Skocz do zawartości

[smarowanie] Zalety i wady olejów do łańcucha


Rekomendowane odpowiedzi

Cytat

Ja zawsze myje nowy łańcuch,kiedyś dla próby nie umyłem i po jakiś 50 kilometrach dosłownie był oklejony piachem.

smar na nowych łańcuchach jest jak dla mnie najlepszym smarem ale pod warunkiem że przed założeniem dokładnie wyczyścimy go na zewnatrz, zajmuje to troche czasu ale dokładne umycie na zewnątrz blaszka po blaszce i mamy spokój ze smarowaniem na dobre 200km, po pierwszej przejazdzce można jeszcze wytrzeć to co powyłaziło z środka i żaden smar w płynie jaki używałem nie był tak trwały choćby w połowie.

Ostatnio widziałem w bikeboard artykuł odnośnie woskowania łańcuch i wpadła mi taka ciekawostka w oczy odnośnie że smar którym zabezpieczony jest łańcuch nie nadaje się czy nie służy (jakoś tak) do smarowania łańcucha. Nie mam tego numeru bo tak w empicu na szybko zerknąłem ale ciekawi mnie czemu autor artykułu uważa/twierdzi że się nie nadaje. Ja mam pozytywne odczucia ale trzeba dobrze wyczyścić zewnątrz bo brud łapie równie dobrze jak smaruje :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast wierzyć samozwańczym "redaktorom" których pensja jest uzeżniona od wolumenu sprzedaży "testowanych" przez nich elik$irów "4 bike only" lepiej zaufać w tym względzie producentom łańcuchów - shakowanie to zło a smar fabryczny jest czymś czego się nie odtworzy po wypłukaniu.

Swoją drogą weźcie do ręki np. magazyn bike - nie trzeba w stopce patrzeć czyj to kapitał ;) wystarczy spojrzeć na dowolny "test" sprzętu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KSikorskino to zabiłeś setki stron tego tematu :) Na czym to opierasz, to jest hipoteza czy jakaś teoria? Przecież różni producenci wkładają tam tego smaru mniej albo więcej, trzymając łańcuch w ręce to się czuje. Pozatym co z takim Rohloffem który ma bdb właściwości penetrujące, shake robi się raz na ruski rok, a on wydaje się być idealny po takim shakowaniu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smar jest gęsty, przez co utrzymuje się dłużej pod rolkami. Taka tajemnica. A smaru samemu tam nie wsadzisz, więc pozostaje olej.

Pomyśl też, czy oby na pewno olej tak idealnie wpływa pomiędzy rolkę a pin. Leje się tego kropelkę, szczelina jest mała a oleju i tak sporo zostaje na zewnątrz. Smaru jest dużo, a oleju no cóż, strzelam że symbolicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie brzmi, w jaki sposób niektóre oleje wpływają na pozostałości tego fabrycznego smaru, bo przecież on sam też wietrzeje i się zużywa, i na ile taki na przykład teflon dodatkowo go rozpuszcza albo wiąże. Tutaj przydałaby się opinia chemika, w innym razie ludzie chcą żeby był czysty napęd i nie chodził głośno - potęga marketingu.:huh: W tych czasach ile średnio kkm wystarcza Wam jeden łańcuch (pomijam jazdę rotacyjną na kilku łańcuchach)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, iks napisał:

Na czym to opierasz, to jest hipoteza czy jakaś teoria? 

Odpowiem na czym ja to opieram. Była moda na szejkowanie, szejkowali wszyscy i prześcigali się w sposobach. Łańcuch na błysk, można śmigać. Ale jeżdżąc dużo i robiąc parę łańcuchów rocznie doszedłem do wnoiosku, że wyszejkowany na początku łańcuch pada najszybciej. Szejkowany rzadko później, a nieszejkowany jako ostatni.

 

Łańcuchy w fabryce są przecież kąpane w gorącym gęstym smarze, który siedzi w każdej szczelince łańcucha. Wypłukanie tego otwiera te przestrzenie, wlanie oleju sprawia, że dostaje się tam krzemionka z podłoża. Bo olej nigdy nie gęstnieje, cały czas pracuje w ogniwie.

 

Więc ja swoje przemyślenia opieram na praktyce, doświadczeniu. Szejkowanie łańcuchów uważam za zło, a szejkowanie nowego łańcucha i brednie o tym, że to co fabryczne to nie smar a konserwant (CO ZA DUREŃ TO WYMYŚLIŁ?!) powinny być ścigane przez prokuraturę z urzędu.

 

Generalnie to taka przypadłość rodaków, że zawsze i wszystko wiedzą lepiej. Co tam, że producent łańcuchów robi je od 50 lat, wytwarza gotowy produkt, w instrukcji pisze, że szejkowanie jest zakazane...

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cervandes a czy samo przetarcie łańcucha szmatką mocno skropioną w benzynie ekstrakcyjnej może coś wydłubać tego smaru ze środka? Albo wystarczy powierzchownie wyczyścić tylko to co własnie wylazło z brudem'

To może ludzie szukają Graala w postaci oleju zbliżonego parametrami chemicznymi do fabrycznego smaru, a producenci nie mają interesu produkować podobnych środków. Oleje samochodowe mają te wszystkie klasy lepkości etc. na opakowaniach i wiadomo o co chodzi. 

 

Edytowane przez iks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cervandes a żeby to było tak tylko z łańcuchami...

Amortyzator? Lać więcej oleju i nie robić tak często serwisu, bo producent chce zarobić na oleju a przy okazji zatrzeć golenie bo podaje za mało. Do SR lać olej, przecież nic się nie stanie.

Wskazana wartość momentu dokręcania? Po co, a potem płacz że urwane gwinty albo coś się luzuje.

Olej Shimano? Chcą zarobić, lać LHM bo to to samo.

Dokręcanie korby Shimano? Do oporu, przecież to nie wpływa na łożyska.

Mnie też irytuje to wieczne węszenie spisku, we wszystkim co się nie pokrywa z "chłopskim rozumem". Producent ma za zadanie tylko oszukiwać klientów. W ogóle mu nie zależy na tym, żeby klient wrócił. Przecież wystarczy że sprzeda jedną sztukę każdemu człowiekowi i biznes się kręci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, iks napisał:

@cervandes a czy samo przetarcie łańcucha szmatką mocno skropioną w benzynie ekstrakcyjnej może coś wydłubać tego smaru ze środka? Albo wystarczy powierzchownie wyczyścić tylko to co własnie wylazło z brudem'

 

 

Pro tip. Mi się ten fabryczny z zewnątrz najlepiej zmywa Brunoxem. Pięc kropelek na szczoteczkę do zębów, parę obrotów wolno korbą żeby na nowym łańcuchu rozprowadzić brunoxa. Zostawiam na chwilę, parę minut i dopiero szmatką z benzyną. 10 razy mniej szorowania dzięki temu zabiegowi, bo ten fabryczny smar czasem naprawdę ciężko zmyć.

A odpowiadając na zasadnicze pytanie: nie, jeśli benzyna nie leje się ze szmaty to moim zdaniem w żaden sposób łańcuchowi nie szkodzi takie przecieranie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, iks napisał:

@cervandes a czy samo przetarcie łańcucha szmatką mocno skropioną w benzynie ekstrakcyjnej może coś wydłubać tego smaru ze środka? Albo wystarczy powierzchownie wyczyścić tylko to co własnie wylazło z brudem'

To może ludzie szukają Graala w postaci oleju zbliżonego parametrami chemicznymi do fabrycznego smaru, a producenci nie mają interesu produkować podobnych środków. Oleje samochodowe mają te wszystkie klasy lepkości etc. na opakowaniach i wiadomo o co chodzi. 

 

A teraz się zastanów, jak wlewa się olej do silnika, a jak wciska smar pomiędzy rolkę a pin... A zaraz, tego drugiego się nie da zrobić. Proces Technologiczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, KSikorski napisał:

Żaden smar kupiony w sklepie nie ma szansy wejść pod rolki tak jak smar fabryczny. Smarowanie w toku eksploatacji jest w zasadzie tylko smarowaniem styku rolek z ogniwami, więc szejkowanie... Nie ma wartości.

Niektórzy kąpią w podgrzanym grafitowym. I podobno starcza na bardzo długo. Dawno temu stosowano mieszaninę łoju i parafiny (w proporcjach 3:1) https://forum.gazeta.pl/forum/w,372,76790388,76790388,Goracy_smar.html

Ciekawostką jest tu zalecenie, aby łańcuch zanurzyć w nafcie na dobę. Pewnie po tym jest idealnie czysty. Chociaż benzyna ekstrakcyjna albo olej napędowy wychodzi taniej :)

Gość: Jacu Re: Gorący smar IP: *.icpnet.pl 10.03.08, 11:40

Z "Vademecum turysty kolarza":

[...] Na specjalne omówienie zasługuje konserwacja łańcucha. Podczas intensywnej
eksploatacji roweru przynajmniej dwa razy w roku należy łańcuch poddać
konserwacji, którą trzeba przeprowadzić w następujący sposób:

Zdjąć łańcuch z zębatek przez odpięcie spinki, następnie oczyścić go szmatą lub
szczotką na sucho i włożyć na całą dobę do naczynia z naftą. Po wymoczeniu
przemyć dokładnie łańcuch pędzlem, używając nafty z uprzedniej kąpieli, a
następnie wytrzeć szmatą. Oczyszczony w ten sposób łańcuch należy zanurzyć w
płynnej mieszaninie łoju i parafiny. Mieszanina ta powinna mieć następującą
proporcję: trzy części wagowe łoju na jedną część wagową parafiny. Mieszaninę tę
należy podgrzać do roztopienia w naczyniu z wodą lub nad małym płomieniem
gazowym i do tak przygotowanej kąpieli zanurzyć łańcuch całkowicie na
kilkanaście minut, aby smar dotarł do wszystkich miejsc przegubowych ogniw.
Łańcuch po wyciągnięciu go z kąpieli zawieszamy tak, aby nadmiar smaru spłynął,
a pozostała jego część zakrzepła. Można również nabyć w CPN-ie gotowy smar
grafitowany, który roztapiamy również na małym ogniu, nie bezpośrednio lecz w
naczyniu z wodą. Pamiętać przy tym należy, że łańcucha nie wolno smarować
olejami, ponieważ absorbują one kurz, w którym znajduje się krzemionka,
powodująca przyspieszenie zużycia łańcucha. [...]


Warto dodać że to książka z której pochodzi ten cytat została wydana w 1975
nakładem wydawnictwa Sport i Turystyka.

Edytowane przez Thomlodz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że technika poszła do przodu. Ale zasady się nie zmieniły. Natomiast zmienił się ustrój i pojawił się również marketing oraz brak czasu ludzi pracujących intensywnie (np. w korporacjach). Dlatego opracowano zarówno środki czyszczące jak i smary do łańcucha, które pozwalają operację czyszczenia i smarowania przeprowadzić szybko i efektywnie. Jak ktoś zarabia np. 10 tys. miesięcznie to wyda te kilkadziesiąt zł na piankę Fenwicks oraz wosk Momum, bo nie ma czasu na bawienie się z łańcuchem. Jak ktoś zarabia średnią krajową albo jest na emeryturze/rencie) ale za to ma więcej czasu to będzie stosował metody wprawdzie czasochłonne, ale za to tanie. I chyba tyle w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiesz że 46 lat temu to łańcuchy jednak były inne? Wiesz że wtedy nie było filigranowych 12s? Nie moje czasy, ale podejrzewam że królował napęd dzisiaj nazywany Single Speed.

Nie sprowadzaj techniki smarowania z 1975 do dzisiejszych rozwiązań. 

Kiedyś w samochodach do przegubów wtłaczało się smar. Dokładnie nie pamiętam, bo to zależy od samochodu, ale słyszałem że nawet co 1k czy 2k km. Aktualnie przeguby są bezobsługowe, a padają rzadko. Na tyle samochodów w rodzinie przez tyle lat, nie przypominam sobie żeby był z tym problem.

No i co, mam pchać do współczesnego przegubu smar bo tak się robiło 45 lat temu?

Jak ktoś zarabia średnią krajową i kupił rower ze świadomością że trzeba go serwisować, to i raz na rok kupi buteleczkę oleju. No bo przypomnę, że smar grafitowy i łój też kosztuje, ten pierwszy nawet sporo.

Zaraz dojdziemy do tematu, że Towot to super smar, bo kiedyś się nim czołgi i traktory smarowało, a to były taaaakie ciężkie warunki.

A ja kupiłem Momum, a 10k nie zarabiam. Twoja teoria upadła.

Edytowane przez skom25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja znam tamte czasy. Wtedy faktycznie królował single speed a rowery były traktowane bardziej użytkowo. Normą była osłona łańcucha, żeby się nie ubrudzić i większość ludzi nawet latami nie robiła nic z łańcuchem. Dopiero jak tak zardzewiał, że aż piszczał to się kombinowało. Smarowało się czymkolwiek. Ja sam przez kilkanaście lat katowałem Wigry-3 i w tym czasie nawet nie wymieniłem łańcucha a smarowanie łańcucha czy łożysk robiłem może raz na 2 lata. Teraz to nie przejdzie.

Żeby pozwolić sobie na piankę Fenwicks nie trzeba zarabiać nie wiadomo ile. Ja zużywam 1-2 na sezon ale poza rowerem używaj jej też do mycia rąk po grzebaniu przy aucie :) . To nie jest straszny majątek a działa rewelacyjnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@skom25 obawiam się, że Ty wiesz swoje i nawet nie próbujesz zrozumieć tego, co się tu pisze. Więc ja odpuszczam jakąkolwiek dalsza dyskusję z Tobą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Thomlodz napisał:

@skom25 obawiam się, że Ty wiesz swoje i nawet nie próbujesz zrozumieć tego, co się tu pisze. Więc ja odpuszczam jakąkolwiek dalsza dyskusję z Tobą

A ja się obawiam, że od kiedy dołączyłeś do Forum, to próbujesz usilnie wyszukać jakiś cudowny środek, najlepiej w produktach które do tego nie służą lub w ofercie producentów którzy robią wszystko.

Finał jest taki, że ja smaruję, trwa to 10 minut raz na jakiś czas, jeżdżę i wszystko działa. Ile wydaje rocznie na olej? Nie wiem, nie odczuwam tego i nie zastanawiam się czy warto. Ty za to spędzasz czas na czytaniu jakiś archaizmów albo szukaniu dziwnych produktów.

Nic mi do tego co sobie robisz w wolnym czasie, ale nie promuj jakiś dziwnych metod z łojem i parafiną albo z olejem do pił łańcuchowych. Ja wiem że w Polsce się nie przelewa, ale jak ktoś się decyduje na takie Hobby, a co za tym idzie będzie robił duże przebiegi, to raczej wie jakie będą koszty.

Natomiast jak ktoś dusił, odłożył i kupił ten wymarzony rower ( niezależnie od kwoty), a teraz nie ma na olej, to znaczy że jest... głupi. Wiesz dlaczego? Bo przy planowaniu zakupu trzeba brać pod uwagę koszty utrzymania.

Sam jeżdżę na rowerach za 4-5k, chociaż mógłbym kupić coś droższego, ale nie widzę sensu. Wolę mieć Deore/ Tiagra i jak potrzeba wymienić napęd, niż obgryzać paznokcie, bo może nieco gorszy olej zje mi szybciej kasetę i będzie mnie to kosztowało 400 zł, a nie 150 zł.

Dodatkowo, Ty nazywasz to rozwiązaniami dla zapracowanych ludzi, a ja po prostu wygodą, niezależnie od finansów i wolnego czasu. Ja czasu wolnego mam dużo, a mimo to wole sobie na szybko oblecieć napęd olejem i zapomnieć. Kiedyś w samochodach nie było klimatyzacji. Ludzie przez 20 lat się nie zmienili, a teraz nie znam nikogo kto by chciał samochód bez klimatyzacji. To nie są fanaberie ludzi bogatych, tylko szerokodostępne udogodnienia.

Sam kiedyś robiłem Shake, bawiłem się w dokładne czyszczenie itd. Po czasie doszedłem do wniosku że kompletnie to nic nie daje i nie ma sensu. Zresztą to nie tylko moja obserwacja.

Tak, jestem uparty i mam swoje przekonania, ale wynikają one z doświadczenia a nie teorii.

Nie wiem ile robisz km rocznie, ja niestety aktualnie dość mało. Natomiast w poprzednich trzech sezonach, byłem na rowerze praktycznie codziennie, robiąc po 50-60 km, w dużej mierze po terenie. Licząc dość łatwo, wychodzi że smarować musiałem nawet dwa razy w tygodniu. Daje to jednak jakieś rozpoznanie w temacie odnośnie sposobów czyszczenia czy działania danej chemii. Miałem natychmiastowe porównanie czy dany olej mi pasuje czy nie.

Edytowane przez skom25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...