black rider Napisano 9 Kwietnia 2008 Napisano 9 Kwietnia 2008 Rozmawiałem właśnie z nauczycielką fizyki w gimnazjum nr1 w Prabutach- p. Mariolą Romel- Kosiedowską Kamil Lewandowski: Dzień dobry. Czy uważa Pani, że umiejętność nauki fizyki można posiąść czy trzeba się z nią urodzić? p. Mariola Romel- Kosiedowska: Do fizyki nie trzeba się urodzić, można jej się spokojnie nauczyć, chociaż trzeba mieć trochę zacięcia "przyrodniczego" cokolwiek by to znaczyło. KL: A czy Pani od zawsze była zainteresowana fizyką? MK: Nie od zawsze interesowałam się fizyką raczej mieliśmy bardzo "ciekawą" nauczycielkę fizyki. Mimo, iż była zwana przez nas "zołzą" wspominam ją najczęściej. Studia fizyczne były to jedyne studia, na które po maturze mogłam iść. Było w tym trochę przypadku. KL: Co ma Pani na myśli mówiąc 'przypadek'? Jak Pani zaczęła pracę w szkole? MK: W trakcie studiów rozpoczęłam pracę na Uniwersytecie Wrocławskim jako laborant i to miała być moja przyszła kariera naukowa. W międzyczasie bylo zapotrzebowanie do szkoły podstawowej na zastępstwo za chorą nauczycielkę i tak wylądowałam na 1 rok w szkole. Jednak nie wiązałam dalej swojej przyszłości ze szkołą. Pracowałam w zakładach przemysłowych we Wrocławiu. Z czasem jednak trzeba było założyć rodzinę i ustatkować się. Na mieszkanie we Wrocławiu w tamtych czasach nie było co liczyć, więc przyjęłam pracę z mieszkaniem w Obrzynowie i tak naprawdę zaczęła się moja przygoda ze szkołą, która trwa (na nieszczęście) do dzisiaj. KL A czy, Pani zdaniem, fizyka to trudny przedmiot? MK: Nie, absolutnie nie i jeszcze raz nie. KL: Co mogłaby Pani poradzić uczniom, którzy mają problemy z tym przedmiotem? MK: Systematyczną pracę, nadrabianie zaległości z matematyki (niezbędne) KL Jednak mimo wszystko czasem pewnie musi Pani wstawić jedynki. Co Pani wtedy czuje? I czy uważa Pani że są uczniowie, którzy naprawdę nie rozumieją fizyki? MK: Zależy, jakiemu uczniowi wstawiam jedynkę. Każdy otrzymuje szansę poprawy oceny i tylko od ucznia zależy czy z tej szansy skorzysta. Zrozumieć fizykę to i ja nie rozumiem, więc od uczniów też nie mogę tego wymagać, ale są pewne działy (budowa materii, ciepło, ruch drgający), które mogą zrozumieć wszyscy uczniowie. Przecież fizyka opisuje rzeczywistość dookoła nas. KL: A co Pani czuje kiedy Pani uczniowie odnoszą sukcesy? MK: Porażki uczniów są moimi porażkami, a sukcesy są moimi sukcesami. KL: Czy jeśli miałaby Pani okazję cofnąć czas, wybrała by Pani inne studia? Nie żałuje Pani niczego? MK: Nie, również wybrałabym fizykę, ukończyłabym też zaczęty drugi fakultet- informatykę (ukończyłam dopiero podyplomowe studia z informatyki). KL: Na pewno nie ma kierunku który mógłby zastąpić fizykę? MK: Jeśli nie na fizykę, to studiowałabym języki obce (być może sinologię lub j.angielski) KL: Jak Pani uważa, co najbardziej może zachęcić uczniów do nauki fizyki i co Pani daje największą satysfakcję w tym zawodzie? MK: Na pewno doświadczenia, na które po pierwsze najczęściej nie ma czasu (bo na egzaminie przeważnie są zadania), po drugie brak właściwego oprzyrządowania. A tak w sensie ogólnym w szkole kręci mnie generalnie praca z młodzieżą. bo szkoła to nie tylko nauka! ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Wyżej przedstawiam wywiad z moja byłą nauczycielką fizyki, który jest częscią konkursu w którym biorę udział. Żeby wszystko było jasne, a forumowicze nie mieli mysli o przenoszeniu się na inne fora z tego powodu, od razu zaznaczam, że ten temat będzie usunięty za jakiś czas, a do władz wysłałem już prośbę o przyklejenie tematu. Przy okazji proponuję pisać co myślicie o mojej nauczycielce fizyki z gimnazjum i waszych ciekawych historiach z nauczycielami fizyki. Z góry dziękuję za wyrozumiałość
Pikul Napisano 9 Kwietnia 2008 Napisano 9 Kwietnia 2008 Napisze jedno: Uwielbiam fize choć czasem potrafi dać po dupie ... wybrałem między innymi kierunek studiowania związany bezpośrednio z nia [Mechanika i Budowa Maszyn] Właściwie to moja nauczycielka z gimnazjum zaszczepiła we mnie to umiłowanie do fizy i dalej sie jakoś tak potoczyło ... ale z tego co widzę ludziska raczej nie przepadają za fizą jak mówiłem ze pisze maturę z fizy do tego rozszerzoną to stukali sie po głowie .. sami nie wiedzą ile zawdzięczają fizyce ....
Gevera Napisano 9 Kwietnia 2008 Napisano 9 Kwietnia 2008 Uwielbiam fize choć czasem potrafi dać po dupie oj, dokładnie a ja dopiero w liceum (; mnie też tym "zarażono" w gimnazjum, a ja mam jakiegoś farta, że nauczyciele to zawsze jakieś oryginały... aktualny to instruktor combat kalaki, i oprócz permanentnie otrzymywanych kos, to jest wesoło (; i (głupia! głupia!) na mat-fizie jestem
blackowna Napisano 9 Kwietnia 2008 Napisano 9 Kwietnia 2008 Na mat-fizie? Ciesz się Sobie porobicie zadanka i święty spokój. Ja natomiast na biol-chemie - zakuwanko, zakapowywanko, a dodatkowo nauka fizyki na Akademie Medyczną ;] Haaaaardcore A co do pani Romelki - tak tak, to była wyjątkowo... 'charakterystyczna' nauczycielka ;] Niech tylko Black wymieni kilka jej tekstów - albo śmiech na sali, albo niezręczna cisza
QWEY564 Napisano 9 Kwietnia 2008 Napisano 9 Kwietnia 2008 hihi a ja w LO mam Kusiaka i Kusiakowanie... Typek z zupełnie innej epoki. Mieliśmy z nim lekcje w 2kl(w pierwszej mieliśmy z kobitką która o mały włos nie zagroziła połowy klasy), jak tylko dowiedział się na pierwszych zajęciach że ma do czynienia z humanem rzucił taki tekst: "Ja jestem z natury dobry człowiek, ale jak ktoś sie nie uczy to potrafię wyciągnąć konsekwencje i temu komuś nie będzie miło... No, więc jak się nie będziecie uczyć to wszystkim za karę wystawię na koniec roku trójki!", na następnycgh zajęciach były już tylko 3 osoby, później 2... czasem ktoś wpadał żeby spisać zeszyty czy coś... a na koniec roku: wszyscy mieli od 3 wzwyż(za karę!) -notabene ten co najrzadziej bywał w szkole wykłócił sobie na koniec roku 5 Z tym człowiekiem wiąże się tyle niesamowitych historii że można by było napisać książkę... PS mój brat miał fizyka który prawdopodobnie wczesne lata swojej kariery naukowej(okres PRL, ZSRR, PZPR etc) spędził gdzieś na dalekiej Syberii w zakładzie atomowym(jakieś badania z promieniotwórczością czy coś), ten człowiek na lekcjach przerywał, zawieszał się... krążyły plotki że w nocy świeci i że ma właściwości magnetyczne(potrafi giąć wzrokiem łyżki, wyłączać telewizory etc)... ktoś zna ciekawszy przypadek?
DuzyMarek Napisano 9 Kwietnia 2008 Napisano 9 Kwietnia 2008 krążyły plotki że w nocy świeci i że ma właściwości magnetyczne(potrafi giąć wzrokiem łyżki, wyłączać telewizory etc)... ktoś zna ciekawszy przypadek? Haha, ktoś się chyba matrixa za dużo naoglądał. Z telewizorem to jeszcze można jakoś zrozumieć (każdy człowiek ma swoje pole magnetyczne - jeden ma słabsze drugi silniejsze), ale z łyżką to przeginka . U mnie w LO była świetna nauczycielka, ale mocno potrafiła dać w kość. Ale efekty były na maturze bardzo dobre - ponad połowa klasy zdawała rozszrzoną fizykę i siedzą teraz na polibudzie itp. black rider, a dostałeś zgodę na publikację tego wywiadu poza szkolną gazetką?
black rider Napisano 9 Kwietnia 2008 Autor Napisano 9 Kwietnia 2008 black rider, a dostałeś zgodę na publikację tego wywiadu poza szkolną gazetką? Naturalnie, poza tym zdanie "rób co chcesz i daj Ty mi świety spokój" ( w każdym bądź razie mniej więcej tak to brzmialo ) zbytnio tłumaczyć nie trzeba, choć moze faktycznie lepiej bylo by zakryć nazwisko? Heh czytając wasze historie zaczynam wątpic w to czy moich nauczycieli można nazwać dziwnymi
rObO87 Napisano 9 Kwietnia 2008 Napisano 9 Kwietnia 2008 Fizyka to jest najwspanialsza dziedzina nauki
bialykom Napisano 9 Kwietnia 2008 Napisano 9 Kwietnia 2008 Kazdy nauczyciel fizyki, z ktorym mialem zajecia, byl swoistym "okazem". Apogeum nastapilo w LO - "Markiza", bo takie ma pseudo "artystyczne", jest wyjatkowa pod kazdym wzgledem. Podobnie myslal jeden jej uczen (tylko wektor byl skierowany w przeciwna strone), ktory sie z nia ozenil ;] Dolaczam rysopis: Fryzura typowo "fizyczna" (patrz Albert Einstein)
skjaatel Napisano 10 Kwietnia 2008 Napisano 10 Kwietnia 2008 No no, niezła fryzura :-] A ja pamiętam parę tekstów mojej nauczycielki fizyki: "Kiedy kaloryfery grzeją, to jest wam ciepło, kiedy nie grzeją, to jest wam zimno, a jak dostaniecie od rodziców lanie po wywiadówce, to wam obojętne, czy grzeją, czy nie." "Pisz, chłopiec pisz" - tu niestety jest potrzebny jej głos, niesamowicie wysoki i skrzekliwy (wiem że ciężko go wytłumaczyć) "A Ty co patrzysz na mnie i nie myślisz"
romek91 Napisano 10 Kwietnia 2008 Napisano 10 Kwietnia 2008 Ja natomiast na biol-chemie - zakuwanko, zakapowywanko, a dodatkowo nauka fizyki na Akademie Medyczną ;] Haaaaardcore Potwierdzam biol - chem to hardcore... chemia to jeszcze pół biedy, ale biologia rozszerzona .... Mój gość od fizyki nie umie rozwiązywać zadań, pół lekcji rozwiązuje zadanie po czym mówi że się pomylił i wszystko trzeba skreślać.
blackowna Napisano 10 Kwietnia 2008 Napisano 10 Kwietnia 2008 Natomiast aktualnie nasza nauczycielka od fizy - moja i Blacka jest.. ciekawa. Podobno w szkole ledwo zdawała z fizy, raz ją ktoś chyba usadził - też z fizy. Że takiej chce się uczyć jeszcze Poza tym jak na kółku zaczynamy robić doświadczenia i ona się zakręci, to mówi "w ogóle, czemu ja wam wszystko robie, sami powinniście' Co to moze znaczyć? A co do bioli.. dla mnie to pikuś. Teraz dla Blacka fizjologia to też banał.
Myszek Napisano 10 Kwietnia 2008 Napisano 10 Kwietnia 2008 Ja mam nauczyciela z fizyki ktory nawet matury z fizyki nie zdawal Ale uczy dobrze, maturzystów tak przygotował ze wyniki z próbnej mieliśmy lepsze niż ludzie po kursach Zobaczymy w maju jak pójdzie..
majster Napisano 11 Kwietnia 2008 Napisano 11 Kwietnia 2008 w gimnazjum to wiele się z fizyki nie nauczyłem (tak samo z matmy), ale nigdy nie zapomnę jak nauczyciel nam tłumaczył na czym polega opór. "ja jestem elektronem a te krzesła stwarzają opór, im więcej będę miał miejsca między krzesłami tym opór będzie mniejszy.." itd. mówił chodząc między tymi krzesłami .
MrJ Napisano 12 Kwietnia 2008 Napisano 12 Kwietnia 2008 blackowna i romek91 - co wy tam wiecie, wszystko jeszcze przezd wami! Ja miałem podane przez was przedmioty na poziomie cokolwiek wyższym: - fizykę jako: fizyka, chemia fizyczna, biofizyka, - chemię: podstawy chemii, chemia analityczna, wspomniana już fizyczna, analiza instrumentalna, chemia organiczna, - matematyka wyższa (robiliśmy pół roku któreś-tam-pochodne, a drugie pół całki i różniczki - to był hardcore), - biologia: podstawy biologii, mikrobiologia i mikrobiologia przemysłowa, biologia komórki, biologia molekularna, a także w przedmiotach pt. bioremediacja, biotechnologia i biotechnologia osadu czynnego... Samych xerówek mam chyba z pół taczki (a nie teczki ) A jak człowiek zacznie głębiej i lepiej rozumować, to do większości rzeczy można dość bez nadmiernego wkuwania (pomijam pamięciówkę typu skomplikowane wzory strukturalne, czy łacinę mszaków i paprotników) a przede wszystkim - Don'T WoRRy, be HAPPy!
rObO87 Napisano 12 Kwietnia 2008 Napisano 12 Kwietnia 2008 polecam motto studenckie po ciężkim egzaminie: "trudno, chciałem dobrze najwyżej wylece"
blackowna Napisano 13 Kwietnia 2008 Napisano 13 Kwietnia 2008 MrJ, ja wcale nie narzekam. Lubię to, czego sie uczę i liczę, że w przyszłości będę mogła dzięki temu robić to, o czym marzę - ortodoncja bądź chirurgia stomatologiczna. A tyś student (były student) biotechnologii? O tym też zaczynam myśleć, ale raczej dane mi jest zostać lekarzem. 12 lat to był chyba wystarczający czas, żeby mi się znudziło ;] A fakt, że fizykę dopiero teraz kapować zaczynam.. tak na serio
MrJ Napisano 9 Maja 2008 Napisano 9 Maja 2008 A tyś student (były student) biotechnologii? Biotechnologię licencjacką skończyłem prawie 2 lata temu. Za 1,5 miesiąca bronię magistra z "Ochrony środowiska - specjalność: biotechnologia" czy jakoś tak A jak mnie dopuszczą i zapał mi nie opadnie, to od października wezmę sobie jeszcze magisterską "czystą" biotechnologię, ale to już indywidualnie. Jakoś 7 lat studiów mnie nie przeraża
blackowna Napisano 10 Maja 2008 Napisano 10 Maja 2008 Ooo, obrona? Fajnie A jaki temat pracy? W ogóle, w związku z tym, powodzenia. Trzymamy z Blackiem kciuki
MrJ Napisano 10 Maja 2008 Napisano 10 Maja 2008 Licencjat pisałem z mikrobiologii-technologii (o biologicznym oczyszczaniu ścieków), a teraz bronię się z ekonomiki (cykl życiowy LCA). Czy taka fajna ta obrona... jeszcze tylko parę tygodni, a my na dobrą sprawę nawet nie znamy dobrze zasad, bo niby są jakieś zestawy pytań (nie pytajcie jakie ) i nowe zasady pracy komisji, ale studenci jak zwykle o wszystkim dowiadują się ostatni Ale thanx za wsparcie
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.