rowerzystka Napisano 18 Lipca 2007 Udostępnij Napisano 18 Lipca 2007 a ja mam problem ze zwierzakiem pod własnym domem.... sąsiedzi mają agresywnego i nieułożonego (nie reaguje na żadne nawoływania) kaukaza, którego każdego dnia mniej więcej od około 17.00 - 21.00 puszczają, by sobie pobiegał bez nadzoru... wiele razy im tłumaczyłam, że tak duży i agresywny pies nie może sobie biegać samopas i ... nic! strach wyjść z domu, strach wyjść na rower, strach kogokolwiek do siebie zaprosić. Taki pies należący do głupich i nieodpowiedzialnych ludzi, to jak odbezpieczona broń palna w rękach dziecka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bax21 Napisano 18 Lipca 2007 Udostępnij Napisano 18 Lipca 2007 na małych i bardzo upierdliwych gnojków jest tylko jeden sposób - mocny wymach z buta do tyłu. Ja w ten sposób pozbyłem się kilku, którzy dokuczali mi na stałych trasach. Teraz nawet z zagrody nie wychodzą i mam spokój. Gorzej z tymi dużymi, chociaż raczej rzadko się zdarza żeby chciało im się gonić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rObO87 Napisano 18 Lipca 2007 Udostępnij Napisano 18 Lipca 2007 Po 1,5 roku wożenia gazu w torbie podsiodłowej stało się . Musiałem go użyć. Jade sobie przez wieś, widze podwórko z otwartą bramą i jakiegoś s######ysyna podobnego do jamnika. Naturalnie zaczął mnie gonić, ale słysząc go z tyłu zdążyłem wyjąć gaz. Gdy był na wysokości tylnej piasty psiknąłem w s######ysyna (jakiś niemiecki gaz pieprzowy za 10 zł) Pies zatrzymał się i zaczął biec w stronę podwórka. Nic nie skamlał. Czy poczuł gaz i wolał odpuścić, czy też może wystarszył się jak zobaczył/usłyszał opary gazu wydobywające się z puszki. Jak sądzicie? W każdym razie, mam nadzieję że tego s######ysyna to będzie długo boleć i sobie zapamięta, że odemnie ma się odp******ać Precz z pasami Nie dość że człowiek ledwo jedzie, bo cięzki podjazd to jeszcze musi takie sku*****ństwo przeszkadzać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
strider Napisano 18 Lipca 2007 Udostępnij Napisano 18 Lipca 2007 Pies jak dostanie gazem to goni jak oszalały Możliwe, że tylko trochę poczuł, ale to wystarczyło Człowiekowi jest się ciężko pozbierać a co dopiero zwierzęciu którego węch jest nieporównywalnie mocniejszy niż człowieka. Gorsze od tych psów są ich śmierdzące kupy, których często nie widać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rulez Napisano 18 Lipca 2007 Udostępnij Napisano 18 Lipca 2007 Pies a letour (Stage 9 highlights , 14 -sekunda): http://eurosport.yahoo.com/embedvideo.html?p=cy/tdf/desc/9# Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Robert Napisano 18 Lipca 2007 Udostępnij Napisano 18 Lipca 2007 To jest już wielka głupota właściciela. Pies okazał się bardzo spokojny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kubus18 Napisano 1 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2007 CYTAT(KotBehemot)Raz je widziałem! One są takie kolorowe i się je przypina do roweru. Kurczę, ale fajne : tongue.gif Tego się nie przypina do roweru, tylko odpina z roweu biggrin.gif Ot takie utrudnienie po nabyciu nówki :roll: EE?? Wiecie co odblaski stworzono po to aby bylo sie widocznym na drodze(w przypadku opon np z boku). Jezeli myslicie ze ochroni was kask i szyderstwo z bezpieczenstwa na drodze z blizszym spotkaniem z samochodem to sie mylicie. Szkoda ze Polak madry to Polak po szkodzie. Co do tematu. Ja rozjechalem na krakowskim rynku golebia. ktos rzucil tak 10 metrow przede mna zarcie dla golebi(1zl-male 2 zl-duzy kubek) wszystkie sie tak zlecialy ze juz nie bylo szans na ominiecie"grupy" i jeden spowity aktualnie wokolo ziarenkami zajmowal sie precelkiem no i trafil pod moje 1.95(chyba). Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pulse Napisano 2 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2007 ostatnio na odludziu na waskiej drodze stanalem twarza w twarz z bykiem, u szyi wisial mu kawalek lancucha wiec zapewne go zerwal. Bardzo sie mna zainteresowal. Majac na uwadze fakt ze moj rower jest w pewnej czesci czerwony, kask w calosci, a stroj ma tez wyrazne czerwone akcenty postanowilem sie wycofac i ominac go przez pola i laki. Na taki wybor zlozylo sie jeszcze, ze kiedys zostalem poturbowaly przez byczka i teraz wolalem nie ryzykowac ;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
weekend_warrior Napisano 2 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2007 ostatnio na odludziu na waskiej drodze stanalem twarza w twarz z bykiem, u szyi wisial mu kawalek lancucha wiec zapewne go zerwal. Bardzo sie mna zainteresowal. Majac na uwadze fakt ze moj rower jest w pewnej czesci czerwony, kask w calosci, a stroj ma tez wyrazne czerwone akcenty postanowilem sie wycofac i ominac go przez pola i laki. Byki odbierają świat w czerni i bieli więc kolor czerwony nie ma żadnego znaczenia. Aby przeżyć bliskie spotkanie z bykiem najlepiej robić to co torreadorzy tj. zwracać na siebie uwagę pokrzykując na byka i prowokacyjnie potrząsać capą/ muletą albo zwyczajnie ruszać się. Byki reagują na ruch, kolor nie ma znaczenia. Niedawno Cejrowski objaśniał trochę jak to działa – byk poszukuje innego byka, który rzuca mu wyzwanie, a więc ruchome obiekty traktuje jak takiego byka. Tak na marginesie, czy ktoś widział czerwonego byka nie licząc tych, które obficie broczą krwią? Jeszcze jedno, bardzo hiszpańskie słowo torreador zostało wymyślone przez niejakiego G. Bizeta, któremu oryginalna nazwa walczącego z bykami nie pasowała do tekstu arii (coś rymem lub rytmem było nie tak). Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pulse Napisano 4 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2007 dzieki za wyjasnienie, ale jestem zadowolony ze nie jechalem w zaparte nawet jezeli moje obawy co do czerwonego byly nie uzasadnione Juz raz byk niezle mnie poturbowal co prawda bylem bez roweru jako dziecko, ale mam z tego mala nauczke i dlatego wolalem nie ryzykowac tym razem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nagast Napisano 4 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2007 Na spotkania z psami mam takie patenty: 1. Sprint! Jak mi sie chcę i są warunki 2. Rozpędzam się przed burkiem i jak dojeżdżam do pieska to nie pedałuje. Brak ruchu nóg je uspokaja Dwa razy psy mnie ugryzły tylko dlatego, że biegłem. 3. Duże psy - nie pedałuje i nie patrze się na nie. Raz miałem takich dwóch na wąskiej drodze pod górkę. Wyszły z zagrody DOberman i Rottwailer. Pełne gacie miałem, a przejechać musiałem i tak na małej prędkości bez pedałowania jakoś tam przejechałem. Tylko nosem mnie doberman musnął. Psa trzeba zrozumieć. On ma swoje terytorium. Wjeżdżasz na nie to sie nie awanturuj. Kundel się wyszczeka. Jak nie będziesz uciekał to nie będziesz potęgował ujadania. Wyjątkiem od reguły mogą być "pokopane" pudelki suczki w szczególności. Gorzej z dziczyzną. W tamtym roku dziki biegły równo ze mną. Ja na leśnej drodze. One za rowem. Patrze, a tu hop i za moim rowerem. Nie obyło się bez sprintu. Dziki pogoniły i uciekły na drugą stronę. Niedawno miałem kolejne spotkanie. Wyjeźdżam w lesie zza zakrętu, a tu stado małych dzików na drodze chyba z 5 sztuk. Zacząłem hamować ale zdałem sobie sprawę że wyhamuje między nimi. Przyspieszenie i na pędzie między dziczyzne Uciekły, dobrze że nie kwiczały. Jak młode kwikną to podobno stara ich broni. Morał. Jazda po godzinie 20:00 często kończy się spotkaniami 3stopnia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukasz1306 Napisano 8 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2007 Kiedyś przejechałem koleżance kurę, która wbiegła mi pod koła... i jeszcze zirytowana robiła ko ko ko ko ko !!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobek Napisano 10 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2007 No to tak: Po pierwsze: Szybka zdecydowana jazda ok 40km/h. Po drugie: Spróbowanie najechania na psa(który później ucieka) Po trzecie: Czasami przy jeździe nie zwracanie uwagi na psa. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
.PaVLo. Napisano 11 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2007 ja mam dwa sposoby: - z buta w byle co u pieska - lub hamuje i zarzucam tylne koło w stronę burka zawsze skutkuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sbj Napisano 19 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2007 Na psiaki trzeba uważać, widzę że jakis stoi to wymijam dużym łukiem. Sam mam psa [który nie rzuca się na rowerzystów] byłem z nim na spacerze, Max leje sobie w trawke obok chodnika, jedzie rowerzysta, mimo to ze Max sie nie puścił z nim [bo nie goni rowerzystów] ten [rowerzysta] go kopnął. Nie jechał szybko ale psa mi przewrocił, pobiegłem za nim, za szmaty sciągnąłem z roweru, spadał i sie poobijał, na glebe i kazałem mu przepraszac mojego psa. Wszyscy na osiedlu śmiali sie z typa jak stękał, potem nie dał rady wsiasc na rower, musiał cos uszkodzic jak spadł z roweru. Ci którzy pisza ze kopia psy czy robia cos innego są c*****i. dziekuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wawek Napisano 19 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2007 Urzekła mnie twoja całkowicie wymyślona historia Masz psa który nie rzuca się na rowerzystów, to fajnie tylko większość właścicieli twierdzi że ich psy nie gryzą, jak jest w rzeczywistości to wszyscy wiedzą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mad Max Napisano 19 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2007 sbj - nie to forum. Fantastyka to jest coś innego. Gdyby nawet to się zdarzyło, to akurat miałeś racje, skoro koleś kopnął psa, jak ten nic nie robił. Ale jak ktoś nie potrafi swojego Burka upilnować to już jego problem i nie będę debilowi tłumaczył tylko z buta w psa i po sprawie. Może się nauczy, jak nie pies, to właściciel. I tyle w Twoim temacie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sbj Napisano 19 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2007 To nie fantastyka, tez mnie denerwuje kiedy biegnie za mną jakis pudelek albo york i szczeka tak piskliwym głosem ze linki pękaja, ale niegdy bym nie kopnął pas i nie wyobrazam sobie jak to mozna zrobic. Nikt z Was chyba nie miał psa. Zwierzeta tez czuja. Pomyślicie jakbyscie sie czuli na miejscu mojego Maxa? Stoisz lejesz w trawe, zanim zdązysz wyjsc na chodnik z powrotem, dostajesz kopa i zwala Cie z nóg. Tak jak mowisz są "właściciele" którzy mówią "nie nie gryzie, nie goni ludzi nie nie" a jak jest naprawe wiadomo. Moj pies nie reaguje na rowerzystów. Chcecie sie dowartosciowywac w internecie jacy to potężni jesteście bo kopiecie psy to spoko, jestescie fajni. tyle ode mnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mad Max Napisano 19 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2007 Nikt nie chce się dowartościować. Ale jeżeli było tak jak piszesz, to spoko, miałeś rację, bo koleś się pośpieszył. Ale jeżeli ktoś nie upilnuje psa, to niech się nie dziwi że Azorek dostanie z buta. Ja nie mam zamiaru bawić się w jakieś odstraszacze, gazy, i inne pseudo zabawy. Raz piesek dostanie to się nauczy, a jak nie to będzie obrywał ciągle dopóki nie zrozumie, on albo właściciel. Tyle z mojej strony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sbj Napisano 19 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2007 Nie jestem tu zeby kogos nawracac czy cos, oby to sie jak najrzadziej zdarzało... Fakt: właściciele powinni bardziej pilnować swoich psiaków. Włąsnie wrociłem po 30 km relaksacyjnej jazdy, wszystkie psy grzecznie szły, przygladając sie jak jade, tylko non stop dzieci pod koła wchodziły... O_o i tak jest zawsze... ta nieporadnosc rodziców którzy łapią dziecko za ramie po moim gwałtownym hamowaniu i mowią "choc słonko na boczek". Na dzieci biorę poprawkę łukiem 2 metry, ale czasem sie nie da, szczegolnie w niedzielę w centrum parku wpkiw.... ;o Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zola Napisano 19 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2007 Próbowałem zastosować się do rad i potraktować goniącego mnie włochacza z buta ale z marnym skutkiem. Naprawdę cięzko jest kopnąć dziada szczególnie jak się jedzie w terenie. Dla osób z zacięciem i odrobina czasu polecam inny sposób, mianowicie zamęczyć kundla. dzisiaj jak jechałem po szosie z podwórka wyskoczył wyrośniety wilczur no to ja z buta i piesek odpuścił po 200 m, zawracam i gwiżdzę, pies znowu za mną, zawracam ... i tak 8 razy . Na końcu zmęczone psisko nawet mnie nie próbowało gonić. Miałem 5 minut radochy i chyba znalazłem nowego partnera do treningu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rainier Napisano 20 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2007 Delikatny kopniak psu który nie umie funkcjonować między ludźmi jeszcze nie zaszkodził, Kiedyś na osiedlu byla psina która strasznie ujadała na ludzi, na mnie też, do czasu aż podszedł za blisko i dostał kopa, Nie tak co by krzywde zrobić ale bardziej jak klapsa, Od tamtej pory mnie ten piesek już nie obszczekuje, To samo na rowerze ja sie ma na stałej trasie agresora to trzeba go nauczyć ze lepiej nie zaczynać, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomczysko Napisano 20 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2007 sbj - nie to forum. Fantastyka to jest coś innego. Gdyby nawet to się zdarzyło, to akurat miałeś racje, skoro koleś kopnął psa, jak ten nic nie robił. Ale jak ktoś nie potrafi swojego Burka upilnować to już jego problem i nie będę debilowi tłumaczył tylko z buta w psa i po sprawie. Może się nauczy, jak nie pies, to właściciel. I tyle w Twoim temacie. Psy niegryzące/nieszczekające to zdecydowanie real.Spotykam takie na co dzień Psa kopnąć? tak ale kiedy chce ugryźć a potem trzeba zejść z roweru i wytłumaczyć właścicielowi futrzaka przy pomocy pięsci, nogi itp. że się niegrzecznego pieska trzyma na smyczy-uważam że w tym przypadku pies najmniej winny acz bronić się trzeba:/ Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lucek Napisano 20 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2007 sbj: co innego jake jak ktoś kopie stojącego sobie spokojnie psa, a co innego jak ktoś przykopie biegnącemu za nim ,,psiaka", mającego niezbyt przyjazne zamiary. a co do dzieci: najlepsze jest, jak ludzie widzą cie z kilometra, idą środkiem drogi, a jak jesteś 1m od nich, to odskakują w popłochu biorąc za fraki swoje pociechy, a potem jeszcze złorzeczą na ,,szalejących rowerzystów" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fistach Napisano 20 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2007 ja ostatnio jade przez park i krece na zakretach a jakis golab przelecial mi miedzy kolami pod suportem:O rispect dla niego! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.