Dominium Napisano 6 Maja 2013 Udostępnij Napisano 6 Maja 2013 Mój pies niestety wczoraj dał się we znaki dwóm rowerzystkom. Biję się w piersi. Muszę go nauczyć, że takie rowerzystki to nie zawsze zło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Keke Napisano 8 Maja 2013 Udostępnij Napisano 8 Maja 2013 Co to za rycerz ortalionu co mówi "bierz cyklistę" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trolololo Napisano 10 Maja 2013 Udostępnij Napisano 10 Maja 2013 Bernardyn Cię zaatakował? Te psy to wielkie kloce ale uosobienie łagodności. Co nie znaczy że powinny latać luzem bez dozoru oczywiście. Nie zaatakował, po prostu nigdy nie wiadomo co psu odbije. Dlatego wolałbym, aby nie leżały sobie obok drogi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Borgi Napisano 11 Maja 2013 Udostępnij Napisano 11 Maja 2013 Inną sprawą, jest to, że pomimo iż takie sytuacje mnie nie stresują (pomijając większe psy) to po prostu wkurzają. Czemu jadąc przez każdą wioskę muszę minąć kilkanaście otwartych bram, a w nich psy. Czemu mam co chwilę zwalniać, aby tylko nie musieć biec z psami u boku przez 0,5km. Czemu ludzie zostawiają otwartą furtkę, a w niej jest śpiący bernardyn. To jest po prostu strasznie wkurzające. Ciągle wszędzie szczekające psy. Co jakieś gospodarstwo trzeba się zastanawiać czy będący w nim pies za chwilę na mnie nie wyskoczy. Jadę nad zalew, a tam właściciele i ich dwa biegające luzem owczarki, które już na mnie patrzą. I co? Mam teraz pojechać dalej ścieżką, aby mieć za chwilę te dwa psy u boku? Mam podobnie ale trzeba być gotowym na wszystko. Jade sobie przez jakąś wiochę i patrze ogrodzona i zamknięta posesja, za chwile spoglądam jeszcze raz, a tam patrze jak pies jest na górze siatki (wyglądało to komicznie, się tak huśtał). Zaraz patrze a ten wielki wilczur już na jezdni i pełnym pędem na mnie, dobrze, że miałem dobre przełożenie. Takiego dałem speeda, że szybko zrezygnował. Kiedyś bardzo dawno temu przytrafiła mi się inna historia. Jade z kolegą i patrzymy przy drodze (polnej) przed posesją leży wielki pies. Zatrzymaliśmy się i ja mówię, że chyba nie jest przywiązany,a ten bydlak (pies) zerwał się do sprintu i na nas, mieliśmy wtedy 12 czy 13 lat, więc pary w nogach nie było. Dziad mnie dogonił i już mnie miał łapać to ja w czasie jazdy jeszcze zasłoniłem się rowerem stojąc na jednym pedale, wtedy zrezygnował. Normalnie wycieczka z przygodą była jak nie wiem co. Zdecydowaliśmy, że więcej tamtędy nie pojedziemy. Ogólnie w moim powiecie (braniewskim) to psy latające samopas to plaga. Te małe są najgorsze, jakby miały pól nogi odgryźć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
onlybike Napisano 22 Maja 2013 Udostępnij Napisano 22 Maja 2013 Ja prewencyjnie zawsze mam przy sobie gaz. Czy to pies, borsuk albo "król ortalionu", warto ze sobą takie coś wozić - waży niewiele, nie jest ciężkie to i upchnąć można do kieszonki albo przymocować do kierownicy.Mój patent "na dwa zipy":Jeśli goni mnie mały/średni pies to zazwyczaj hamuje, zawracam i z bananem na twarzy rozpędzam się dość żwawo w jego stronę. Nic nie opisze zdziwienia, jakie wtedy łapią te czworonogi Już nie raz zdarzało mi się tak "odprowadzać" psa na posesje, ale niestety właściciela nie było na podwórku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
missmisery Napisano 22 Maja 2013 Udostępnij Napisano 22 Maja 2013 W zeszłym tygodniu miałam bliskie spotkanie z sarną. Śmignęła jakieś 3 metry przed moim przednim kołem. W lesie miejskim. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kaer Napisano 30 Maja 2013 Udostępnij Napisano 30 Maja 2013 Mój najdziwniejszy wypadek ze zwierzęciem to zderzenie z wróblem, albo czymś w tym rodzaju. Nie zdążyłem się przyjrzeć a ptaszor też poleciał dalej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
quub Napisano 17 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2013 @kaer wróbel pół biedy, jak ja jechałem to wpakował we mnie gołąb on odleciał, ja poleciałem - w krzaki ^^ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
raito Napisano 17 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2013 Ja miałem ostatnio spotkanie oko w oko z ogromnym dzikiem wielkosci mojego roweru (18") był to wąski singiel wiec o odwrocie szybkim mowy nie bylo, a mial przy sobie gromadke młodych. Podobno potrafią zaatakować jak z młodymi są, na szczeście zmierzył mnie i uciekł chrumkając z niezadowolenia ;D przygoda ciekawa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
alhemyst Napisano 26 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2013 Mieszkam na wsi zaraz obok lasu to często zdarza mi się przępędzać zwierzęta z mojego podwórka gdy wcześnie rano wyciągam rower z garażu. Ale może teraz nie o tym. Swego czasu wracałem do domu jak zwykle głębokim lasem, myśląc ogólnie o obłokach niebiańskich i genezie wszechświata. Nagle kątem oka zobaczyłem jakąś niezgodność na drodze tuż obok przedniej opony. Odruchowy unik, nieco za ostry plus lekko podmokłe podłoże i jedna z moich ładniejszych gleb w życiu (oraz bez żadnych obrażeń). Była to około 30cm ropucha doskonale wtapiająca się z tłem jesiennych liści na drodze, cała, zdrowa i brzydka. Wiem. Głupota ryzykować wypadek z powodu zwierzęcia, ale jak zwykle w takich wypadkach odruch to odruch. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krolszybkosci Napisano 9 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 9 Lipca 2013 Ja miałem ostatnio spotkanie oko w oko z ogromnym dzikiem wielkosci mojego roweru (18") był to wąski singiel wiec o odwrocie szybkim mowy nie bylo, a mial przy sobie gromadke młodych. Podobno potrafią zaatakować jak z młodymi są, na szczeście zmierzył mnie i uciekł chrumkając z niezadowolenia ;D przygoda ciekawa Hehe teraz się z tego uśmiecham, ale pewnie niezłego stracha wtedy miałeś? Ja na szczęście nie mam takich zdarzeń No może psem sąsiadów, który jakoś za mną nie przepada. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
raito Napisano 9 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 9 Lipca 2013 No strach był takie bydle spotkać ale najważniejsze ze juz bezpieczny jestem ;D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krolszybkosci Napisano 10 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2013 No strach był takie bydle spotkać ale najważniejsze ze juz bezpieczny jestem ;D Racja No i jest jeszcze przestroga na przyszłość, żeby uważać, bo nigdy nie wiadomo co wyjdzie na drogę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cienkun Napisano 10 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2013 (edytowane) Głupota ryzykować wypadek z powodu zwierzęcia Wcale nie. Dla ropuszki zrobiłbym to samo. Podobno potrafią zaatakować jak z młodymi są, Jak zrobisz coś młodemu, albo się zanadto do niego zbliżysz, to i owszem, ale tak, to rzadko się zdarza. Dziki to raczej spokojne zwierzęta, ale jak już postanowią walczyć, to ratuj się kto może... No i mają piękne irokezy. Edytowane 10 Lipca 2013 przez cienkun Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
raito Napisano 10 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2013 No sama nazwa "dzik" nie wskazuje na spokojne zwierze xDDD Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Malix Napisano 10 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2013 Jechałem wraz z kolegą po bezdrożach i drożach lasu, gdy z niego wyjeżdżaliśmy zauważyłem w krzakach coś wielkiego i szarego. To dziwne coś gdy przejeżdżałem zaczęło szykować się do startu, rozpostarło skrzydła, parę razy nimi zatrzepotało. Kolega który jechał z tyłu, bardzo się zdziwił, gdy to dziwne coś ledwo co ominęło kurs kolizyjny z górą jego głowy zwaną czołem. Prawdopodobnie był to jakiś jastrząb, wielkie bydle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zekker Napisano 10 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2013 Mnie tylko bocian wystraszył, no i nie był tak blisko. Jadę sobie spokojnie gdzieś przez łąki i pola. Cisza, spokój, a tu nagle coś się wyrywa i odlatuje. Ciekawe kto się mocniej przestraszył Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
paloma Napisano 19 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 19 Lipca 2013 Ja kiedyś o mały włos nie wjechałam w psa. Psiak w ogóle sie nie bał na widok nadjeżdżającego roweru. Zero reakcji A ja nie miałam jak go ominąć, z lewej żywopłot, z prawej gorzej bo jeziorko Na szczęście w porę zahamowałam z impetem i nic się nikomu nie stało, choć strachu trochę się najadłam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Martynos Napisano 29 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 29 Lipca 2013 (edytowane) Ja się raz omało nie przestraszyłam kota, bo zabiegł drogę. Miał szczęście, że szybciej nie jechałam. Mama się zatrzymała aż przez niego. Kłopot to też kierowców samochodów. Wczoraj jechałam z mamą z kierowcą to opowiadał jak to aż polami jechał, bo kot zabiegł drogę. Potem kota nie było nigdzie jak już wrócił na szosę..... Nie jest też przyjemnie jak pies goni zwłaszcza, że mi nie jest łatwo przyspieszyć od razu. Ale jakoś pies mnie nie goni na pewnym odcinku drogi, bo jest z reguły sam, a jak są dwa to jest gorzej. Chciały raz gonić rowerzystę, a ja przyspieszyłam i zniknęłam stamtąd. Edytowane 29 Lipca 2013 przez Martynos Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Killed Napisano 10 Sierpnia 2013 Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2013 Mam kilka małych żabek na sumieniu... Staram się je wymijać, ale cóż. Widać je dopiero z bliska i nie zawsze dam radę zrobić unik. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rocky98 Napisano 2 Września 2013 Udostępnij Napisano 2 Września 2013 Miałem ostatnio przygodę z 3 kundlami. Przeszło im po paru kamieniach i schodzeniu z roweru. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
driver91 Napisano 10 Września 2013 Udostępnij Napisano 10 Września 2013 Ja także podczas jazdy pozbawiłam życia kilka żab, a ostatnio prawie przejechałam kota sąsiadki;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mess Napisano 13 Września 2013 Udostępnij Napisano 13 Września 2013 dziki, sarny i łosie to to co najczęściej spotykałem. Ale największe wrażenie zrobiło na mnie kilka wilków które udało się spotkać podczas z jednej z jazd, miazga i zwierzak fantastyczny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cienkun Napisano 13 Września 2013 Udostępnij Napisano 13 Września 2013 kilka wilków które udało się spotkać podczas z jednej z jazd Gdzie je spotkałeś? U nas też podobno już są, ale ja jeszcze ich tu nie widziałem. Chowają się przede mną. Boją się łajzy jedne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mess Napisano 13 Września 2013 Udostępnij Napisano 13 Września 2013 (edytowane) Gdzie je spotkałeś? U nas też podobno już są, ale ja jeszcze ich tu nie widziałem. Chowają się przede mną. Boją się łajzy jedne. spotkałem je na drodze leśnej ze strękowizny do augustowa (woj podlaskie). To był jeden jedyny raz w życiu i udało się tylko dlatego, że jechaliśmy pod wiatr. Co ciekawe, jak je zobaczyliśmy, to jeden stal na drodze a kilka było w lesie obok drogi, no i ten jeden wcale nie wyglądał na spłoszonego, popatrzył sobie i zszedł z drogi wcale nie śpiesząc się. A jak obróciłem się do kolegów żeby powiedzieć, ze jedziemy dalej, to po drugiej stronie drogi zauważyłem stado saren. Miazga doświadczenie, a wilki były dużo większe niż się spodziewałem ze będą, nie idzie tego z psem pomylić. Edytowane 13 Września 2013 przez mess Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.