inferek Napisano 20 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2008 Dobry patent z tym gazem pierzowym Mnie szczegónie taki jeden pies denerwował, jak wyjeżdżałem z lasu to on zawsze czatował na mnie i gonił - ale gonił w sposób szczególny, że musiałem uważać,żeby go nie rozjechać (tak się pałętał). Teraz to już frajda, bo on nie daje rady i to ja go gonię,mając go ciągle na celowniku (czyt. na przednim kole:)) ale widocznie to polubił; dla mnie to teraz zawsze jakaś rozrywka i rozgrzewka... tylko żeby jeszcze nie szczekał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gary Napisano 20 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2008 ale tego nie bylo jeszcze Ja przejechalem swój telefon komórkowy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kubolt Napisano 20 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2008 Ja mam problem z kilkoma denerwujacymi kundlami ktore spotykam na mojej stałej trasie, naszczescie pomaga szybki sprint bo pieski szybko sie mecza, albo jade prosto na nie i wtedy uciekaja. Ogolnie jak spotykam na swojej drodze jakies szalone psy to: 1. probuje bez pedałowania je ominac szerokim łukiem, czesto to skutkuje, 2. jesli pierwsza metoda niedziała to wtedy szybki sprint 3. ostatecznoscia jest kopniak, naszczescie tej metody musiałem uzyc tylko raz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fallout Napisano 20 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2008 Ja jakieś 3 miesiące temu miałem mało przyjemny wypadek spowodowany przez nierozważnego właściciela i niezbyt "rozgarniętego" jego psa. Bydle wielkie (owczarek kaukaski) bez smyczy się wyrwało mi prosto pod koła, odbiłem w lewo i akurat samochód jechał. Bum, leże. Pociągnąłem kierą przez pół samochodu, efekt - rysa grubości mojej kierownicy. Kierowca się zatrzymał, rozmawiamy a właściciel psa idzie sobie dalej jak by nic się nie stało. Dogoniliśmy go, wymieniliśmy się danymi, pojechałem do domu. Zaraz telefon w ruch, dzwonimy do właściciela - poczuł się do winy i pokrył koszty naprawy szkód. Miałem szczęście że mi nic się praktycznie nie stało (lekko obtarty łokieć ale taka miniblizna został) w rowerze jedynie trochę się kierownica na brzegu uszczerbiła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
proxx Napisano 20 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2008 stary ciesz się, że kiera spadła Ci na maskę, a nie 75cm przed maską, bo wtedy Twoja głowa by się wpasowała idealnie przed maskę. masz kupę farta. ja miałem jeszcze większego kiedyś, ale to już nie dział szalone zwierzaki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
yburg Napisano 22 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2008 i ciesz się, że właściciel psa przyznał się do winy... Gdy ja przez kundla pewnego pana połamałem przednią V'kę i wygiąłem koło tak mocno, że nie byłem w stanie dalej jechać (ucieczka w bok na leśnej ścieżce), miły pan zaczął mnie od debili wyzywać i prawie mnie pobił, jako że "psa mu przestraszyłem" :\ Co do gazu pieprzowego, to jest to najlepsza broń na czworonogi. Jedyny problem gdzie go schować, żeby był łatwo dostępny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
madmun3 Napisano 31 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2008 ale psiaka gazem.... Jego tępego właściciela owszem :banana: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
uchmanek Napisano 31 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2008 Co do gazu pieprzowego, to jest to najlepsza broń na czworonogi. Jedyny problem gdzie go schować, żeby był łatwo dostępny to jest niezgodne z polskim prawem. i niehumanitarne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Shogun Napisano 4 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 4 Lutego 2008 to jest niezgodne z polskim prawem. i niehumanitarne. Lepiej dać się pogryźć, albo spowodować wypadek, wtedy będzie chociaż humanitarnie. P.S. Trzymanie ludzi w niewoli też jest niehumanitarne, więc powinniśmy pootwierać wszystkie więzienia. Policja nie powinna posiadać broni aby nie zadawać bólu innym ludziom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
strider Napisano 20 Marca 2008 Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 Ja gaz pieprzowy mam schowany w bocznej kieszeni plecaka na ramieniu przeznaczonej chyba na telefon Szybko można go użyć i nie trzeba się zatrzymywać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jaca_Sopot Napisano 20 Marca 2008 Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 a co zrobić jak sie w lesie w górach spotka np takiego misia? albo wilka? miś to powolny akurat jest, ale wilki to diabelstwo, bo biegają strasznie szybko. a gaz pieprzowy podziała na misia? hmmm ciężkie jest życie bikera Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
strider Napisano 20 Marca 2008 Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 Miś akurat to nie taki powolny osobnik bo potrafi poruszać się z prędkością powyżej 50km/h. Gaz pieprzowy powali wilka i niedźwiedzia pod warunkiem, że zdąży się go użyć Węch niedźwiedzia jest ok. 100 razy lepszy od węchu człowieka, więc dawka gazu pieprzowego dla tych zwierząt jest nie do wytrzymania. PS. Nie wiem jak z gazem paraliżującym, ale taniej i pewniej jest mieć pieprzowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jaca_Sopot Napisano 20 Marca 2008 Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 może nie tyle powolny, co ociężały i niezbyt żwawy ale to w sumie i tak nie robi. i tak nie uciekniesz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Biera Napisano 20 Marca 2008 Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 absolutnie nie masz żadnej szansy zobaczyć wilka w lesie. Musiałby być naprawdę wygłodzony żeby pozowlił żeby go zobaczył. A misiu wbrew pozorom taki ociężały nie jest. Gaz pieprzowy na oba te zwierzaki jest najlepszy. Padną ze śmiechu jak zobaczą cię rozdygotanego schowanego za rowerem z puszeczką gazu w ręce;P. Musiałbyś sprawić żeby poczuły się zagrożone i bez wyjścia żeby cie zaatakowały. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Quattro Napisano 11 Sierpnia 2008 Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2008 Dzisiaj również przygoda z podwórkowcem Jadę sobie spokojnie przez wieś, nagle słyszę szczekanie myślę sobie niech se poszczeka za ogrodzeniem... ale głowa w bok a tam brama otwarta i bydle do mnie leci ... w ciągu 3 sek. na liczniku z 30 zrobiło się ponad 40 (spd ) i jakoś udało się czmychnąć Widocznie bestia nie była zbytnio głodna lub coś w tym stylu, a dodam że to był taki "piesek" powyżej kolana Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team Puklus Napisano 16 Sierpnia 2008 Mod Team Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2008 Mi swego czasu podczas raczej spokojenej jazdy, tyle szczescia, przez przednie koło chciał przeskoczyć kot ... Szybki unik w prawo i potraktowanie kota z buta zapobiegło mojemu nagłemu i wcale nie zamierzonemu hamowaniu (kociuś w szprychach) i zapwene jemu niezbyt przyjemnego ciecia ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Vistat Napisano 27 Września 2008 Udostępnij Napisano 27 Września 2008 (edytowane) JA miałem za######istą przygodę wyjeżdżam pod wzniesienie zamyślony (jak to na rowerze) a tu nagle obok mnie wyrasta piesek mi do piersi prawie może nie jestem gigant jeszcze [170] ale piesek był chyba największy jakiego widziałem oczywiście nie zabezpieczony niczym leżał sobie w takiej wnęce (budzie z furtkĄ w środku dla ludzi ;]) ale jak mnie zobaczył to wstał na początku myślałem że zaraz zginę normalnie odskoczyłem na drugą stronę ulicy prawie się wywróciłem serce w gardle albo i wyżej ale piesek spojrzał na mnie ze znudzeniem i odwrócił wzrok ale kurde to co potem myślałem o właścicielu psa to po prostu... po prostu czułem każdą żyłkę w ciele tak mi krew pulsowała Edytowane 27 Września 2008 przez Ecia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Flapjack83 Napisano 21 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2008 U mnie w temacie szalonych zwierzaków to 1 gołąb i 2 psy... ale po kolei: Gołąb - na singletracku wałami Ślęży (Wrocław) biedaczyna się wystraszył, a że z lewej były krzaki wystartował w prawą, którą jechałem... wpadł ZA przednim kołem i już nie wstał niestety. A z psami weselej - oba przypadki na drodze dla rowerów lub pieszo-rowerowej... Jeden (jamnik) się wystraszył przebiegając przede mną - przed kumplem jadącym obok nie zdążył (tak jak kumpel nie zdążył zareagować...) i jamnik przeturlał się pod kołami. Zapiszczał, właścicielka zaczęła wrzeszczeć że za szybko jechaliśmy itd. więc poinformowaliśmy, że piesek powinien być na smyczy... a to jest droga pieszo-rowerowa. Druga "atrakcja" to człowiek z psem na poboczu ścieżki rowerowej (bo po co puścić psa na trawkę obok chodnika - schemat był taki: trawa-ścieżka-chodnik-trawa) - no i piesek się zerwał do innego psa na chodniku. Ja sobie jechałem akurat bez trzymanki i nie zdążyłem nawet złapać kierownicy! Byłem pewien gleby, ale skończyło się na tym, że zatrzęsło mi kierownicą ale efekt żyroskopowy na szczęście wyprowadził ją na prostą i udało się ją złapać (efekt jak walnięcie kijem w turlane hula-hop - samo wraca do pionu). A - jeszcze pies.. tym razem to większy jakiś był, dostał centralnie przednim kołem, odbił się, zaskomlał i chyba nic mu się nie stało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jason Napisano 21 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2008 Gaz to dobra opcja ale jak jest czas zsiąść z roweru wycelować , jak pod wiatr psikniesz jadąc to marny koniec wróże pogryziony i zasmarkany z połamanymi grabiami w szpitalu . Przygód ze zwierzętami miałem parę ale psa kopniesz jak mały albo uciekniesz , jak duży to but z kolcami pomaga . Ale ja miałem trochę gorzej , od tamtej pory gwizdam w lesie i zawsze mam oczy wokół głowy . Wybrałem się z kuzynem na wycieczkę na Leskowiec pobliską górkę nad miastem Papieża . Tempo było delikatne i powoli wspinaliśmy się pod górę , wąską drogą po obu stronach dość gęsto zarośniętą , a że myśliwi u nas tacy że strzelby w lesie gubią (nie żart) spotkaliśmy na szlaku dzika . Ale żeby to był zwykły dzik to pewnie by uciekł i po sprawie . Stanęliśmy , zwierze jakieś 15 m przed nami wyszło z owych gęstych zarośli i stoi jakieś takie wyrośnięte , większe niż widywałem . Ja blady kuzyn blady , pod górę nie uciekniemy na dół nie ma czasu zawrócić więc się nie ruszamy . Dzik wyraźnie nas zauważył , ale co on tak stoi , patrze a tu z krzaków wybiegają 2 warchlaki . No to myślę ładnie tego było trzeba zeżre nas dzika świnia , myśliwi mówią że locha z młodymi jest groźniejsza od niedźwiedzia . Naprawdę tak się przestraszyłem że przestałem oddychać . A dzik nic poczekał aż młode przeszły i zaraz poszła za nimi . Nikt by mi w to nie uwierzył jakbym był sam . Trzeba było trochę odczekać ale pojechaliśmy dalej . Teraz jak tam przejeżdżam to gwizdam albo śpiewam żeby dać o sobie znać , bo wyraźnie ją wtedy zaskoczyliśmy urok rowerowania . Chwała Panu że nie poczuła zagrożenia z naszej strony bo marnie by się to skończyło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
uszolot10 Napisano 22 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 Ja tylko raz przejechałem kiciusia, ale specjalnie, bo moja siostra ma bzika na punkcie kotów.(Na nieszczęście nic mu się nie stało) Mój kolega miał ciekawszą przygodę, bo żmija w w szprychy wskoczyła. Biednego wężyka zmieliło, a kolega miał ładne malowanie szprych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Koen Napisano 25 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 25 Grudnia 2008 Hm rozjechałeś kota tylko dlatego że twoja siostra je lubi i żałujesz że przeżył? Lecz sie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
uszolot10 Napisano 25 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 25 Grudnia 2008 Hm rozjechałeś kota tylko dlatego że twoja siostra je lubi i żałujesz że przeżył? Lecz sie... Lubi to za mało powiedziane. Ona kocha koty tak jak niektórzy swoje rowerki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cassone Napisano 8 Marca 2009 Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 To ja może ożywię temat. Niedawno (gdy mróz malował szlaczki na oknie) wybrałem się rowerem na krótką przejażdżkę. Wracając już do domu na długiej prostej (niestety trochę już oblodzonej) wybiegł przez brame jamnik i biegnie pod koła - chicał wyhamować lecz wpadł w poślizg i na boku doślizagał się wprost pod koła. Na szczęście nic mu się nie stało, wstał i w popłochu uciekł. Jaki z tego morał? Nie tylko kierowców zaskakuje zima :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość R3surrection Napisano 8 Marca 2009 Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 a ja rozjechałem gołębia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Quattro Napisano 8 Marca 2009 Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 To i przy okazji ja, ostatnio przeorałem w szprychach wronę Porzucało nią po kole, odbiła się od kiery i... poleciała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.