majster Napisano 27 Września 2007 Udostępnij Napisano 27 Września 2007 w wielkopolsce nie ma gdzie wykorzystać najmniejszego blatu, ale w ciężkich górach jest niezastąpiony. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mathieo Napisano 27 Września 2007 Udostępnij Napisano 27 Września 2007 ja wole podjeżdzać nawet kiedy to jest niemal niemozliwebo ponieważ gdy zejde z roweru by podejsc pod góre kompletnie trace rytm a poza tym nawet żeby wejść tak szybko jak się wjeżdża to trzeba było by biec , a organizm ma rozgrzane te mięśnie które powodują pedałowanie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lucek Napisano 27 Września 2007 Udostępnij Napisano 27 Września 2007 sam schodze z roweru tylko na jakiś maksymalnie skubanych podjazdach, reszte starał sie przejechać. poza tym na rowerze zawsze możesz stanąć na pedałach i jechać tak nawet przez dłuższy kawałek. jakbyś taki odcinek miał podbiegać to chyba zostawiłoby sie po drodze nogi. no i cisnąc z buta trudno wyciągnąć powyżej 4 km/h. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Klosiu Napisano 29 Września 2007 Udostępnij Napisano 29 Września 2007 hmm, do dzis myslalem ze podjezdzam podjazdy, ale maraton w Wieleniu na 100km dystansie nauczyl mnie pokory . Stosunkowo stromych podjazdow pokrytych 10 centymetrowym, rozjezdzonym i mokrym piachem nie podjezdzal nikt . Rekordowo prowadzilem rower chyba z 500m. A jak sie dalo podjechac, to zebatka 32t byla stale w uzyciu, szczegolnie po 50tym kilometrze. Ogolnie to wole podjezdzac, ale czasem po prostu sie nie da. Jak w kompletnie nieznanym terenie jest podjazd budzacy watpliwosci, to wole zeskoczyc w wygodnym miejscu i podbiec, czesto daje to zysk na czasie w stosunku do probujacych podjechac za wszelka cene. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Karolcia Napisano 9 Października 2007 Udostępnij Napisano 9 Października 2007 Ja zdecydowanie wolę podjeżdżać, gdyż mniej się męczę , nawet jak jadę wolniej niż ktoś kto obok mnie prowadzi, to wolę jechać, bo wiem, że gdybym zeszła to szłabym i tak o wiele wolniej i mocno bym się zmęczyła, zawsze na maratonach mam tak: że jak jadę pod górę, to wszystkich wyprzedzam, no prawie wszystkich , a jak idę to mnie wszyscy wyprzedzają, więc stanowczo wolę jechać Ostatnio na maratonie w Wieleniu podjeżdżając pod górkę i wyprzedzając idących mężczyzn słyszałam komentarz: "A ona to jedzie jakby tu było płasko" , spodobał mi się ten tekst, od razu lepiej mi się jechało :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jo_jacek Napisano 13 Października 2007 Udostępnij Napisano 13 Października 2007 Nie zebym cos do kogos miał ale wypowiedzi typu Ja za to kiedys czytalem wygrywaja Ja mam proste obserwacje. Jade do momentu kiedy jestem w stanie pedalowac. Bywa ze na 1:1, 1:2 jade te 5km/h ale jade. Po zejsciu z roweru i ciagnieciu/pchaniu/wnoszeniu go na góre wniosek jeden - lydki bardziej dostaja po dupie i miesnie sa potem podkurczone przez jakis czas. Fakt sa miejsca gdzie to sie zupelnie mija z celem - podjazd który ciezko ogólnie pokonac a zalozmy do tego nawierzchnia mocno blotnista/piaszczysta wtedy bardziej sie meczymy starajac utrzymac sie na rowerze i buksujac kolem w miejscu. Ale tak czy siak jak widze gorke i widze ze ludzie podprowadzaja staram sie jechac jak najdluzej nawet jak to sie rowna predkosci idacego. Jak pomysle o zejsciu z bika mam przed oczami obraz dziwnego uczucia w lydkach wysokiego pulsu i ciezkiego sie rozkrecenia po wejsciu na rower. P.s. Poprzez to tepe podchodzenie na przedostatnim maratonie stracilem 2 pozycje.. co sie rowna 4temu miejscu zamiast 2giego :/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinKowalczyk Napisano 13 Października 2007 Udostępnij Napisano 13 Października 2007 Z tego co zauważyłem w ciągu 3 lat śmigania po mneijszych i większych górkach to po podejści wsiadając na rower często łapią skurcze, także lepiej wytrzymac i podjechać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
brateczek Napisano 13 Października 2007 Udostępnij Napisano 13 Października 2007 Prywatnie wrzucam na coś pośredniego (tj. z przodu 39 z tyłu jakieś 20-15 ząbków) i jadę. To dobre na kolarzówce, ale jak jadę góralem, to dwójka z przodu i z tyłu jakieś 20 ząbków (tj. 4-5) i staram się jak najbardziej rozciągać mięśnie. Przy dłuższym tego trenowaniu bardzo fajnie się wyrabiają nogi. mięśnie stają się wytrzymalsze. Kiedyś w Magazynie Rowerowym była dokładna rozpiska dbrego treningu. Było to między innymi w nim. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kr1zje Napisano 13 Października 2007 Udostępnij Napisano 13 Października 2007 Zawsze podjeżdzam, wyłączając takie przypadki gdzie stromizna jest w postaci małej góry i prawa fizyki nie pozwalają podjechać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
harry-peek Napisano 13 Października 2007 Udostępnij Napisano 13 Października 2007 U mnie to wyglada w zaleznosci od sytuacji. Na luznej wycieczce podjezdzam maksymalnie duzo i niebywala frajde sprawia mi pokonywanie bardzo trudnych technicznie odcinkow (typu podjazd z Przyslopa na Barania) dodatkowo majac do wyboru opcje podjazd latwiejsza sciezka i obok wersje korzeniasto/kamienista tybieram ta druga. Na maratonach (jezdze tylko te gorskie) dopoki mam sile i brak skurczow to jade, ale w miare ubywania sil (a kondycje mam slaba) podprowadza coraz wiecej, staram sie to robic w tempie i nieraz wyprzedzam innych podprowadzjacych zyskujac miejsca. Na imprezie typu MTB trophy z zalozenia podprowadzalem maksymalnie duzo, zeby wogole ukonczyc .... Moja rada, jesli jestes w stanie pokonywac w miare strome podjazdy na przelozeniu mlynek z przodu i 3-4 tylu to ciagnij, jesli podczas podchodzenia lapia Cie skurcze, to lepiej jechac nawet na najmniejszych przelozeniach . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nikodem Napisano 13 Października 2007 Udostępnij Napisano 13 Października 2007 ja nawet używam 34 z tył Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
harry-peek Napisano 14 Października 2007 Udostępnij Napisano 14 Października 2007 ja nawet używam 34 z tył To moja najbardziej zuzyta zebatka na kasecie + mlynek z przodu A na blacie to tylko zeby powybijane przez kamienie... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.