Toomp Napisano 28 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 Rano zapakowałem rower na samochód i wyjechałem z Wrocka koło 6.30 do Starych Bogaczowic po Andrzeja. Po przyjeździe do Andrzeja zapakowaliśmy jego rower na bagażnik i pojechaliśmy do Szklarskiej Poręby. Zatrzymaliśmy się przed Szklarską Porębą żeby zrobić parę fotek szczytów Karkonoszy: Śnieżne Kotły Śnieżka Szrenica Andrzej koło autka Po przyjeździe do szklarskiej poręby przesiedliśmy się z samochodu na rowery i ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Mokrej Przełęczy przez: Hutniczą Górkę, Wysoki Kamień Ja opalam się na szczycie Wysokiego Kamienia na szczycie Wysokiego Kamienia w oddali widać Szrenicę i Halę Szrenicką Andrzej pod szczytem wysokiego kamienia Wysokiego Kamienia Kopalnia kwarcu "Stanisław" widok z Wysokiego Kamienia Zjazd z Wysokiego Kamienia Zwalisko, Andrzej na Zwalisku Kopalnie kwarcu „Stanisław”, Izerskie Garby i tu zjechaliśmy ze szlaku żeby zdobyć najwyższy szczyt Gór Izerskich Wysoką Kopę. Na Wysokiej Kopie Widok na skocznie narciarskie w Harrachovie Wysokiej Kopy Z Wysokiej Kopy wróciliśmy na czerwony szlak przez sine skałki dojechaliśmy do Mokrej Przełęczy. Sine Skałki Na Mokrej przełęczy skręciliśmy w prawo w drogę szutrową, którą dojechaliśmy do Polany Izerskiej. Z Polany Izerskiej wróciliśmy kawałek i skręciliśmy w prawo w drogę, którą dojechaliśmy do żółtego szlaku, a nim do Chatki Górzystów na Hali Izerskiej. Chatka Górzystów na Hali Izerskiej Stamtąd pojechaliśmy czerwonym szlakiem do schroniska Orle Od schroniska pojechaliśmy zielonym szlakiem gdzie dojechaliśmy do granicy polsko-czeskiej Przekroczyliśmy granicę następnie zmieniliśmy szlak zielony na czerwony i nim dojechaliśmy do Harrachova. Harrachov w tle skocznie narciarskie Wyjazd z Harrachova Z Harrachova wróciliśmy przez Jakuszyce do Szklarskiej Poręby. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sintesi Napisano 28 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 wycieczka marzenie! tylko raz w zyciu bylem w tych rejonach i z przyjemnoscia bym tam wrocil. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Toomp Napisano 28 Sierpnia 2007 Autor Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 Ja też po raz pierwszy rowerem byłem w tych rejonach , i myślałem co najmniej o jeszcze jednym wypadzie we wrześniu do Szklarskiej Poręby, ale spadły na mnie nie przewidziany wydatki i zrobiło się krucho z kasą Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pinio Napisano 28 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 Fajna relacja i bardzo czytelna. Napracowałes się. W górach jestem raz na kilka lat , więc tym bardziej ogląda sie to z łezką w oku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dinsdale Napisano 28 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 fajna relacja, też miałem tam w tym roku skoczyć ale planów tyle że w Izerskie chyba dopiero w przyszłym roku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
QWEY564 Napisano 29 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2007 oj tak... góry Izerskie... jakoś tak wybieram się tam od dwóch lat i nigdy nie mogę trafić.. a to odległość i problem z transportem bika, teraz zbliża się małymi kroczkami matura więc pewnie w tym roku przejadę jakieś 200km czyli w następne wakacje trzeba będzie sobie tą bezczynność odbić jakoś... fajne foty... no i pogoda dopisała jak widzę... pzdr Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lucek Napisano 29 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2007 dość porządna traska. ile Wam to mniej więcej wyszło kilometrów? w szklarskiej byłem raz i mam nadzieje, że uda mi sie tam na pare dni wyrwać w przyszłym roku, bo tereny są piękne. kumpel ma babcie niedaleko kowar i siedzą tam co roku całe wakacje, więc jaka taka baza wypadowa już by była. jakaś miła odmiana dla beskidów Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Toomp Napisano 29 Sierpnia 2007 Autor Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2007 Cała trasa to 60km , ale zawsze można trasę dostosować do siebie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lucek Napisano 30 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 na szrenice da sie dość spoko wjechać, a tam już jest dość dużo szlaków na wszystkie strony świata najlepiej byłoby sie wstrzelić tam tak, żeby trafić na te targi rowerowe i zawody. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dinsdale Napisano 3 Sierpnia 2008 Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2008 byłem w Szklarskiej przez ponad tydzień w lipcu, Góry Izerskie naprawdę bardzo przypadły mi do gustu. tereny wręcz stworzone na rower. W ramach wyrażenia aprecjacji wrzucę nieco rozbudowaną relację pierwszy dzień rozpoczął się od zgadania się z bendusem który akurat powoli kończył tam urlop. Już we czwórkę wyruszyliśmy w kierunku kopalni Stanisław (wspinając się rowerowym szlakiem poniżej Wysokiego Kamienia i Zwaliska), przy kopalni zastał nas dość księżycowy krajobraz, oraz burzowa chmura wisząca gdzieś nad Świeradowem, postanowiliśmy więc czym prędzej (nie robiąc sobie nic z zastanego przy kopalni znaku;]) zjechać niżej do Rozdroża pod Cichą Równią, aby poczekać na rozwój sytuacji w bezpieczniejszym miejscu. Pogoda się unormowała, wyruszyliśmy więc w kierunku Jagnięcego Jaru i następnie Siną Drogą (i do tego mokrą) dość dynamicznie w dół do CHatki Górzystów. W Chatce obowiązkowe pyszne naleśniki biszkoptowe z jagodami oraz herbata (do wyboru - z rozgrzewającą wkładką lub bez) w bardzo przyjaznych cenach. Po posiłku wyruszyliśmy w dół Izery koło schroniska Orle, odbiliśmy w prawo pętlą w kierunku turystycznego przejścia do Harrachova i przez Polanę Jakuszycką wróciliśmy do Szklarskiej. Drugi rowerowy dzień poświęciliśmy na objechanie doliny Mumlavy i Harrachova szlakiem rowerowym i jednocześnie zielonym pieszym wiodącym Janouskovą Cestą. Droga ta trawersuje zbocze Mrtvego vrchu i Mumlavskego vrchu wspinając się od przejścia w Jakuszycach na wysokość ok. 1150mnpm. po drodze racząc widokami to na Harrachov i skocznie, to na niedaleki Łabski Szczyt i Szrenicę. Po drodze można odbić w lewo do Voseckiej Boudy, niestety stoi tam zakaz jazdy rowerami, tyle że zastosowaliśmy się do niego tylko idąc w górę. Po zjeździe dotarliśmy z powrotem do Janouskovej Cesty, po czym zjechaliśmy do miejsca zwanego Krkonosove Snidanedo nad Mumlavą, wzdłuż której zjechaliśmy do Harrachova. Nad rzeką warto w kilku miejscach przystanąć (w tym obowiązkowo przy wodospadzie) bo płynie ona dość malowniczo. Następnie pokręciliśmy się po Harrachovie, obowiązkowy telemark pod skocznią, wizyta w Pivnice u Krtka i przez Jakuszyce, szlak ER2 wrócilismy do Szklarskiej. Po 2 kolejnych pieszych dniach w Karkonoszach, pojechaliśmy autem do Świeradowa, skąd ruszyliśmy przez Czerniawę Zdrój, Pobiedną (ciekawa miejscowość z dużą ilością ruin, zwłaszcza wieża ni to zamku ni kościoła na cmentarzu robi wrażenie), rowrerowy czerwony szlak (piękne widoki na Gory Izerskie) do ruin zamku w Świeciu. Zamek stanowi prywatną własność, jest pieczołowicie odgruzowywany, a właścicielka służy turystom ciekawymi opowieściacmi o zamku i to za symboliczną złotówkę, bardzo sympatyczne miejsce. Ze Świecia wyruszyliśmy na dół do Zamku Czocha, malowniczo połozonego nad zalewem Leśnianskim na Kwisie. Z zamku przez Złotniki Lubańskie, Zacisze i Mirsk wróciliśmy do Świeradowa. Nieco krótsza wycieczka od poprzednich (ok. 44km) ale na dzień małego kryzysu który nas dopadł - w sam raz. Kolejny dzień to zupełnie nie Izerskie, bowiem pojechaliśmy na wschód drogą pod Reglami do Przesieki, czarnym szlakiem pieszym przez wodospad Podgórnej do Sosnówki, skąd przez Staniszów dojechaliśmy do Jeleniej Góry. W planach było pojechanie wzdłuż Bobru aż do tamy na jeziorze Pilchowickim, ale na skutek odkrycia specyficznych interwałów w kursowaniu pociągów do Szklarskiej (17.15 a następny o 21) dojechaliśmy tylko do gościńca nad Jeziorem Modrym (które zresztą tego dnia zdecydowanie nie było modre) Kolejne dwa dni to wycieczki na czeską stronę gór Izerskich, m.in dzięki naszemu gospodarzowi który strasznie naciskał aby odwiedzić osadę Jizerka.Aby oszczędzić sobie przejeżdżania tego samego (aczkolwiek przyjemnego) 9km odcinka czwarty i piąty raz, podjechaliśmy autem do Jakuszyc. Stamtąd rowerami przez Dział Izerski do przejścia granicznego, zjechaliśmy bardzo przyjemnym i nieco krętym zjazdem nad Izerę do Dolnego Korenova.Dalsza część trasy wiodła wąską asfaltówką w górę rzeki Izery (odcinek ten musi być jeszcze ładniejszy gdy jest mniej liści na drzewach zasłaniających rzekę czy wysoki kolejowy most), następnie szlak trawersuje zbocza wulkanicznego stoku Bukovca (gdzie nas zastał deszcz) i dociera do Jizerki. Pierwsza rzecz jaka rzuciła nam się w oczy to mnóstwo Czechów na rowerach (w tym kilka rodzin z dzieckiem w przyczepce a'la Extrawheel) przeczekujących deszcz w którejś z licznych "hospod". Stereotyp "Czecha-domatora" najwyraźniej nie znajduje potwierdzenia. Miejscowość Jizerka okazała się naprawdę warta zobaczenia: polana wsród doliny Jizerki, dopływu Izery, luźno rozrzucone chatki... w takie miejsce aż się chce wracać (co zresztą uczyniliśmy 2 dni później . w międzyczasie się rozpogodziło więc ruszyliśmy szlakiem rowerowym wzdłuż Jizerki do kładki nad graniczną Izerą, był to chyba jeden z piękniejszych odcinków jakie przejechaliśmy podczas całego urlopu, jednakże z podziwianiem widoków nie można było przesadzać, bo ostrzeżenie "Cyklisto, sesedni s kola" było jak najbardziej uzasadnione - droga usiana jest odwadniającymi odkrytymi przepustami. Po przekroczeniu Izery wyruszyliśmy do Chatki Górzystów na obowiązkowego naleśnika, po czym zaczęliśmy rozważać plany zdobycia szczytu Smrk (1124 mnpm, na szczycie wieża widokowa, góra leży po przeciwnej stronie przełęczy Łącznik niż Stóg Izerski) w kontekście nadciągających chmur. Postanowiliśmy zaryzykować, jak się okazało był to strzał w dziesiątkę, gdyż prawdopodobne zmoklibyśmy gdybyśmy nie pojechali na Smrk a wrócili w kierunku Szklarskej. Przy okazji wiem już co znaczy po czesku słowo "fuka" usłyszane pod wieżą widokową - wiało (czyli fukało) tam niemiłosiernie. Po zejściu szybki zjazd na Łącznik, po czym doskonale nam znaną(i lubianą trasą przez Chatkę Górzystów, Orle do Jakuszyc. dzień później dojechalśmy autem do Vaclavikovej Studanki parę km przed Jizerką, skąd ruszyliśmy rowerowym szlakiem na północny zachód w kierunku szczytów Jizera i Smedavska Hora, które zamierzaliśmy objechać dookoła. Po drodze minęliśmy w dole zbiornik Sous, na szczęście tego dnia było tak zimno że nie pojawił się pomysł zjechania tam dla ochłody, więc utrzymując wysokość dojechaliśmy przyjemną szutrówką do szosy na Smedavę. po jej przecięciu wjechaliśmy na asfaltowy szlak okrązający szczyt Jizera, po dojechaniu do krzyżówki i kiosku spożywczego pojechaliśmy lekko w dół aby następnie odbić w prawo w drogę z płyt w celu objechania sąsiedniej Smedavskej Hory. co ciekawe na tym odcinku nie ma żadnego szlaku (z wyjątkiem pieszego żółtego przecinającego szczyty) a widoki nawet lepsze niż na oznakowanej trasie wokół góry Jizera: widok na obniżenie w okolicach Hejnic, na Smrk, Stóg Izerski, jakby tego było mało po chwili na horyzoncie nad naszą drogą ukazał się budynek stacji RTV znad karkonoskich Śnieżnych Kotłów... Odcinek o wybitnych walorach widokowych, a stopień trudności prawie żaden (zresztą jak prawie cała dzisiejsza wycieczka). następnie zjechaliśmy żółtym szlakiem do doliny Belej Smedy, wzdłuż której zjechaliśmy do Smedavy (jadąc dość ostrożnie bo na tym ostatnim odcinku wzdłuż potoku ustawiono znak zakazu jazdy rowerem - zupełnie nie wiadomo dlaczego. Ze Smedavy przez torfowiska udaliśmy sie asfaltem do znanej nam z poprzedniego dnia Jizerki. Zatrzymaliśmy się przy Chacie Jizera w centrum wioski na nieodzowny w Czechach czy na Słowacji smażony ser. Na deser zakupiliśmy "medovnik" czyli miodownik, ciasto będące sudeckim specjałem, jednakże medovnik w chacie Jizera przyćmił nawet naleśniki z Chatki Górzystów... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bendus Napisano 3 Sierpnia 2008 Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2008 Skoro Dinsdale zebrał się w sobie, to też skrobnę kilka (dziesiąt, set?) słów w temacie Pogoda w czasie mojego pobytu w Izerach trochę nie dopisała. Najwyraźniej Dinsdale, lepiej zrobił zaczynając swój pobyt tam tydzień później. Zbyt wielu kilometrów nie nabiłem, bo bywały dni, kedy za bardzo nie dało się jeździć, lub udawało się wyrwać tylko na kilkunastokilometrowe wypadziki wieczorem, gdy kończyło lać. Co ciekawsze wypady postaram się jednak opisać. Wtorek - 8.07 Miałem cichy plan by zameldować się na Stogu Izerskim, ale nie wyszło. Najpierw asfaltowy podjazd na Zakręt Śmierci, a następnie pieszym żółtym szlakiem na Czarną Górę (964 m.n.p.m.) i Wysoki Kamień (1058 m.n.p.m.). Tutaj wypiliśmy po herbacie i podziwialiśmy panoramę Karkonoszy. Potem przez Zwalisko (1047 m.n.p.m.) dojechaliśmy do Rozdroża pod Izerskim Garbem i Kopalni "Stanisław" i śmignęliśmy do Rzodroża Pod Cichą Równią (943 m.n.p.m.). Po drodze zaczęło mżyć, więc trochę poczekaliśmy pod daszkiem aż skończy i ruszyliśmy w kierunku Jagnięcego Jaru. Tutaj złapała nas ulewa. Zobaczyłem jak kolejne grzbiety po czeskiej stronie po kolei znikają za ścianą deszczu i ledwo zdążyłem przerzucić aparat, telefony i pieniądze do foliówki, gdy lunęło. Ta zmiana pogody wymusiła zmianę trasy. Zamiast na Rozdroże pod Kopą ruszyliśmy Siną Drogą w dół do Chatki Górzystów. W strugach deszczu (a momentami i gradu), w zimnie i po szlakach, które momentalnie zaczęły zmianiać się w małe rzeczki, jazda byłą dosyć emocjonująca. Jak na złość, gdy dotarliśmy do Chatki Górzystów, skończyło padać. Ponieważ jednak byliśmy cali mokrzy, postanowiliśmy posiedzieć tam trochę i podeschnąć. Zamówiliśmy sławne naleśniki z jagodami, wsadziliśmy nogi do pieca i siedzieliśmy. Co chwila pojawiały się nowe ofiary ulewy i przy kominku zaczęło się robić tłoczno. Potem były kolejne naleśniki, bigos, herbata... aż w końcu wyschło wszystko oprócz butów i pojawiło się niebezpieczeństwo, że wydamy za dużo kasy na żarcie i napoje, bo tak milo się siedziało w cieple Na niebie działy się rzeczy niepokojące, więc przez Halę Izerską ruszyliśmy w kierunku Orla. Tutaj pogoda wymusiła kolejny postój. Całkiem długi, gdyż co chwilę nadciągały kolejne chmury z których spadała kolejna dawka deszczu. Po któejś z kolei takiej porcji wody z nieba uznaliśmy, że jednak trzeba jechać. Najprostszą drogą dotarliśmy do Jakuszyc i stamtąd przez Rozdroże pod Kamieńczykiem wrociliśmy do Szklarskiej. Piątek - 11.07 Tego dnia pogoda dopisała i udało się przejechać całą zaplanowaną przeze mnie trasę. Tu i ówdzie pojawiały się chmury, trochę pomżyło, ale dzień był bardzo udany. Zaczęliśmy od przejazdu przez centrum Szklarskiej a dalej, mijając Domek Wesołych Kolejorzy wbiliśmy się na trasę rowerową numer 2, która wzdłuż nieczynnego toru kolejowego doprowadziła nas do Jakuszyc. Stamtąd, zaliczając "Samolot" (i wspinając się na wys. ok. 960 m.n.p.m.), pojechaliśmy do Orla. Zjazd do Orla urozmaiciliśmy opuszczając na chwilę szutrówkę i jadąc ścinającym jej łuki czerwonym szlakiem. Potem, nie zatrzmując się w Orlu, pojechaliśmy przez Halę Izerską i zaraz za Chatką wjechaliśmy na zółty szlak pieszy, który zaprowadzić miał nas aż na Stóg Izerski. Najpierw toczyliśmy sie typową dla Izerów szutrówką, ale po jakimś czasie opuściliśmy ją i brzegiem Izerskiego Bagna dojechaliśmy do granicy, gdzie zaczęło się błoto, które było zapowiedzią tego, co miało nas później czekać. Wąską ścieżka wśród jagód wspięliśmy się na Suchacz (917 m.n.p.m). Tutaj pojawiła się znowu droga, ale kamienista i mocno naznaczona przez niedawne deszcze. Szybko jednak opuściliśmy ją i zaczęliśmy wspinaczkę na przełęcz Łącznik. Ostatnie 1.5km było delikatnie mówiąc ciężkie. W stromych miejscach szlak był zniszczony przez spływającą wodę, a w płaskich miejscach było grząskie bagno, w którym rower zapadał się nieraz aż po osie. Po tym wszystkim szutry na Przełęczy Łącznik (1066 m.n.p.m.) powitaliśmy z radością, a ostatni odcinek kamienistą ścieżką na szczyt Stogu Izerskiego wydawał się być prawie autostradą. Postój zrobiliśmy sobie w schronisku pod szczytem. Zamówiliśmy obiad (ceny typowo schroniskowe) i zasiadłszy przy stolikach na zewnątrz cieszyliśmy się widokiem na Świeradów. Gdy się odżywialiśmy, pod schronisko zaczęli przybywać kolejni rowerzyści. Byli to forumowicze z emtb.pl, którzy zrobili sobie zlot w Izerach. Niektórzy znani są również tutaj, na forumrowerowe.org (na 100% byli: tobo, Thor07, ATT, Mentos, KondiKona i Szczavik). Zamieniłem z nimi kilka słów i ruszyliśmy z Marysią w drogę. Wybraliśmy czerwony szlak: "Główny Szlak Sudecki im. dr Mieczysława Orłowicza". Powiódł nas on szczytami Wysokiego Grzbietu (Świeradowiec, Podmokła, Szerzawa, Rudy Grzbiet) na Mokrą Przełęcz (940 m.n.p.m). Kilka z tych nazw dobrze oddaje charakter szlaku, który prowadzi przez charakterystyczne dla Izerów torfowiska i bagna. Tempo jazdy było... "piesze", ale szlak był ciekawy. Z Mokrej Przełęczy zaczął się podjazd. Niby już szutrem (choć zniszczonym przez wodę), niby wreszcie suchym, ale... to nadal podjazd i to do tego z przewyższeniem około 180m. Nagrodą był widokl z Sinych Skałek (1122 m.n.p.m.) na sporą część Wysokiego Grzbietu, łącznie ze Stogiem Izerskim i (chyba) czeskim Smerkiem. Dalej dojazd pod szczyt Przedniej Kopy i wreszcie trudny zjazd czerwonym szlakiem do Szkalrskiej Drogi. Potem już Rozdroże pod Cichą Równią i zjazd Dolnym Duktem Końskiej Jamy do Jakuszyc i powrót do Szklarskiej tą samą drogą co rano - wzdłuż nieczynnych torów. Sobota - 12.07 Opisana przez Dinsdale wspólna wycieczka. Miło, spokojnie, po szuterkach i (wbrew temu co na niebie się działo) bez deszczu. Nie będę się rozpisywał, ale wrzucę jeszcze kilka fotek Izery to super tereny na rower. W sumie, to każdy znajdzie coś dla siebie - są płaskie szuterki, na których śmigają Panie na rowerach trekingowych z koszykami i są kamieniste szlaki, gdzie można sobie bardziej poużywać na "góralu". Do tego super widoki na Karkonosze i możliwość zwiedzenia czeskiej części pasma (to zostało mi na następny pobyt w Izerach). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Toomp Napisano 6 Sierpnia 2008 Autor Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2008 Po przeczytaniu waszych relacji i obejrzeniu fotek narobiłem sobie takiej ochoty, że w sobotę jak nie będzie padać deszcz to jadę w Izery Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wiksa_na_Maxa Napisano 18 Października 2008 Udostępnij Napisano 18 Października 2008 Podłącze się, nie chcę zakładać nowego tematu, mam zamiar również podzielić się relacją z 2 dniowej wyprawy w górki IZERY. Zamiast do Zakopca wylądowałem w Izerach, zwiazało sie to z tym że przemyślałem sprawę i nie warto mi było się ścierać i jechać w wyższe góry, poza tym do Zakopanego mam daleko, a dni teraz są coraz krótsze, na sam dojazd zszedłby mi cały dzień, tak więc cenny czas wolałem poświęcić na czerpanie przyjemności z jazdy ale na rowerze. Potwierdzam to, rzeczywiście Izery to idealne miejsce na rower Praktycznie wszystkie szlaki pokonuje się bez zsiadania z roweru, jest tu wiele atrakcyjnych tras są momenty enduro, momentami techniczne odcinki oraz całkiem łagodne ścieżki ciągnące sie po wzniesieniach, dodatkową atrakcją było błoto, które uwielbiam[wariat]. Pogoda była wyśmienita, 23 C 12 października to chyba niecodzienność, jeździłem w koszulce i spodenkach, popołudniami rozbierałem się i śmigałem bez koszulki. Piękna sprawa szczególnie o tej porze roku. Jesienne błotko było dodatkową atrakcją jeah. Fajnie było niektóre szlaki eksplorowane wcześniej hardtailem przemierzyć teraz na fullu i sobie porównać prace zawieszenia. Full to cudowna zabawka na górskie i turystyczne szlaki. Pare ujęć Widok z Wysoki Kamień zajefajny zjazd do Szklarskiej Góra z wyciągiem koło Świerardowa nie pamiętam nazwy - duże przewyższenie ~600m jest co dygać z spod Świerardowa Zdrój Super jest szlak czerwony w okolicach tej górki to właśnie na nim zaliczyłem dwa glebostany, raz na obślizgłym moście [patrz zdjęcie] gdzie nagle ni stąd ni zowąd zaskoczył mnie wysoki próg, dałem po hamach szok i poleciałem jak na lodzie zatrzymałem się na bocznej opadającej krawędzi mostku. drugi raz sie obaliłem na sciętym pniu zasłoniętym trawą, amor zanurkował, a ja kllasycznie wywinąłem przez kierę dobrze że wylądowałem w jagodach także tym razem dachowałem bezpiecznie i bezboleśnie. Widoczna na obrazku rosnąca w lewym rogu paprotka kryję drewnianą niespodziankę - akurat mi już ją dane było pocałować, rośnie w takim miejscu że nie trudno w nią pocelować Ostrzeżenie dla żądnych przygód bikerów, bądzcie czujni jak bedziecie tamtędy przejeżdżać [to jest szlak tuż przed wjazdem do Świerardowa] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wiksa_na_Maxa Napisano 19 Października 2008 Udostępnij Napisano 19 Października 2008 Tym razem moje poczynania z góry śledziła satelita - aby zawsze i pewnie do celu. Złapana guma na szlaku. System Stana zawiódł mnie rozszczelniło się w miejscu łącznia wentyla z gumowa opaską, wymiana koła na trasie przy zalanym latexie to istna masakra. To zadecydowało że w najbliższym czasie przerzucam się na light dętki. Przypuszczam że masa rotacyjna nic na tym nie ucierpi. Podsumowanie dnia Next trawel Góry Sowie, Stołowe - to be continued Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bendus Napisano 14 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 U mnie tez w tym roku zaczął się sezon na Izery Od kilku lat jestem tam co roku i moze jesteśmy świadkami narodzin nowej świeckiej tradycji. Tym razem przez te dwa dni śmigania towarzyszył mi forumowicz siwy84. Ruszyliśmy w piątek o świcie i około 13 mogliśmy już kręcić op górach. Na pierwszy dzień poszły wodospady w okolicy Szkalrskiej Poręby wraz z ultrafajnymi szlakami pieszymi w ich rejonie (czarny z Kamieńczyka do Szklarskiej, zielony ze Szkalrskiej do Szklarki oraz czarny powyżej Szklarki). Potem rowerowy klasyk, czyli Izersie Garby i kopalnia "Stanisław" I kilka fotek: Drugi dzień to przejazd wszystkimi szczytami polskiego Wysokiego Pasma Gór Izerskich plus mały bonusik w postaci czeskiego Smrka. Najpierw przez "Samolot", Halę Izerską i Suchacz na Przełęcz Łącznik, a potem Smrk, Stóg Izerski, Świeradowiec, Mokra Przełęcz, Sine Skałki, Izerskie Garby, "Stanisław", Zwalisko, Wysoki Kamień i Czarna Góra aż do Zakrętu Śemirci. Potem powrót na kwaterę do Jakuszyc. Ostatnia fota juz z drogi powrotnej - zahaczyliśmy o Wałbrzych i zrobilismy mikro zlot fr.org Spotkaliśmy się z tobo, który zaprowadził nas do jakiegoś schroniska, gdzie chwilę posiedzieliśmy i pogadaliśmy. Po drodze pokazał swą potęgę - na stromych podjazdach mieliśmy problem z nadążeniem za nim i jego ibisem (my jechaliśmy samochodem) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Drozdzu5 Napisano 24 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2009 A czy ktoś mógłby polecić jakieś fajne miejsca - pola namiotowe/campingi do rozbicia namiotu w okolicy Świeradowa Zdroju, Szklarskiej Poręby lub Piechowic? Takie z węzłem sanitarnym i w znośnej cenie. A Wy Panowie - autorzy powyższych relacji, gdzie spaliście? Jakieś fajne miejscówki możecie polecić? Z góry dzięki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zabiel17 Napisano 1 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2009 Jutro będę w Szklarskiej- ktoś może polecić jeden szlak- na cały dzień, który warto przejechać? Wiem,że wszystko warto zobaczyć, ale niestety mam tylko +- 8h jutro i chciałbym to wykorzystać na coś w okolicach 40-50km. Wiem,że tam trasy są oznaczone numerami, dlatego jaki najlepiej oblecieć? Myślę o szlaku nr 2, czy macie inne propozycje? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Drozdzu5 Napisano 12 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2009 Wróciłem w zeszłym tygodniu z Gór Izerskich. Było extraśnie! Poniżej przedstawiam listę miejsc, które odwiedziliśmy i które z pewnością można wszystkim polecić: Stóg Izerski (1108 m n.p.m.) Smrk (1124 m n.p.m.) Zwalisko (1047 m n.p.m.) Polana Izerska Chatka Górzystów zjazd Nową Drogą Izerską do Świeradowa Kopalnia kwarcu "Stanisław" wzniesienie "Samolot" stacja turystyczna "Orle Harrachov:Mumlavsky Vodospad i kompleks skoczni narciarskich na Certovej Horze Jizerka i Bukovec (1004 m n.p.m.) - rowery wnoszone na szczyt zapora wodna na Jeziorze Leśniańskim i druga na Jeziorze Złotnickim Zamek Czocha "Szubienica" Kilka zdjęć z wypadu i powyższe atrakcje podzielone na wycieczki na moim bikeblogu: http://drozdzu5.bikestats.pl/index.php?category=8417 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.