Wolverine Napisano 31 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2008 Jestem szczęśliwym posiadaczem tegoż kasku od jakichś 45km. Wentylacja wzorowa, ciekawa technologia 3D.Bardzo, ale to bardzo duży Wygodny, ale to rzecz gustu.Daszka jeszcze nie testowałem.Nie jeździ po głowie, nawet na wertepach.Nad regulacją siedziałem pół godziny, bo jest jeden pasek od wszystkiego Odblaskowa nalepka z tył(2x2cm) A dla zainteresowanych jeszcze sznureczek: http://www.velo.com.pl/php/produkty.php?m=...;p=%&id=482 To tyle, Pozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bula Napisano 13 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 13 Lutego 2009 Byłem (nie do końca szczęśliwym) posiadaczem 2 kasków tego typu, mianowicie modeli Veleno i Estro. Są to te same kaski co predator tyle że w mniejszych rozmiarach (model estro nie posiada daszka). Kask jak kask, nie miał okazji się porządnie wykazać, zaliczył kilka gleb, raz też przytuliłem drzewo. Wentylacja b. dobra, wygląd kwestia gustu. Niestety posiadają bardzo kiepskie wkładki które się szybko prują i odłażą - są do niczego. W obydwu kaskach miałem to samo. Kicha, nie polecam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
c1ach Napisano 14 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 14 Lutego 2009 Nie każdy kask Met'a ma te same wkładki. Przykładowo wkładki w moim Volo są inne niż w wujka Veleno D. Wkładki Volo wchłaniają pot i po skończonej jeździe z nich cieknie, a w Veleno nie ma tego problemu. Jednak wkładki Veleno D cieniutko wypadają na tle kasków w podobnej cenie, np. Rudy Project którego również miałem okazję pomacać. Ale nie przekreślajmy kasku z powodu wkładek wartych parę złotych Przecież nikt nie wymienia kasku jak mu się wkładki zużyją Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 14 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 14 Lutego 2009 mialem stradivariusa 1 i obecnie falco - pierwszy trzy lata drugi rok, wkładki żyją. to co mnie bardziej bawi w kaskach meta to to że mają róznie ukształtowaną skorupę wewnątrz i róznie jest z komfortem na głowie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
etnies77 Napisano 16 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 16 Lutego 2009 Dobór kasku jest subiektywny i po wielu próbach i przymiarkach padło na Predatore. Tak naprawdę duże znaczenie miała wielkość, model jak wspomniano jest jednym z największych Metów a głowa, że tak powiem, nie od parady. Jakość wykonania zadowalająca, skorupa lekka, z wkładkami nie miałem przykrych doświadczeń, wentylacja w normie choć pocę się jak szczur, taka ma szczurza natura, system regulacji łatwy i dobrze trzymający - rzeczywiście kask jak wspomniano wcześniej stabilnie chroni głowę nawet na wertepach. Ze swojej strony polecam, używam od roku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bula Napisano 16 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 16 Lutego 2009 "Nie każdy kask Met'a ma te same wkładki" no wiem, dlatego piszę o tym samym modelu kasku, nie o innym i o tych konkretnych wkładkach nie innych Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wolverine Napisano 20 Czerwca 2011 Autor Udostępnij Napisano 20 Czerwca 2011 Dzięki predatorowi mogę teraz cokolwiek napisać. Więc piszę: nadal jestem szczęśliwym posiadaczem tegoż kasku. ^^ Miałem wypadek, taki dość solidny, rower poszedł na kasację. Wracałem już z treningu, miałem jakieś 30km/h, dojeżdżałem do skrzyżowania - moja droga z pierwszeństwem prosto, podporządkowana w prawo, jechałem prosto. Widzę, z naprzeciwka jedzie passat, będzie skręcać, ale zatrzymał się, żeby mnie przepuścić (prawidłowo). I w momencie, gdy wjeżdżałem na skrzyżowanie, koleś ruszył. Nie miałem gdzie uciec, wpakowałem się w jego prawe nadkole, przeleciałem nad (!) nim, robiąc przy okazji półtorej salta w przód i grzmotnąłem głową w asfalt. Ważę jakieś 105kg, więc przy tej prędkości pęd był potworny. Gdybym nie miał wtedy kasku, nie wstałbym już nigdy więcej. Po chwilowej utracie przytomności ocknąłem się i zauważyłem, że moja szczęka nie dotyka asfaltu - kask jest na tyle szeroki, że głowa opiera się na nim i na szyi, nie dotykając podłoża! Może to przypadek, nie wiem, ale ja i moja twarz byliśmy tym zachwyceni Chwilę później wstałem, zobaczyłem co i jak, a potem wszystko potoczyło się już normalnym torem (jak to po wypadku). Gdy tylko wydobrzałem, kupiłem nowy kask, prawie identyczny, bo kupiłem wcześniej nowy rower i niebieski nie pasował mi do ramy Pozdrawiam wszystkich uzbrojonych w hełmy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi