Skocz do zawartości

[smarowanie] Zalety i wady olejów do łańcucha


Rekomendowane odpowiedzi

Tak czytam co jakiś czas o "bojach" z różnymi olejami i jestem ciekaw, czy ktoś jeszcze próbował traktować łańcuch smarem w sprayu - czymś podobnym do Castrola, o którym pisałem w tym topiku prawie rok temu:

 

http://www.forumrowerowe.org/topic/32488-smarowanie-zalety-i-wady-olejow-do-lancucha/?p=1281137

 

Ja w dalszym ciągu mogę go polecić, bo zachowuje się tak jak to opisałem już wczesniej, i zastanawiam się też, czy może ja jestem jakiś ewenementem, czy może po prostu mało osób ma świadomośc jaki to dobrze sie sprawuje na łańcuchach rowerowych i omija ten specyfik (lub inny, tego typu).

Edytowane przez bva
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A miałeś okazję porównać go do Rohloffa?

Zanim sam spróbowałem to uważałem że zielony FinishLine jest świetny :teehee:

 

"Rolka" nie miałem okazji, ale przez długi czas używałem zielonego FL i ozięble wspominam tamtem czas - to smarowidło może być dobre tylko wtedy, gdy nie wjeżdza się w teren. Rohloff to olej, więc jego konsystencja jest taka sama (no prawie) przy nakładaniu jak i późniejszym używaniu (o zmianie konsystencji Castrola pisałem juz kiedys w okolicach wątku wcześniej zacytowanego) - nie spodziewam się, żeby był lepszy przy moim trybie jazdy jeśli chodzi o czystość napędu i własciwosci smarowania. Castrolem smaruje co 200, czasem co 300 km po dokładnym czyszczeniu samego łańcucha - zębatki zazwyczaj wystarczy "otrzepac" z piachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielony FinishLine to inna klasa Panie :) Rohloff co prawda brudzi, lecz nie jest to to samo co zielony FL, a przy tym starczy na dłużej.

Ale w sumie co ja będę pisał, właśnie wspomniałeś o terenach po jakich się poruszasz, a więc moje doświadczenia dotyczące w 99% szosy, gdzie konsystencja nie ma większego znaczenia, nie mają tu przekładu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co możecie powiedzieć o Finish Line 1 Step (niebieski) ? Obecnie używam Finish line czerwonego, ogólnie sprawuje się dobrze, napędu zbytnio nie brudzi tylko wadą jest częste smarowanie. Warto zmienić czerwony na niebieski ?

 

Mam butelkę 1-step 120 ml od kilku tygodni, ale nie jeździłem jakoś za dużo (+- 20-30 km tylko - pogoda lipna + grypa teraz). Podobne to to ustrojstwo do Brunox'a, tylko, że chyba nieco wydajniejsze, ale wyraźniej po tym napęd słychać. Syfu łapie mało, ogólnie może być. Następnym razem kupię chyba jednak Brunox'a, bo w praktyce różnice małe, a w cenie już zauważalne - napęd i tak niska półka (HG31 z KMC Z72 i korba NEX), więc nie widzę sensu kupowania oleju za nie wiadomo ile i nie wiadomo jakiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś używał ROHLOFF WAX SPRAY?

Następny smar, który jest na bazie wosku i może okazać się produktem godnym uwagi.

Ciekawi mnie to, ponieważ jestem zachwycony rewelacyjnym działaniem Squirt Lube. Powodem dla którego używam ten smar jest czysty napęd i ładnie cichutko pracuje, a łańcuch w dotyku czuć, że ma cieniutką, ale nieklejącą się warstwę tego specyfiku.

 

Dziś na próbę zakupiłem podobny smar Weldtite TF2 Dry Wax. Jest kilka rodzajów smarów tego producenta, a ten zwrócił moją uwagę, gdyż jest również zrobiony na bazie wosku. Jeszcze nie jeździłem, bo jak na razie przygotowałem łańcuch dokładnie go szorując w benzynie ekstrakcyjnej i na koniec płucząc pod gorącą wodą pozbywając się w ten sposób resztek osadów, by dokładnie oczyszczony nadawał się do testu nowego smaru. Buteleczkę wygodnie się otwiera podnosząc zamknięcie jak w niektórych płynach do mycia naczyń, ale dozownik nie zachwycił mnie specjalnie, bo niewygodnie i nieprecyzyjnie się to nakłada. Jasnozielona substancja wygląda całkiem sympatycznie i jest jakby gęstsza do Squirt Lube, choć również rzadka. Po wyschnięciu łańcuch jest w kilku punktach zielonkawy, jakby smaru było więcej, ale się nie klei jak tradycyjny olej i łatwo go usunąć.

Jak się na tym jeździ podsumuję za kilka dni.

Edytowane przez realkrzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich! :)

Szybkie pytanie... Smarujecie łańcuch już założony na rowerze, czy jeszcze zdjęty na stole po szejkowaniu? Jak do tej pory zawsze smarowałem na napędzie z dużym przekosem, aby olej spenetrował ogniwa. Chodzi mi o niepotrzebne papranie zębatek świeżym olejem gdy łańcuch jest już założony...

Pozdrawiam. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. ja smaruję zawsze zdjęty łańcuch, jest dużo dokładniej nasmarowany i bez nadmiaru smaru, reszta napędu czyściejsza a smarowidła starczy mi na dłużej. Troche więcej czasu pochłania takie smarowanie ale dlatego mam dwa łańcuchy i na jednym śmigam a w wolnym czasie smaruje drugi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich! :)

Szybkie pytanie... Smarujecie łańcuch już założony na rowerze, czy jeszcze zdjęty na stole po szejkowaniu? Jak do tej pory zawsze smarowałem na napędzie z dużym przekosem, aby olej spenetrował ogniwa. Chodzi mi o niepotrzebne papranie zębatek świeżym olejem gdy łańcuch jest już założony...

Pozdrawiam. :)

 

Psikam smarem w spray'u na sciagniety łańcuch - ten smar po wypsikaniu jest rzadki jak siuśki, więc idealnie penetruje wszystkie ogniwa bez gimnastykowania. Ścieram od razu szmatką z zewnątrz nadmiar i po jakichś 20 minutach, po odparowaniu wody ze smaru pojawia się na łańcuchu bardzo gęsta, nie kapiąca, nie klejąca za bardzo (czuć, że jest trochę tluste, ale nie mokre), powłoka - tak przygotowany łancuch montuję na zębatki, które podczas późniejszej eksploatacji pozostają czystę od smaru.

Edytowane przez bva
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. ja smaruję zawsze zdjęty łańcuch, jest dużo dokładniej nasmarowany

Nie jest dokladniej!

Moze co najwyzej byc dobrze pomazany, to chyba bardziej odpowiednie okreslenie?

Jak chcesz zastapic ruch rolek i sworzni na napedzie, co w znacznym stopniu ulatwia penetracje oleju do wnetrza lancucha?

Poza tym w jaki sposob smarowanie sciagnietego lancucha moze byc latwiejsze od tego zalozonego na napedzie?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest dokladniej!

Moze co najwyzej byc dobrze pomazany, to chyba bardziej odpowiednie okreslenie?

Jak chcesz zastapic ruch rolek i sworzni na napedzie, co w znacznym stopniu ulatwia penetracje oleju do wnetrza lancucha?

Poza tym w jaki sposob smarowanie sciagnietego lancucha moze byc latwiejsze od tego zalozonego na napedzie?!

 

Wybacz, ale łańcuch zdjęty możesz nawet złożyć w pół. 180* na dwóch ogniwach. Nawet najmniejsza zębatka w kasecie nie oferuje takiego wychyłu. Wierzysz już, że tak wcale nie jest gorzej niż na założonym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychyl, zginanie, tylko po co? Rozumiem, ze smarujsz caly lancuch i potem mietosisz go w dloniach?

Jest duzo gorzej, bo jest wiecej zbednego paprania sie.

Nie rozumiem, po co na sile staracie sie odkryc juz istniejace kolo?

A moze to kwestia "ja uzywam tak robie, to jest dobrze"?

 

Zobaczcie jak robia to mechanicy w np. pro tourach i uczcie sie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu zaznaczę że nie jestem zdecydowanym fanem tych metod bo każda ma swoje wady ale matematyka pokazuje że więcej zalet ma jednak metoda "na rowerze".

Moje obserwacje

 

łańcuch wisi

 

+ smarujemy sam łańcuch bez rolek i chyba to dobra cecha

 

- kropla na ogniwo musi być podana z góry żeby grawitacja zrobiła swoje - niestety wymaga to strzykawki co by dostać się pomiędzy ogniwa

- wszystkie krople "zjeżdżają"  na dół więc im niżej tym większe nagromadzenie towaru

-nie wyobrażam sobie wyginania (o 60,90 czy 180st) łańcucha po każdej zaaplikowanej kropelce - cały jestem usyfiony i trwa to sporo dłużej

 

 

 

łańcuch napięty 

 

+łatwy dostęp do ogniw

+ nie trzeba łańcucha przetrzymywać i napinać

+ zębatki i rolki robią swoje czyt "wyginają" łańcuch (może nie 180st ale czy to tak potrzebne)

 

- niestety wraz z łańcuchem paskudzą się rolki i zębatki (ale to chyba kwestia smaru, bo skoro Squirt nie łapie syfu to chyba jego obecność na rolkach nie powinna być przeszkodą)

Edytowane przez Placek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ehhh Panowie jest mniej zabawy niz Wam się wydaje. Żaden z minusow podanych wyżej nie występuje. Owszem na rowerze jest dużo szybciej. Każdy niech zostanie przy tym co mu odpowiada :-) Ja na rowerze tylko dosmarowywałem będąc w trasie po puszczy i syfu na napędzie było więcej. Mój napęd po 100km lasu wygląda prawie jak zaraz po smarowaniu, poza lekkim kurzem jest błysk. Robie to kiedy mam czas więc nigdzie mi się nie śpieszy żeby leniwie a szybko odwalić to na rowerze ;-)

Proturami sie nie interesuję ale tam na wiele rzeczy uwagi nie zwracają, zwłaszcza czystość napędu. Stać ich pewnie żeby łańcuch wymienić co wyścig i to nie byle jaki...

Edytowane przez grzechotnick
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co kawalek potrząsam łańcuchem na boki a podczas całej operacji wisi sobie swobodnie. Daje krople na ogniwo, squirt pięknie wnika do środka. mi jest wygodnie i zdaje egzamin...

 

A możesz przybliżyć nieco więcej.

Aplikujesz 10-15 kropel po jednej na ogniwo i wtedy zabierasz się za potrząsanie tym kawałkiem łańcucha?

Czy nadmiar płynu nie zaczyna Ci ściekać w dół na kolejne ogniwa?

Wycierasz nadmiar po odczekaniu tych 10-15 min czy zupełnie nic - czekasz aż samoistnie wyschnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu zaznaczę że nie jestem zdecydowanym fanem tych metod bo każda ma swoje wady ale matematyka pokazuje że więcej zalet ma jednak metoda "na rowerze".

Moje obserwacje

 

łańcuch wisi

 

A dlaczego załozyłes, że wisi? Przeciez mozna go rozciagnąc i położyc, tak jak robie ja, i wtedy żaden z Twoich minusów nie ma uzasadnienia - IMHO zwracanie uwagi na jakieś kąty, wygięcia, to (tak jak wspomnial 1415chris) dorabianie teorii na siłę i niepotrzebne zawracanie sobie d...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozciagasz i kładziesz powiadasz.

 

Zatem przy nakładaniu smaru narmiar ląduje na podłozu i syf się zbiera

Aplikujesz po kropli na ogniwo ale skoro łańcuch lezy płasko to jak spowodujesz żeby dokładnie spenetrować ogniwo, nie masz rolki rowerowej, a moze tez delikatnie wyginasz go na boki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wieczorem pierwszy raz przesmarowałem łańcuch zdjęty z roweru. Położyłem go na dużym kawałku kartonu, zgiąłem lekko na kształt  banana, dałem po kropelce na ogniwo (jeśli ktoś się uprze to może łańcuch obrócić i dać po kropelce z obu stron), dziś bardzo dokładnie wytarłem do sucha, założyłem na rower, obróciłem kilka razy korbą i sprawdziłem stan zębatek - ich czystość. Były czyściutkie i suchutkie jak ta lala! :) Tak więc z mojej strony mogę polecić smarowanie łańcucha tak jak opisałem powyżej. Ma to jedynie sens po uprzednim oczyszczeniu i wymyciu zębatek kasety i korby! :) Ja swoje potraktowałem najpierw szczotką, a później szmatką nasączoną benzyną ekstrakcyjną. Dosłownie błyszczały! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Placek, kilka postów wcześniej opisałem jak to robię:

 

 

 

Psikam smarem w spray'u na sciagniety łańcuch - ten smar po wypsikaniu jest rzadki jak siuśki, więc idealnie penetruje wszystkie ogniwa bez gimnastykowania. Ścieram od razu szmatką z zewnątrz nadmiar i po jakichś 20 minutach, po odparowaniu wody ze smaru pojawia się na łańcuchu bardzo gęsta, nie kapiąca, nie klejąca za bardzo (czuć, że jest trochę tluste, ale nie mokre), powłoka - tak przygotowany łancuch montuję na zębatki, które podczas późniejszej eksploatacji pozostają czystę od smaru.

 

 

Gdybym używał oleju jak Wy, to pewnie po prostu bym go obrócił o 180 stopni - ZTCP lepiąca konsystencja oleju jest taka, ze oblepia ogniwo i w pewnem sensie do niego włazi, a nie spływa jak po kaczce. Przy moim smarze podoba mi się to, ze tam ten smar "zastyga" i zostaje.

Edytowane przez bva
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bva- W moim przypadku nie chodzi o jakieś specjalne kąty i teorie z tym związane. Załamuje łańcuch bo łatwiej wtedy dać tą krople i ją rozprowadzic.. Na poprzednim napędzie smarowalem na rowerze używając "wspaniałego" Rolka i wychodziłem z siebie po paru km w lesie... a w trakcie czyszczenia napędu dostawałem białej gorączki ;-) Obecnie poza łańcuchem reszte napędu pomijam zupełnie przy czyszczeniu i smarowaniu, jedynie po dosmarowaniu na rowerze raz użyłem szczotki do kasety i łańcucha bez babrania się w oleistym błocie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...