worms Napisano 10 Kwietnia 2009 Napisano 10 Kwietnia 2009 To wszystkie przepisy można o kant D rozbić, bo gdzie w mieście stołecznym samochody jeżdżą do 50, no chyba że L, a i ta potrafi przekroczyć znam to z autopsji. A my biedni musimy się dostosowywać. Bezwypadkowych Świąt.
Miecho87 Napisano 10 Kwietnia 2009 Napisano 10 Kwietnia 2009 Oj zgadzam się - praktycznie wszędzie, zwłaszcza na głównych ulicach, samochody jeżdżą grubo ponad 50, ale nikogo to nie obchodzi, bo według przepisów jeżdżą 50 i jakby się ktoś czepiał to nic się nie zrobi. Takie przepisy i ich egzekucja w tym kraju...
Quattro Napisano 10 Kwietnia 2009 Napisano 10 Kwietnia 2009 Chyba ich egzekwowanie Egzekucja jednak znaczy coś troszkę innego.
Miecho87 Napisano 10 Kwietnia 2009 Napisano 10 Kwietnia 2009 No faktycznie Marny ze mnie polonista i prawnik
Mody Napisano 10 Kwietnia 2009 Napisano 10 Kwietnia 2009 @Niedźwiedź dlatego napisałem z jaką różnicą może być wtedy to traktowane Ważne, że się zgadzamy.
olecki Napisano 14 Kwietnia 2009 Napisano 14 Kwietnia 2009 Ja ostatnio zaliczyłem szlifa na rondzie. Za mną samochód, od prawej samochód, ale na rondo wjechałem pierwszy ( licznik pokazywał 40km/h w momencie wjazdu ). Złożenie się w prawą stronę poszło dobrze, w lewą już gorzej, uciekło mi przednie koło, i się wyłożyłem, rower poleciał w bok, a ja sunąłem po asfalcie kilka metrów i patrzyłem na hamujący za mną samochód... Na szczęście skończyło się na pokrzywieniu paru części i zdarciach na skórze. Pan w samochodzie obserwujący to wydarzenie podszedł i zaproponował pierwszą pomoc.... Generalnie nie będę tutaj się usprawiedliwiał, ewidentnie moja wina, szybkość i głupota...
insideee Napisano 14 Kwietnia 2009 Napisano 14 Kwietnia 2009 Tak jak w moim "wypadku" Zbyt duża szybkość a dziadowskie hamulce : P
olecki Napisano 14 Kwietnia 2009 Napisano 14 Kwietnia 2009 Tak jak w moim "wypadku" Zbyt duża szybkość a dziadowskie hamulce : P Tzn. u mnie hamulce nie miały nic do rzeczy. Po prosty nie utrzymałem przedniego koła.
insideee Napisano 14 Kwietnia 2009 Napisano 14 Kwietnia 2009 No wiem.. u mnie miały znaczenie duże.. Zaciskane dziadostwo.. ale to stary rower stare czasy
Denek Napisano 15 Kwietnia 2009 Napisano 15 Kwietnia 2009 Często przez miasto jeżdżę, to czasami nie ma nawet czasu na hamowanie, tylko trza uciekać gdzie się da. Kiedyś jechałem dość szybko po mokrej ulicy, chciałem zjechać na chodnik, oczywiście zrobiłem najazd na bardzo niski krawężnik ale pod zbyt małym kątem (opony Continental Survival Pro). Przednie koło mi uciekło, wrypałem się w znak drogowy i jeszcze kolega jadący za mną wstrzelił się we mnie Akurat ludzie z kościoła wychodzili więc tym samym tłum gapiów :E
TFSiak Napisano 30 Kwietnia 2009 Napisano 30 Kwietnia 2009 Parę lat temu jechałem sobie przez miasto prostą drogą (ok 30km/h) - nagle na jezdnię wyjechał tyłem samochód - wysunął się około 1m (wykonywał manewr cofania); prawie go minąłem, ale trącił mnie w tylne koło, spowodowało to zaburzenie stabilności - no i przeleciałem przez kierownicę i poździerałem sobie dłonie...ale generalnie obyło się bez jakichś mocniejszych stłuczeń;
netta1987 Napisano 1 Maja 2009 Napisano 1 Maja 2009 coś z soboty tydzień temu: jechałem drogą z pierwszeństwem v=40km/h i facet wyjeżdżając z podporządkowanej nie widział znaku STOP i spotkałem sie z nim na środku zdążyłem do 35 wyhamować ale i tak dał mi darmową lekcje kaskaderki i teraz mam po obdzierane łokcie kask w rozsypce (ale łeb cały:) i rower wygląda tak jak na foto
TFSiak Napisano 1 Maja 2009 Napisano 1 Maja 2009 Oo to niezła masakra - niestety trzeba się pilnować na każdym kroku, szczególnie w mieście;
netta1987 Napisano 1 Maja 2009 Napisano 1 Maja 2009 masakry to nie było troche sie podrapałem a fakt rower to z ubezpieczalni uznali że do kasacji
Denek Napisano 6 Maja 2009 Napisano 6 Maja 2009 http://www.24opole.pl/?id=wiadomosci_infor...anie_rowerzysty "Ciężkimi obrażeniami ciała kierowcy volkswagena zakończyło się wyprzedzanie rowerzysty na trasie pomiędzy Chróściną a Skoroszycami w powiecie nyskim."
Valof Napisano 18 Maja 2009 Napisano 18 Maja 2009 Zjechałem na chwilę z ulicy, bo jadą tir'y, jadę może 4km/h i się zatrzymuje bo jest wyjazd z blokowiska - tunel, spad w strone jezdni. Ledwo się wychylam i nagle plask, opel we mnie, a raczej mój przód. Przednie koło naleśnik, ja wbiłem się w nadkole i przeleciałem po masce. Pan z wozu ogarnął czy nic mi nie jest i cofnął samochód, pomógł wnieść go na bloki i sprawdziłem czy jestem cały. U mnie? Przednie koło do wymiany, ew. piastę moge zostawić, ale wolę kupić lepsze koło używane niż na niej coś jeszcze robić. Gdybym jechał po rowerowej, wtedy bym dzwonił na policję, wszystko spisał, świadek był przy nas i trzymał, że kierowca samochodu nie jechał ostrożnie, ale z szoku wszystko wyparowało i się cieszyłem, że nic mi nie jest, a przednie koło czekało już na wymianę. Po powrocie do domu: Przy kostce na lewej nodze, miałem jakby drugą tylko 90stopni w górę, tak przywaliłem Lewy bark pobijany, a zaczęło wszystko boleć kiedy? w niedzielę, czyli ~2dni po wypadku! Stłuczenie kostki dalej daje się we znaki bo spuchnięte, ale schodzi. Nauczka taka, że lepiej już chyba jechać ulica i jakoś znieść większe wozy...
Darth Napisano 30 Maja 2009 Napisano 30 Maja 2009 http://www.gliwice.slaska.policja.gov.pl/w...rwszenstwo.html
dubi1985 Napisano 5 Czerwca 2009 Napisano 5 Czerwca 2009 musze zabrać głos w tym wątku w miniony weekend kuzyn miał poważny wypadek na rowerze, wjechał na drogę z podporządkowanej drogi na główną,miał ograniczoną widoczność poniewaz na tej drodze z której wyjezdzal stał duzy samochód,zatrzymał sie,wyglądnął zza niego,poczekał az przejadą 3 samochody po czym ruszył,niestety,nagle zza zakretu nadjechał kolejny samochód i uderzył w kuzyna,miał to szczescie ze na sekundę,dwie wiedzial ze nie uniknie uderzenia, sprężył się,przygotował na uderzenie co jak sie pozniej okazalo miało duzy wpływ na koncowy rezultat,wpadł na szybę plecami,uderzył głową w dach i wyskoczył na 3,4 metry w powietrze,skutki tego wypadku - jak powiedzieli zgodnie policjanci,lekarze- były naprawdę szczesliwe jesli mozna to tak okreslić.Co prawda noga była dotkliwie uszkodzona,widoczna kosc na kilka cm od scięcia w wyniku uderzenia pedała,poza tym lekkie obrazenia.Kask który pękł w dwóch miejscach ... własnie, kuzyn załozył pierwszy raz w zyciu kask na głowę,kask który zakupił dzien wczesniej,kask który miał na głowie niesapelna 20 minut prawdopodobnie uratowal mu życie poniewaz siła uderzenia głowy był naprawde duzy dodam tylko ze kierujący pojazdem miał prędkość ok.50mk/h,nie ponosi oczywiscie zadnej odpowiedzialnosci, niestety,kierujący pojazdem ktory stał w niedozwolonym miejscu,zasłaniał widoczosc, uciekl z miejsca wypadku zaraz po uderzeniu. rower nie nadaje sie do uzytkowania opis wydarzenia oraz zdjecie przedstawiam ku przestrodze,warto założyc kask i mam nadzieję że w Polsce przy zakupie roweru kask bedzie zakupem obowiązkowym zdjęcie z wypadku
Darth Napisano 6 Czerwca 2009 Napisano 6 Czerwca 2009 Uła, napisz za kilka dni jak on się czuje. Zdrowia życzę.
lajtspid Napisano 6 Czerwca 2009 Napisano 6 Czerwca 2009 O kurcze, aż mi dreszcze przeszły po ciele...
premier2 Napisano 6 Czerwca 2009 Napisano 6 Czerwca 2009 warto założyc kask i mam nadzieję że w Polsce przy zakupie roweru kask bedzie zakupem obowiązkowym dubi1985 z pierwszym się zgadzam, warto(choć ja sam na codzień nie jeżdżę), drugie zupełnie bez sensu. Wyobraź sobie, że przychodzę do sklepu kupić np szosę, bo znudziła mi się jazda na mtb, lub na odwrót. I co? Mam kupić kolejny kask? To samo tyczy się oświetlenia, jeden komplet lampek wystarczy na kilka rowerów, przecież i tak jedziemy tylko jednym... Takie pomysły pojawiają się zazwyczaj w takich sytuacjach, tyle że nie wnoszą żadnego rozwiązania. Winnym tego wypadku był kierowca, który zaparkował w niedozwolonym miejscu, no i kuzyn, bo chociaż miał ograniczoną widoczność, wjechał na skrzyżowanie. Szczerze mu współczuję z powodu wypadku, bo uderzenie przez samochód musi być bardzo bolesne. Mam nadzieję, ze nie zniechęci go to do jazdy na rowerze.
Phil Napisano 6 Czerwca 2009 Napisano 6 Czerwca 2009 mam nadzieję że w Polsce przy zakupie roweru kask bedzie zakupem obowiązkowym Ja bym to sformułował inaczej. Kask powinien być obowiązkowy dla każdego rowerzysty. Nie ważne gdzie kupił i czy rowerem, czy bez. Powinien być wyposażeniem obowiązkowym. Wtedy nawet ja bym jeździł w kasku ^^
dubi1985 Napisano 6 Czerwca 2009 Napisano 6 Czerwca 2009 oczywiscie zgadzam sie z Tobą,napisałem to na wyrost,pod wpływem emocji,poprostu cena jaką mozna zaplacić za brak kasku jest tak wysoka ze warto byloby pomyslec nad jakims rozwiazaniem, np. 50% upusty cen kasku pryz zakupie roweru,pzdr
premier2 Napisano 6 Czerwca 2009 Napisano 6 Czerwca 2009 Ja bym to sformułował inaczej. Kask powinien być obowiązkowy dla każdego rowerzysty. Nie ważne gdzie kupił i czy rowerem, czy bez. Powinien być wyposażeniem obowiązkowym. Wtedy nawet ja bym jeździł w kasku ^^ Obowiązkowe powinno być myślenie, niezależnie, czy jedziesz rowerem, idziesz pieszo, czy prowadzisz samochód. Pozwól, że ja sam zadecyduję, czy mam ochotę założyć kask, czy nie. Ja nikomu ni bronię jazdy w kasku, ale niech nikt mi tego nie nakazuje!
Gość R3surrection Napisano 6 Czerwca 2009 Napisano 6 Czerwca 2009 obowiązkowy tylko gdy jedziemy ulicą, posuwanie się dalej to jakiś absurd.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.