Skocz do zawartości

[full suspension] Jak załadować bagaż na kilkudniową wyprawę


mudia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Powoli dojrzewam do kilkudniowej wyprawy w tegoroczne lato. Zastanawiam się tylko jak załadować rower na taką imprezę. Trzeba zabrać trochę ciuchów, namiot, gaz, śpiwór, matę, menażkę etc. Standardem były by sakwy na tył i jakiś niewielki plecak, ale mam Gianta trance, a to full pełną gębą. Z miejsca informuję, że nie ma możliwości, aby ktoś jeździł za mną samochodem z bagażem ;)

 

Znalazłem na necie bagażnik Authora (ACR-149) na sztycę (do 15kg) z możliwością założenia stelaża na sakwy, ale ie jestem pewien, czy to zadziała. Nie wiem, też jak będzie się zachowywało zawieszenie (tył) z takim ciężarem.

 

Stąd pytanie do posiadaczy takich rowerów(full), jak rozwiązujecie taki problem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie jak kilkudniowe to planować trzeba jazdę tylko z plecakiem jak fullem. A więc spanie lepiej szukać, a żarcie kupować. Resztę zapakujesz to Deutera TransAlp z 30l pojemniści. Jak to w lecie spokojnie na kilka dni wystarczy, nawet ze śpiworkiem małym. Męczenie się z sakwami stanowczo odradzam, full do tego nie jest przystosowany, chyab że to ma być na slikach jazda asfaltem to ten bagażnik byłby jedynym wyjściem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisz w jakim terenie bedziesz sie poruszal.

 

Na asfaltach i szutrowkach w ten sposob dasz rade, tylko srodek ciezkosci jest dosc wysoko i przesuniety do tylu, rower latwo postawic na kole.

Oczywiscie musisz dopompowac damper, do w miare przyzwoitego sag'u.

 

Osobiscie jezdze z fotelikiem z dzieckiem przypinanym do sztycy, wazy to to pewnie ze 20kg, mam mozliwosc opuszeczenia widelca o 60mm i wtedy sterownosc jest w miare dobra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

W zeszłym roku jeździłem z bagażnikiem na sztycę. Wycieczki do 3 dni, po górach. Wcześniej na weekendowe wypady pakowałem się tylko w plecak, jednak dla moich pleców obciążenie było za duże. Po prostu kręgosłup mnie bolał. Rozwiązaniem tego problemu dla mnie okazał się właśnie bagażnik na sztycę +plecak. Pakowałem się w mniej więcej taki sposób:

Plecak: śpiwór, alumata, ubrania, dokumenty, szczoteczka, pasta, jakieś jedzenie.

bagażnik: płachta biwakowa, palnik, gaz (kartusz 250), kubek, klucze do roweru itp. kurtka.

Bagażnika używałem bez sakw, wszystko udało mi się spakować do małego pokrowca na namiot. Trzeba było tylko dobrze umocować.

Dodatkowo zamiast camelbaka (jednodniowe wypady) brałem bidony, zapasowa dętka przy ramie.

Jedzenie na wyjazdach dokupowałem na bieżąco tzn żarcie na wieczór i rano kupowałem dopiero przed samym biwakiem. Dożywiałem się w schroniskach. Ekwipunku było na tyle mało aby z tym wszystkim jakoś jechać, da się nawet nieść rower, ale z bagażnikiem waży sporo. Z takim zestawem jeżdziłem w Sudetach, np. szlak im. Orłowicza Paczków- Jedlina (czerwony). Szlak miejscami ciężki do przejechania. Dla mnie bagażnik na sztycę nadaje się do jazdy w terenie. Rower jest cięższy niż zwykle więc zachowuje się trochę inaczej. Jeździłem na Giancie, zawieszenie NRS. Damper trzeba było mocniej dopompować, ale amortyzacja pracowała jak należy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pierwszy ogień idą mazury (raczej szutry, polne drogi) lub w dłuż linii brzegowej morza - czas 4-7 dni. W przyszłości myślałem o górach, ale żadne DH, tylko raczej spokojne zwiedzanie. Na mazury chcę zabrać namiot (niezależność), ale jeśli chodzi o góry, to raczej będzie ciężko, chyba, że będą to Góry izerskie.

Góry na razie to daleka przyszłość i warto skupić się na mazurach i nabrać doświadczenia.

Namiot będzie ważył ok 3kg (2,8-3,1 ze szpilkami), a jedzenie będę zasadniczo kupował na bieżąco. Wstępnie oszacowałem ciężar bagażu na 7-8kg (plecak + reszta), z czego w plecaku będę miał max 2-3kg. To są na razie tylko plany i oszacowania a wagę postaram się zbić jak tylko się da - to mój priorytet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Wielokrotnie widziałem rowerzystów jadących z plecakiem ,wszyscy mieli mękę na twarzy...Tylko sakwy ! Zabrać jak

najmniej .W Polsce w najmniejszej wiosce są sklepy otwarte od rana do wieczora w soboty i w niedziele. Gaz, palnik, gary

w Polsce niepotrzebne a dużo ważą. Mozna wytrzymać bez porannej kawy, a gary po gotowaniu trzeba myć !Ubrania? Mało bawełny bo długo schnie i wymaga prasowania, najlepsze polary i koszulki typowo kolarskie ,wyprane wyschną nawet

podczas jazdy przytroczone do sakw. Namiot ? Jadąc zaplanowaną wcześniej trasą można sobie telefonicznie zarezerwować nocleg pod dachem. W okresie wakacji wiele internatów szkolnych prowadzi tanie noclegi, są jeszcze schroniska Młodzieżowe, harcerskie bazy namiotowe ,trzeba poszukać w internecie.Śpiwór w worku kompensacyjnym ,który pozwoli

znacznie zmniejszyć jego "objętość" po spakowaniu. Ubrania i śpiwór w workach lub torbach foliowych ,nie zamokną i łatwiej coś znależć w sakwach. Na Mazurach latem duży ruch samochodowy nawet na bocznych drogach. Ja uważam że Kaszuby

ładniejsze ale Ty jako mieszkaniec Gdyni na pewno je znasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W trasę szosą czy nawet bocznymi nawet szutrówkami wiadomo, że najlepsze sakwy. Nawet terenowe wyprawy ale po nizinach także. Ale enduro po beskidach z sakwami to kompletne nieporozumienie, zwłaszcza że to na ogół fulle. Zgadzam się też, że i w góry i w szosę zwłaszcza po Polsce, nie ma co szaleć z butlami, garami, zapasami jedzenia itp. Nawet namiot szkoda bo waży - zawsze można w górach tak zaplanować by schronisko albo coś na dole szukać, a do takiej jazdy np. taki Deuter Trans Alpine 30l pojemności w zupełności wystarczy, byle nie przesadzać z wagą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem,czy to dobry pomysł,ale jest też możliwość doczepienia przyczepki.Problem polega na tym,że cena tej zabawki jest dość wysoka. Poza tym przyczepka nadaje się tylko na niziny i ewentualnie w góry,albo w lżejszy teren.Jakoś nie wyobrażam sobie przyczepki w ciężkim górskim terenie. Sam nie mam fulla,ale widziałem przyczepkę podpiętą do fulla. Widziałem również bagażniki na przednie koło z mocowaniem do przedniego amortyzatora. Podsuwam jedynie możliwości jakie widziałem lub przeczytałem.Życzę powodzenia w wyprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W sumie to nie bardzo rozumiem gdzie jest problem.

Jesli masz sakwy to nigdy nie bierz plecaka, plecak nawet maly powoduje dodatkowe zmecznie i dyskomfort, plecy robia sie mokre i gorace, po co sie meczyc ?

Uzywam sakw nawet na dlugie wypady i doslownie wszystko jestem w stanie w nie zapakowac.

Namiotu nie trzeba brac, dodatkowa atrakcja jest wlasnie szukanie miejsca na spoczynek, zawsze znajde jakies agro, ale i czasami trzeba skorzystac z pryw. domostw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo gość jak pisał ma Gianta Trance a więc raz to full, a dwa założenie jest chyba takie że chce po górach pojeździć a wówczas sakwy to nieporozumienie po prostu, tylko plecak się nada i to nie przeciążony - wg mnie max 30l i z 5kg wagi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli masz sakwy to nigdy nie bierz plecaka, plecak nawet maly powoduje dodatkowe zmecznie i dyskomfort, plecy robia sie mokre i gorace, po co sie meczyc ?

To akurat nie jest wielkim problemem. Mama plecak rowerowy FN Bikki, który jest naprawdę wygodny i ma świetną wentylację. Od jesieni nie ruszam się bez niego z domu, więc do takiej jazdy jestem raczej przyzwyczajony. Co prawda tym razem trochę więcej do niego zapakuję, ale jak napisałem nie będzie to więcej jak 3kg, więc nie powinno być większego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

w góry to tylko plecaczek. Dobrze przytroczony do pleców i wszystko gra. Owszem, jazda z plecakiem nie jest najprzyjamniejsza, ale chyba wole w górach z plecakiem niż z sakwami. Z sakwami rower staje dużo mniej zwrotny a to bardziej przeszkadza niż plecak na plecach. Ja na parodniowe wypady mam 30 litrowy plecak i jest naprawde spoko. Ale po paru takich wypadach zacząłem preferować inny styl jazy po górach. Tzn znajduję kwaterkę i uskuteczniam jednodniowe wypady w okolicach z małym Camelbakiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...