Skocz do zawartości

[wycieczki] Katowice i okolice


Oktanek

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Ja juz dawno w domu, tylko glodny strasznie bylem, jakos sie dokulalem :) Koncertownik tez juz pewnie w domu, chyba ze jeszcze sobie gdzies jezdzi bo mial w planach zrobic 250 km. Ja nie jestem jakims maniakiem, do tej pory moj najwiekszy dystans dzienny to bylo 130 km, a dzisiaj walnalem 190. Ostatnie 40 to juz masakra byla. Jakos poszlo. Ciekawe jak tam podroz minela Oktankowi, o ktorego kontuzji sie nie mowi :)

Napisano
Ja juz dawno w domu, tylko glodny strasznie bylem, jakos sie dokulalem :) Koncertownik tez juz pewnie w domu, chyba ze jeszcze sobie gdzies jezdzi bo mial w planach zrobic 250 km. Ja nie jestem jakims maniakiem, do tej pory moj najwiekszy dystans dzienny to bylo 130 km, a dzisiaj walnalem 190. Ostatnie 40 to juz masakra byla. Jakos poszlo. Ciekawe jak tam podroz minela Oktankowi, o ktorego kontuzji sie nie mowi :)

250 to On miał lekko.;]

Andi zabije Cie za to fate z ta bułka<Lol2>

Napisano

jeszcze to pewnie nie raz powtórzymy.;] z mrówa już myśliwmy powoli nad kolejnym wyjazdem.;] ale to sie zobaczy.:)

a myśmy mogli tylko o piwku pomażyć.:)

zdjecia masz w galerii forumowej.;] na wycieczkach.;]

Napisano

No.no .... to ile Ci wyszło koncertownik ? Jestem ciekawy :)

 

I fotki wysyłać, resztę :)

 

A kolejny wyjazd to może w okolice Krakowa :) ? Ale to trzeba osobny temat założyć ;)

 

Pozdórwko

Napisano

To tak... Na Ligocie, czy już w Piotrowicach zaliczyłem masakryczną glebę na asfalt przy 40 km/h. Chciałem wskoczyć z drogi na chodnik tuż za takim mostem kolejowym, przy knajpie Vis a Vis. Walnąłem ino roz! A straty: rozwalone bolące przez pół drogi kolano, obite biodro i ramię, nic nie wyszło z prawej strony cała fioletowa, wgnieciony kask, obdarta koszulka, plecak, spodenki, aparat nie działa... :D Teraz mam małe zaburzenia równowagi, na jedno oko lekko widzę przez mgłę, prawdopodobnie więc wstrząśnienie mózgu... :P Kolano oczywiście rozwaliłem to, które bolało mnie przez większość drogi powrotnej. Licznik pokazywał wtedy już 215 km a trzeba było jeszcze do domu dojechać około 20 km, więc ta droga to była największa życiowa katorga. Mięśnie się spisały, ale co z tego skoro bolało kolano i biodro. Tak więc licznik ostatecznie pokazał 235 km...

Wycieczka była niesamowicie udana, gdyby nie ta gleba tuż pod koniec.

Wszystkim serdecznie dziękuję i gratuluję rekordów, bo chyba wiele ich padło na tej wycieczce.

Gratuluję szczególnie Mrówie tych 250 km, które też chciałem osiągnąć, no ale wyszło tak a nie inaczej... Ale brawa dla Mrówy! :D

No i jeszcze specjalne podziękowania dla Andiego, za ben gaya, po którym kolano przestało boleć... :)

 

Aha! Pinkey może potwierdzić w jaki cudownym stanie byłem gdzieś chyba przed chyba Siemianowicami, jak koleś na szosie siadł mi na ogonie, a potem jak stanąłem na pedały to dosłownie znikał za mną, jak zwolniłem to sporo czasu mu zajęło dojechanie do mnie! :D Ty było chyba na moim 190-tym kilometrze...

 

Pinkey popraw mnie jakby co, bo nie jestem na 100% pewien gdzie to dokładnie było... :)

Napisano

Koncertownik : Thx :P No i wracaj szybko do zdrowia, to jeszcze w te wakacje gdzieś pojedziemy razem! ;)

 

Fotki już wczoraj pościągałem (bardzo fajne ;D) ale nie miałem siły o tym napisać bo już słaby byłem... Jakbyście mnie zobaczyli jak do lodówki wparzyłem ! xDDD

Napisano

Koncertownik jak bylismy przed Siemcami, to scigal sie z wszystkimi ktorych spotkalismy po drodze. Tak blisko do domu i taka gleba, co za niefart. Do lekarza idziesz/byles ?

Napisano

Ja bym radził od razu do szpitala na badania a nie do lekarza... Kolano + zaburzenia równowagi + mgła w oku... Nie wygląda to ciekawie :/ Dobrze że kask miałeś...

Napisano

W tym miesiącu już chyba nie pojeżdżę, kolano spuchnięte i w ogóle do dupy... :P Może wybiorę się dzisiaj do szpitala, ale popołudniu, bo teraz jakoś mi się nie chce, no i nie będę się tłukł autobusem, tylko poczekam na starszego to mnie furą zawiezie... Pinkey, mimo, że był wykończony to jeszcze dzielnie jechał, choć ścigać się nie chciał... ;) Chłopak niewyjeżdżony, ale jak tylko wrócę do zdrowia to pomogę mu się rozkręcić i będziecie go musieli gonić na górkach! :)

Napisano

Ehh chłopaki z tymi pielgrzymkami to w tym roku jest jakaś fama - same wypadki. U mnie 1 osoba pod respiratorem w szpitalu, drugi juz wrocil do domu[rozwalona glowa + obdarcia+pewnie wstrzasnienie mozgu+przynajmniej 6 tygodni bez roweru], trzeci na szczescie mial kask ale troche twarz zorał... jeszcze pare bylo wypadkow, była to 5-ta pielgrzymka i dopiero w tym roku takie jaja :/.

Napisano

Muszę jeszcze parę osobistych wycieczek zrobić, bo zapomniełem... ;)

 

Tobkowi gratuluję, że tak dzielnie cisnął mimo młodego wieku, kiedy inni już wymiękali powoli. :P

 

Szkoda, że to kolano mnie pobolewało w dordze powrotnej, bo gdyby nie bolało to jeszcze może bym sobie pozwolił na jakieś premie górskie i gwarantuję Tobek, że byś wymiękł! :)

Napisano

Myslalem, ze tempo bedzie rekreacyjne, dlatego ten wyjazd tak wczesnie, a tu srednia 23,2. Takiej sredniej nie robie jak jezdze sobie 50 km trasy, a przy 200 km takie ostre krecenie. To Ci pielgrzymka.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...