tobo Napisano 6 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2008 gdy niedawno przeczytalem informacje ze marzocchi przenosi produkcje na tajwan (oczywiscie powodem są pieniądze - oszczednosci) to przeszla mi przez glowe wlasnie taka mysl jak w tytule tematu. poza pierwszymi rocznikami bomberow (sprzed roku 2000) marzocchi nigdy nie bylo dla mnie synonimem jakosci. mialem doczynienia z wieksza iloscia niedorobek i tandety w ich wykonaniu niz wartoscowego produktu. marzocchi kojarzy mi sie bezobslugowościa (to na +) i rosnacymi cenami podczas gdy ten sam sprzet chocby w niemczech nie podrozal ani zlotowki (porownywalne modele z roznych lat) - to znowu na minus. a jakie skojarzenia przeprowadzka tej firmy przynosi wam? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hudy Napisano 6 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2008 Obniżki cen raczej się nie spodziewam, a to za sprawą ceł, transportu. A co do jakości, ciężko przewidzieć. I na Tajwanie mają wielu ekspertów, potrafią postawić fabryki produkujące sprzęt naprawdę wysokiej jakości. I można podać wiele takich przykładów. Tymczasem nie trzeba przypominać, że Manitou miało krótki romans z częściami z Tajwanu i po tym jak się rozwalał jeden tłumik za drugim korporacja szybko wróciła z produkcją do USA. Ani Amerykanie ani Włosi nie słyną z pracowitości i dokładności. Jeśli więc M nie powtórzy błędu Manitou to można się spodziewać jeśli nie poprawy jakości to chociaż utrzymania obecnej przy zachowaniu większej powtarzalności w dokładności produkcji. A to byłoby całkiem pozytywne. Jeśli sprzęt się nie psuje to nie obchodzi mnie czy został wyprodukowany za dolary czy za ryż. Bo to i tak hala produkcyjna. Prawdziwą wartość mają dopiero cacka produkowane ręcznie, cała reszta to masówka i nie ma znaczenia skąd pochodzi jeśli tylko trzyma odpowiedni poziom. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Xanagaz Napisano 6 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2008 Niedawno na Discovery w How It's Made był filmik jak powstają rowery, oczywiście były robione na tajwanie, firma który wzięła udział w tym filmie to Marin, a czy ona robi złe rowery? Chyba nie Nie można postawić znaku równości pomiędzy Tajwanem a złą jakością. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 6 Stycznia 2008 Autor Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2008 ciekawe co beda teraz robic włoscy pracownicy marzocchi? bo wątpie zeby odbyla sie wielka wedrowka na tajwan wraz z rodzinami i calym dobytkiem. moze i wlosi nie slyna z pracowitosci ale tandetne marzocchi zaczelo sie jak dla mnie po rezygnacji ze skrecanych widelcow. wiele osob je wybiera nadal jesli ma mozliwosc dokonania zakupu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
proxx Napisano 6 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2008 co będą robić? testować, projektować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 6 Stycznia 2008 Autor Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2008 nie mowie o sfierze inzynieryjnej tylko o robolach ktorzy pracowali w samej fabryce przy produkcji. co do laboratoriow testow i prdojektowania to przeciez i inne firmy przenoszace swoja produkcje do innego kraju akurat w tej kwestii nic najprawdopodobniej nie zmieniaja. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hudy Napisano 7 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2008 Pójdą na bruk, przecież firma idąc na Tajwan szukała oszczędności. Teraz miałaby utrzymywać pracowników w dwóch miejscach? Można zapomnieć. Chyba, że przenieśli tylko produkcję widelców, wtedy można przenieść pracowników do pomp albo zawieszeń motocyklowych. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rainier Napisano 7 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2008 no tak ale produkcja amortyzatorów rowerowych dla marzocchi to tylko margines, głównie to oni robią amory do motorów, a nie wiadomo czy przenieśli tam swoją produkcję, Co do taiwanu to wątpię aby wplyneło to na jakość jeżeli tylko będą odpowiednie procedury kontrlne, w zasadzie to prawie wszystkie ramy rowerowe powstaja na taiwanie, a czy są złe...? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
uchmanek Napisano 7 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2008 jakos ich produktow nie zalezy od miejsca produckcji, tylko od poziomu narzuconego przez ichnich specow od zarzadzania jakoscia. rs'a skladaja skosnoocy i problemow nie ma Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinN Napisano 7 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2008 Obniżki cen raczej się nie spodziewam, a to za sprawą ceł, transportu. Przecież właśnie o to chodzi przy przenoszeniu produkcji do krajów Azji, że pomimo kosztów transportu produkt i tak jest znacznie tańszy za sprawą taniej siły roboczej. Inna sprawa, że rzeczywiście ceny dla zwykłych śmiertelników mogą nie spaść, choć moim zdaniem to by się przydało produktom spod znaku wielkiego "M", bo konkurencja zdecydowanie się zaostrza. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MrJ Napisano 7 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2008 Niedługo będsziemy szukać, która forma NIE jest produkowana na Tajwanie. Na podobny temat zeszla dyskusja o ramach - ja osobiście mam większe zaufanie do programowalnego komputerowo do ułamków milimetra robota, pracującego w sterylnych warunkach niż nawet najlepszego pracownika manualnego - maszyna się nie męczy, nie ma gorszego dnia, depresji wieku starczego, kredytów do spłacenia, żona go nie zdradza a syn nie popala gandzi... A bardziej serio - jeśli jest to fabryka patronacka, gdzie wszystkie standardy są dotrzymane, to wszystko jedno czy jest na Tajwanie, czy Syberii - byle tylko naprawdę przestrzegano kontroli. Ale bubla można wypuścić tak samo z hali 500m od domu prezesa firmy we Włoszech, jak i 7000km dalej. Jeśli nie ucierpi na tym jakość, ceny spadną i do tego NIE będziemy słuchali o procederach, jakie np. w swych fabrykach stosowało osoatnio GAP czy MATTEL w stylu obniżania norm jakości i wykorzystywania pracownikow, to jestem jak najbardziej ZA. PS. A co do "włoskiej jakości" - jakoś FIATy produkowane nad Wisłą były (i są) mniej awaryjne niż te nad Padem Jak to było w pewnym skeczy KabaretuMoralnegoNiepokoju - PSZIPADEK? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boberson Napisano 7 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2008 Myslę ze jakość amortyzatorów nie ucierpi, całkiem możliwe że ceny spadną albo przynajmniej nie wzrosną . Wiele firm przenosi częsc produkcji na Daleki Wschód z racji niskich kosztów produkcji tzw. miskę ryżu O ile sie nie myle to nawet Shimano ma fabryke w Tajlandii . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bartekgib Napisano 7 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2008 No mi się coś wydaje, że może komponenty nie stracą na tym wiele, ale na pewno częściej będą się zdarzały przypadki wad. Przynajmniej tak mi się wydaje. Ale i tak każdy ostatnio przenosi się na wschód i ludzie z tego żyją jakoś. Pozdrawiam ! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 7 Stycznia 2008 Autor Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2008 mysle ze ceny nie spadna. powodem przeniesienia produkcji do azji prawie na pewno nie jest sprzedaz detaliczna do klienta tylko jak mysle do montowni. przy zakupach masowych konkurencja moze wykonczyc a oni musza zejsc z kosztami by pozostac konkurencyjni. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rainier Napisano 7 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2008 tu by sie zgadzało bo niewiele jest rowerów z fabrycznie montowanym marcochi im, Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinGoluch Napisano 7 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2008 Myślę, że dla pospolitych zjadaczy Marzocchi zmiana ta poza zmniejszeniem wagi od modeli 2008 będzie nie zauważalna. Mercedes i RollsRoyce produkuje w Polsce to czemu Marzocchi nie może produkować w CHRLD. Zreszta tak jak napisał Uchmanek jakość nie tyle będzie zależała od szerokości geograficznej gdzie będą produkowane czy składane widelce ale od rygoru narzuconego przez kontrole. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
topol Napisano 8 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2008 Natomiast ja śmiem twierdzić,że całkiem możliwą opcją było to iż do tej pory własnie części do amorków były klepane w krajach Azji i transportowane do Włoch. Dziś doszli po rozum do głowy-więc i całość do tajów. To tylko takie moje drobne sugestie,spekulacje-polityki firmy raczej nie poznamy. Szukanie kosztów-widać gołym okiem.Ktos już tu wspomniał o podobnym temacie odnośnie ram.Ponowie moją odpowiedz z tamtego wątku. Nikt liczący się na świecie w czym kolwiek nie może obniżyć swej jakości,czy opracowanych technologii kosztem tanszej siły roboczej.Dlaczego? Stracą pozycje,klientów,zaufanie,zbyt,następstwem będzie upadłość i klapa !!!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
proxx Napisano 8 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2008 @MrJ po pierwsze widzę, że jesteś całkiem konkretny gość. (bez ironii, na wszelki wypadek dodam). po drugie w jednej rzeczy się nie mogę zgodzić w 100%... maszyna nie ma wad, które wymieniłeś, to fakt, ale nie ma również doświadczenia. to jest bardzo ważne. np. ręcznie robione buty ZAWSZE będą lepsze niż te z maszyny. nic nie zastąpi człowieka, który siedzi w branży całe życie. a jeszcze co do kwestii Tajwanu i reszty świata. głównie rzecz tyczy się marketingu. handmade in usa zawsze brzmi lepiej, niż assembled in taiwan i nic tego nie zmieni. ale wszystko zależy od tego, co się robi. to, czy postawisz frezarkę sterowaną cnc we Włoszech czy gdzieś na Wschodzie, to w ogólnym przypadku wszystko jedno. co innego, jeżeli mówimy o tzw. manual labour tu nie zawsze jest tak różowo, choć zgadzam się, odpowiednia dyscyplina dot. wewnętrznych norm firmy i wszystko da się pokonać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MrJ Napisano 8 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2008 Co do takich wyrobów jak buty, kurtki, inne sprawy które może minimalnie, ale zawsze jednak się różnią itp. się zgodzę - zresztą jak tu powierzyć całą produkcję maszynie? Ale w wypadku spawania ram, toczenia goleni amorków, obrabiania materiału który jest ZAWSZE TAKI SAM - tu optuję za robotami. Podobnie jak przy samochodach - ile by nie wykonały maszyny, człowiek zawsze jest potrzebny i pewnie potrzebny będzie, ale tam gdzie można, maszyną się go zastępuje - z tym, że i tak na górze zawsze stoi ludzka ręka (no i głowa ) PS. A tak się staram być konkretny, nie spamować i w miarę możności patrzeć na świat z różnych perspektyw - thanx że ktoś to zauważył Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
speq Napisano 8 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2008 Ja jestem jednak zdania, że robota ręczna jak najbardziej OK ale nie w produkcji masowej (spawalnia ram Meridy to jedno wielkie skupisko robotów, które klepie miliony ram rocznie i nie słyszałem, żeby masa ludzi się na te ramy skarżyła, przynajmniej jeśli chodzi o HT). Robota ręczna kosztuje, robota ręczna jest jak najbardziej przydatna w firmach tj. Orłowski (ehh, stalowy SoftTail....), gdzie ramy są robione w setkach sztuk ROCZNIE a nie setkach sztuk dziennie. Zresztą, nie ma co się bać tego. Jeśli M podejdzie do sprawy rzeczowo to jakość nie spadnie, bo sobie M nie pozwoli na to. Tak przynajmniej być powinno. Choć patrząc na Adidasa, który wyemigrował z produkcją na wschód i jego buty zaczęły przypominać raczej szmaciaki niż porządne buty to można mieć uzasadnione obawy... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.