Skocz do zawartości

[rower] SC Nomad Baukana


Baukan

Rekomendowane odpowiedzi

Po niedawnych zmianach w rowerze jestem bardzo blisko momentu w którym wymianie będą podlegać tylko zużyte części.

 

http://img176.imageshack.us/my.php?image=xtraih3.jpg

 

rama: SC Nomad, rozmiar S, waga nieznana, zbyt szybko chciałem złożyć rower, zapomniałem zważyć

widelec: Marzocchi 66 SL1 ATA, 2653g z całą rurą i osią

tłumik: Fox DHX 5 Air

stery: Chris King/Cane Creek S3 plus 5

mostek: Syntace Superforce, 60mm, 137g

kierownica: Syntace Vector Lowrider 700mm, 276g

gripy: WTB MotoTec, 93g

hamulce: Shimano Saint/XTR z klamkami XT 775 i tarczami Formula 220mm/Avid 203mm

przerzutka przód: Shimano xtr 970, 126g

przerzutka tył: Shimano XTR 952, krótki wózek, 208g

kaseta: Shimano xtr 950, 12-32, 233g

łańcuch: Shimano hg91, 320g

manetki: Sram Trigger Attack 3x8, 128g+127g

piasta przód: Tune King MK 20mm 163g

piasta tył: Chris King ISO Disc 304g + zacisk XT

szprychy: DT comp czarne

obręcze przód/tył: Sun SingleTrack 610g/DT FR 6.1D 609g (zmiana na WTB LaserDisc Trail 450g i WTB LaserDisc FR 570g, waga spadnie w sumie o ok. 200g)

opony: WTB Weirwolf 2.5 Race 778g i WTB Timberwolf 2.5 Race 1010g (niedługo zmiana tylnej na Timberwolfa 2.7 Race 969g, waga spadnie(!) o ok.40g)

korba: Shimano XTR 960 777g

pedały: Shimano Deore XT 770 353g

sztyca: RaceFace Deus XC 229g (350mm)

siodło: WTB Rocket V ProGel 297g (całkiem możliwa zmiana na lżejszą wersję Rocket V, - ~70g)

 

dodatkowo: błotnik dedykowany Marzocchi i licznik VDO MC 1.0+

 

Waga całości w tej chwili 14,9kg.

Granicę możliwości oceniam na około 14,5kg bez wymiany kluczowych podzespołów roweru.

 

Ilości pieniędzy wydanych na ten rower nie jestem w stanie (a może nie chcę) nawet oszacować, ale wiem, że kwota przekroczyła już jakiś czas temu granicę rozsądku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje enduro widocznie znaczy co innego niż wasze enduro. Możliwe że do mojej jazdy bardziej pasowałaby metka "FR".

 

Nie jeżdżę zbyt wiele szutrowymi singletrackami za to uwielbiam kamienie, im większe tym lepsze (do pewnych granic oczywiście), dropki, progi, i jeszcze więcej kamorów. Nie ścigam się w zawodach DH więc opory toczenia ani waga mi nie przeszkadzają za to lubię komfort i super trakcję dużych "niedopompowanych" opon (max 2 atm).

 

Po za tym Timber 2.7 ma realnie w najszerszym miejscu 2,56 cala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młody 2.5/2.5

Dokładnie taki zestaw jak ja mam w tej chwili Weir/Timber

 

Naszła mnie refleksja właśnie że w większości przypadków ludzi okreslających swój styl jazdy jako enduro ja zaliczyłbym najwyżej do agressive XC.

W sumie w polskich warunkach większe opony niż 2.3' faktycznie nie są potrzebne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młody 2.5/2.5

Dokładnie taki zestaw jak ja mam w tej chwili Weir/Timber

 

Naszła mnie refleksja właśnie że w większości przypadków ludzi okreslających swój styl jazdy jako enduro ja zaliczyłbym najwyżej do agressive XC.

W sumie w polskich warunkach większe opony niż 2.3' faktycznie nie są potrzebne.

 

jak dla mnie wybor szerokość opon nie ma wiele wspolnego z warunkami polskimi, irlandzkimi czy chińskimi tylko z preferencjami użytkownika. od kiedy mam fulla zawsze wolałem opony szersze nawet jeśli były przez to duuzo cięższe (kiedyś nie robiono albo robiono bardzo niewiele szerokich lekkich, bo jeszcze pare lat temu szerokie mialy przeznaczenie do dh/fr). jeżdżę "non-aggresive xc" i nie widzę zadnych przeciwskazan by korzystać z takich grubasów jakie są dostępne tym bardziej ze ich waga ostatnio zaczęła być bardziej niz sensowna. opory toczenia czy ich waga nigdy mi specjalnie nie przeszkadzaly - caly rower byl bardzo ciezki i na takim jezdzilem 7 lat. ostatnio niedomagam fizycznie i jazda takim klockiem kosztowala mnie sporo (prawdopodobnie włącznie z kontuzją) i dlatego kilka miesięcy temu zacząlem kombinować z obcięciem wagi. wiem jednak na pewno ze gdyby nie bylo lekkich opon o duzej szerokości to nadal ze wzgledu na walory takowych (moim zdaniem wieksze niz ich slabe strony) uzywalbym ich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie największe znaczenie przy doborze wielkości gum ma "chropowatość" podłoża po którym jeżdżę.

 

Jeździłem po polskich górach jeździłem po szwajcarskich i jeżdżę po irlandzkich. W tych ostatnich bez fulla i dużych opon po prostu się (jak dla mnie) nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tez preferuje komfort. a oprocz tego patrzac na niektorych nawet zwyklych zjadaczy chleba mysle ze nie ma czegos takoego jak "nie da się".

podziwiam zawodnikow jezdzacych w maratonach na oponach 1.9 semi slick nabitych do 4 atmosfer bo mnie odeszloby przy takiej konfiguracji mięso od kości.

dwukrotnie jechalem tez z osobami ktore w tym samym terenie co ja poruszaly sie na sztywniakach z zalozonymi slickami - i w takich chwilach dochodzę do wniosku ze moze terenowe opony nie są potrzebne heh. o ile jedna z nich byla zawodnikiem z licencją i niezlymi osiągnięciami to druga byla zwyklym amatorem brykającym sobie na jakims tam rowerku. koles stale trzymal sie na czele na wszystkich podjazdach (bez wzgledu na podloze) i byl tuz za mną na zjazdach. do tego do domciu po wycieczce mial kawal drogi i w sumie zrobil cos kolo 130 km :D w takich chwilach wątpie ze dobrze wybralem sprzet i ze bardziej powinienem zainwestowac w treningi mentalne wzmacniajace psychike :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święte słowa Tobo ;) Ten koleś zadziwił wszystkich, zaczęliśmy narzekać na niedogodności w swoich jakże "dostosowanych" do warunków sprzętach, a amator przegiął pałę i jak gdyby nigdy nic jechał twardo a raczej luzacko z przodu ;) Po kilku jazdach odbytych z Tobo, zmieniłem swój punkt myślenia o rozbudowie roweru i dostosowuje swój niewygodny HT, lekko w stronę komfortu. Także wykład o oponach jest całkowicie trafny - zależy od preferencji użytkownika. Jazda na fullu z niskim ciśnieniem w szerokich kapciach nie jest aż tak przerażająco ciężka, jak kiedyś mi się wydawało... Jest nawet o wiele lepiej - smiało można by rzec.

Co do SC to podoba mi się cały rower, prócz zamontowanego w nim marcoka. Nie jeździłem na takim, ale odbyłem krótką przejażdzkę na Foxie w poisonie Tobo'a i jestem pod dużym wrażeniem pracy tego amora, oraz jego niskiej wagi przy tak dużym skoku. Tak czy inaczej pozazdroszczę maszyny bo jest cudna.

Troszeczkę bardziej podoba mi się niż SC Podnietka, twój ma ukruty "charakter" roweru - co się liczy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i gość dobry jest ale jestem pewny, że mając HT i małe lacie nad wyraz często spacerowałby obok roweru na trasach które tutaj w IRL zwykłem pokonywać.

 

A propos 66 i 36 floata.

Podnietek, z którym brykam na rowerku posiada amora dokładnie takiego samego jak tobo i cóż mogę stwierdzić, mój pracuje większością skoku, nie dobija, jest mięciutki jak kaczuszka, komfortowy jak citroen a do tego ma regulacje skoku. Na floacie przejechałem sie kawałek ale ustawionym nie pode mnie, w każdym razie pod kumplem amorek ten zdaje sie mieć większą progresję niż mój 66sl1 pode mną.

 

PS.########! No to mam przymusową przerwę w rowerowaniu.

Rozwaliłem sie na dropie i mimo ochranideł nabawiłem sie dość poważnej kontuzji kolana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oooooooooooooooooooooo, żyje.......................

 

(Nie dobija? A mój niby tak?)

No a progresję ma, bo .... yyy ma.

(A na poważnie Floaty mają hydrauliczne Bottom-Out Control ustawione fabrycznie tak, że ok 1,25" przed dobiciem progresja mega rośnie. I cieżko toto dobić podobno)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że nie porównuje ich ze sobą tylko opisuje cechy mojego.

 

PS. Wulgaryzm jak najbardziej uprawniony, nie przepraszam więc za niego, po za tym widziałem na tym forum wiele niewymoderowanych wulgaryzmów i nic się nikomu nie stało, no ale spoko widać są tu też bardziej wrażliwi użytkownicy.

 

PPS. Młody Bottom-Out Control to zwiększone tłumienie kompresji, nie o to mi chodziło gdy pisałem o progresji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam, onanizm sprzetowy :)

Wsiadac i jechac.

Cieszyć gębę i obdzierać nogi o krzaki.

Rower ma przede wszystkim nie przeszkadzać.

 

A jakbym miał sie bujać jak na 66SL1 to pewnie bym mial nudności (choroba lokomocyjna w mlodosci sie klania :wub:

Chociaz jakbym mial te 66 to we wlasne gniazdo bym nie defekował i złego słowa o nim nie napisal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Z resztek mojego poprzedniego roweru (m.in. ramy, dampera, korb, rurek, przerzutek, koła tył...) i paru dokupionych części złożyłem sobie rower "zastępczy" żeby nie wozić "flagowego" za każdym razem jak lecę do polski.

Na co dzień będzie się nim cieszył mój tata.

 

Oto on:

rowerrk5.th.jpgrower1nx7.th.jpg

 

Składa się on z:

rama: noname/Ironhorse Hollowpoint 2002, rozmiar 17" skok ~125mm

damper: Stratos Helix Expert

widelec: RS Recon 351 U-Turn

kierownica: Tioga DL2001 FR

mostek: RF Deus XC 90mm

manetki: Sh Alivio

stery: FSA Orbit Extreme Pro

sztyca: RF XY 27.2mm

siodło: Selle Royal Viper

korba: Shimano Hone

przerzutki: Deore/Deore

kaseta: Sram 850

łańcuch: Sram 830

hamulce: Deore 525@200mm/XTR 965@160mm z klamkami 525/756

koła: novatec+DT Champ+mavic xm321/XT+Richman+Vuelta Excalibur FR

opony: WTB Weirwolf 2.5 Race/Schwalbe FatAlbert

pedały: VP (jakiś plastik) zamiennie z m520

gripy: Tioga Comp III

 

Co najlepsze, mimo sporo większej delikatności tak optycznej jak i realnej rower waży niewiele mniej niż Nomad. Waży 14,6kg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...