Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 4


Ecia

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

a ja dzisiaj z rowerowych to byłem na zawodach XC organizowanych w moim mieście ;P 3 miejsce w kategorii szkół średnich... nie jest tak źle <_< gdyby nie Michał Ziułek byłbym 2 ^^ hahaha ale i tak sie bardzo ciesze. Rowerek cały ja zmęczony, ale szczęśliwy

Napisano
A ja dziś przygotowałem rower na jutrzejszy wyścig, może wieczorem sobie zrobie wypad taki typowo rekreacyjny po szosie...

Ja jeszcze musze Swojego umyć, ale chyba tego nie zrobie bo mi sie nie chce.;D nie rób wypadu.:) odpocznij Sobie bo jutro bedzie ostro.;]

Ja dziś juz zrobiłem pełna regulacje całego bika.;] może go jeszcze umyje?

Napisano

Poszedlem na rower i kabelek smiga jak powinien ale jest inny provlem.. dziadostwo piszczy i srednio hamuje. Hamuje dopiero jak poleje wodą O_o poki co mi sie nie chce z tym walczyc

Dzis 64km :]

Napisano

Dzis odwiedzilem kilka sklepow sportowych. Mialem kupic sobie rekawiczki ale uznalem ,ze lepiej dolozyc i kupic cos lepszego. Ogladane prze zemnie kosztowaly 90zl i byly jakies dziwnej firmy. Kupilem sobie koszulke 4F za 39zl a kosztowala 59zl. Bardzo fajna. Zaluje ,ze kupiel tylko jedna. Jutro jak bedzie czas to pojde zobaczyc na wyscig ktory jest w Krakowie.

Napisano

Z cyklu czy wiecie, ze ...

 

Czy wiecie, ze najtansze hamulce Promax`a nie sa w stanie zablokowac przedniego kola obutego w opony Continental Vapor Pro 2.1" (przebieg 3k km z hakiem) na lesnej sciezce ? Mimo usilnych staran opona - hamulce 1:0

Napisano

U mnie dzisiaj 110.57 km z czego około 70% teren. Trasa Kozie - Kobylnica - trasą Eurovelo do Lednicy - rundka wokół jeziorka i powrót przez Zielonkę. Świetne towarzystwo, ładna pogoda, sporo błota i kałuże po piasty - czego chcieć więcej ;) Tylko te śliwki na ramie i koszulce... Nie lubię mirabelek :)

Napisano

Kumpel wyjechał na jurę i poprosił żebym pożyczył mu kask, bo sie boi ze sie rozwali. Pożyczyłem w trosce o jego zdrowie :P Ale problem pojawił sie gdy chciałem wyjść na bike'a... masakra, pot zalewa mi oczy, żaden biker nie pokaże "reki", nie powie cześć :P i non stop głupie uczucie i strach na każdym zjeździe. Jakoś przeżyłem, zrobiłem 30km w ostrym terenie i muszę powiedzieć ze zjazdy wychodzą mi o wiele lepiej po powrocie z gór, okazało sie ze ostro podniosłem technikę jazdy ;) (głównie zjazdów :P) A na marginesie kupiłem Biblie treningu kolarza górskiego, pulsometr donnaya i zestaw spd (w zasadzie kupuje w tym tygodniu)

No i na krossie stuknęło mi 500 km :) Jeżeli kręciłbym cały rok tak jak teraz to wychodziłoby mi przebieg 13-14 tys km rocznie, tak więc mój plan to ~10 tysięcy rocznie.

Pozdr. B)

Napisano

Zrobiłem 50km z haczykiem, złapałem bardzo podłego kapcia (dziurka jaka powstała w dętce była tak mała, że nie można jej było dostrzec). Połowa tego dystansu to teren ;)

Muszę jutro nasmarować napęd, bo wydaje takie odgłosy, że aż się niedobrze robi...

Napisano

a ja gdybym chciał podsumować dzień to zrobiłem 73 km ;), a pod koniec dnia to myślałem, że nie wytrzymam :/ tak napęd mi hałasuje. Chyba jutro będzie dzień czyszczenia i regulacji przerzutek

Napisano

Dziś rano wyskoczyłem do rowerowego po jarzemko do sztycy, ale był zamknięty...zawsze w sobote był otwarty a tu dzisiaj nie...;/ Potem tata mnie podrzucił do kumpla, bo umówiłem się z nim na granie na gitarce;p Jak wróciłem to postanowiłem jeszcze się przejechać. Na koniec dnia wyszło 24km.

Napisano

Dzisiaj dzień wyglądał tak:

- odebrałem rower z serwisu z nowym napędem (zrobiłbym to sam gdybym miał narzędzia)

niestety nie do końca podoba mi się jego kultura pracy, prawdopodobnie średnia tarcza w korbie jest do wyrzucenia.

W serwisie spotkałem pewnego wymiatacza i umówiliśmy się na wspólny trening o 17.

 

Wybraliśmy najtrudniejszą trasę w okolicy, naprawdę nie ustępuje Bieszczadzkim górom, duze wzniesienia, masa kamieni, korzeni i rowów stworzonych przy wywożeniu drewna.

W zyciu jeszcze tak szybko nie przejechałem tej trasy. Na podjazdach kumpel tak naganiał, że moje tętno nie schodziło poniżej 200 ud a i tak mnie brał, ale nieznacznie.

Za to na zjazdach to znikał momentalnie z pola widzenia.

Pomiędzy naszymi sprzętami jest przepaść, on ma fulla Treka z carbnowoym tylnym widelcem, Sida z przodu i Fox Float R z tyłu a ja całkowitego sztywniaka ;).

 

Łącznie wyszło 50km, ale było naprawdę ciężko.

Wieczorem jeszcze wrzuciłem łańcuch do benzyny, niech się moczy przez noc, może zniknie ten syf co niby ma być oryginalnym smarem dodawanym do łańcucha.

Napisano

A ja dzisiaj, a w zasadzie to już wczoraj zrobiłem niewiele bo tylko 20km. Z Arturówka do Dobrej i z powrotem. Przetestowałem koszulkę z Lidla. Bardzo mi się dobrze jechało w niej, dużo lepiej niż w zwykłym T-Shircie.

 

A dzisiaj mam w planach wyruszyć na dłuższą trasę. W planach mam trasę maratonu łódzkiego.

Napisano

jeszcze zapomniałem dodać rozwaliłem wczoraj jeden z posiadanych przeze mnie dwóch bidonów Isostar, służył od początku sierpnia.

Przy asfaltowym zjeździe i prędkości ~60km/h wypadł z koszyka, tego pionowo ustawionego (na rurze podsiodłowej) i kompletnie roztrzaskał się na asfalcie. Teraz już silno dogiąłem koszyk, zęby mocno trzymał, szkoda ze teraz rysuje bidony.

  • Mod Team
Napisano

Wczoraj były u mnie zawody Family Cup (czy jakoś tak). Niestety pracowałem więc nie mogłem wystartować. Ale brat pojechał i na 29 osób był 4 skubaniec! Na pierwszym z dziewięciu okrążeń zaliczył konkretną glebę rozwalający przy tym kolano, lewą manetkę i gubiąc licznik. Ale popędził dalej :) Licznik na szczęście się odnalazł. Dziś poszliśmy na rowery, on niby zmęczony i poobijany, ale zasuwał jak głupi (czyli jak zwykle), cyborg jeden ;) Wyszło 42 km w tym kawałek w terenie na slikach 1.0 :P I nawet dało się jechać hehe. W ogóle fajno się śmigało bo dawno nie jechałem w tyle osób, 4 nas było, ja, brat i 2 kumpli. Nie wiem czy dziś jeszcze nie pogrzebię przy maszynie bo czasem przy mocnym deptaniu coś mi strzela, najpewniej suport. Tymczasem obiadek i relaks po jeździe.

Napisano

A ja właśnie wróciłem z zawodów XC :) Wczoraj popiłem z kumplami i całą noc nie spałem a do tego poranne wymioty. Miałem w ogóle nie startować, ale jednak spróbowałem i nie żałuje :P Zająłem 4 miejsce, a najbardziej spodobało mi się to że koleś z MTB silesia Rybnik nie dawał mi rady i miałem nad nim przewagi ~15s ;)

Napisano

a ja dzisiaj o 7 rano byłem ustawiony z Frondziakiem i Artiartem spryciarz na slickach był ale jakoś dałem radę ;) 75km ze średnią 20 bardzo fajnie było -> nałęczów B)

patyk zdjął mi uszczelkę z tylnej piasty źle to wygląda trzeba będzie się za to wziąć

Napisano

A ja dzisiaj chciałem zajrzeć do suportu który od kilku dni mi strasznie strzela, wkręciłem ściągacz do korb i chciałem ściągnąć korbę a tu rozwalił się cały gwint w korbie więc do suportu nie zajrzałem. No to przesmarowałem bębenek w Novatec'ku bo od wczoraj wydawał nieprzyjemne dźwięki.

Nową korbę już sobie zamówiłem - wybór padł na Truvativ IsoFlow - mam nadzieję że bez użycia ściągacza uda mi się to jedno ramię ściągnąć.

Napisano

Ja dzisiaj pierwsze umówiłem się na jazdę w terenie z kumplem, niestety tuż przed wyjazdem napisał, że coś mu wypadło.

Zagadałem do Kacpra z tego forum, tuż przed startem dostałem SMS-a, że nici z wyjazdu.

 

Kurde! No ale trudno, w takim razie jadę sam.

Jechałem po szosie i zrobiłem 100km ze średnią 24km/h, trasa była dość ciężko, dwa razy zaliczyłem serpentyny, a trochę ich było. Mimo to jechało się całkiem fajnie.

W pewnym momencie na jakimś zadupiu skapowałem się, że zapomniałem wziąć jedzenie, tak po 60km byłem tak głodny, że tylko marzyłem aby dojechać do jakiegoś sklepu, ale po wioskach były pozamykane. W końcu jednak jakiś znalazłem.

 

Z rzeczy które mnie wkurzają, to to że nowy napęd dość kiepsko pracuje, dwa razy udało mu się strzelić i przeskakuje gdy gwałtownie obrócę korbą w tył. Ogólnie pracuje dość głośno i na niektórych przełożeniach "chrobocze" przy silniejszym dociskaniu.

 

Na dniach zmienię zębatkę 32T w korbie, mam nadzieje że pomoże.

Poza tym chyba muszę zmienić baterię w nadajniku pulsometru, bo zdarza mu się na kilkanaście, kilkadziesiąt sekund zawiesić, cały czas pokazuje ten sam puls (Sigma PC-15).

 

Jeszcze coś, SKN to nie siodełko na dalsze wyjazdy, tyłek mnie boli jak jasna cholera ;)

Napisano
A ja właśnie wróciłem z zawodów XC ;) Wczoraj popiłem z kumplami i całą noc nie spałem a do tego poranne wymioty. Miałem w ogóle nie startować, ale jednak spróbowałem i nie żałuje B) Zająłem 4 miejsce, a najbardziej spodobało mi się to że koleś z MTB silesia Rybnik nie dawał mi rady i miałem nad nim przewagi ~15s :)

yh.szkoda, ze jednak nie wystartowałem. Według mnie mogłem Ciebie, i tego przed Tobą objechać wiec pudło by było. A nie pojechałem bo jestem bez tylnego hamulca nadal ( brak klocków, ściagnieta tarcza ) a były tam takie zjazdy ( czyt. ściany ) że po prostu odpuściłem bo chciałem wrócić cały i zdrowy do domu. Zrewanżuje sie za 2 tygodnie.;] a ten kolesi z silesi to jakiś mięczak chyba.;]

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...