Mod Team Odi Napisano 17 Czerwca 2009 Mod Team Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2009 Kolega mi tłumaczył (nie wiem ile w tym prawdy), ze kierowca musi zapłacić odszkodowanie gospodarzowi za przejechane zwierzę (np. kaczki, gęsi).Wyjątkiem są tylko kury i jest to uzasadnione tym, ze są one nieprzewidywalne i do końca nie wiadomo gdzie pobiegną. Czy ktoś obcykany w prawie może to zweryfikować (bo zagadnienie ciekawe)? Na logikę gdyby sprawa trafiła do sądu to właściciel zwierzaka musiałby zapłacić odszkodowanie kierowcy za szkody wyrządzone przez jego zwierzę, którego nie upilnował. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jarbla Napisano 17 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2009 Dokładnie to samo odpowiedziałem koledze, ale on się upierał, że jest tak, jak to przedstawiłem w swoim poprzednim poście. Jak jest naprawdę nie wiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
taja Napisano 18 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2009 To jest chyba tak, że jak jakieś ogrodzenie czy coś nie jest zabezpieczone w odpowiedni sposób i pies/kaczka/koń czy jakiekolwiek inne zwierze wyrządzi jakieś szkody to dla właściciela może się dostać, za niedopilnowanie itp. Tak samo, jak ktoś spuszcza psa, nad którym niema kontroli(np. pies się nie słucha, bo nie nauczony) to wina jest po jego stronie jeśli coś się stanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nikodem Napisano 22 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 22 Czerwca 2009 a mojego tatę ostatnio ugryzł Dzik!! Całe zajście miało miejsce w Piaskach na Mierzei Wiślanej. Jadąc sobie z Krynicy Morskiej z tatą śmiałem się z blibordów "nie dokarmiaj dzikich zwierząt..." Niestety samego momentu spotkania dzika i taty nie widziałem (rozdzieliliśmy się) ale cała syt podobno wyglądała następująco. Tata wjeżdża do Piasków i patrzy a tam dzik sobie koło ulicy chodzi. Ludzie robią mu zdjęcia itd. wyglądało na to, że dzik jest "u siebie" i nie będzie agresywny. No to tatuś też chce zdjęcie. Zdejmuje pasek z pokrowcem otwiera i w tym momencie zaszeleścił worek foliowy (padał deszcz i aparat był nią owinięty) a dzik siup i na ocja. Tata tylko zdążył się obrócić bokiem i ta dziabnęła go w ramię i odbiegła. Pewnie głupia myślała, że jedzenie tam ma.... Na szczęście tata miał na sobie "deszczówkę" i nie doszło do skaleczenia. Ale co krwiak jest to jest. Zabawna scena była kawałek dalej. Tam trzy maciory z młodymi sobie chodziły pod kościołem i czekały aż ktoś im coś rzuci do jedzonka... Jednak tam obeszło się bez kontaktu bezpośredniego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Forensic Napisano 23 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 23 Czerwca 2009 a mojego tatę ostatnio ugryzł Dzik!!Całe zajście miało miejsce w Piaskach na Mierzei Wiślanej. Jadąc sobie z Krynicy Morskiej z tatą śmiałem się z blibordów "nie dokarmiaj dzikich zwierząt..." Niestety samego momentu spotkania dzika i taty nie widziałem (rozdzieliliśmy się) ale cała syt podobno wyglądała następująco. Tata wjeżdża do Piasków i patrzy a tam dzik sobie koło ulicy chodzi. Ludzie robią mu zdjęcia itd. wyglądało na to, że dzik jest "u siebie" i nie będzie agresywny. No to tatuś też chce zdjęcie. Zdejmuje pasek z pokrowcem otwiera i w tym momencie zaszeleścił worek foliowy (padał deszcz i aparat był nią owinięty) a dzik siup i na ocja. Tata tylko zdążył się obrócić bokiem i ta dziabnęła go w ramię i odbiegła. Pewnie głupia myślała, że jedzenie tam ma.... Na szczęście tata miał na sobie "deszczówkę" i nie doszło do skaleczenia. Ale co krwiak jest to jest. Zabawna scena była kawałek dalej. Tam trzy maciory z młodymi sobie chodziły pod kościołem i czekały aż ktoś im coś rzuci do jedzonka... Jednak tam obeszło się bez kontaktu bezpośredniego. He He. Byłem w Piaskach kilka razy. Grasują tam dwie zgraje dzików -jedna okupuje śmietnik na jednym krańcu miejscowości, a druga zgraja śmietnik na drugim końcu. Z opowiadań mieszkańców wynika, że dziki z roku na rok robią się coraz bardziej zuchwałe. Osobiście widziałem jak dosłownie napadły kobietę idącą z zakupami w reklamówkach. Ja takich problemów nie miałem -bały się podejśc Ale nie raz stracha miałem jak wracałem z plaży przez las po zachodzie słońca i trzeba było przejśc ścieżką gdzie obok w krzakach grasuje stado (około 6 sztuk) dorosłych osobników. Raz ktoś rzucił im na środek drogi jakieś jedzenie i nie dało się samochodem przejechac, trąbienie nie pomaga, trzeba się dosłownie przepychac autem przez chrząkające towarzystwo ryzykując porysowanie karoserii. Poza tym trzy lata temu mój znajomy skasował auto na dziku na trasie Krynica Morska - Piaski. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
arroyo Napisano 23 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 23 Czerwca 2009 Jakiś czas temu kumpel został ugryziony w łydkę przez psa. Z początku myślałem, że podczas jazdy rowerem, ale okazało się, że zwyczajnie pies zaatakował go gdy kolega starał się doręczyć jakieś pismo urzędowe do właściciela posesji. Z tego co się orientuję najwięcej kłopotów było z dociekaniem czy pies był szczepiony przeciwko wściekliźnie. Sprawa na szczęście zakończyła się bez problemów. Co do mnie, dziś w lesie na ścieżce natrafiłem na lisa, jakieś 15 metrów przede mną. Lis ze spokojem szedł w tym samym kierunku w którym ja jechałem, nie byłem pewien czy mnie zauważył wrzasnąłem więc głośno aby dać znać o swojej obecności i spłoszyć zwierzynę ze ścieżki. Przez chwilę biegł jeszcze ścieżką, po czym skręcił w las a ja oddaliłem się pospiesznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rumen Napisano 23 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 23 Czerwca 2009 Może trochę ot ale. Kiedyś szedłem plażą w Jastarni z moją mamą było już po zachodzie słońca, dość ciemno i jakieś 7m przed nami przebiegł wielki dzik doleciał do wody gdy skapnął się że pobiegł nie do lasu a do wody to odwrócił się i dał nogę do lasu. Wyglądało to super. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Shogun Napisano 18 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 18 Lipca 2009 A co myślicie o niedźwiedziach? Wybieram się pojutrze do Rumunii i nie mam pojęcia, czy czy się bać, czy potraktować problem z przymrużeniem oka. Przeczytajcie sami: Niedźwiedzie - rzeźnicyRozerwani na strzępy turyści to nie pierwszy tego typu wypadek w tym roku. I znając głupotę ludzi, będzie ich więcej. Niedźwiedzie zbierają krwawe żniwo tego lata. Trudno mówić o pojedynczym przypadku, jeżeli średnio co kilka dni słyszy się o kolejnych ofiarach. Największe znaczenie ma tutaj ograniczenie i arogancja ludzi, którzy wybierają się do lasu. Niedawno kolejne przykre wydarzenie miało miejsce w rumuńskich górach. Grupa amerykańskich turystów próbowała spłoszyć niedźwiedzicę z młodym za pomocą dość wątpliwego sposobu. Kiedy szukające pożywienia zwierzę zbliżyło się do obozu, zaskoczeni turyści postanowili przegonić ją reflektorami oraz poszczuć psami. Oczywiście efekt takiego postępowania był daleki od zamierzonego. Jatka skończyła się śmiercią jednej z osób oraz trzema rannymi. Za niedźwiedziem ruszył już pościg rumuńskich leśniczych. Zapowiada się trudne lato dla niedźwiedzi. Po każdym tragicznym spotkaniu z ludźmi wyrok jest tylko kwestią czasu. Nie wiem, czy jest to jakiś rodzaj kary, czy chęć odwetu, ale na innych futrzastych gigantach pewnie nie zrobi to wrażenia. W adekwatnej sytuacji, kiedy zostaną poszczute psami, zareagują podobnie. Warto przed pójściem w las przeczytać poradnik jak zachowywać się w momencie bezpośredniego spotkania z brunatnym zwierzakiem. A już głupotą jest pokrzykiwanie i bieganie w pobliżu spacerującego misia ? jak to ma miejsce na niektórych amatorskich filmach. Jakże często głupi ludzie zapominają, że mało które zwierzę jest groźniejsze od niedźwiedzia, który nie tylko biega bardzo szybko, ale w dodatku wspina się po drzewach. Zwierzę pozostanie zwierzęciem i będzie bronić swojego terytorium i każdy kto posiada odrobinę oleju w głowie, będzie schodził z drogi. Tomasz Brunicki źródło: interia.pl Niby wystarczy spokojnie odejść, ale co w przypadku, gdy w nocy niedźwiedź zacznie dobierać się do namiotu w poszukiwaniu jedzenia? Udawać martwego, czy może otworzyć namiot i uciekać na oślep w ciemny las? Czy może w ogóle nie rozbijać namiotu w lesie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kalkhoff Napisano 24 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2009 Mój dotychczasowy dorobek to tylko gołąb na głownej ulicy miasta. Fajnie chrupał pod kołem. A ostatnimi dniami uratowałem życie zaskrońcowi, co mi wylazł w nieoznakowanym miejscu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Martinii Napisano 31 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Witam, Wczoraj jadac rowerem stanal mi na drodze pies - dog chyba z metr wysokosci. Wlascicielka stala kilkanascie metrow dalej. Pies zaczal na mnie warczec i szczekac - wystraszylem sie. Wlascicielka od niechcenia zaczela go wolac i niby zawrocil. Gdy go minalem pies sie na mnie rzucil i zaczal mnie gonic ujadajac agresywnie. Gonil mnie z 200 metrow.... Wygladal jak czolg - co innego jak goni mnie jamnik, a co innego jak leci za mna TAKIE bydle! Przerazilem sie bardzo, tak, ze musialem zsiasc z roweru i chwile ochlanac... To juz nie pierwszy raz gdy ta pani swojego psa puszcza bez niczego (bez kaganca i jakiejs uwiezi). Mysle, ze zglosze to do strazy miejskiej.... Jednak oprocz tego pomyslalem, ze kupie sobie jakis odstraszacz... Najpierw myslalem o gazie, ale analizujac sytuacje doszedlem do wniosku, ze nawet nie zdazylbym tego gazu wyciagnac, bo akcja rozkrecila sie w kilka sekund... Teraz zastanawiam sie nad odstraszaczem ultradzwiekowym - np DAZER II: http://allegro.pl/item700151429_odstraszac...r_ii_u_s_a.html Byloby to o tyle wygodne, ze umocowalbym to sobie np. na szelkach plecaka i tylko nacisnal guzik w razie zagrozenia. Jednak w czytam wiele sprzecznych opinii - jedni pisza, ze dziala doskonale inni, ze w ogole nie dziala i to tylko strata pieniedzy... Czy ktos mial do czynienia z takim urzadzeniem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Malwi Napisano 6 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2009 Nie wiem jak Wy ale ja mam problem ze ślimakami Może to i nie są najbardziej szalone zwierzaki ... hehe ale to niewątpliwie mnie brzydzi jak po deszczu wyłazi to wszędzie i co chwila słychać chrupanie spod opon Najgorzej jak się mięsak do opony przyklei... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
eMule14 Napisano 1 Października 2009 Udostępnij Napisano 1 Października 2009 ślimaków też nie lubię widzieć przed kołem, ja mam problemy z jorkami, żaden jamnik tylko te głupie jorki. Zawsze szczeka,wybiega pod koła i jeszcze właściciele(starsze panie ze wskazaniami na mohery) zawsze sie plują do mnie oto że ich pies za mną biegnie, mieszkam wmieście i ścigam isę czasem z tramwajami jest fajna dróżka rowerowa no to lecę na full patrzę a tu O_O jakiś kundel mi wybiega pod koła ale na szczęście udało mi się skręcić. Potem kłóciłem się z tą babą jak ona pilnuje tego psa ale to nic nie dało dalej psa puszcza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Micusek Napisano 15 Października 2009 Udostępnij Napisano 15 Października 2009 Tak ,ja po drodze do szkoły jade taka uliczka gdzie jest czesto taki pies bezdomny .. to zawsze ci pod kola wbiegnie :/ ale znalazłem na niego sposób ,uciekać nie warto ,leciutko hamulce przycisnąć jak za mna biegnie i od razu odskakuje i ucieka w trawe obok drogi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
remik19 Napisano 22 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 22 Listopada 2009 ja bardzo często jeżdżę po lasach i zastanawiam,się co zrobić gdy na drodze lub przy niej spotkam dzika,poradźcie coś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
borowka Napisano 27 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 27 Listopada 2009 one sa zbyt bojaźliwe. Zanim je zuważysz już uciekną wiem, bo ze 2 razy tak miałem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
remik19 Napisano 28 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 28 Listopada 2009 ale może się chyba trafić jakiś walnięty dzik lub jeleń,mojemu kuzynowi kiedyś na normalnej drodze asfaltowej w lesie stanął jeleń,na szczęście popatrzył trochę na kuzyna i poszedł do lasu ja w mojej karierze zaliczyłem kilka ślimaków,jaszczurkę no i miałem niezłą glebę jak mi osa wpadła za koszulkę bo myślałem,że to szerszeń,puściłem kierownicę i wjechałem w dziurę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rzadzu Napisano 28 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 28 Listopada 2009 Dziki są raczej nie groźne. No chyba, że spróbujesz coś zrobić warchlakowi (młode dzika). Wtedy locha może Ci zrobić kuku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mrSpock Napisano 28 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 28 Listopada 2009 http://www.youtube.com/watch?v=c0dzMp61G5w zapewne juz bylo (nie czytalem calego temetu) Ja mam na koncie szczura, wybiegl z krzakow. Fajne chrupniecie bylo :] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grindz0ne Napisano 28 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 28 Listopada 2009 Latem trzeba w lesie na dróżkach uważać na węże - zaskrońce...co chwilę wymijać to trzeba...czasem się nie zauważy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mrSpock Napisano 29 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 29 Listopada 2009 Latem trzeba w lesie na dróżkach uważać na węże - zaskrońce...co chwilę wymijać to trzeba...czasem się nie zauważy... Mysle, ze to zalezy od rejonu kraju. Ostatniego zaskronca widzialem 150km od domu 2-3lata temu nad jeziorem. W 3miejskim Parku widocznie ich brak. Za to w miescie czai sie inne opierzone zagrozenie - Columba livia, czyli golebie. Ich ulubiona czynnoscia poza zanieczyszczaniem miasta jest odbijanie sie o kaski. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grindz0ne Napisano 29 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 29 Listopada 2009 Mysle, ze to zalezy od rejonu kraju. Ostatniego zaskronca widzialem 150km od domu 2-3lata temu nad jeziorem. W 3miejskim Parku widocznie ich brak. Za to w miescie czai sie inne opierzone zagrozenie - Columba livia, czyli golebie. Ich ulubiona czynnoscia poza zanieczyszczaniem miasta jest odbijanie sie o kaski. W Opolskich lasach w wakacje jest tego pełno...Odbił ci się o kask gołąbek ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Krezystof Napisano 29 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 29 Listopada 2009 Na szczęście żadnego zwierzątka nie potrąciłem i nie zabiłem - mam nadzieję, że tak też pozostanie. Ale upolowałem kiedyś takiego dużego komara jak jechałem w nocy i tak fajnie robił mi się na ramie (aż dziwne, że się tak rozbił) - przyznam, że byłem dumny i myć go później nie chciałem Straszne są te kundle wiejskie co latają pod kołami, reszta zwierzątek jest chyba na tyle mądra, że ofiarami wypadku z rowerem nie chcą być Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grindz0ne Napisano 30 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 Na szczęście żadnego zwierzątka nie potrąciłem i nie zabiłem - mam nadzieję, że tak też pozostanie. Ale upolowałem kiedyś takiego dużego komara jak jechałem w nocy i tak fajnie robił mi się na ramie (aż dziwne, że się tak rozbił) - przyznam, że byłem dumny i myć go później nie chciałem Straszne są te kundle wiejskie co latają pod kołami, reszta zwierzątek jest chyba na tyle mądra, że ofiarami wypadku z rowerem nie chcą być Tak wiem coś o tym...Kundle wiejskie są bardzo denerwujące...raz na jednego natrafiłem wyjeżdżając z lasu na wiochę...Butem , nogą go odstraszałem i też nie wiele to pomogło...trzeba było przycisnąć na pedały i odpalić jak najdalej od tego "burka" który mógł mieć wściekliznę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Krezystof Napisano 1 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2009 Mój znajomy to miał taką historię, że też zaczął zaczepiać rzucającego się psa na płot tak długo, aż skończył się płot... Reszty pisać może nie będę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
goldbloom Napisano 2 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2009 Zdeterminowany pies potrafi być bardzo szybki. Gonił mnie taki na krętym odcinku jezdni gdzieś na wsi - przebiegł ze 400 m tuż przy kole i odpadł dopiero gdzieś przy 40km/h. A duży był... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.