Attorn Napisano 18 Lipca 2012 Udostępnij Napisano 18 Lipca 2012 http://www.dziennikw...artow/120709596 Oprócz tego, że się popłakałem ze śmiechu, to czy koleś ma jakieś szanse na odszkodowanie? Orientuje się ktoś? Rolnicy mają obowiązkowe ubezpieczenia OC. W tym wypadku łatwo dojść odszkodowania - sprawca ustalony, przyjął mandat - nie ma wątpliwości co do odpowiedzialności. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dominium Napisano 2 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2012 Jadę wczoraj przez osiedle. Z przeciwka idzie człowiek, na niego szarżuje rozwścieczony pies. A sam mam psa, tyle, że go ułożyłem. Starszy człowiek nie wie co ma robić. Ja jadę w ich kierunku. Jak pies mnie zobaczył jadącego, wydałem mu się bardziej interesujący. Przebiegł z przeciwka i zawrócił z poślizgiem za mną jak amerykański radiowóz. Nie spieszyłem się, bo mógłby mnie jeszcze nie dogonić. Jak już był bliski chwycenia mnie zębami za nogę zainkasował pouczający uzdrawiający dotyk tej właśnie nogi, tylko inaczej niż sobie to wyobrażał. Zdziwił mnie bo był bardziej pojętny niż wściekły. Tyle mu na ten wieczór wystarczyło. Właścicielce spojrzałem w oczy bo i jej przydałoby się parę rzeczy uświadomić. Oczekiwałem wrzasku, ale i ona okazała się pojętna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pablito Napisano 2 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2012 O spotkan trzeciego stopnia ze zwierzakami mialem sporo. Ostatnio jade sobie na szosie tak 34km/h lasem i nie wiadomo kiedy jakies ptaszysko wlecialo mi prosto w oko. Przygoda skonczyla sie u okulisty na badaniach... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Isonic Napisano 4 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2012 Ja miałem chyba najgorszy z was wypadek, to było pewien czas temu jechałem sobie na kolarce boczną drogą i nagle wbił przedemnie labrador nie miałem jak go wyminąć poprostu na niego wpadłem ale pech chciał że nowe koł z carbonu na stożku 58mm złamało się na pół od udeżenia dosłownie jak zapałka. Piesek oczywiście wstał zapiszczał i uciekł a właściciela nie było. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
samochodzik Napisano 9 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2012 ja kiedyś na trasie dh podczas skoku wylądowałbym na starej babci w chustce która jak twierdzi ''zbierała suche gałązki'' po prostu z nienacka wyskoczyła mi z krzaków a raz to o mało z prędkości.ą 39 bym psa rozjechał ale tak zdarłem przedni v-brake że z 3 metry przez kiere do przodu leciałem.Bolało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mfabry Napisano 10 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2012 Mnie wczoraj dopadł pies na ścieżce. Takie małe pokraczne coś co wyglądało jak skrzyżowanie collie z corgie - małe, szczekliwe i piekielnie szybkie rasy ewidentnie pasterskiej. Niestety właścicielka ma paskudny zwyczaj puszczania swoich 3 pupilków bez smyczy i kagańca w okolicach ścieżkli rowerowej. Pisk opon i parę słów na razie zaskutkowało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
m0rdeczka Napisano 10 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2012 Rudy spaniel (sam mam takiego tyle, że otyłego) gonił mnie wrzeszcząc przy 35 przez całkiem długi odcinek. Przejeżdżając tym odcinkiem drugi raz w ciągu 30 minut znowu mnie gonił, a że nie boję się takich psów to potraktowałem to jako zabawę i go popędzałem żeby sobie ze mną pobiegał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pedziwiatr Napisano 17 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2012 Tym razem to nie niestety byłem po drugiej stronie. Szedłem z psem na smyczy i zainteresowało go coś po lewej stronie chodnika, ja szedłem po prawej. Tak, że większość chodnika zajęliśmy nagle i niespodziewanie. A akurat z tyłu nadjeżdżał gość. Widać dla niego to jednak było trochę spodziewanie bo nie miał problemu z wyhamowaniem. Ale niestety, żeby sobie uprościć życie zjechał z chodnika na ulicę nie patrząc uprzednio, czy coś jedzie za nami. Chyba zrobił to wcześniej. Jakby go uderzył samochód, wyrzucałbym sobie to sobie, mimo, iż jeśli chodzi o przepisy nie byłem winien. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
adrianEOP Napisano 25 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2012 mnie dziś atakowały wiejskie gęsi ;D dojeżdżam na jednej z wiosek do skrzyżowania ustepuję pierwszeństwa a tu gęś chce mnie podskubać ;D a wczoraj niemiła sytuacja mnie spotkała, facet autem mnie wyprzedził że czułem jego lusterko na sobie, potem się zatrzymał i po wstecznym chciał skręcać jak jechałem oczywiście nie byłem w stanie już wyhamować, uwaliłem mu lusterko i się porysowałem, oczywiście Policja na miejscu, sprawca ukarany MKK , No co jak co ale takim "tępakom" bo inaczej ich nie nazwę nie ma sensu odpuszcać i się "dogadać" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
magicznybartek Napisano 25 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2012 To teraz ja odświeżę temat i opowiem wam o moich historiach.. To było jakiś roku temu, Pewnego dnia jadąc prostą drogą z dość sporą prędkościa około 40km/h nagle wyjeżdża mi z prawej strony samochód, ale to znienacka i nie pozostawało mi nic innego jak po prostu w niego wjechać, coś tam dałem po hamulcach, ale to wiele nie dało, przeleciałem przez maskę i się trochę porysowałem, a rower? Szkoda gadać.. Przednie koło było jak Literka "S" a amortyzator wyłamany z ramy, skutkiem tego wyłamania byłoteż pęknięcie ramy, Rower do kasacji, a ja się jakoś pozbierałem z asfaltu.. Następna historia też jest całkiem ciekawa, jadąc również prostą drogą do domu widzę na pasach Matkę z wózkiem, w którym było dziecko i obok kolejne dziecko, również jej, ale to szczegóły.. No i jadąc nagle te 2 dziecko wybiegło a ja lekkim slalomem wyminąłem je i odbiłem do lewej wjeżdżając w samochód stojący po 2 stronie ulicy (ulica była wąska), konsekwencje poniosła matka, ponieważ nie upilnowała dziecka i szkody również Obie historie zakończyły się Happy-end'em Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
arturs Napisano 28 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2012 generalnie może i fajne ale co mają wspólnego z tematem wątku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
magicznybartek Napisano 28 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2012 O kurde, sorczeka, nie dostrzegłem działu, z góry przepraszam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
morfish Napisano 10 Września 2012 Udostępnij Napisano 10 Września 2012 Prędkość musiała być sporawa http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,12455978,Pijany_rowerzysta_zderzyl_sie_z_sarna__Jest_ciezko.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ElDiablo Napisano 10 Września 2012 Udostępnij Napisano 10 Września 2012 stronka się nie otwiera .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bartal9 Napisano 2 Października 2012 Udostępnij Napisano 2 Października 2012 mi raz jak jechałem troszke szybciej to gołąb walnoł w głowę , dobrze że miałem okulary Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lajtspid Napisano 2 Października 2012 Udostępnij Napisano 2 Października 2012 Gołębie, zwłaszcza te miejskie to chyba najdurniejsze ze zwierząt. Zero instynktu samozachowawczego. Czasem dosłownie kilku centymetrów brakuje od tego by ich nie rozjechać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
faba Napisano 14 Października 2012 Udostępnij Napisano 14 Października 2012 Pewien facet na ścieżce leśnej wyprowadzał siedzem młodych bull terrierów(zero smyczy, zero kagańcy) było prawie ciemno. chcąc nie chcąc wiechałem w tą watahe. Pogryzły mi dość dotkliwe kostki. Koleś jakoś się tym nie przejął. Zażadałęm od każdego "kejtra" książeczki szczepień. Chciał mnie przegadać, że moja wina, że przestaszyłem psy itp. 997, mandat, a policemany jeszcze mnie namawiały żebym mu sprawę założył bo ponoć to jego niepierwszy wybryk jako opiekuna psiaków. Tak jak całe moje życie nie bałem się psów tak teraz jadąc rowerkiem i widząc psy potrafię zawrócić lub co najwyżej zatrzymac się lub wybrać inna trasę. Są jakieś sposoby na psy przy nogach? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Publius Napisano 14 Października 2012 Udostępnij Napisano 14 Października 2012 Martwicie się jak się obronić przed psami. A jak się obronić przed sroką? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bartal9 Napisano 14 Października 2012 Udostępnij Napisano 14 Października 2012 na ja też jakieś 2 lata temu jak miałem 11 lat to jechałem chodnikiem jakiś facet z kundlem szedł. Jak byłem na wysokości tego pana to w psa coś wstąpiło skoczył mi do nogi i ugryzł w udo na szczęście adrenalina zadziałała i mnie tak na początku nie bolało więc odjechałem na jakieś 30 m w jakąś boczną uliczkę zobaczyłem nogę a tam podarte spodnie i 2 duże dziury po zębach.Same rany jakieś nie duże ale jakoś mocno złapał bo ogromnego siniaka miałem ze 2 tygodnie (jak odjeżdżałem to tylko od faceta słyszałem jak mówił do jakiejś pani z którą szedł że mnie nie widział czy coś w ten deseń) od tera omijam wielkim łukiem każdego psa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dziobolek Napisano 15 Października 2012 Udostępnij Napisano 15 Października 2012 Hahaha... Twoja fotka??? Jeśli tak, to widzę, że byliśmy w tym samym miejscu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trupek Napisano 15 Października 2012 Udostępnij Napisano 15 Października 2012 (edytowane) Z racji tego ,że lubię wytyczać nową drogę po np. polanach itd. to widok dzikich zwierząt nie jest mi obcy. Często napotykam na swojej drodze sarny itp. ale dziś jadąc ulicą w pewnym momencie wyskoczyły 2 jelenie - wspaniały widok tj. zwierze wielkości krowy ;d z wielgachnymi rogami ,a porusza się z taką finezją ,że ciekawi mnie w jaki sposób manewruje między drzewami z takimi "antenami" tym bardziej ,że owe osobniki poruszały się z niemałą prędkością (pewnie spłoszone widokiem samochodów). Na szczęście zwierzaki z reguły boją się bardziej niż my dlatego rzadko dochodzi do konfrontacji zwierze - człowiek. Edytowane 15 Października 2012 przez trupek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madluki Napisano 15 Października 2012 Udostępnij Napisano 15 Października 2012 (edytowane) http://www.liveleak....=271_1350243650 Koszmar #%@ Atak jednego takiego pieska moze doprowadzic do zawału..co dopiero bandy Edytowane 15 Października 2012 przez madluki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mavel Napisano 15 Października 2012 Udostępnij Napisano 15 Października 2012 http://www.liveleak....=271_1350243650 Koszmar #%@ Atak jednego takiego pieska moze doprowadzic do zawału..co dopiero bandy Masakra, nie wiem co bym zrobił. Ale oni też, pewnie 40 owiec i 15 psów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Franiuu Napisano 16 Października 2012 Udostępnij Napisano 16 Października 2012 Ja miałem ostatnio dość nieciekawą sytuację. Wtedy akurat jechałem motorem, no ale to też jednoślad . Jadąc wieczorem po dość ciemnej ulicy wyskoczył z któregoś podwórka pies. Tylko, że pies nie miał ochoty zejść z drogi i biegł przede mną, szczekając na przednie koło... Nie jechałem szybko - może 35 km/h, ponieważ droga byłą dziurawa. Trąbiłem ze trzy razy i nic. Pomogło dopiero wciśnięcie sprzęgła i przegazowanie dwa razy CB 500 . Dopiero po tym szybko zniknął gdzieś w krzakach. Jadąc rowerem jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby jakieś zwierze weszło mi pod koła albo wystraszyło. No, nie liczę tych baranów, którzy wchodzą na jezdnię w niedozwolonym miejscu przed rowerzystą - "bo przecież on i tak wolno jedzie, więc zdążymy". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
biker90 Napisano 17 Października 2012 Udostępnij Napisano 17 Października 2012 Jadę sobie w lasach Ochojeckich wszędzie ciemno, a tu nagle obok mnie mały dzik równolegle biegnie dobrze, że nie było matki w pobliżu. Bliskie kontaktu nie było, dałem po hamulcach i małego przepuściłem, a potem ciągle nasłuchiwałem czy ich tam więcej nie ma Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.