emulov Napisano 25 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 25 Grudnia 2008 tak dostałem kasę za telefon. Mandacik może i się należał ale mój rower nie spełnia wymogów kodeksu ruchu drogowego więc jakby była policja to jeszcze ja bym im płacił za blacharza. Czy bym miał hamulce czy nie - i tak podczas wypadku nie miałem czasu pomyśleć o hamowaniu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Muniek Napisano 25 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 25 Grudnia 2008 tak dostałem kasę za telefon. Mandacik może i się należał ale mój rower nie spełnia wymogów kodeksu ruchu drogowego więc jakby była policja to jeszcze ja bym im płacił za blacharza. Czy bym miał hamulce czy nie - i tak podczas wypadku nie miałem czasu pomyśleć o hamowaniu. A teraz będę jak zwykle wredny. Gdybyś miał hamulec, to byś mógł większe odszkodowanie dostać. Już nie mówię o tym, że sprawy nie zgłosiłeś, jak Ci się coś z barkiem będzie dziać niedobrego, to starszych państwa do odpowiedzialności już nie pociągniesz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
emulov Napisano 25 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 25 Grudnia 2008 Wiem Muniek wiem, po wypadku zacząłem się poważnie zastanawiać na hebelkiem i chyba się skuszę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grabarz Napisano 26 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2008 Nie byłbym pewien, czy policji udało by się udowodnić, że ostre koło nie jest rowerem posiadającym przynajmniej jeden kodeksowy hamulec. Gdzieś dawno temu ktoś podawał linkę do stenogramu rozprawy sądowej (niestety z USA). Policjant złożył pozew przeciw pewnemu ostrokołowcowi. Jego przesłuchanie wyglądało mniej więcej tak: - Proszę opisać zdarzenie. - Pełniłem tego dnia patrol (...) Zobaczyłem, że nadjeżdzający rowerzysta nie ma hamulca, więc go zatrzymałem. - Zatrzymał się na Pana wezwanie? - Tak. - Jak to zrobił, skoro nie miał hamulca? - Nie wiem. - A może miał hamulec? - Nie. - Ale na wezwanie natychmiast się zatrzymał? - Tak. - To jak to zrobił? - Nie wiem. - Potrafi Pan wyjaśnić, jak można zatrzymać rower, który nie ma hamulca? - Nie. - To może miał hamulec? - Nie. - Ale zatrzymał się? - Tak. - Nie mając hamulca? - Tak. - To jak to zrobił? - Nie wiem. ...i tak dalej... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KAZUMI Napisano 29 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Wczoraj na środku skrzyżowania przywitałem się z asfaltem Skręcałem w lewo i nagle spod tyłka uciekło mi tylne koło - nawet nie było mokro tylko tak lekko wilgotno. Zanim zorientowałem się o co chodzi to leżałem na plecach rower fruną nad mną ja go jeszcze trzymałem jedną ręką i nogą. Z prawej nogi zerwało mi buta który wystrzelił ku niebiosom Tak szybko jak padłem podniosłem się, założyłem buta i pojechałem dale. Na szczęście nikt bezpośrednio za mną nie jechał... Straty to lekko zdarte kolano i biodro oraz rozdarta owijka i porysowana klamka Jest ryzyko jest zabawa Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team IvanMTB Napisano 29 Stycznia 2009 Autor Mod Team Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Tiaaa.... Z tymi butami to cyklisci maja cos "nietegez". Co jakis filmik grawitacyjny z gleba to buty lataja jak wsciekle pszczoly Zima dybie na szosie, wystarczy chwila nieuwagi... OSTRO! I. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
undervolcano Napisano 29 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 dawno to było. jakis pazdziernik kiedyś,pierwszy rok studiów gdy wszyscy ze wszystkimi chcą pić wódke. z tych pierwszych spotkań nad wisłą wróciłem za pózno, pózniej niż obiecałem, bez papierosów dla dziewczyny która czekała samotnie przed telewizorem na mnie i papierosy. sytuacja stała sie smutna, szwedzka, nieprzyjemna więc pijany i lekki zaoferowałem że oczywiscie pojade tu do supermarketu niedaleko i pod górke a ja lubie. mimo że noc ale mi sie chce. więc ruszyłem w pokute pod gore do sklepu. jade ciepła noc pijany spalony jade w trybie młodego boga. przyjemnie. wjezdzam wjazdem. brama płot ogradza sklep i parking, wszystko wielkie lampy sie palą aut nie ma.jade parking. jade. sciskam nitto, stalową, pierwszą w życiu, pierwszą wogóle. zawieszam na niej pijane oczy, lśni się , tak pięknie, lśni się. jade jade, już wczuty że to tor kolarski, że ja jade przecież swiatła się swiecą, nitto sie błyszczy. jak mysliwiec zrownuje lot sie z blaszakiem supermarketu, zamkniete. to teraz nieważne, przeciez jade jade nitto sie swieci swieci. fakt poboczny. wykonuje nawrot na drugą brame, druga brame w płocie tą wyjazdową. szybkosc wzrasta, blask przyciąga oczy. wiec patrze patrze w dół, jak szurkowski patrze w dół ale nie na koło, na kierownice. ah ja sie blyszczy, nabieram predkosci na parkingu a teraz brama. odrywam oczy od kierownicy a tam nie ma bramy, bo zamknięta,bo sie nie liczy. wiec pędze rozpędzony jak młody bóg prosto na bezbramną brame. nikt nie patrzy, nitto błyszczy, czas na szczescie się zatrzymał. p.s potem szybka proba hamowania bez hamulca,but sie wypina, wiecie jak to wygląda w pędzie, jest jeszcze smieszniej, wyskakuje, lece na siatke, siatka mnie przyjmuje wdziecznie, koło łapie snejka na krawezniku, kierownica cała, juz na ziemi nie moglem sie nie smiac. potem marzylem o nagraniu z kamery na parkingu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinN Napisano 29 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Zabawnie to wszystko opisałeś no i ochrona musiała mieć ubaw z taśmą. Skoro tak już wspominasz o tym nitto, to może byłbyś taki miły i dorzucił foty roweru z opisem w temacie "[ekshibicjonizm] pokaż swojego sprzęta". Pozdrower. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
undervolcano Napisano 29 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 heh dzieki. nie mam zdjecia z nitto tylko takie http://www.forumrowerowe.org/index.php?s=&...st&p=546537 niedlugo potym sprzedalem kiere i nastała era giętych ciętych, dalej juz wiecie. hej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grabarz Napisano 30 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 Piłeś - nie jedź! I nie chwal się tym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
undervolcano Napisano 30 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 by ustrzec innych przed proalkoholowymi wnioskami z mej przykrej przygody, dla czystego sportu, amatorsko pozwól: to bylo opowiadanie, bohaterzy opowiadan czesto dzialają na granicy prawa, czesto tez naduzywaja alkoholu. umówmy sie ze to noir fixe fatum bylo. opowiadanie mialo wymiar edukacyjny, umoralniajacy, antyalkoholowy, bo bohater, a w zasaddzie antybohater, ucierpial w wyniku niewiedzy. pil, pojechal, ucierpial. bardzo proste. trudno napisac opowiadanie antyalkoholowe by nie bylo w nim antybohatera, takiego tragikomicznego chinskiego pijaka ktory spada z wozu i nic mu sie nie dzieje. na pewno trudniej niz napisac pileś-niejeść icao Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
travisb Napisano 31 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2009 Piłeś - nie jedź! I nie chwal się tym. Pijesz? Nie jedź! Za dużo się rozlewa Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mathe Napisano 31 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2009 by ustrzec innych przed proalkoholowymi wnioskami z mej przykrej przygody, dla czystego sportu, amatorsko pozwól: to bylo opowiadanie, bohaterzy opowiadan czesto dzialają na granicy prawa, czesto tez naduzywaja alkoholu. umówmy sie ze to noir fixe fatum bylo. opowiadanie mialo wymiar edukacyjny, umoralniajacy, antyalkoholowy, bo bohater, a w zasaddzie antybohater, ucierpial w wyniku niewiedzy. pil, pojechal, ucierpial. bardzo proste. trudno napisac opowiadanie antyalkoholowe by nie bylo w nim antybohatera, takiego tragikomicznego chinskiego pijaka ktory spada z wozu i nic mu sie nie dzieje. na pewno trudniej niz napisac pileś-niejeść Mowa-trawa mości Antybohaterze. My się tu intelektualistów nie boimy i powtarzamy: Piłeś: Prowadź... rower. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team IvanMTB Napisano 11 Lutego 2009 Autor Mod Team Udostępnij Napisano 11 Lutego 2009 Klaniam, A juz myslalem ze tej Angielskiej Zimy nie zalicze zadnego przyziemienia.... A tu dzis jedna droga do pracy i dwa dzwony I to jeden za drugim, w odleglosci jakis 5 metrow... Cala trasa suchutka i czysciutka. Juz z daleka wiodzialem ze ciagnie sie sznureczek samochodow... "wypadek czy ki diabel?" Zatem maly przeskok naprzeciwlegly pas i zblizam sie do zjazdu (najnizszy punkt na calej trasie). Jak juz zobaczylem dlaczego wszyscy pelzna zamiast jechac juz wiedzialem ze bedzie bum... Powrot na moja strone drogi nie udal sie oczywiscie bo asfalt byl caly pokryty lodem... Przepisoway pad na lewa strone... Na szczescie predkosc niewielka i zadnego zagrozenia ze strony samochodow... Pozbieralem sie wsiadlem na rower i juz na swojej czesci szosy przejechalem moze z 5/10 metrow i okazalo sie ze lod jest WSZECHMOCNY. Powtorka z przytulaniem lewego boczka. Powstancie narody raz jeszcze, poprawka klamki i zacisku hebla i pojechali w koncu w miare normalnie. Tyl zatanczyl mi jeszce raz czy dwa ale juz bylem po JASNEJ stronie mocy... Co ciekawe rower nie ucierpial zupelnie... Najwieksze straty to dziura na kolanie oraz lewym biodrze tak na ciele jak i na portkach... Jeszcze pojezdze w nich do konca sezonu ale niestety trzeba bedzie zakupic nowe, wespol-w-zespol z "kolankami".... Nie ma kolarstwa bez szlifu... OSTRO! I. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KAZUMI Napisano 11 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2009 A ostatnio mówiłeś że ciuchy mocniejsze od ciała:P Gratulacje Prezesie za popisowy numer z cyklu "Gwiazdy na Lodzie" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team IvanMTB Napisano 12 Lutego 2009 Autor Mod Team Udostępnij Napisano 12 Lutego 2009 Wyjmniontek potwierdzajacy regule... A tak przy okazji to przynajmniej w moim wypadku dzwon co jakis czas jest wrecz wskazany. Odrazu zaczynam odczuwac pokore w stosunku do roweru i jazdy... Przypomina mi to ile jeszcze trzeba sie nauczyc... I pozwala nie popadac w nadmiernie niezdrowa pewnosc siebie OSTRO! I. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
painmaker Napisano 10 Maja 2009 Udostępnij Napisano 10 Maja 2009 ostre koło przede wszystkim uczy przewidywania i czujności skoro masz co chwilę wypadki to znaczy że jeszcze tego nie ogarnąłeś a w przypadku zatrzymania zawsze mówię że mam hamulec w piaście i w zasadzie jest to zgodne z prawdą hamulec w ostrym kole jest tylko niebezpieczeństwem zresztą był o tym pierwszy post Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
travisb Napisano 18 Maja 2009 Udostępnij Napisano 18 Maja 2009 Myślałem, że mnie to nie spotka w piękny słoneczny dzień, ale jednak ... Ścieżka rowerowa, z zakrętu naprzeciwko wyłania sie kobieta na swoim rowerze ścinając zakręt i waląc na mnie czołowo. Chcę ją wyminąć z lewej strony a ta nagle wraca na swój pas prosto we mnie ;] Efekt - z obręczy kompletna ósemka i pęknięcie 'na wentylu'. Podnosząc się z ziemi po OTB i spoglądając na koło zdążyłem powiedzieć do pani z ironiczną nutą w głosie: "Dziękuję. Do widzenia..." i z rowerem na ramieniu poszedłem do domu ... po drugi rower bo się spieszyłem. I po raz kolejny utwierdzony zostałem w przekonaniu, że kobieta za kierownicą czegokolwiek to zło niekonieczne Ale nie ma tego złego - z obręczy (swoją drogą klasyczny Mavic ;-() poczynię sobie eleganckie wieszaczki na ubrania w liczbie sztuk czterech (gdzieś kiedyś podejrzany patencik) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
undervolcano Napisano 18 Maja 2009 Udostępnij Napisano 18 Maja 2009 tak, prawdziwa plaga to te studentki socjologii o gołebich sercach które romantycznie pędzą na swoich przyciężkawych rowerach miejskich nieświadome chyba własnej śmiertelnośći, drogi hamowania i co to jest wogóle piasta i którędy wlatuje powietrze do opony a którędy ucieka dusza z ciała... gdyby takiej zaspawać wolnobieg od razu uważałyby bardziej kiedyś z pierwszym karbonem z przodu jechałem godzine po założeniu i nagle wyskoczyła zza ludzi taka na mnie prosto na czołówke, rosyjska ruletka poprostu. szkoda obreczy ale piękne drugie życie sie jej szykuje! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinN Napisano 18 Maja 2009 Udostępnij Napisano 18 Maja 2009 No i jaki z tego wniosek Panowie? Trzeba jeździć po ulicy, bo jest bezpieczniej! Niestety sam się ostatnio przekonałem o błędności tej tezy i to niestety dwukrotnie. Przypadek z przed miesiąca: Jadę jednopasmówką wymijając z prawej samochody wolno toczące się w korku, przede mną jedzie minivan, który blokuje mi przejazd(podejżewam, że bez premedytacji), widząc drogę wyjazdową z parkingu po prawej przyspieszam, co by go na niej ominąć, niestety kierowca w tym momencie hamuje, a ja bęc wbijam się w tył samochodu. Wina oczywiście po mojej stronie i nauczka, że należy zachować odstęp, to juz nawet nie jest kwestia roweru(OK bez hampli), po prostu nie miałem czasu na reakcję. Uderzenie wydawało mi się nawet nie jakieś mocne, bo się "oparłem" lewym barkiem i nawet się nie przewróciłem, jako że na rowerze nawet zadrapania nie było, pojechałem dalej do domu. Niestety jak się później okazało bark nie dawał mi spokoju, diagnoza: naciągnięte więzadła w lewym barku temblak i brak jazdy przez 4 tygodnie. Przypadek z ostatniego Piątku, 4 dzień znowu w siodle: Znowu jednopasmówka, pusta, równa droga przede mną, rozwijam skrzydła do jakiś 30-40km/h, pas w przeciwną stronę zakorkowany. Nagle własnie z przeciwnego pasa skręca kierowca w boczną uliczkę wymuszając pierwszeństwo, naszczęście "wyczułem go" wcześniej i daję po hamplach ile wlezie. Niestety nie starczyło miejsca i wbijam się lewym barkiem w bok auta na wyskości lusterka. Jak zbliżałem się w rozpaczliwym "slajdzie" do samochodu miałem naprawde czarne mysli, naszczęście na dobrą sprawę nic się ze mną nie stało oprócz lekkiego odnowienia kontuzji barku(w tym momencie jest już dobrze) i skaleczenie ucha słuchawką od mptrójki. Tym razem gorzej skończył rower, przedni widelec "schował" się o parę centymetrów(oczywiście do wymiany), lekka centra koła przedniego i bardziej konkretna tylnego. Tak czy inaczej upatruję pewne szczęście w nieszczęściu przy tym wypadku, bo akurat wyjątkowo wybrałem do jazdy tego dnia szosę SS, z założonymi nowymi sprawnymi hamulcami(stare już właściwie nie działały), a w dodatku byłem w pełni odstawiony w rowerowe ciuchy i kask, tak więc dużo farta w tym wszystkim. Pozdrower i bezpiecznych tras życzę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
painmaker Napisano 18 Maja 2009 Udostępnij Napisano 18 Maja 2009 kierowca zrekompensował straty?? ulica IMHO jest bezpieczniejsza gdyż mimo wszystko samochód jest bardziej przewidywalny od pieszego czy też jego szybszej wersji - niedzielnego rowerzysty. niemniej jeśli już zdarzy się kolizja to nie bójmy się dogadywać ze sprawcami. trzeba pamiętać że w przypadku gdy policja orzeknie winę kierowcy oprócz madatu czeka go strata zniżek (co boli o wiele bardziej) i podatek religi. te argumenty naprawdę przemawiają do ludzi we mnie niedawno wjechała kobieta na kaponierze "bo chciała szybko zjechać" trafiła mnie na moim zielonym (szok) taka mała niespodziewanka efekt to pęknięty kołnierz piasty i 4 szprychy na wierzchu wysłuchałem jej płaczu, skasowałem 250zł i pojechałem dalej bo paczka na plecach robiła się gorąca teraz będzie kaska na nową piastę i nowy zaplot a pani ma nauczkę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinN Napisano 19 Maja 2009 Udostępnij Napisano 19 Maja 2009 kierowca zrekompensował straty?? Jak najbardziej, starczy na centrowania i zrobienie nowego widelca, a może nawet parę groszy jeszcze zostanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grzegorz1974paszek Napisano 19 Maja 2009 Udostępnij Napisano 19 Maja 2009 Myślałem, że mnie to nie spotka w piękny słoneczny dzień, ale jednak ...Ścieżka rowerowa, z zakrętu naprzeciwko wyłania sie kobieta na swoim rowerze ścinając zakręt i waląc na mnie czołowo. Chcę ją wyminąć z lewej strony a ta nagle wraca na swój pas prosto we mnie ;] Efekt - z obręczy kompletna ósemka i pęknięcie 'na wentylu'. Podnosząc się z ziemi po OTB i spoglądając na koło zdążyłem powiedzieć do pani z ironiczną nutą w głosie: "Dziękuję. Do widzenia..." i z rowerem na ramieniu poszedłem do domu ... po drugi rower bo się spieszyłem. I po raz kolejny utwierdzony zostałem w przekonaniu, że kobieta za kierownicą czegokolwiek to zło niekonieczne Ale nie ma tego złego - z obręczy (swoją drogą klasyczny Mavic ;-() poczynię sobie eleganckie wieszaczki na ubrania w liczbie sztuk czterech (gdzieś kiedyś podejrzany patencik) Tutaj mam wzór na wieszaki http://images25.fotosik.pl/304/a3ee97cd4e0d9fe3.jpg Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hary Napisano 19 Maja 2009 Udostępnij Napisano 19 Maja 2009 Jakiś miesiąc temu miałem dość zabawnego dzwona. Jechałem drogą osiedlową - wewnętrzną i skręcałem w prawo, na samym rogu stała zaparkowana ciężarówka więc nie widziałem co jest po prawej stronie. Kierowca samochodu znajdującego się po mojej prawej i skręcający w lewo też nic nie widział. Zakręt ma 90 stopni i jest 20 metrów od mojej klatki, nie jechałem szybko, ale kiedy wyłoniłem się zza rogu ciężarówki nie miałem czasu nawet pomyśleć. Rozpaczliwie próbowałem się zmieścić między samochód a ciężarówkę, ale nie miałem szans. Efekty: blachosmród ma wgięty błotnik i skasowane lusterko. Rower cały, mnie troche bolała szczęka którą urwałem lusterko . Moja wina, portfel mam cieńszy o 400 zł. Choć współodpowiedzialnym wypadku jest kretyn który zaparkował na zakręcie. Zastanawiałem się jeszcze czy na drodze wewnętrznej piesi i rowerzyści nie mają przypadkiem pierwszeństwa, ale moralnie ja odpowiadam za ten wypadek bo samochód na który wpadłem praktycznie stał w miejscu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bozar Napisano 19 Maja 2009 Udostępnij Napisano 19 Maja 2009 pomijajac wypadek, powinienes sie udzielac na forum alternatywnych artystow - mistrzowskie malowidlo splodziles:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.