Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Ja miałem taką akcję. Jechałem sobie drogą między polami z 30km/h i zostałem trafiony w głowę spłoszoną kuropatwą. Jak mnie usłyszała poderwałą się z traw i chciała przelecieć na drugą stronę... Trwało to ułamek sekundy, zobaczyłem ją kątem oka potem dup mi w głowę trochę piór i kuropatwa za mnie a ja w przód. Nic mi się nie stało, nawet się nie wywaliłem. Wyjątkowo lekki ptak to chyba był :mrgreen:

Napisano

jade wczoraj ciemną nocą po chodnikorowerówce

siedzi kot

z daleka już na niego psikam

a ten siedzi

już po hamulcach miałem dawać a ten ruszył sie w końcu

pod koła

ażeby go ...peeep...

ja na makrokeszu a kot do mnie

"kochanie co mam zrobić bo ten facet biegnie przed samochodem?

zjedź z chodnika babo "

i mi nie pozostało nic innego

obaj uszliśmy z życiem

uff

Napisano

Ja kiedyś jechałem sobie kulturalnie 25 km/h po drodze szutrowej (takiej wiejskiej :D ) i szedł w poprzek kot.

No to ja przyśpieszam żeby przed nim się zmieścić i on przyśpiesza, żeby zmieścić sie przede mną :) skończyło się na tym, że wjechałem na tego kocura przednim kołem i ze tego wszystkiego jeszcze zahamowałem przednim hamulcem :)

Fajnie przejechałem na nim kawałek ;).

Kocur przeżył i doczołgał sie do jakiejś bramy.. ;]

Napisano

To ja kiedys przez przypadek przejechałem ptaka w locie :lol: Jade sobioe spokojnie z górki aż tu nagle nad asfaltem przed moim kołem przelatuje ptak i zaraz za nim 2 i ten niestety nie zdążył i wpadł pod tylnie koło :wink: miał pecha

Napisano

Ja kiedyś ostatnio jadę sobie polną drogą patrze ludzie ziemniaki zbierają myślę a niech se zbierają nagle patrzę a na mojej koszulce siedzi taka zielona glizda. Chciałem się jej pozbyć

i wtedy kiedy nie patrzyłem na drogę wjechałem w jakieś doły i gleba. Najlepsze było to, że jak się pozbierałem to ta glizda jeszcze siedziała :):D a ci ludzie nawet nie widzieli, że się wywaliłem :lol:

Napisano

"szalone zwierzaki- kłopot bikerow" i nie tylko. jak biegam w parku to uganiaja sie za mna srednio 3 psy :P . biegam o 8 rano i wlasciciele uwazaja ze zakladanie smyczy pupilkom o tej porze nie ma sensu :eek: . przynajmniej rzaden mnie jeszcze nie pogryzl 8)

  • Mod Team
Napisano

Ja nienawidzę gołębi. Cóż to kurna za wybitnie głupie stworzenia. Już wiele razy gołąb przeleciał mi dosłownie parę cm od twarzy. Gdyby wpadł pod koło to pół biedy ale to cholerstwo zawsze chce oczy wydłubać.

Napisano

Wstyd się przyznać, ale ja ze światłami nigdy nie jeździłem(wczoraj se kupiłem ledy z przodu 4 diody a z tyłu 5 diod) dzisiaj jade wypróbować swoje nowe światełka, ale musze poczekać aż się ściemi.

Pozdr

Napisano
Wstyd się przyznać, ale ja ze światłami nigdy nie jeździłem(wczoraj se kupiłem ledy z przodu 4 diody a z tyłu 5 diod) dzisiaj jade wypróbować swoje nowe światełka, ale musze poczekać aż się ściemi.

Pozdr

 

lepiej późno niż wcale

 

dużo zamierzasz jeździc po zmroku ?

Napisano

Nie, będe się starać jak najmiej, ja preferuje jazdę za dnia, ale niestety nie zawszę mogę ponieważ mam szkołe, zajęcia na basenie i jeszcze angielski.

Pozdr

Napisano

Hehe, no to może troszkę śmieszna historyjka z pieskiem w tle :)

 

W zeszłą niedzielę jechałem z Hammerem i jakimś jego kolegą polną drogą. Ja jechałem z tyłu, prawie obok Hammera. On do mnie: "Co toza dźwięk?" :D Ja myślałem, ze chodzi mu o skrzypienie mojego roweru :-D I odpowiadam: "Mój rower". A on: "nie! to coś innego..." i wtedy usłyszałem krzyk jakiegoś męszczyzny. Obejrzałem się za siebie, a tuż za mną biegł piękny i DUŻY owczarek niemiecki :shock: :shock:

Trochę się wystraszyłem i gdy przyspieszając znów spojrzałem przed siebie moich dwóch kompanów już wywiało do daaaleko przodu :mrgreen:

Piesek na szczęście nie miał złych intencji i posłuchał wołającego go pana i zawrócił :P

 

Nie chcę myśleć co by było, gdyby pies jednak zaatakował :-o

Napisano
Nie chcę myśleć co by było, gdyby pies jednak zaatakował :-o

Watpie aby zaatakowal. Psy nie bedac na swoim terytorium (z reguly jest to mieszkanie lub dom z ogordkiem) prawie nigdy nie atakuja. Za to wiecej niz polowa czworonogow ma instynkt gonienia poruszajacych sie obiektow :) Np. moj pies w cechach rasy tez ma wyraznie wpisane "moze gonic poruszajace sie obiekty" :D

Napisano

Pamiętam - BYDLE nie pies tyle powiem :twisted: Tak serio to przez pierwsze parę sekund myslałem że nas wilk goni bo wyjechaliśmy z totalnej dziczy - zbładziliśmy w lesie :lol:

Napisano

ja kiedys Yorka bym przejechal 0.0 jade dosyc szybko chodnikiem w "parku" obok laweczka i para z pieseczkiem. Spokojnie przejechalbym nie ruszajac nikogo jednak piesek tak sie wystraszyl ze ruszyl w moja strone ja zdazylem tylko lekko skrecic... naszczescie wystarczylo :D

jakbym go trafil to chyba dwie polowki by zostaly ;x

  • 1 miesiąc temu...
Napisano

Ja w wakacje o mało oka nie straciłem, kiedy uciekałem przed burzą. Po prostu jakaś bezczelna jaskółeczka postanowiła wylecieć mi na czołowe zderzenie. Ja jechałem około 30km/h, ona leciała może ze 40km/h prostopadle do mnie. Prędkość względna 70km/h, czyli miałbym dziób w mózgu jak nic, ale dzięki szybkiemu unikowi poczułem ją tylko we włosach. Ale fuks.

  • 3 tygodnie później...
Napisano

Miesiac temu podczas ostrego zjazdu wbila mi sie jaskolka pomiedzy pedal a korbe... jak? nie pytajce... moze byla lekko zakrecona :D (oczywiscie nie bylo co zbierac :) )

  • 1 miesiąc temu...
Napisano

co do jaskółek to mam terz uprzedzenie, raz śmignołem pod mostem, ale okazało sie że pod tym mostej jakieś genialne jaskółki mialy gniazdo. Jedna wyruszyła jak z procy po jedzienie albo nie wiem co, i przydzwoniła mi w kask, bdybym nie schylił fuksem łba, miałbym ją na masce :D a tak to przydzwoniła w kask... ;), ale poleciała dalej chyba :(

  • 1 miesiąc temu...
Napisano

kiedyś jechaliśmy z kumplem obok domu jakiejś babci. nagle wyskoczył zza ogrodzenia psiur, coś jak owczarek niemiecki, ale raczej nie rasowy, raczej wielorasowy. kumpel sie zatrzymał, a ja nie i to był mój błąd. gonił mnie jakies 200 metrów. na szczęście było leciutko z górki. były momenty, że trzymał paszcze ok. 10 cm od nogi. w końcu jednak zwątpił. potem pozostał tylko problem jak wrócić, a innej drogi nie było.

Napisano

Ja wczoraj jak jechałem sobie po lesie, to jakies dwie dziewczyny szły sobie z psem, oczywiście nie na smycz, bo po co :] No i piesek wydawało się że przebiegnie obok roweru, niestety w ostatniej chwili stwierdził że nie warto żyć i rzucił mi się pod koła. Zdążyłem tylko odbić w prawo żeby go nei przejechać. Pies natomiast zaliczył bliskie spotkanei trzeciego stopnia z moim butem i pedałem.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...