Skocz do zawartości

[smarowanie] Zalety i wady olejów do łańcucha


Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, pemekscreen napisał:

olejowanie łańcuchów rowerowych jest bez sensu, szczególnie mtb, gravel, cx. Niby oczywiste, ale jeśli są dostępne oliwki do łańcuchów każdy je kupuje i smaruje, a dużo lepiej roztopić świeczkę i zamoczyć w tym wosku łańcuch. Wosk nie zbiera brudu, nawet po jeździe w błocie czy piasku łańcuch jest czysty.  

No tak... Ciekawa opinia... Najpierw modły nad świeczką, do tego trzy "zdrowaśki" i można śmigać.🙄

Edytowane przez KNKS
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładając że łańcuchowe czyściochy obrabiają łańcuch olejem , potem go opędzają szmatą, na kolanach, ten sam rytuał przed lub po każdej jeździe,  dorzucimy szejkowanie, wielokrotne, suszenie i resztę czarów procedura na wszelkie woskopochodne stałe środki jest zdecydowanie mniej angażująca.  Kasetę wczoraj oskrobałem 1szy raz od założenia,  nawet nie kojarzę ile km ale zakładając że  1 sik squirta raz na 400 km to wyjdzie że puc kasety po 1200 km. 1200 na oleju to oznacza w moim przypadku dotychczas testowanych - bagno.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tobo masz spaczone patrzenie przez pracę w usmarowanych cudzych rowerach,  w szosówce na tłusto ( z oliwką na łańcuchu) bez zimy i błota ( czyli podczas słonecznych miesięcy) , jedynie przecierasz nadmiar, i zakraplasz nowy olej. Wada to łydka, nogawka, palce  czarne oraz transport w czystym aucie, albo wizyta w sterylnym hotelu…  

Squirt w ostrym kole po 40 km terkocze łańcuchem KMC… jazgocik  nie pisk,  ale jazgocik.  Za każdym razem - jeszcze nie dojadę do Gassów i już terkot.

Zmieniłem w ostatnią środę  po 1500 łańcuch na nowy - Sram 870 w fabrycznym maśle  dwa razy po 100 km w tym część żwir i kopny piach. Napęd  cichutki.    Czy to łańcuchy KMC X9  i X8 rzężą, a Sram jest cichszy zobaczymy  , ale wciąż hałas denerwuje mnie najbardziej- u licha nie mam nawet wózka przerzutki… suchy łańcuch na suchych zębach … sprawdzę przebieg smaru fabrycznego,  ile km pracuje  na cicho.   W sumie nie wiadomo co w nim jest ( a jeśli w składzie też jest wosk ? Dlaczego  nie? Pachnie ładnie, może stare świeczki zapachowe do Srama zapuszczają 😀) .

 

Edytowane przez itr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

@itr potwierdzam tezę, że squirt po 40km jakby już nie działał..... hipoteza @tobo ze najlepiej aby był nakładany na wyjałowiony napęd z łąncuchem z fabrycznym smarem ma sens.

Ja wczoraj zrobiłem 230km na suchym, w zasadzie asfalt dwa razy wjechałem krótko na szuter. Nie był na fabrycznym smarze, czyżby szejk nie był dokłądny nie wiem. Dwie aplikacje, po całodziennej jeździe jest trochę przywierającego śluzu na rolkach, kaseta względnie czysta. Tyle że nie wiem czy tam w srodku jest nasmarowane, dolewkę zrobię na następną trasę ale wątpię czy squirt kupie jeszcze raz albo coś tu źle zrobiłem. 

Edytowane przez iks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.06.2023 o 13:14, itr napisał:

Tobo masz spaczone patrzenie przez pracę w usmarowanych cudzych rowerach,  w szosówce na tłusto ( z oliwką na łańcuchu) bez zimy i błota ( czyli podczas słonecznych miesięcy) , jedynie przecierasz nadmiar, i zakraplasz nowy olej. Wada to łydka, nogawka, palce  czarne oraz transport w czystym aucie, albo wizyta w sterylnym hotelu…  

Squirt w ostrym kole po 40 km terkocze łańcuchem KMC… jazgocik  nie pisk,  ale jazgocik.  Za każdym razem - jeszcze nie dojadę do Gassów i już terkot.

Zmieniłem w ostatnią środę  po 1500 łańcuch na nowy - Sram 870 w fabrycznym maśle  dwa razy po 100 km w tym część żwir i kopny piach. Napęd  cichutki.    Czy to łańcuchy KMC X9  i X8 rzężą, a Sram jest cichszy zobaczymy  , ale wciąż hałas denerwuje mnie najbardziej- u licha nie mam nawet wózka przerzutki… suchy łańcuch na suchych zębach … sprawdzę przebieg smaru fabrycznego,  ile km pracuje  na cicho.   W sumie nie wiadomo co w nim jest ( a jeśli w składzie też jest wosk ? Dlaczego  nie? Pachnie ładnie, może stare świeczki zapachowe do Srama zapuszczają 😀) .

 

Jak chcesz to jeszcze raz wstawię firny 1. Fabryczny smar na nowym kmc   2. Fabryczny olej na nowej ultegrze,  3. Squirt na smarze fabrycznym po powiedzmy 400 km i 4. Sram, dowolny 11sp, po 400-500 km. Dla porównania głośności. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję dziękuję🙂, na razie mi przebieg opadł, smary nie w głowie, ale też wymiany łańcuchów na horyzoncie szosa i mtb.   Za mało kilometrów i rowerów mam na pseudonaukowe badania własne, ale problem ze Sqirtem w ostrym grawelu  jest taki że hałasuje po 40km (na używanym KMC) ( kilka prób) a po zmianie na nowy z pudełka Sram bez Squirtu -tylko fabrycznie nasmarowany  200 km i cisza…   ( napęd jest przykurzony, ale  nie czarny )   Cały czas mam podejrzenia że ten Squirt kasuje tylko piski suchego łańcucha,  i nie upłynnia pracy napędu jak tłuści bracia, ale do końca butelki, jeszcze go obserwuję… przetrę łańcuch w ostrym ( cichym) i zakroplę , zobaczymy czy gdy tylko dojadę do Gassów wróci terkot…

czy gdzieś wcześniej pojawiał się głos że KMC bardziej terkoczą niż sram? ( bez względu na rodzaj smarowania?) 

No i niestety jest jeszcze cały czas ta możliwość że zła seria, czy podrobiona partia preparatu do nas trafiła….w każdym razie cicha radość jazdy na fabrycznym Sramie mnie zachwiała w ocenie…

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fabryczny smar jest najlepszym "benchmarkiem" jak cicho napęd powinien chodzić. 

Sam to przerabiałem i wiem jak chodzi łańcuch na fabrycznym smarze i taki sam efekt chciałem uzyskać na smarowidle i nie ważne że będzie nieco bardziej brudzić. Mój specyfik się już powoli kończy i pewnie coś jeszcze o nim jeszcze naskrobie, ale w wielkim skrócie mogę napisać że średnie wychodzą po 220km, ( w mniej pylnych warunkach nawet do 300)  a wyciągniecie jest na poziomie 0.3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokończe squirt, mozę jak będę miał nowy łańcuch Sram (tam smarowanie fabryczne jest fantastyczne) to kupię próbkę jeszcze raz.

Wracam do zwykłego brunoxa, a moze jeszcze tego muc off spróbuję choć w komentarzach piszą ze  słabszy od squirt.

 

Generalnie stwierdzam, ze częśc rowerzystów ma nerwicę natręctw :) a te myśli o smarowaniu to obsesje. W sumie sam sie dziwię, że chyba mamy a) ptfe b) zwykłe c) woski i jakieś mieszanki, ale jeśli wracam do taniego środka, to czy uprawianie voodoo nie jest czymś chorym albo to jakaś ideologia?

 

Edytowane przez iks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 26.03.2022 o 23:26, Dokumosa napisał:

Każdy wosk jest wypchnięty podczas jazdy i przekosów tam, gdzie nie będzie przeszkadzał i tym samym nie bierze udziału w smarowaniu. Ciśnienie jakie występuje na elementach ze soba współpracujących w łańcuhach jeat sporawe. Tylko (pół)płynne szuwaksy mają szansę zapewnić smarowanie przez dłuższą chwilę.

Nieprawda. Film woskowy zostaje. Poślizg daje gorszy niż oliwka, ale ta ostatnia musiałaby być czysta. Tymczasem po kilkunastu kilometrach łapie krzemowy pył, który w połączeniu z nią działa jak pasta ścierna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc to guzik mnie obchodzi czy wosk smaruje lepiej czy gorzej, czy łańcuch zużywa się szybciej czy wolniej. 

Ważne, że przy wosku nie mam tego całego brudzącego wszystko syfu, na łańcuchu, kasecie i przerzutce jaki był przy oliwkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kettler napisał:

Szczerze mówiąc to guzik mnie obchodzi czy wosk smaruje lepiej czy gorzej, czy łańcuch zużywa się szybciej czy wolniej. 

Ważne, że przy wosku nie mam tego całego brudzącego wszystko syfu, na łańcuchu, kasecie i przerzutce jaki był przy oliwkach.

Jakie to słodkie :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, dorzucę to co ja przetestowałem. Kilka lat temu stestowałem całą gamę Finish Line oraz Brunoxa i mi osobiście było najbliżej do zielonego, napęd był cichy przez długi czas ale był brud ( jak dla mnie mocny). Później testowo kupiłem Shimano PTFE i dla mnie okazał się złotym środkiem ale dalej syfił napęd i co jakiś czas musiałem czyścić cały napęd. Tak mi przypadł do gustu że zużyłem kilka butelek nie szukając innego. Nie wiem co się wydarzyło ale ten smar obecnie jest nie do kupienia i dałem szanse jeszcze raz Finish Line Ceramic Wax bo nie chce mi się już ściągać łańcucha i czyścić całego napędu. Przejechałem na nim ok 1000 km i zużyłem prawie całą buteleczkę 120 ml. Ekonomicznie może nie jest idealny ale... przed nałożeniem nie ściągałem łańcucha do czyszczenia oraz wymaga wprawy w nakładaniu (płynny jak woda przez co przez brak umiejętności się marnuje). Zwyczajnie przetarłem łańcuch, korbę i kasetę. Coś tam wyłaziło syfu z łańcucha na początku (resztki PTFE) ale łańcuch przecierałem starą koszulką, smarowałem i było moim zdaniem bardzo czysto. Wydaje mi się że on ma w sobie sporo substancji rozpuszczającej (czyszczącej) widać to jak się go nie wstrząśnie i dzięki temu nie trzeba szejkować łańcucha. Ja nakładam na każde ogniwo, przekręcę korbą w tył kilka razy i po kilku minutach przykładam koszulkę kręcąc korbą i zostawiam na noc . Po ok 800 km zwykłą szczotką do naczyń przejechałem kasetę i korbę a łańcuch dalej tylko koszulką. Napęd jest jak nowy. I moim zdaniem to jest "smar" idealny do utrzymania napędu w czystości jeżeli ktoś nie jeździ dużych dystansów na jednym smarowaniu. Być może nakładam go zbyt wcześnie bo co ok 70 km, generalnie na nim napęd pracuje głośniej niż na tradycyjnej oliwce  ale tak mają chyba wszystkie "woski". Nic nie piszczy, zwyczajnie słychać delikatnie łańcuch na zębatkach. Oczywiście można powiedzieć że skoro słychać pracujący napęd to znaczy że nie ma na nim środka smarnego i go zużywamy. Natomiast po 1000km przymiar nie chce wpaść i jeszcze daleko mu do tego, moim zdaniem zaleta tego "wosku" i innych jest taka że nie przyciąga syfu. Dzięki temu nie dochodzi do zjadania napędu. Ja przy nim zostaję, wszystko co trzeba przy nim robić to go nakładać, przetrzeć po kilku minutach łańcuch kręcą korbą w tył i co jakiś czas również kręcąc korbą w tył przyłożyć starą koszulkę do kół przerzutki. To tyle, żadnych szejków w benzynie i rozbierania przerzutki. Polecam sprawdzić, pacjent to rower MTB 3x10 który głównie jeździ po asfalcie i żwirku o ile ktoś nie robi 200 km dziennie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Squirt update

Po zużyciu 15ml buteleczki (bodaj 4-5 pełne aplikacje w tym pierwsza podwójna na jałowy łańćuch) na łącznej trasie ~550km stwierdzam, że

- napęd jest czysty, po awarii opony zmywam dłonie zwykłym mydłem w łazience kebabowni w mig.

- pod palcami czuje się, zę coś tam jest w środku, napęd jest akceptowalnie głośny

- uważam, że średnio pojedyncza aplikacja w suchych warunkach na asfalcie powinna odbywac się co ok. 150km

- być moze aplikacja na fabrycznym smarze łańcucha daje lepsze efekty, i pod mocnym deszczu jeszcze łatwiej aplikować squirta

- warto brać próbkę 15ml w dalsze trasy.

Uważam że środek jest OK. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Po blisko 3700km skończyła się 50ml butelka od Muc-Offa Hydrodynamic.

- Nie zalicza się do czystych specyfików, ale też nie brudzi tak fest jak typowe olejki

- Napęd chodzi cichutko, jak na fabrycznym smarze

- Średnie dystanse to ponad 220km na jednym smarowaniu

-  W deszczu co prawda nie jeździłem, ale w zimie na innym rowerze owszem - gdzie wszędobylski syf leciał prosto na napęd i nie było problemów. Odporność na warunki jest

- Jeżeli ma to jakieś znaczenie, to fajny zapach

Zużycie nowego łańcucha na poziomie 0,4 przymiarem P. Bronisława przy jeździe dość mocnej ( mocnej jak na mnie ) często w bardzo pylnych warunkach, po każdej jeździe łańcuch wycierany na sucho szmatką.

 

Teraz testowany/używany Dynamic Speed Potion Wax 100ml i jak na wosk, to jeszcze nie widziałem by był taki rzadki, jest rzadszy od Hydrodynamica a woskiem nie był. Póki co nalatane ma jakieś 100 km, jest czysto i cicho, zobaczymy na jak długo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

To ja podzielę się wrażeniami z testu nowego środka :) Generalnie byłem zadowolony ze Squirta, ale drażniły mnie te czarne kłębki odpadające na podłogę i to, że łańcuch KMC na napędzie Shimano potrafił strzelać od czasu do czasu :) 

ProGold Pro Link chain lube (zwykły, nie ten "Extreme")

Napęd jak zawsze "wyzerowany" tzn. łańcuch po kilkukrotnym shake, do tego wszystkie elementy odtłuszczone do momentu aż nie zostawiają śladów na jasnej szmatce.

Sam olejek o wiele rzadszy od Rohloffa. Kapnąłem sobie obu tych specyfików po kropelce na palec, a później docisnąłem drugim palcem. Rohloff wyraźnie się klei i kropla stoi w miejscu, czułem tą lepkość nawet po wytarciu palca. ProGold od razu się rozpływa, nie klei się w ogóle, a w palcach od razu zauważyłem że jest śliski. W sumie przypomina mi olej mineralny Shimano do hamulców :D 

Aplikacja na łańcuch dość kłopotliwa bo leje się i kapie na podłogę, polałem obficie, zakręciłem kilka razy pedałami i zostawiłem. Producent pisze, że olej tworzy na metalu powłokę MFR (Metal Friction Reduction). Raczej byłem przekonany, że to jakiś blef marketingowy. Mniej więcej po godzinie wytarłem łańcuch, zębatki i kółeczka przerzutek możliwie do sucha. Po pokręceniu pedałami i poprzerzucaniu biegów wypływały minimalne ilości, po przetarciu palcem zostawał wilgotny ślad, ale nie taki tłusty jak po Rohloffie. Następnego dnia rano łańcuch nie zostawiał już żadnego śladu na palcu, nie czuć było żeby był wilgotny, ale za to zrobił się bardzo śliski.

Mnie ten specyfik bardzo się spodobał. Napęd pracuje cicho i bardzo lekko, mam wrażenie że lżej niż na Squircie. Czuć to szczególnie przy przemieszczaniu łańcucha z mniejszych zębatek na większe. Zniknęły sporadyczne trzaski. Wydostają się minimalne ilości oliwki, ale mimo tego łańcuch nadal jest srebrny, nie jest oblepiony piaskiem, na kasecie ani na korbie nie powstaje czarna maź. Po wyginaniu łańcucha palcami zostaje leciutki, ciemny ślad, ale nie ma żadnego piasku ani nie słychać chrupania :) Zostawia delikatny nalot na kasecie, ale mimo wszystko nadal pozostaje czysta i nie oblepiona. Po ok. 100km jest już troszkę głośniej, ale głośniejszy jest  tylko terkot łańcucha po ząbkach, nie słychać żadnego piszczenia ani jęczenia :D 

Podsumowując - jestem zadowolony, pojeżdżę na nim jeszcze trochę żeby zobaczyć. Raczej zrezygnuję ze Squirta na jego korzyść, a Rohloff to już na pewno pójdzie w kosz :) 

Zdjęcia po około 50km przejechanych asfaltami i suchymi ścieżkami w parkach:

 

1.jpg

2.jpg

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Koledzy,  czy robił już ktoś, albo przymierza się do robienia ślepego testu smarowideł? No nie da się ukryć, że kupujemy też oczami i taki naprawdę niezależny test doskonale by pokazał ile jest wart olej, który kosztuje 15 zł za 100ml, a ile taki za 100 zł za 100 ml. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Bie 7 pro wax moim zdaniem na okres zimowy się nie nadaje, jakby mi zamarzł, łańcuch się zrobił twardy i jak się go "zgniecie" to zostaje w takiej pozycji;) Może to wina trzymania w niepodgrzewanym garażu. W każdym razie posmarowałem resztką shimano wet i wbijam na allegro żeby kupić a tu zonk 50zł... WTF !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...