wkamil Napisano 16 Września 2008 Napisano 16 Września 2008 To smieszne zaczyna byc. Niedlugo bedzie klopot, zeby fullem do lasu przez miasto jechac. Trzeba bedzie samochodem przewiezc, zeby komus na odcisk (oko) nie nadepnac w miescie. Mam sztywniaka i fulla i odkad pojawil sie w moim garazu full, sztywniak wisi na haku (no, zona odziedziczyla i czasem jezdzi). Full dla mnie jest lepszy w calej rozciaglosci. No ale oczywiscie, kazdy rzadzi sam swoimi funduszami. Jego fundusze, jego tylek, jego problem.
Rulez Napisano 16 Września 2008 Napisano 16 Września 2008 Taa, to niewątpliwie nie był poleton i nikt nikomu na kole siedzieć nie musiał ... A wracając do tematu , myślę, że 120 mm. skoku to. max jeśli chce się zachować jako taką szybkość w mieście, mając przy tym spory komfort.
mwegrzyn Napisano 16 Września 2008 Napisano 16 Września 2008 mwegrzyn - tobo ma w 100% racje zawsze znajda sie tacy ktorzy albo wiecej gadaja o tym ile wydali na rower niz jezdza albo tacy ktorzy za wszelka cene chca zapisac sie w twojej pamieci...pasja polega na robieniu swojego i szanowania innych a nie szukania problemow Ale chyba nie przeczytałeś wszystkiego , bo nie wiem w czym ma racje , ja sie odniosłem tylko do sytuacji którą się pochwalił i nic wiecej w temacie nie dodawałem . Czy kupić fula czy hardtaila za ile i gdzie . Nic takiego nie pisałem . Więc w czym ma racje ?
Rulez Napisano 16 Września 2008 Napisano 16 Września 2008 bo nie wiem w czym ma racje W tym, że nie musiał mu siedzieć na kole, tylko wyprzedzić i sobie pojechać ...
mwegrzyn Napisano 16 Września 2008 Napisano 16 Września 2008 Mógł , zakładając że miał siłe , hehe . Chodzi tylko o to że to nie jest dobry sposób na zgubienie kolegi .
dejot Napisano 16 Września 2008 Napisano 16 Września 2008 A ja dorzucając swoje 3 grosze składam głos na cube fritz. Dlaczemu? A dlatemu że ma 160 skoku. Naprawdę - jeśli dotychczas miałeś okazję jeździć na sztywniaku to powinieneś być tak zachwycony fullem że 40 mm zapasu skoku z tyłu będzie ostatnią rzeczą na świecie, którą będziesz się martwił - a na pewno w razie wypadu w góry da więcej frajdy Fullerskie pozdro
Rulez Napisano 16 Września 2008 Napisano 16 Września 2008 Kolega sam sobie winny, jak szybko niby jechał, ze nie widział co jest przed nim ... chyba trzeba być lekko nierozgarniętym, żeby tak głupio powozić .. I może kończmy to OT. dejot On raczej nie jest typem górskim i musi wybrać rozsądny kompromis ... Co do tego, że nie ma to jak góry ... zgadzam się
dejot Napisano 16 Września 2008 Napisano 16 Września 2008 dejot On raczej nie jest typem górskim i musi wybrać rozsądny kompromis ... Co do tego, że nie ma to jak góry ... zgadzam się No wiem wiem.... Przepraszam- to wszystko przez ten zachwyt w jaki popadłem przesiadając się na fulla U mnie to podziałało że teraz chcę jeszcze więcej skoku Z drugiej zaś strony jeśli fritz nie byłby jakoś znacznie ciężki to może dałoby się zaryzykować - ja ostatnio miałem okazję pokonać 150 km po wielkopolskich nizinach na swoim dżiti - więc 150 mm skoku wcale nie czyni z roweru maszyny wyłącznie na użytek górski No ale fakt faktem góry rulez Rulez xDDD
Enhancer Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 myślę, że 120 mm. skoku to. max jeśli chce się zachować jako taką szybkość w mieście, mając przy tym spory komfort dzieki za opinie. ja dorzucając swoje 3 grosze składam głos na cube fritz hmm - niby tak - tylko że ten fritzz ma geometrię chyba typową do DH/FR i pewnie się nie da tym podjechać - ale ja się nie znam no i cena 2100 funtów (9kawałków On raczej nie jest typem górskim i musi wybrać rozsądny kompromis tak własnie tak - w góry - nasze Piękne Sudety będę robił WYPADY... ale na codzień będę przedzierał się przez dziury i krawężniki i jeżdził po okolicach (wały, lasy, asfalt, polne drogi, itd...) zaryzykuje pytanie - 100/100 nie wystarczy? ten haibike time FS ma 130/125 ....
mwegrzyn Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 Rowery 100/100 to zazwyczaj zastosowanie sportowe , czyli idealnie nadają się do startu w maratonie , szczególnie na długie dystanse . Ale wspomniany wcześniej Cube AMS Pro , posiada Rebe Race z systemem Air Uturn , czyli z możliwością zmiany skoku w zakresie 85 - 115 mm , takie rozwiązanie pozwala na zmianę skoku w zależności od rodzaju nawierzchni/terenu . Ważne jest to co jest dla ciebie priorytetem , ponieważ nie ma rowerów które połkną wszystkie style jazdy. Jeżeli priorytetem są długie wycieczki w trudnym górskim terenie , niekoniecznie z nastawieniem na osiągnięty czas przejazdu , to lepszym rowerem z firmy Cube będzie AMS 125 w wersji K18 z Rock Shox Revelation 110-140 mm , model 2009.
tobo Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 i tu oczywiscie pojawia sie pytanie o potrzebe komfortu/efektywnosci. jesli to drugie jest priorytetem to lepiej full z mniejszym skokiem jesli to pierwsze to cos wszedolazowego. a poniewaz na chwile obecna fulle z kategorii all mountain (co ja po naszemu zinterpretowalbym na obecna chwile jako turystyka nieekstremalna ) sa juz bardzo lekkie - to wybralbym takiego wlasnie ze skokiem powyzej 100 mm, ktory bedzie zlotym srodkiem. (oczywiscie dla osoby jezdzacej na sztywniaku full 100 tez bedzie komfortowy, jednak roznica w tym wzgledzie miedzy takim a ciut bardziej podatnym all mountainem jest wyczuwalna jesli zrobi sie bezposrednie porownanie`0
Enhancer Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 ponieważ nie ma rowerów które połkną wszystkie style jazdy. wiem wiem... priorytet jest taki: jazda w mieście >> jak najszybciej się da. no i poza miastem - asfalt i teren... ostatnio jechałem asfaltem przez 20Km ze średnią prędkością 35km/h -- a rekord to na razie 13km wałami ze średnia prędkością 39KM/h - cięzko by mi się było pogodzić z faktem wolniejszej jazdy... nie zmieniałbym tego roweru. gdyby nie fakt, ze nie ma tarczówek i nie jest fullem.. jak pojechałem w góry do Szklarskiej i zjeżdżałem po leśnych drogach, to bałem sie rozpędząc! - było slisko i błoto i deszcz padał >> jechałem 55km/h - tyle ile sam rower ze mną zjeżdżał - nic nie pedałowałem bo po prostu bałem się ze go nie zatrzymam i że wjadę na coś i bedzie ZONK... kiepiski amor z przodu, brak dampera i tarczówek robi swoje.... >> zakochałem sie w zjazdach i chcę zjeżdżac - wiem to. Dlatego chciałbym kupić rower kompromisowy - żeby dało się na nim szybko pojeżdzić na asfalcie, gruncie. lesie i bezpiecznie zjechać w górach.. na leśnych szlakach (bo nie chce zjeżdżać nie po szlakach - bo wiem, ze do tego już inny sprzęt tzreba mieć) nie potrzeba chyba dużego skoku - nie wiem nie znam się, ale gdybym miał skoki 100/100 to już by to było bezpieczne.... logika mi podpowiada (i niewielkie doświadczenie), ze podczas zjazdu: -przedni amor powinien niwelować wszelkie nierówności (to jest jasne) + komfort rowerzysty -tylni gwarantować jak najrzadsze ODSKAKIWANIE koła od podłoza + komfort dla rowerzysty i tez czysto teoretycznie wydaje mi się, że do takich zastowsowań 100/100 czy 130/125 powinno wystarczyć... - a w mieście wykorzystam to na lepsze pokonywanie przeszkód - których jest od zarąbania przecież... Jeżeli priorytetem są długie wycieczki w trudnym górskim terenie , niekoniecznie z nastawieniem na osiągnięty czas przejazdu , to lepszym rowerem z firmy Cube będzie AMS 125 w wersji K18 z Rock Shox Revelation 110-140 mm , model 2009 no ten model tez zrobil na mnie wrażenie... przedni skok spory, tylni 100.. geometria wydaje się być sportowa... no i do tych roweró dochodzi jeden aspekt - ten Haibike aggressor Rama 26" Aluminium 6061 Four Link Full Suspension Tłumik Suntour Epicon Ait Lockout Widelec Rock Shox Dart 2 LO 100mm Przerzutka przód Shimano Deore LX Dual pull Przerzutka tył Shimano XTR RD-M971 Dźwignia przerzutki Shimano Deore 27-Speed Hamulce AVID Juicy 3 Disc Mechanizm korbowy Shimano FC-M 443 44-32-22 Octalink Piasty XLC Disc Obręcze Rigida Taurus 2000 wzmacniane Opony XLC Hannibal 26x2.10 Kierownica / wspornik XLC Lowriser Lenker / XLC A-Head Siodło / wspornik XLC MTB / XLC Alu 31.6mm Pedały XLC MTB 992A Kolor Darkblack Waga ok. 13.4 kg (RH 47, bez pedałów) cena 3.4 tys.. ale słabe amory, kola, widzialem go na realu - mierzyłem - naprawdę robi wrażenie... może po co przepłacać... ma skoki 100/100 >> ten dart z przodu to chyba nie jest aż takie ZŁO (teraz mam RST i czy komfort jazdy bedzie taki gorszy niż w rowerach za 5-6tys? ten aggressor jest o tyle dobrym wyjsciem ,ze jest tani i jest na mnie rozmiar i jest we wro - dosłownie pareset metrów od domu i ma anodyzowaną ramę
tobo Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 na komfort jazdy wplywa jakosc amortyzatorow. to ona zadecyduje na ile przede wszystkim komfortowo, nastpnie szybko i bezpiecznie bedziesz sie poruszal w terenie, dart to najnizsza polka w rock shoxie, tylny suntour to wynalazek tej firmy - nowosc - bo suntour nie robil do tej pory tylnych amortyzatorow. zznajac przeboje uzytkownikow z przednimi suntourami nie bylbym pewien jakosci tego tlumika.
Janisław Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 Tak jak tobo prawi - lepiej nie eksperymentować, zwłaszcza że cena nie jest wcale powalająca. W przypadku zakupu fulla to amortyzacja gra pierwsze skrzypce, zatem i system zawieszenia tylnego koła oraz jakość tłumików ma duże znaczenie. Więc lepiej na początku wydać te 2 tysiące więcej i spokojnie sobie jeździć, niż potem wyłożyć 3 tysiące na nowe komponenty. W dodatku ten Hai Aggressor jakoś strasznie dziwnie złożony jest - Dart 2 z przodu, a tylna przerzutka XTR - takie trochę supermarketowe zagranie... Ja, mimo że w mojej okolicy gór nie ma, to bujam się na 130/130 i jest dobrze. Na pewno nie zamieniłbym już tego na rower o mniejszym skoku
mwegrzyn Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 no ten model tez zrobil na mnie wrażenie... przedni skok spory, tylni 100.. geometria wydaje się być sportowa... Model AMS 125 , posiada tylny skok zawieszenia 125 mm , nazwa modelu nawiazuje własnie do tego
tobo Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 jesli rower jest w miare lekki w obu kategoriach to raczej wg mnie lepiej wybrac "wiecej" przy podobnych amortyzatorach tylnych podatnosc na bujanie bedzie podobna a pozostale walory jezdne lepsze.
rud Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 jeżeli zastanawiasz się między fullem a hardtailem, główna różnica to inna technika jazdy. na fullu nie możesz podjeżdżać na stojąco - miękkie przełożenia i kręcisz na siedząco, inaczej zawieszenie będzie połykać Twoją energię. co do komfortu, 100mm to jeszcze nie jest pełnia szczęścia, radziłbym ok 120-130mm, wtedy będzie łatwiej ustawić zawieszenie tak żeby wybierało małe nierówności i nie dobijało. i wcale nie jest tak że fullem 150mm źle się podjeżdża - waży ciut więcej, ale w bardzo trudnym terenie taki rower będzie lepiej podjeżdżał niż hardtail, nie wspominając o zjazdach. co do samego roweru, jak kupujesz fulla, to albo żeby nic w nim nie zmieniać (w sensie ulepszać), wtedy warto wybrać rower o wyrównanym osprzęcie. ALBO kupujesz rower full żeby wymieniać (ulepszać) w nim części, wszystkie poza ramą (ewentualnie rama + dAmper). w tym drugim przypadku warto kupić jak najlepszą ramę z jak najlepszym zawieszeniem a resztą niższej klasy. rower z dart z przodu a xtr przerzutką z tyłu, to jakaś bzdura. roweru cube wydają się fajnym rozwiązaniem. rowery poisona to też niezły pomysł.
wastedqba Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 Nie każdy full połyka Twoją energię przy pedałowaniu na stojąco. Fakt większość rozwiązań tak robi ale już brainy sobie z tym poradziły. Poza tym nawet horst usztywnia się podczas pedałowania na stojąco. Nie jest jak w HT ale jest już nieźle. Podobno rozwiązanie Felta jest świetne. I ja bym pomyślał nad tą formą w kategorii AM. Ostatnio był test w bB takiego Felta warto poczytać. Generalnie co do podjeżdżania na fullach. Ja mam ponad 17 kg fulla do zastosowań Enduro/FR ze skokiem 150mm bez blokad (z tyłu lekki fabrycznie ustawiony propedal, żeby nie pogarszał pracy dampera). Niestety w tym roku nie zaliczył wypadu w góry (brak wakacji) ale w przyszłym nie odpuszczę. Na razie wiem jak się sprawuje na krótkich acz bardzo stromych podjazdach ( z tego co widziałem na maratonie niektórzy pchali pod nie rowery). Potem pokonywałem ten podjazd na rowerze do XC z całkowicie zablokowanym i obniżonym o jakieś 80mm widelcem (na 100 mm skoku). Piął się pod jak kozica górska ale frajda była mniejsza.
Enhancer Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 Więc lepiej na początku wydać te 2 tysiące więcej i spokojnie sobie jeździć, niż potem wyłożyć 3 tysiące na nowe komponenty też się skłaniam do takiej opinii > bo żeby z tego aggressora zrobić coś extra to trzeba by włóżyć wiecej niż jak by się noy rower kupiło. moja konsternacja polega tylko na tym, czy jest sens przepłacać... czy przesiadając się z ebs1 na takiego aggressora będę zadowolony? czy jest sens wydawania 5-6 tys? czy nie przepłacę?
Janisław Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 Widzę że chyba sam do końca nie wiesz czego chcesz... więc na początek taka sprytna podpowiedź: znajdź na forum kogoś z Wrocławia co śmiga na przyzwoitym fullu i poproś go o przejażdżkę, ewentualnie idź do jakiegoś większego sklepu i weź upatrzony rower na jazdę próbną. potem możemy zacząć dyskutować jaki konkretnie model warto lub nie wziąć. Bo nie licz na to że ktoś odpowie na pytanie, czy Ty będziesz zadowolony z danego roweru. Ja przez cały lipiec bujałem się na jednozawiasowcu ze skokiem 100mm przód tył - jak w sierpniu musiałem powrócić do swojego HT ból był okropny. Uznałem wtedy że nawet taki full byłby dla mnie zbawienny. Teraz po tygodniu jazdy na DW-Linku, zwykły jednozawiasowiec już nie wydaje mi się takim fajnym rowerkiem, więc wszystko jest strasznie względne w tej kwestii...
ATT Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 Poza tym nawet horst usztywnia się podczas pedałowania na stojąco. Mój to buja jak szalony, bez SPV albo innego antybujaka nic się nie usztywnia, albo to zjawisko występuje tylko w teorii i jest niezauważalne. W moim Poisonie jest z tyłu regulacja skoku można ustawić 150,125,100 i między ustawieniem maksymalnym a pośrednim czuć różnicę. Przy skoku 150mm rower dużo przyjemniej bierze krawężniki i inne tego typu miejskie przeszkody. Według mnie dobrym rozwiązaniem był by full o skokach typowo enduro czyli 140-150mm ale z lekkimi kołami i częściami typowo XC. Będzie dobrze przyspieszał i zapewniał odpowiedni komfort. Tyle że wtedy by trzeba było składać samemu bo zazwyczaj producenci przy rowerach enduro uszczęśliwiają użytkownika troszkę cięższymi dodatkami. P.S. Przez większą cześć roku mieszkam we Wrocławiu bo tam studiuje. Nie wiem kiedy planujesz zakup roweru ale jak chcesz to mogę Ci udostępnić mój sprzęt na przejażdżkę, tylko aktualnie nie mam dampera. W przeciągu 1,5-2 miesięcy na pewno już będzie możliwość jazdy próbnej. A może znajdzie się inny forumowicz który ma sprzęt "dostępny od ręki"
Enhancer Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 dzięki za duzą pomoc.... wsiadam na ebesika i jadę w miasto - na pw dowiedziałem się, ze jest sklep specialized we wro... zobaczę co oni tam maja.... rower musi być dopasowany do moich wymagań.... ato strasznie ciężkie
Rulez Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 Mój to buja jak szalony, bez SPV albo innego antybujaka nic się nie usztywnia, albo to zjawisko występuje tylko w teorii i jest niezauważalne A mój akurat usztywnia się ,po stanięciu na pedały (co mi bardzo pasuje) - wszystko zalezy od mocowania dampera.
wastedqba Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 Ja jeździłem tylko na Wheelerze do XC z Horstem. Jakiś stary model. On się usztywniał. Damper zaraz za rurą podsiodłową się zaczynał i był mocowany do górnej rury. Damper bez platformy. Bujał trochę ale mniej niż jednozawiasowce i patenty z belkami pośredniczącymi. Felt ponoć nie buja wcale dlatego nim bym się zainteresował. Poza tym sprzedają je sklepy Harfy... których jest dość sporo. Jeśli chodzi o cięzki sprzęt.. Ja mam u siebie koła na szprychach 2.0 i Singletrackach do tego części RF Diabolus (ale nie korby) które sporo ważą, siodlo WTB Power V które waży 440g. I jakoś nie narzekam. Generalnie te części są bardziej pancerne niż były fabrycznie założone. Ale to dlatego że np pręty w siodle się pogięły. Jeśli ktoś bardzo chce to można zbijać masę na sztycy czy mostku ale nie na kołach. Koła w Enduro dużo dostają. Tym bardziej jeśli ktoś ma zapędy downhillowe.
GdyniaBiker Napisano 17 Września 2008 Napisano 17 Września 2008 Jak ktoś ma zapędy Downhillowe, to lepiej, żeby na mostku i sztycy nie oszczędzał, jak nie jest szaleńcem. Poza tym zysk z tego minimalny. Ciężkie koła znacznie pogarszają jazdę, więc - złaszcza w Enduro - sztuką jest właściwy kompromis między wagą, a wytrzymałością. Warto odchudzać koła, trzeba tylko wiedzieć, gdzie jest własna granica.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.