Skocz do zawartości

[komponenty roweru] Baardzo długa prośba o poradę w doborze roweru na wyprawę (z wielką nadzieją na odpowiedź)


rafikiyako

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam nadzieję, że Użytkownicy i Moderatorzy nie będą mi mieli za złe długości tego maila, ale uważam, że (dużo) krócej i tak by się nie dało. Od razu przechodzę więc do rzeczy:

 

Za następnych kilka, najwyżej kilkanaście miesięcy planuję długą, trwającą bardzo długi czas, rowerową podróż po kontynencie poza Europą (waham się jeszcze, który kontynent wybrać).

 

Mam doświadczenie rowerowe, zrobiłem parę tysięcy kilometrów, zdarzało się, że jeździłem po trudniejszym terenie, ale większość dotychczasowych jazd ograniczała się do nawierzchni asfaltowych czy betonowych, żwiru, piasku, leśnych czy górskich ścieżek. Mój rower (cross Wheeler) idealnie nadaje się na tego rodzaju wyprawy, ale z pewnością nie na trwającą długie miesiące (lata?) wyprawę, z ekstremalnymi temperaturami i klimatami, z ekstremalnymi nawierzchniami, a do tego z obciążeniem moim, sakw (i być może jeszcze ciągniętej przyczepki).

 

Umiem i lubię jeździć na rowerze, zresztą przed wyjazdem będę mocno szlifował formę "na sucho" (siłownia) i w realu (częste jeżdżenie w różnym terenie i w różnych warunkach). Nie czyni mnie to jednak specjalistą od sprzętu i dlatego zwracam się do Was, drodzy Rowerowi Znawcy, o (p)odpowiedź i sugestie dotyczące bike'a nadającego się na taką jazdę. W najgorszym z możliwych wariantów nie będę miał żadnego wyboru i kupię to, co będzie w zasięgu moich możliwości finansowych lub co będzie w zasięgu finansowym sponsora. W najlepszym możliwym wypadku będę miał wszystko za darmo i możliwość całkowitej konfiguracji bike’a. W każdym jednak przypadku warto wiedzieć, co kupić:

 

1) RAMA - materiał

 

Na temat chromo-molibdenu nie będę się wypowiadał, nie wiem, czy są jeszcze takie ramy, nic mi na ten temat nie wiadomo, jak coś wiecie, to dajcie znać. Ale oprócz potwornie drogich kompozytów pozostaje mi albo stal, albo aluminium. Każde z tych rozwiązań ma swoje plusy i minusy i jestem ciekaw Waszej opinii, biorąc pod uwagę ekstrema warunków i parę innych czynników. Co wybrać?

 

Aluminium - jest lżejsze, więc i bagaż w samolocie mniejszy, i łatwiej przenosić, i w górę łatwiej się pedałuje, bo nie ma takiej bezwładności. No i nie ulega korozji, co ważne przy deszczach etc. Ale nie jest takie sztywne, a przede wszystkim jeśli pęknie czy ulegnie wgnieceniu/skręceniu, trudno będzie w ogóle coś z tym zrobić.

 

Stal - jest ciężka i łapie korozję. Ale jest sztywniejsza, a przede wszystkim w przypadku pęknięcia, wgniecenia czy skręcenia praktycznie pierwszy lepszy warsztat mechaniczny nawet w mniejszej mieścinie powinien być w stanie to naprawić, wymłotkować, zespawać, co ma kolosalne znaczenie.

 

Zatem: rama aluminiowa, czy stalowa?

 

2) RAMA - geometria

 

Gdybym startował do jakiegoś cross-country, maratonu etc., to pewnie chciałbym roweru z ramą o profilu "dynamicznym", która ułatwia "atakowanie" wzniesień etc. Gdybym z kolei jeździł (tak jak jeżdżę) rekreacyjno-turystycznie, szukałbym ramy, pozwalającej na wygodne siedzenie na rowerze w pozycji wyprostowanej. Problem polega na tym, że w przypadku trwającej bardzo długi czas podróży, wiodącej przez najrozmaitszy teren, żaden z tych profilów nie zdaje do końca egzaminu: profil "turystyczny" jest wygodniejszy i mniej obciąża ręce, ale nie pozwala na dobre "atakowanie" podjazdów, wzniesień, dróg składających się głównie z piasku, gliny albo i jeszcze gorzej. Z kolei profil MTB ułatwia pokonywanie trudniejszych odcinków, ale na dłuższą metę nie jest wygodny. Jaki więc profil ramy jest najkorzystniejszy? ATB, XC, MTB, Cross? A może jakaś "hybryda"? [załóżmy tu wariant realistyczny - wybór konkretnego rodzaju/modelu ramy - oraz wariant optymistyczny - nieograniczona swoboda w modelowaniu ramy]. Dodatkowa trudność to ta, że profil danej ramy dostosowany jest także trochę do wzrostu (a ja, ze swoimi 193 cm, do małych nie należę) i ciężaru jadącego (103 kg żywej wagi) no i rozmiaru kół, czyli problemu 3.

 

3) Koła/opony

 

No i tu też mam dylemat: trasa będzie wiodła przez chyba WSZELKIE możliwe rodzaje nawierzchni. Wszelkie, to znaczy asfalt, beton czy żwirek, gdzie najbardziej sprawdzają się duże koła 28 i slicki czy semi-slicki, ale też piach, glina, błoto, skały, góry, ścieżki w dżungli, ścieżki na pustyni, gdzie z kolei raczej koła 26 z szerokimi, dobrze bieżnikowanymi oponami. Do mojego wzrostu i odpowiedniej wielkości ramy pewnie lepiej pasowałyby koła duże, tylko że opony nie te. Koła mniejsze z dobrze bieżnikowanymi oponami z kolei pomogłyby w pokonywaniu trudności terenowych, ale nie wiem, czy nie są za małe. Czy istnieją koła-hybrydy, tzn. o średnicy 28 cali, a jednocześnie o szerokiej obręczy i z szerokimi, bieżnikowanymi oponami? A jeśli nie, to który wariant wybrać, biorąc też pod uwagę powyższą kwestię 2. z ramą?

 

4) Amortyzacja

 

Na takiego rodzaju wyprawę: Full-suspension, front, czy w ogóle brak amortyzacji? I jakego rodzaju najlepiej, żeby były to amortyzatory? Sprężyny, polimery, olej, powietrze, kombinacja kliku z nich? Chętnie widziałbym amortyzowany rower, ale po tym jak zobaczyłem, jak mój znajomy wjeżdża na jakiś kamulec, a może dziurę, po czym rower podskakuje w górę, a kolesia przewala przez bike'a i leci gdzieś nie wiadomo gdzie (może miał po prostu kiepskie albo nie wyregulowane amortyzatory) - chciałbym tego uniknąć, więc może bez amortyzacji lepiej? Tym bardziej, że w przypadku ew. napraw w trasie łatwiej będzie zreperować zwykły widelec, niż amortyzowany.

 

5) Siodełko

 

Moje wąskie siodełko o sportowym profilu sprawdza się dobrze na trasach o niskim, najwyżej średnim poziomie trudności i tylko gdzieś tak do 60 km dziennie. Powyżej tej odległości oraz przy trudniejszych trasach wolałbym nie pamiętać, że mam tyłek. Sprawdzałem, siodełko mam dobrze ustawione w pionie i w poziomie. Jeśli zatem miałbym to samo przeżywać przez bardzo długi czas dzień po dniu, robiąc średnio 100 km dziennie, to może lepszym rozwiązaniem jest inne siodło? Może żelowe, szerokie (ale to takie... kobiece... ;-))? A może skórzane, ze sprężynami, jak w starych rowerach? A może jednak sportowe, z gąbką, tylko o jakimś innym profilu? Co myślicie?

 

6) Pedały

 

Odwieczny konflikt: zwykłe platformy czy SPD (odkąd te ostatnie się pojawiły); sam też mam ten dylemat. Wiem, że SPD pomagają "ciągnąć" korbowód w dolnej pozycji i usprawniają jazdę, "rytmizując" kadencję, ułatwiają też jazdę pod górę. Z drugiej jednak strony mają też swoje dwa duże minusy: po pierwsze jeżdżąc tyle lat na rowerze ze zwykłymi pedałami nie wiem, czy zdążyłbym przyzwyczaić się do wypinania butów z SPD. A nie ma nic gorszego (i potencjalnie tragicznego w skutkach), jak bycie "przymocowanym" do roweru w momencie kiedy ten jedzie w przeciwną stronę, niż my chcemy i to jeszcze na krawędzi urwiska lub wśród ostrych, poszarpanych skał... Po drugie wystarczy deszcz i błoto (częste zjawiska w Azji, Afryce i Ameryce Południowej), żeby po jakimś czasie SPD nie działało jak należy. Natomiast z platformami nie mam takiego stresu, że się nie "wypnę" i żadne błoto im niestraszne, ale za to gorzej się nimi pedałuje. Może więc hybryda pomiędzy SPD a platformą, tylko że to chyba cholernie drogie? A może "trzepaczka do jajek"? Co sądzicie?

 

7) Przerzutki i łańcuch

 

Ile biegów i jakie przełożenia są optymalne na taki wypad? Czy macie jakieś doświadczenia? Czy manetki, czy GripShift (dla mnie osobiście zdecydowanie wygodniejsze jest to drugie rozwiązanie, ale czy jest jakaś różnica?). Mam też obawy związane z łańcuchem, dlatego, że jeden zapasowy łańcuch czy dwa mogę ze sobą zabrać, ale od znajomego wiem, że w ciągu swej podróży zużył ok. 20 łańcuchów (albo mu się wycierały, albo rozciągały, albo pękały). Częściowo było tak dlatego, że zmuszony był kupować łańcuchy na miejscu. I to jest ten dylemat: nie sądzę, żeby w Azji, Afryce, czy Ameryce Południowej, poza większymi miastami (a może tylko stolicami) można było dostać różne warianty i rozmiary łańcuchów. Zapewne najczęściej stosowanym łańcuchem jest taki, jaki stosuje się do zwykłych, pozbawionych przerzutek łańcuchów od rowerów "Made in China" albo "Made in India". Czy więc trzeba tu uważać przy doborze wielotrybów?

 

8) Kierownica

 

Tradycyjne stery, czyli łatwiej się rozluźniające, ale pozwalające na regulowanie wysokości kierownicy, czy też A-Head set, które nie pozwalają na regulację wysokości? Czy dobrym pomysłem są "rogi" na kierownicę, umożliwiające zmianę położenia i oparcie rąk?

 

9) Hamulce

 

Zwykłe V-brakei klockowe (zapewne szybciej się zużywają i kiepsko działają przy deszczu czy błocie, ale są pewnie dużo tańsze), czy tarczowe? A jeśli tarczowe, to czy hydrauliczne, czy mechaniczne (mam wrażenie, że te ostatnie łatwiej byłoby ew. naprawić, niż hudrauliczne)?

 

UFF, wiem, że tego jest strasznie dużo, ale u kogo, jak nie u Znawców i Doświadczonych Rowerzystów (niektórych z objawami ostrej cyklozy) mogę się dopytać? Dlatego liczę ogromnie na (p)odpowiedzi wszelkiego rodzaju, doświadczenia, co polecacie, a co odradzacie, linki do jakichś stron

informacyjnych etc., etc.

 

Z góry wielkie dzięki

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rama

http://www.29er.pl/rama-felt

 

Czy istnieją koła-hybrydy, tzn. o średnicy 28 cali, a jednocześnie o szerokiej obręczy i z szerokimi, bieżnikowanymi oponami?

Najlepsze były by obręcze 29" (DT Swiss lub Mavic) i dwa komplety opon - szosowe i terenowe :

http://www.unibike.pl/sklep/product_info.p...roducts_id=3020

http://bike29.com/catalog/kenda-karma-tire-p-182.html

Lub opona uniwersalna :

http://www.unibike.pl/sklep/product_info.p...roducts_id=2864

 

Jeśli amortyzator to taki :

http://www.velo.com.pl/www/produkt.php?m=1...p=%&id=1639

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze były by obręcze 29" (DT Swiss lub Mavic) i dwa komplety opon - szosowe i terenowe :

http://www.unibike.pl/sklep/product_info.p...roducts_id=3020

http://bike29.com/catalog/kenda-karma-tire-p-182.html

Lub opona uniwersalna :

http://www.unibike.pl/sklep/product_info.p...roducts_id=2864

 

Mavic TN 719 Disc ,jak sama nazwa wskazuje tylko pod tarczę ale sam jeszcze nie jesteś pewien co do tej kwestii. Obręcze w rozmiarze 29", waga 510 i opony które możemy na nią założyć oscylują w przedziałach od 1.5" do 2.3"!.

Zaporą może być cena bo 200zł/szt. Ale na takie wojaże nie warto oszczędzać na kluczowych elementach sprzętu.

 

Natomiast gdy byłbys gotów zakupić nowy rower do tego celu polecam Gary Fisher'a Supercaliber 29

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całego roweru nie polecam, ponieważ napęd założył bym raczej 24 biegowy (mniej awaryjny) z kasetą 11-30 z,

http://www.sklep.rowery.com.pl/index.php?p...amp;prod_id=601

korbą Crossową np taką:

http://www.bikeman.pl/product_info.php/products_id/473

I manetkami Gripshift 8- biegowymi (są proste i niezawodne) :

http://www.harfa-harryson.com.pl/fnc/goodd...d=351&pos=2

Do tego przerzutka tył :

http://www.centrumrowerowe.pl/index.php?s=...did=84&l=pl

i łańcuch:

http://www.allegro.pl/item372474415_nowy_l...sza_jakosc.html

 

Rama - alternatywa

Ponieważ ma to być wyjazd z sakwami , zamiast ramy 29" polecam ewentualnie ramę crossową - można bez problemu zamontować bagażnik i hamulce V-brake .

Np. taka rama :

http://www.rowerymerida.com.pl/czesci_firm...r=74&id=535

Do tej ramy amortyzator taki jak poprzednio polecałem - RST 29".

Aby hamować hamulcami V-brake można założyć obręcze A 719 (wejdzie na nie opona 29"):

http://www.harfa-harryson.com.pl/fnc/goodd...id=37&pos=0

 

Kółka poskładał bym na obręczach DT 370 - sprawdzone i niezawodne :

http://www.swiatroweru.pl/cat.php?show=cat...83ktgvb28njlov5

 

Rogi - oczywiście wskazane - można zmienić położenie dłoni przy długich ptrzebiegach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rama - aluminium jest sztywniejsze niz stal. Poza tym ramy ze stali raczej nie kupisz. CroMo jest wytrzymalszy zdaje sie od stali i lzejszy. Zreszta to jej stop.

 

Co do hamulcow to raczej bym stawial na mechaniczne tarczowki. Wieksza sila hamowania niz Vki, poza tym przez to ze to tarcze to bedziesz mogl jezdzic nawet z rozcentrowanym kolem. Hydrauliki sa lepsze niz mechaniczne ale kiepsko widze gdzies w dziczy ich odpowietrzanie. A jeszcze gorzej widze jak sie zerwie przez przypadek przewod i plyn wyleci.

 

Co do lancuchow to bys musial raczej zastosowac system 3 lancuchowy. Tzn miec 3 i je co jakis czas zmieniac, np co 500km. Chodzi o to zeby kaseta Ci nie padla za szybko. Bo lancuch lancuchem ale kaseta to wiekszy problem.

 

Fulla bym raczej odradzal z uwagi na trudnosci w zamontowaniu tylnych sakw do takiej ramy. Jesli juz to jakas amortyzowana sztyce wziasc.

 

Jesli chodzi o pedaly to uwazam ze SPD by byly lepsze. Lepiej wykorzystasz swoja sile, a wypiecie sie nie bedzie stanowic problemu juz po kilku probach.

 

Siodelko... szerokie wcale nie sa wygodniejsze. Tzn sa jak do sklepu jedziesz. Przez to ze sa szerokie powoduja obtarcia a to gorsze niz zbolaly tylek ktory i tak sie przyzwyczai. Zwlaszcza jak bedziesz mial amortyzowana sztyce.

 

 

Poza tym napisz cos wiecej o samej wyprawie, bo tylko ciekawosc wzbudziles B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslicie ze aluminiowy widelec bedzie dobrym rozwiazaniem? Rece mu odpadna. Ja mialem dosc po 40km na widelcu CroMo... Inna sprawa ze kiedys robilem na nim i 60km i dawalem rade, to teraz sie po prostu do amorka przyzwyczailem... Roznica przeciez gigantyczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jeśli chodzi o materiał ramy, to tylko i wyłącznie stal cr-mo. Jest wytrzymalsza od alu i lepiej pochłania drgania. Poza tym można ją pospawać praktycznie wszędzie. Pospawanie pękniętej ramy aluminiowej gdzieś na końcu świata może być niemożliwe. Dobra rama cromo nie będzie wcale cięższa od aluminiowej. Tylko o ramę stalową trzeba dbać, żeby nie zardzewiała. Jak z dostępnością takich ram nie jestem pewien, ale powoli wraca moda na ten materiał, więc na pewno wielu producentów robi takie ramy. Jednak ja polecam bardzo inne rozwiązanie: zamówienie ramy u p. Orłowskiego ze Szczecina. Nie jest to tanie rozwiązanie, ale będziesz miał wysokiej klasy ramę dopasowaną do twojej sylwetki, wagi i stylu jazdy. Inwestycja prawdopodobnie na całe życie. Zwykłą stal techniczną (hi-ten) omijaj z daleka. Na temat kompozytów i tytanu się nie wypowiadam - za wysokie progi ;)

 

2. Co do geometrii, to moim zdaniem taka typowo trekkingowa będzie najlepsza. Mocno pochylona pozycja jest efektywna, ale przy dłuższej jeździe niewygodna. To samo tyczy się geo w rowerach miejskich - zbyt wyprostowana. Trzeba po prostu znaleźć złoty środek. Można założyć regulowany mostek, żeby zwiększyć uniwersalność. Kluczową sprawą będzie dobór odpowiedniego rozmiaru, ale to rzecz oczywista. Rozwiązaniem może być wspomniana wyżej rama szyta na miarę. Z tego co wiem to Orłowski robi też ramy wyprawowe, dla zaawansowanych turystów.

 

3. Najlepszym wyborem będzie 26 lub 28''. Z dostępnością terenowych opon 28'' nie ma problemów - zobacz te do cyclo crossu. Obręczy też jest dostatek. Jeśli chodzi o 29'' to ciekawa opcja, ale to nowy standard i sie nie wypowiadam.

 

4. Full to fajna sprawa, szczególnie w górach, ale będzie problem z założeniem sakw, i skazujesz się w zasadzie na aluminium. Poza tym amortyzatory wymagają serwisu, a to trudne gdzieś z dala od cywilizacji. Może się mylę, ale stalowa rama 28'' i stalowy sztywny widelec zapewniają przyzwoity komfort w każdym terenie. No może oprócz naprawde trudnych, górskich szlaków. Ale nie wyobrażam sobie jazdy z sakwami i przyczepką w takich warunkach. Jeśli chcesz widelec amortyzowany to raczej na sprężynach stalowych, z tłumieniem hydraulicznym. 100mm skoku w zupełności wystarczy. Blokada pożądana. Interesującym rozwiązaniem jest amortyzowana sztyca, ale nie jakieś teleskopowe badziewie, tylko Cane Creek Thudbuster.

 

5. Siodło to rzecz kluczowa. Ale to indywidualna sprawa i żadne rady nie pomogą, oprócz jednej: nie jedź na wyprawę na nowym, nie sprawdzonym siodle. Dobrą opinię mają angielskie Brooks'y. Nie są lekkie i dość drogie, ale podobno bardzo wygodne. Ja jeżdżę na Charge Spoon Ti i nie narzekam, choć więcej jak 80 km dziennie nie robię raczej. Typowo racingowe wąskie i twarde deski raczej odpadają. Nie polecam też szerokich kanap, bo tylko odparzeń można dostać. Nie ma innej metody na siodło niż metoda prób i błędów. Tyle.

 

6. Ja jeżdżę w SPD i nie wyobrażam sobie innych. Też miałem obawy co do bezpieczeństwa itp, ale nauka wpinania/wypinania zajęła mi godzinę, a po pierwszym tysiącu przestałem je zauważać. Jedynym ograniczeniem są dedykowane buty, ale teraz wybór jest ogromny.

 

7. Homogeniczny XT z blatem 48t. Najlepiej 8-ka, ale trudno dostac kasete XT na 8. Do tego 3 twarde lancuchy (XT lub porownywalne) i zmiana co kilkaset km. Manetki cynglowe czy gripy to kwestia osobistych preferencji, dla mnie Rapid Fire Plus to najlepszy system.

 

8. Najlepiej z kilkoma punktami podparcia, czyli trekkingowa. Względnie gięta (620-640mm) z rogami + ew. leżak od kierownicy triathlonowej. Stery ahead + ewentualnie regulowany mostek

 

9. W większości przypadków wystarczają dobre v-brakei, ale są takie sytuacje (błoto) że brak tarczówek doskwiera. Jeśli tarcze to tylko hydrauliczne. Są drogie same w sobie i w obsłudze, ale skuteczność o niebo lepsza. Moim zdaniem warto. Ale sam nie używam tarcz, więc się nie będę wymądrzał.

 

Dygresja: nie da sie zbudować roweru, który będzie się tak samo dobrze sprawował w skrajnie różnych warunkach. Zawsze to jest kompromis. Myślę że do twoich zastosowań najlepszy będzie odpowiednio stuningowany rower trekkingowy.

 

Tyle ode mnie. Jak byś zdecydował się na kupno gotowego roweru, to polecam Koga Miyata Randonneur - jeden z najlepszych seryjnie robionych rowerów do turystyki. Chociaż nie ukrywam, że jestem zwolennikiem składania roweru, bo wtedy masz co chcesz. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej 8-ka, ale trudno dostac kasete XT na 8.

Najgorzej jak ktoś nie czyta co poprzednio napisali.

Całego roweru nie polecam, ponieważ napęd założył bym raczej 24 biegowy (mniej awaryjny) z kasetą 11-30 z,

kaseta

http://www.sklep.rowery.com.pl/index.php?p...amp;prod_id=601

 

--------------------------------

I jeszcze jedno - a ilu to niby bikerom pękła rama w czasie taiej wyprawy ???

 

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hydrauliki na taka wyprawe odpadaja zdecydowanie. Sam sie zastanawiam czy po Europie jezdzic na hydraulikach a co dopiero gdzies w gluszy. To rewelacyjne hamulce ale serwis nie jest prosty. No chyba zebys sie przeszkolil w tym zakresie gdzies w jakims serwisie i wzial zapasowe czesci, to wowczas inna sprawa. W ogole raczej powinienes umiec dobrze serwisowac sprzet by samemu dac sobie rade. No i narzedzia miec.

 

Co do manetek to Gripshifty maja te zalete ze sa proste jak budowa cepa i nie ma tam w zasadzie rzeczy ktora sie mzoe zepsuc. Najwyzej grip sie zuzyje i zetrze ale tez raczej niepredko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno - a ilu to niby bikerom pękła rama w czasie taiej wyprawy ???

 

pzdr.

 

Nie wiem. Pewnie niewielu. Sam jeżdżę teraz na aluminiowym hardtailu, do którego na dłuższe wyjazdy przykręcam bagażnik itd i nigdy nic się nie stało. Ale na długą wyprawę z dala od cywilizacji bym się nie odważył. Zresztą nie to jest najważniejsze. Jeśli w grę będzie wchodził sztywny widelec, to nie wyobrażam sobie innej ramy niż stalowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o sztyce - po co przepłacac za Cane Creak - skoro mozna miec za 1/4 ceny bardzo dobrze działającego Santoura http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=370404040 Mam taką i gorąco ją polecam . Byc może potrzebna będzie taka sprężyna do niej http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=361886609 Ale obowiązkowym dodatkiem do takiej sztycy będzie taka osłonka http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=363310253 dzięki niej sztyca jest trwała - nie dostaje luzów, polecał bym tą osłonke zeszyc - dzieki temu jej nie zgubimy.zamontowanie takiej sztycy ogromnie polepsza jakośc jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o sztyce - po co przepłacac za Cane Creak - skoro mozna miec za 1/4 ceny bardzo dobrze działającego Santoura http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=370404040 Mam taką i gorąco ją polecam . Byc może potrzebna będzie taka sprężyna do niej http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=361886609 Ale obowiązkowym dodatkiem do takiej sztycy będzie taka osłonka http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=363310253 dzięki niej sztyca jest trwała - nie dostaje luzów, polecał bym tą osłonke zeszyc - dzieki temu jej nie zgubimy.zamontowanie takiej sztycy ogromnie polepsza jakośc jazdy.

Nie wiedzialem ze Suntour robi tez takie sztyce. Cóż, zasada działania podobna, tylko że Cane Creek jest sporo lżejsza przy większym skoku. Na Thudbusterze miałem okazję się przejechać i wrażenie super. Jeśli Suntour pracuje podobnie to pewnie warto. Co do wagi tych komponentów - warto poświęcić te 300g uzyskując w zamian komfort. Można zaoszczędzić na czymś innym, lżejsze opony założyć na przykład Zresztą taka sztyca nie jest przeznaczona dla zawodników i maniaków odchudzania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jakim budżetem dysponujesz - ale jeśli rama stalowa (ja bym obstawiała stal ze względu choćby na komfort, który przy dalekich podróżach, kiedy codziennie pokonujesz przynajmniej kilkadziesiąt km, jest nie do przecenienia), to może na zamówienie u Orłowskiego albo w BioBike'u?

Osobiście polecam Orłowskiego, który - co prawda - ramy ma droższe, niż BioBike, ale wiem z doświadczenia, że jest to robota na naprawdę bardzo wysokim poziomie.

Pozdrówko indywidualne ;)

 

PS. Strona Orłowskiego jest jeszcze w budowie - w razie potrzeby mogę podać do niego służbowy telefon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, faktycznie - sztywny widelec i amortyzowana sztyca to trochę bez sensu. Ale jeśli z przodu jest amortyzator, taka sztyca ma sens. Wygoda kosztem większej masy. No i więcej elementów, które mogą się zepsuć. Ale coś za coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim powyższym osobom bardzo serdecznie dziękuję. No cóż, choć proponowane poszczególne modele w każdej wypowiedzi różnią się (czasem drastycznie), to mam już znacznie większe pojęcie, co trzeba, co warto, a czego nie. Bardzo też dziękuję za link do strony p. Orłowskiego i chętnie też wziąłbym namiary na niego telefoniczne. O czym nie powiedziałem wcześniej to fakt, że chciałbym, aby ten wyjazd (bez względu na to, jaki to będzie ostatecznie kontynent) odbył się na rowerze polskim. I tu mam dwa warianty (pomijam chwilowo kwestię kosztów, bo przecież bardzo dużo od tego zależy i wiele zależy też od tego, za co będę musiał zapłacić sam, a co - ewentualnie - mógłbym mieć zasponsorowane). 1) Albo na przykład właśnie zamówić dopasowaną do mnie i do warunków wyjazdu ramę u p. Orłowskiego, a potem samodzielnie zbierać, kupować (lub prosić o sponsoring) pozostałe komponenty roweru, 2) albo też "uderzyć" do jakiejś polskiej firmy (miałem tu na myśli Kross, Unibike lub Northtec, chyba że znacie inne/lepsze) z pytaniem, czy oni byliby w stanie "zmajstrować" nieseryjny rower (i znów wiele zależy od tego, czy za wszystko będę musiał płacić sam, czy też nie). Obydwa rozwiązania mają swoje plusy i minusy.

 

A co się tyczy samego wyjazdu (padło tu takie pytanie), to myślę, że lada chwila (w ciągu najbliższego tygodnia, może dwóch) zdecyduję jaki kontynent to będzie. Ale nawet jeśli wybiorę kontynent, to jeszcze nie koniec. Muszę bowiem ustalić konkretny CEL wyjazdu. Nie sztuka bowiem pojeździć sobie po innym niż Europa kontynencie (oprócz rzecz jasna umiejętności oraz warunków drogowych i środowiskowych). Sztuką jest znalezienie konkretnego celu. A do tego - i do informacji na ten temat - jeszcze dłuuga i daleeeka droga.

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i jeszcze raz wielkie dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co wybierać kontynent :D Od razu dookoła świata :) Natychmiast życie nabiera sensu. Cel? Zobaczenie jak największej ilości jak najpiękniejszych miejsc w możliwie jak najkrótszym czasie. Jeżeli ja miałbym wybierać, to na pewno nie tereny równinne i przesadnie gorące(afryka odpada), Europa to banał, Australia to w większości pustynie, Azja z dużym dorobkiem kulturowym, ale najpiękniejsze są obie Ameryki. Od alaski, przez Meksyk, po ziemię Ognistą :) A jak funduszy starczy to jeszcze promem na Antarktydę :) Przygoda, o której nie tylko ty będziesz potem wspominał, pozytywny z Ciebie człowiek.

 

Pozdrawiam

 

P.S.Zazdroszczę. Kto wie, może kiedyś :) Mam nadzieję że ujrzę twoją relację z podróży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...