i tak znaczenia :P

Napisano

lepiej nie słuchaj kolegi :P noszenie roweru w takiej sytuacji to totalna głupota. Co sie niby ma tej obreczy stać? bo przecież sie nie rozcentruje. Jedynie mogą sie lekko krawędzie porysować, ale to w ekstremalnym przypadku, bo przeciez jest opona ciągle na niej i sie nie porysuje. A nawet jeśli to nic jej przez to nie będzie :)

Ja mam nawet doświadczenie w jezdzeniu na samej obreczy, w istebnej na maratonie rok temu zaliczyłem ostatnie 8km do mety na samej obreczy. Gdzie jeszcze na zjezdzie ludzi wyprzedzałem, a koło nie dostało zadnej centry nawet. Tak wiec nie masz sie czym martwić

Napisano

Mój Rycerz ostatnio w górach, podczas jednego z kamienistych zjazdów ze zdumieniem skonstatował, że w tym miejscu jakieś dziwne te kamienie, wyjątkowo niestabilnie się po nich jedzie, okropnie tyłem rzuca. Kilkaset metrów dalej, kiedy zapauzowaliśmy przy schronisku, okazało się, że złapał z tyłu snake'a i jechał na flaku :D .

Centry nie zaobserwowaliśmy. Skoro obręcz wytrzymała podczas górskiego zjazdu po głazach - to tym bardziej nic się jej nie powinno stać, kiedy się rower ostrożnie i powoli prowadzi po raczej płaskim :)

Pozdrówko mitygujące :P

Napisano

Oooo dętki, nie cierpię dętek! Ale na płynie Joe's też się ostatnio przejechałem... otóż przed wypadem na szoskę napompowałem do 4 atmosfer (jak się okazuje, za mocno) jadę sobie jadę z muzyczką na uszach, nagle 40km od chaty - czyli w najdalszym punkcie wypadu - słyszę jakieś cykanie w oponie - patrzę, a tam ogromny gwóźdź! No nic trudno, płyn zakleił i tylko trochę powietrze syczy, tuszę że dojadę do bazy. Jadę więc, aż tu nagle J*B! Oto przednia opona spadła z obręczy i wylądowała w rowie (Lefty :) ), awaryjne hamowanie, lekko przeszlifowałem przednią obręcz... po ptokach. Dętek rzecz jasna na taki mały wypadzik nie zabrałem :P 40km pchania roweru na tylnym kole to średnia przyjemność, szczęśliwie podjechał kumpel samochodzikiem...

 

Opowieść przydługa, ale morałów kilka:

- zawsze zabierać dętki, nawet jak się jedzie po bułki! :D

- nie pompować opon z Joe's powyżej 3.5 atm

- mieć przy sobie w razie czego telefon z pełną bateryjką :D

 

No ale, tak jak pisze dawid, na gołej obręczy da się jechać choć nie jest to najlepsze rozwiązanie :D

 

Pozdro

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...