Skocz do zawartości

[szalone zwierzaki]kłopot bikerów


Rekomendowane odpowiedzi

Mnie ostanio gonil jamnik to mu kopa zasadzilem w czasie jazdy jak do mnie podbiegl B) a innym razem to poprostu zsiadlem i kopa zasadzilem :)

Mnie gonił jakiś kundel i nie chciał się odczepić, wrzeszczałem na niego i takie tam, ale nie reagował, dopiero po kur** spier***** uciekł ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze rozumiał po polsku? ;)

 

Sprawdziłem doświadczalnie, ze na większość małych psów działa zablokowanie tylnego koła i zarzucenie nim w ich kierunku. Przy większych bydlakach tego nie sprawdzałem, wole zejść i zasłonic się rowerem.

 

Chyba sobie sprawie gaz...

Edytowane przez Publius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego, co próbowałem, to najskuteczniejsze jest zajechanie takiemu goniącemu burkowi drogi przy jednoczesnym przyhamowaniu, najlepiej "na krechę" - dochodzi efekt dźwiękowy.

dopiero po kur** spier***** uciekł ;)
Co się dziwisz, rzuciłeś mu mięsem, to Cię zostawił :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rzecz miała miejsce kilka dni temu na polnej drodze, zarośniętej po obu stronach krzakami. Jechałam sobie tą drogą wieczorową porą i ni z tego ni z owego usłyszałam dziwne piski. Po chwili z krzaków wyskoczył rogacz i szarżował w moim kierunku. A za rogaczem lis! Więc ja w tył zwrot i najszybciej jak się dało jechałam przed siebie. Chwilę trwała ta gonitwa, po czym zwierzaki odbiły na pole. Popełniłam swój rekord szybkości w jeździe pod górkę, który wynosi teraz nieco ponad 24km/h. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym tygodniu uparłem się, by mimo sporej ilości obowiązków jeździć codziennie. Zdarzało się, że ruszałem dobrze po 18, więc spora część przejażdżki odbywała się o/po zmroku. We wtorek około dwudziestej jechałem sobie przez Las Łagiewnicki i na polance wpakowałem się na stadko dzików - locha i około ośmiu małych. Zwierzęta były około 10m ode mnie. Momentalnie - panika i ocena, na które drzewo najszybciej wejdę. Dzięki bogu zwierzęta były tak samo wystraszone jak ja i dały nogę. Ja uczyniłem to samo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha! My też spotkaliśmy stadko dzików między Łagiewnikami a Arturówkiem, woleliśmy sie nie zatrzymywać bo to locha z małymi była ale jacyś ludzie tamędy przed nami przejeżdżali bez problemów to chyba zwierzaki olewają ludzi ;P

Innym raze jadąc ulicą z Łagiewnik przebiegł mi przed rowerem lis :) a kiedy indziej jaszczurka :P śmiesznie to wyglądało :030:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Hehe wg mnie najagresywniejsze są na wsi, wieczorem i to jak się jedzie rowerem...

Ostatnio kumpel mi mówił że jak zjeżdżał z jakiejś górki(jeżdxi na DH) to zza krzaka wyskoczył mu jakiś kot albo królik... pamięta że nagle wstrząsnęło rowerem i o mały włos by się nie przewrócił na dole oglądając rower zauważył jakąś lepką substancję na tylnim widelcu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Raz jechałem z dwoma gościami na rowerze... Jednemu wysunął się bidon z koszyka a następnie jakimś cudem wpadł pod koła... Powiedzcie - przejechaliście kiedyś własny bidon? :confused:

Oczywiście :) i to wcale nie byle jaki bidonik...tylko taki aluminowy ale termos przyjechałem go jadąc na szosówce :/ bidon oczywiście do wywalenia...a był naprawde fajny...

a wracając do zwierzaków :/ to mój wujek kiedyś jak zemną jechać to kura mu wleciała pod koła :/ głową trafiła w wirujące przednie koło i kops... straciła dziób...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś przejeżdzając przez wiochy moja nóżka miała spotkanie z przebrzydłym pieskiem :) Biedna skarpetka ;)

Całe szczęście że ugryz i uciekł miałem zamiar go kopnąć ale jakoś nie mogłem :|

Nienawidze takich wioch co chwile widać błąkające się psy...

 

joł :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najgorsze są jamniki:/ leci taki na ciebie prosto na czołówkę, a gdy już dzieli go od ciebie tylko pare metrów, stwierdza że chyba jednak nie ma szans i zaczyna wiać... gdzie? oczywiście w kierunku przeciwnym. Nigdy nie wiadomo co z takim zrobić bo rozjechać nie rozjade, przeskoczyć nie przeskocze, ominąć też nieciekawie (a nuż zacznie spylać na tą stronę gdzie jadę) i trzeba jednak przyhamować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...